Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Były historie o edukacji seksualnej i złego podejścia rodziców do edukowania dzieci…

Były historie o edukacji seksualnej i złego podejścia rodziców do edukowania dzieci w domu. Postanowiłam dorzucić coś od siebie.

U mnie w domu nie było w tej kwestii idealnie, mama rozmawiała ze mną na ten temat, ale z oporami i na około. Uważam, że krzywda mi się z tego powodu nie stała, z seksem czekałam dość długo, ale uważam, że wszystko potoczyło się normalnie i obecnie nie narzekam (ani narzeczony).

Cofnijmy się 15 lat. W gimnazjum poznałam koleżankę, Dorotę. Dorocie wszyscy zazdrościli rodziców. Otwarci, wyluzowani, mogła z nimi pogadać o wszystkim. Już w gimnazjum Dorota wydawało się bardzo wyedukowana w kwestii seksu, miała też ciche przyzwolenie rodziców na picie alkoholu, nocowanie u chłopaka, imprezy.
Czasem bywałam u Doroty w domu i często rozmawiałam z jej rodzicami. Lubiłam ich, ale czasem wprowadzali mnie w zakłopotanie. Jej tata chodził przy nas w samych bokserkach, mama w zwiewnej koszulce nocnej i często mówili o seksie. W pamięci mam jedną scenę. Dorota pokazała mi na komputerze film pornograficzny. Wiadomo, spaliłam buraka, to było dla mnie obleśne i podniecające jednocześnie. Mama Doroty nakryła nas na tym, roześmiała się i zaczęła wypytywać mnie, czy już coś takiego widziałam, co wiem o seksie, czy chłopak już mnie dotykał po piersiach. Następnie usiadła na krześle (bardzo lekko ubrana) w najdelikatniej mówiąc, nieskrępowanej pozie (powiem tylko, że widziałam jej majtki... dużo za małe) i zaczęła mówić o tym, w jaki sposób chłopak może nam sprawić przyjemność, jak złapać penisa, jak doprowadzić do erekcji.

To przeżycie było dla mnie dziwne. Potwornie krępujące i zaczęłam po tym wszystkim unikać wizyt w domu Doroty.
Co do samej Doroty... zaczęła sypiać z chłopakami w wieku 13 lat. Gdy kończyłyśmy gimnazjum miała już co najmniej kilku partnerów seksualnych. W liceum celowo ograniczyłam z nią kontakt, ale po maturze znów zaczęłyśmy się spotykać. Do dziś mam z nią luźny kontakt.

Życie Doroty potoczyło się dziwnie. Zawsze miała powodzenie i facetów zmieniała jak rękawiczki. Zawsze też mówiła, że chce poważnego związku, ale żaden jej się nie udawał. Gdy tylko w jednym związku zaczynało się psuć leciała do następnego faceta, który już się wokół niej kręcił. Wiele znajomości na jedną noc. Wtedy zazdrościłam jej powodzenia, tego, że nigdy nie jest sama. Natomiast po pewnym czasie zdałam sobie sprawę, że Dorota chyba wcale nie jest szczęśliwa. Nie słyszałam od niej nigdy niczego dobrego o jej partnerach ani o facetach w ogóle. Zazwyczaj narzekała jeśli nie na pożycie seksualne, to na to, że facet jest chamem albo nie traktuje jej poważnie.

Na studiach zaszła w nieplanową ciążę z facetem, z którym była od roku. Powiedziała, że nawet się cieszy, bo ma nadzieję, że to ich spoi i wprowadzi ład w życie. Przez jakiś czas wydawało się, że tak będzie, ale jakiś czas po narodzinach dziecka Dorota wyznała mi, że psuje się między nimi. Podobno zaczęło się od tego, że Dorota po porodzie długo nie była gotowa na seks. Zaczęła więc zachęcać swojego faceta, aby zaczął sypiać z innymi kobietami. Już z samych rozmów ze mną mogłam wywnioskować, że była wręcz zafiksowana na tym punkcie, że on musi w końcu kogoś "puknąć", bo będzie nieszczęśliwy i będzie miał do niej pretensje. Facet był na nią wściekły za te sugestie, powiedział, że poczeka, ile będzie trzeba, aż Dorota będzie gotowa. Doprowadziło to do tego, że oprócz bariery fizycznej pojawiła się między nimi bariera psychiczna. Przez długi czas wysłuchiwałam jej żali, że ona tak stara się ratować ten związek, że zależy.

Zależało jej do czasu, aż nie wysłała dziecka do żłobka i nie poszła do pracy.
Tam poznała faceta i dosłownie w miesiąc po poznaniu go zostawiła ojca swojego dziecka i wprowadziła się do nowego partnera. W tym momencie znów ograniczyłam z nią kontakt. Nie to, żebym była wielką fanką jej byłego faceta, ale mieszała go z błotem w naprawdę obrzydliwy sposób.
Obecnie zdarza nam się powymieniać się wiadomościami od czasu do czasu. Rozmowa zawsze zaczyna się od tego, że Dorota jest wkurzona na swojego faceta. Zawsze wypytuje o mój związek, staram się nie odpowiadać, a to z tego powodu, że co jej nie powiem to zawsze dla niej powód, aby wieszczyć mi rychły koniec związku i zachęcać do zdrady mojego narzeczonego.

Nie wiem, czy swoboda jej rodziców w tych tematach ma jakiś związek, z tym jak potoczyło się życie Doroty, bo nie jestem psychologiem. Ale wydaje mi się, że zbyt wczesne przedstawianie dzieciom seksu jako fajnej zabawy, która da im dużo przyjemności może je lekko zwichrować.

edukacja seksualna

by ~delicja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Samoyed
11 39

To teraz bycie udawanym gejem, ktory brzydzi sie innych gejow i zyje w polskiej krainie szczesliwosci i tolerancji jest juz passe? Czas na pogadanki o wstrzemiezliwosci seksualnej i szkodliwosci edukacji seksualnej? Oczywiscie szkodliwosc tej edukacji bedzie dotyczyc tylko dziewczynek, bo chlopcy musza sie wyszumiec. W sumie to zawsze cos innego od kurierow i pracownikow infolinii, ale nie sadze, zeby tu siedziala grupa docelowa...

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 14

@Samoyed: Nieee, kolega gej pisze pod stałym nickiem. Ale mamy tu też koleżankę, która co jakiś czas uaktywnia się pod nickiem tymczasowym, za każdym razem innym. I za każdym razem, we właściwym sobie stylu, piętnuje wszelkie możliwe "patologie". Było już i o lesbijkach, o gejach, o feministkach, o religii w szkołach, coś o katastrofie smoleńskiej... no już nie pamiętam wszystkiego. Historyjki tendencyjne aż do porzygu, ale zgrabnie zakamuflowane i ujęte "z dupy strony". Znaczy - autorka zwykle jest tylko "obserwatorem", zdarzenia opisuje "obiektywnie" i powstrzymuje się od negatywnych ocen. Tutaj wnioski należy wyciągnąć takie, że kobieta o seksie nie musi wiedzieć zbyt wiele, wystarczy, że matka ogródkiem i z oporami wyjaśni co to jest miesiączka i że od seksu można dostać dziecka. Ze współżyciem należy poczekać przynajmniej do pełnoletności, to "wszystko potoczy się normalnie" i nikt nie będzie narzekał. Znaczy - edukacja seksualna jest zbędna. Dziwne, że ani słowa o antykoncepcji...

Odpowiedz
avatar Samoyed
-3 11

@Armagedon: O kyrie eleison! Do pelnoletnosci? A tfu tfu, a co z sakramentem malzenstwa, a tfu! Slyszalam opowiesc o pewnej Marzence, co to do slubu nie czekala i wibratora uzywala i miala kolezanke i ta kolezanka jej mowila, ze to fajnie jest sie puszczac bez slubu i potem wyobrazcie sobie, Marzenka nie mogla znalezc meza i teraz chodzi po miasteczku gruba i zaalkohalizana. A kolezanka to zobaczyla targnely nia wyrzuty i sie zabic chciala. Albo nie, zostala narkomanka. Do zakonu poszla? Nie wiem. Ale na imie miala Angela. Tak ze nie warto sie puszczac i nie wiem kto tu piekielny byl.

Odpowiedz
avatar Crannberry
-1 9

@Armagedon: @Samoyed: Mnie ta historia trąci Cutaphonem i jego bandą (chyba że te wszystkie Schwanze i Jaladreipsy to tak naprawde jedna osoba z kilkoma kontami). Kobieta wyzwolona seksualnie = zuo, więc musi skończyć samotna i sfrustrowana, bo nikt jej nie chce. Aha, i zastanawiam się, czy nick "delicja" nie jest przypadkiem z piosenki Chrisa deBurgha "Patricia the stripper" o pani lekkich obyczajów, która tak kazała do siebie mówić :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2021 o 15:03

avatar Samoyed
0 10

Fani Konferderacji jak nic. I nie chodzi tu o sympatie polityczne, tylko o mentalnosc.

Odpowiedz
avatar Pantagruel
13 35

Do pełnej historyjki brakuje jeszcze gwałtu (albo próby) na Dorocie, złapania jakiejś choroby wenerycznej i płaczliwego telefonu do autorki, że Dorota tak bardzo jej zazdrości normalnego związku. No i oczywiście to nietraktowanie poważnie Doroty przez jej partnerów to wina jej hulaszczego życia i nastawienia do seksu, a nie po prostu brak zainteresowania stałym związkiem ze strony faceta.

Odpowiedz
avatar digi51
4 12

@Pantagruel: "No i oczywiście to nietraktowanie poważnie Doroty przez jej partnerów to wina jej hulaszczego życia i nastawienia do seksu, a nie po prostu brak zainteresowania stałym związkiem ze strony faceta." - hmmm, wiesz, hulaszcze życie i luźne nastawienie do seksu z wieloma partnerami nie wyklucza stworzenia stałego, szczęśliwego związku. Tylko wiesz, nie wszystko naraz. I to się tyczy obydwu płci. Szukanie kogoś "na zawsze" jednocześnie nie kryjąc się ze wskakiwaniem do łóżka byle komu to tak nie bardzo... Może faktycznie miała AŻ TAKIEGO pecha, że żaden z facetów, z którymi się spotykała nie szukał poważnej relacji, ale bardziej prawdopodobne, że nie po prostu nie chcieli związku z nią. Wiesz, większość ludzi mówiąc "nie szukam stałego związku" ma raczej na myśli "nie chcę stałego związku z tobą". Ogólnie ja nie sądzę, aby podejście rodziców tej dziewczyny do seksu było jedynym powodem, dlaczego taka wyrosła, mi to wygląda na nawarstwienie się kilku problemów. Do końca czytania tej historii nie mogłam się pozbyć wrażenia, że spotkanie z rodzicami koleżanki było dla autorki taką traumą, że sama do tego wraca i doszukuje się w tym źródła problemów koleżanki.

Odpowiedz
avatar Cyraneczka
17 29

Droga autorko, a czy rodzice Doroty i ich zachowanie to Twoim zdaniem przykład edukacji seksualnej?

Odpowiedz
avatar Michail
12 24

Nie wiem, nie jestem psychologiem, ale się wypowiem.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
6 12

O ile historia jest prawdziwa, to tu mamy przegięcie w drugą stronę.

Odpowiedz
avatar tycjana12
9 17

czy można się cofnąć do przodu?

Odpowiedz
avatar Polo72
17 17

@tycjana12 Można. Ja kiedyś pod Tesco widziałem żu... znaczy amatora trunków niskobudżetowych któremu właśnie się cofało do przodu. Bardzo do przodu.

Odpowiedz
avatar Leme
11 11

Kolejna część bajkopisarstwa... Ja akurat jestem psychologiem i się wypowiem: edukacja seksualna jest potrzebna i bardzo ważna, ale musi być dostosowana do wieku dziecka. To co autorka opisuje jest prawdopodobnie jej wymysłem, a nawet jeśli się wydarzyło to nie ma nic wspólnego z edukacją seksualną.

Odpowiedz
avatar Moloch
1 1

Co prawda wchodzę tu tylko od czasu do czasu, ale odnoszę wrażenie, że taka sama historia już została tutaj dodana.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

niezmiennie twierdze, ze puszczalstwo wynika z zaburzen np. osobowosci (borderline), emocjonalnych (np. CHAD, mania, zaburzenia budowania wiezi), "sprzedawania sie za akceptacje" (nadkompensacja niskiego poczucia wlasnej wartosci), zaburzen opozycyjno-buntowniczych, blednych schematow czy tez traum albo wychowania w patoli (wczesna inicjacja i wielu partnerow to oznaka niedostosowania spolecznego) tu natomiast mamy do czynienia z seksualizacja i niewlasciwa postawa rodzica oraz zaburzenia w budowaniu wiezi wlasnie, laska dziala na haju adrenalinowo-dopaminowo-serotoninowym

Odpowiedz
Udostępnij