Jak złośliwy działkowicz dostał za swoje.
Było to w latach 90, mieliśmy po 13-14 lat. Mieliśmy "bazę" obok ogródków działkowych. Był to po prostu murek w zagajniku, gdzie przesiadywaliśmy. Nie podobało się to jednemu z działkowiczów, który regularnie próbował nas stamtąd przeganiać. Krzyczał na nas, groził, był wulgarny i agresywny. Nie wiedzieliśmy w czym mu przeszkadzamy, zwłaszcza, że nie śmieciliśmy, nie hałasowaliśmy, ani nie robiliśmy nic złego. Jak go pytaliśmy dlaczego nie możemy tu siedzieć, to odpowiadał: "Bo to nie jest miejsce dla was" - cokolwiek to znaczyło. Olewaliśmy buca, bo nie miał prawa nas stąd przeganiać, a miejscówka nasza znajdowała się poza terenem działek.
Któregoś dnia przyszliśmy do bazy i odkryliśmy, że górna część murku, ta na której siedzieliśmy, jest w całości pokryta gęstym, czarnym smarem, którego nie dało się usunąć, bo się rozmazywał. Uniemożliwiało nam to siedzenie na murku. Ewidentnie odpowiedzialny był za to ten złośliwy cham.
Postanowiliśmy, że nie zostawimy tak tego. Pod jego nieobecność weszliśmy na jego działkę i zaczęliśmy rozważać jak tu się zemścić. Odkryliśmy, że altanka nie jest zamknięta na klucz. Weszliśmy więc do środka i każdy z nas oddał mniejszą potrzebę fizjologiczną. Było nas czterech, zalaliśmy wszystko. Już mieliśmy iść, ale jeden kolega powiedział:
- Czekajcie.
Zerwał garść liści z drzewa i wrócił do altanki, a po chwili wyszedł, szeroko się uśmiechając. Wiedzieliśmy co zrobił, ale musieliśmy to zobaczyć. Tak, większa potrzeba fizjologiczna załatwiona na środku altanki.
Kilka dni później buc nas wypatrzył na osiedlu i wykrzykując obelgi i groźby rzucił się za nami w pogoń, ale uciekliśmy. Przez jakiś czas gonił nas za każdym razem jak nas zobaczył.
Sami oceńcie kto był bardziej piekielny.
złośliwość
Czyli: "Był murek który nie należał do nas, ktoś go zalał smarem więc w odwecie za zniszczenie nie naszej własności, zdewastowaliśmy czyjąś własność, szczając i srając. Po latach kiedy już powinienem być dorosłym człowiekiem, nadal jestem z tego dumny"
Odpowiedz@Lostsoul: To teraz zastanów się jak były zasiedlane tereny po wysiedlonych Niemcach. Znasz pojecie "Zasiedzenie" w Polskim prawie? Wyjmij kij z d... i przełóż to na czasy, w których się to działo. Chyba, że ich nie znasz, bo gówniarz jesteś. A idąc Twoim tokiem myślenia to czy ten buc miał podstawy ich gonić i oskarżać o to co zrobili skoro nie złapał ich na gorącym uczynku? Założył, ze to oni, bo to on im to zrobił. Jest takie powiedzenie, które zrodziło się zapewne na długo przed moim narodzeniem: Tylko oszust oskarża każdego o bycie oszustami. Człowiek uczciwy dopiero kiedy zobaczy dowody. W tamtych czasach różne rzeczy się robiło i nie zawsze były zgodne z prawem. Też mam na koncie parę niechlubnych rzeczy, za które dzisiaj pewnie dostałbym co najmniej zawiasy, wtedy albo nikt się nie dowiedział a jak już to karą był kop w żyć na pamiątkę. I albo zmądrzałeś albo nauczyłeś się jak nie dać się złapać. Nie wiem czy słyszałaś kiedyś o papierowej torebce z dwójeczką, najlepiej rzadką, na wycieraczce. Tak, kiedyś były papierowe torebki i tak, podpalało się to i spieprzało. Odruchem było gaszenie tego kapciem. Domyśl się co było dalej. Nikt nie myślał o tym co się stanie jak zajmie się wycieraczka, swoją drogą często z gumy wulkanizowanej, lub drzwi i być może dom lub mieszkanie. Zazwyczaj ugaszenie następował szybko. I nikt nie dzwonił na policję z tego powodu, nawet jak widział plecy sprawcy. Nawet nie chcesz wiedzieć jakie były zabawy przed rokiem 80 zeszłego wieku. Niektórzy bawili się granatami i niewybuchami, rozrywka przednia, zwłaszcza jak ktoś był średnio inteligentny to rozrywał się raz a dobrze. A do autora. Z takimi opowieściami polecam anonimowe. Tam przynajmniej by to pasowało. Tutaj wyleją Ci na głowę pomyje, z resztą jak widać...
OdpowiedzSzczerze spodziewałem się jakiegoś zwrotu akcji, w którym smar w jakiś tam sposób zaszkodził okolicznej florze i faunie za co dziad poniósł konsekwencje. Lub coś w tym stylu... A jak nie to, to chociaż jakiejś sensownej zemsty. Ale serio być dumnym z odlania się w altance i postawienia klocka na jej środku. I jeszcze się tym chwalić... Wiem jak to jest być dzieciakiem i też pewnie bardzo chętnie odwdzięczyłbym się pięknym za nadobne. Ale błagam, trochę finezji i pomysłowości. Już teraz mam przynajmniej trzy pomysły jak skutecznie i tanio (a nawet i darmo jeśli ma się wtyki) zajść za skórę dziadowi.
Odpowiedz@Satsu: Takie typowe szczeniackie sytuacje. Przypomniał mi sie kawał: Żyd i Arab lecą samolotem. Siedzieli obok siebie, Arab przy oknie. Na początku lotu Żyd zdjął buty i siedział w skarpetkach. Po jakimś czasie Araba ogarnęło pragnienie, Żyd powiedział, że nie ma sensu, żeby ten się przeciskał przez fotele. Przyniesie mu. Jak powiedział, tak zrobił. W czasie jego nieobecności Arab napluł mu do butów. Żyd przyniósł mu cole. Tuż przed lądowaniem Żyd zakłada buty i czuje wilgoć w jednym z nich. Mówi głośno: "No tak... i jak ma zapanować pokój między naszymi narodami... to plucie do butów... to sikanie do coli..."
OdpowiedzKto był piekielny? WY
Odpowiedz@Mavra: A nie zgodzę się. Zachowali się zgodnie ze wzorcem jakiego można oczekiwać w wieku szczenięcym. Mało to było finezyjne ale tak to jest w tym wieku. Natomiast od dorosłego człowieka można wymagać więcej.
Odpowiedz@Error505: też tak uważam. Za dzieciaka mściło się po gówniarsku i tyle.. ja nie nasikałam sąsiadowi co prawda, ale za to jaki był dla nas okropny torturowaliśmy go domofonem, a raz przykleiliśmy klapki do ściany(zostawiał przed drzwiami). Tylko tutaj widzę wyższa klasa ludzi, co za dziecka psikusów nie robiła, a pełen savoir vivre opanowany miała w wieku trzech lat:)
OdpowiedzAutorze, Ty wez w koncu udaj sie do psychiatry bo Ty jestes niezle popieprzony skoro bawi Cie to po latach i wciaz jestes z tego dumny. Z drugiej strony zastanawiam sie jakim trzeba byc zyciowym zerem zeby sie czyms takim chwalic.
Odpowiedz@Nasher: Eeee tam, to pikuś jest. Była tu kiedyś historyjka wakacyjna o kolesiu, który ziomalom na biwaku podpijał cichcem piwo. Ktoś otwierał butelkę, upijał parę łyków, odstawiał gdzieś na chwilę i piwo "parowało". Przy czym koleś do sklepu nie chciał jeździć i na piwko się nie zrzucał. No to czterej herosi "za karę" naszczali do butelki, którą zostawili gdzieś na poranną podpuchę. I koleś, na czczo, golnął sobie sików, a potem rzygał przez pół godziny za domkiem. Nie uwierzysz! "Dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć" komentujących uznało to za doskonały dowcip, adekwatną karę, i aż kwiczało z uciechy. Dlatego się zastanawiam, czy krytyka dosięgła autora z powodu faktycznego "zniesmaczenia", czy też dlatego, że historię pisał Cut_a_phone? A może, szczęśliwie i z pożytkiem dla strony, skład userów zmienił się na mądrzejszy? Oby!
Odpowiedz@Armagedon: no super, tylko tu nie doszlo do zniszczenia cudzej wlasnosci i wlamania -.-'''
Odpowiedz@bazienka: chyba bym wolała jednak posprzątać siki niż się ich napić:P
OdpowiedzByliście nie dość, że piekielni to jeszcze głupi. Mieliście dowód, ze to ten typ wylał smar? Nie. To były wasze domysły a w zamian jak ostatnie świnie zdewastowaliście jego właśność. Wstyd i żenada.
Odpowiedz@Aniela: abstrahując od tego czy zrobili dobrze czy źle, wina tego gościa raczej nie ulega wątpliwości. Kto inny i z jakiego powodu miałby mazać smarem jakiś murek w krzakach?
Odpowiedz@HelikopterAugusto: To nie jest takie pewne. Są osoby, którym przeszkadza dana sytuacja, ale nie zwracają uwagi słownie tylko podejmują inne dzialania. Wiec fakt, iz dziad zwrscal uwagę nie jest potwierdzeniem, ze wysmarowal murek. Tylko jemu sie oberwało. I trudno uwierzyć, że dzieciaki nie przeszkadzały. Jakis powód zwracania uwagi musialbyc, czy to hałas czy rzucanie czyms. I sie dziadowi nie dziwie.
Odpowiedz@calineczka: Czyli jak ktoś weźmie dziecko na działkę i ten dzieciak się drze to ok, ale jak jakieś dzieciaki przyjdą sobie na murek i są głośne to już źle? Pamiętam, że jak byłam mała, chodziłam na podwórko do koleżanki i tam jakiś stary babsztyl w kółko się na nas wydzierał, że krzyczymy. Podwórko pod blokiem, na nim plac zabaw + nie biegaliśmy i nie darliśmy ryja kompletnie bez sensu, tylko jak to dzieci - biegają, grają w piłkę, bawią się w chowanego to czasem któreś krzyknie. Teraz sama mam plac zabaw pod oknem i tylko raz dzieci mnie denerwowały - jak jakiś mądry rodzic kupił dzieciakowi wuwuzelę.
OdpowiedzJakby tym się chwalił 12 latek to bym może zrozumiał. Ale jeśli jesteś dorosły to albo trollujesz tutaj (mam nadzieję), albo coś poszło bardzo nie tak.
Odpowiedzhmmm wy byliście, bo dokonaliście wybryku chuligańskiego, naruszenia i zniszczenia cudzego mienia.
OdpowiedzPiekielny? Chamstwo i brak wychowania. Wasz oczywiście.
OdpowiedzBazując na domysłach nas...cie gosciowi na samym środku altanki a po 30 latach od zajścia nadal jesteście z tego dumni? Brak słów...
Odpowiedzproste- wy zniszczyliscie cudza wlasnosc poza tym gdzies juz widzialam te historie
Odpowiedz