Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym jak niektórzy łykają wszystko jak pelikany i są odporni na…

O tym jak niektórzy łykają wszystko jak pelikany i są odporni na wiedzę.

Pracuję w UK, w zakładzie z branży ogrodniczo-rolnej. Sprzedajemy popularny produkt X, używany przy sadzeniu roślin. Produkt X zawiera składnik Y, który jest pozyskiwany ze źródeł naturalnych i tak było od dawien dawna.
Ostatnio w jednej z telewizji, w programie śniadaniowym, jakiś "dziennikarz" zrobił reportaż na temat szkodliwości produktu X ze składnikiem Y oraz, że wszyscy powinni przerzucić się na produkt X w wersji "vege", czyli bez składnika Y.

Programu nie oglądałam, dowiedziałam się od klientki, że taki był. Nie wiem czy reportaż był wybiórczy, czy ludzie gie z niego zrozumieli, ale otworzyło nam to dzisiaj cały wór z piekielnościami:

1. "Składnik Y zatruje mi glebę w ogrodzie!"

Klientka potrzebowała konkretny rodzaj produktu X, którego akurat nie mieliśmy w wersji "vege". Zaczęła się pieklić, że pełnowartościowy X zatruje jej ogród. Na nic zdały się moje tłumaczenia, że składnik Y jest naturalny, pochodzi z gleby i w glebie się rozkłada. W TV mówili, że to zło, więc to prawda, a ja jej wciskam kit!

2. "Zarabiacie na niszczeniu planety!"

Produkt X ze składnikiem Y kosztuje £4. W wersji "vege" mamy dwie opcje, za £6 i £8. Popyt, podaż i te sprawy... Klientka oskarżyła mnie, że specjalnie podkręcamy cenę, bo jesteśmy "pieprzonymi globalistami".

3. "To niszczenie Wysp Brytyjskich!"

Tak, składnik Y pozyskuje się z gleby. Jednak klientka piekląca się do mojej koleżanki, nie chciała słuchać, że rząd UK ograniczył pozyskiwanie składnika Y na terenie kraju, żeby zasoby "odrosły". Nie! Kłamiecie, bo pan w TV mówił....

4. "Powinniście się wstydzić, że macie produkty ze składnikiem Y! Pójdziemy do konkurencji!"

No to baba się zdziwi, bo konkurencja też je sprzedaje :D

5. "Nie używamy składnika Y, bo to sam diabeł/szatan/antychryst!"

Szef wysłuchał klienta, po czym stwierdził, że gość musi mieszkać w chacie z bali, połączonych ptasim gównem gdyż składnik Y jest bardzo chętnie wykorzystywany w budowlance i produkcji, a wykorzystanie w rolnictwie jest marginalne. Klient się zapowietrzył i nazwał szefa głupkiem.


I to są teksty i sytuacje tylko z dzisiaj. Nie mogę się doczekać poniedziałku... -.-

uslugi

by Bryanka
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
6 12

Brak konkretów, żeby się odnieść do treści - cóż to za tajemniczy składnik Y? Bo ze środowiska można pozyskiwać różne substancje, te trujące także.

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 4

@Bubu2016: Torf :D

Odpowiedz
avatar misiafaraona
8 10

@Bryanka: Czy torf nie jest vege sam jako taki???

Odpowiedz
avatar Meliana
8 12

@misiafaraona: Wydaje mi się, że w tych wszystkich "vege-eko-bio" produktach chodzi o to, żeby były jak najłatwiej odnawialne i jak najmniej uciążliwe dla środowiska. Torf, który jeśli mnie pamięć nie myli, powstaje kilkaset-kilka tysięcy lat, chyba się jednak nie kwalifikuje...

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 6

@misiafaraona: Jest, ale @Meliana tutaj dobrze pisze, że teoretycznie nie jest eko gdyż jest wydobywany. Rząd niedawno zakazał wydobycia na terenie Wysp, więc torf idzie z zagranicy, prawdopodobnie z Bułgarii.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
1 3

@Bryanka: Czyli wiadomo o co chodzi. Pewnie na eko nawozie Brytyjczycy więcej zarabiają, więc media zaczęły kampanię marketingową mającą przestawić konsumenta. Podobnie było u nas z podatkiem cukrowym.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
10 10

A teraz wyobraź sobie, że jesteś lekarzem, chemikiem albo biologiem, który specjalizuje się w badaniach nad szczepionkami i wirusami. To, czego doświadczyłaś i prawdopodobnie doświadczysz jeszcze przez jakiś czas to przysłowiowa kropla w morzu w porównaniu z tym, z czym oni mają do czynienia.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 6

@Lucka: Absolutnie nie obrzydzamy konsumentom opcji beztorfowych, tylko ze względu na ceny narzucone przez producentów + Brexit, są one droższe i nie wszystkie są ogólnodostępne w sprzedaży detalicznej. Niestety większość komentarzy skierowanych w stosunku mnie i moich kolegów, były agresywne. Ludzie chcieliby eco i tanio, a niestety tak się obecnie nie da, może w przyszłości przy odpowiednim nacisku grup konsumenckich. Niezła gównoburza była dwa lata temu gdy wprowadziliśmy biodegradowalne doniczki, które były droższe od plastikowych, więc ceny sadzonek musiały nieznacznie wzrosnąć. Jak mieliśmy plastikowe, to wrzeszczeli na nas, że nie jesteśmy eco, jak wprowadziliśmy eco, to ludzie się burzyli, że cena roślin wzrosła o 20p - 50p. Nie dogodzisz. Sami opieramy naszą produkcję roślinną na ziemi ze zredukowanym torfem, ale opcje eco w produkcji są dopiero na etapie wprowadzania, więc wybór jest mały.

Odpowiedz
avatar Lucka
-4 8

@Bryanka: z historii wynika, że media obrzydzają, nie Wy. I to bardzo dobrze. Ludzie jak zwykle zrozumieją piąte przez dziesiąte, ale przekaz dobry dotarł. Serio wzrost ceny rośliny o centy ktokolwiek komentuje? Ktokolwiek w ogóle zauważa? Pewnie zależy jaki procent ceny... Eh brak konkretów w historii jednak ją pogarsza, a nie polepsza

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 7

@Lucka: Tak, ludzie zauważają takie rzeczy i tak, komentują ceny zwłaszcza teraz w trakcie lockdownu. Wytłumaczę jak dziecku w takim razie :) - sadzonka w zwykłej plastikowej doniczce 1ltr kosztowała £2.50, ponieważ biodegradowalna doniczka jest droższa, to ta sama sadzonka w 1ltr eco doniczce będzie kosztować między £2.70 a £3. Tak, media obrzydzają torf i bardzo dobrze, ale nie podają przyładowych kosztów produktów eco, więc klient jest zdziwiony, że musi zapłacić 2x więcej jeżeli chce być eco. Nie wiem co jeszcze mam Ci wytłumaczyć. Skoro historia nie jest dla Ciebie ciekawa, to daj minus i przejdź dalej ;)

Odpowiedz
avatar KwarcPL
1 1

Czyli głupota wszędzie jednaka. Sam jestem pszczelarzem i nawet nie wiesz jakich bzdur się nasłuchałem. Czasem to uszy więdną od tych bujd jakie ludziom media sprzedają...

Odpowiedz
Udostępnij