Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Było ostatnio sporo historii o stosunkach w rodzinie, piekielnych rodzicach i krzywdzeniu…

Było ostatnio sporo historii o stosunkach w rodzinie, piekielnych rodzicach i krzywdzeniu dzieci złym wychowaniem.

Nie wiem, kto jest piekielny, w historii, którą przytoczę, postaram się podać jak najwięcej znanych mi szczegółów, aby dać jak najlepszy obraz.


W podstawówce kumplowałem się z niejakim Adamem. Adam był średnim dzieckiem, miał dwójkę starszych braci i młodszą siostrę. Jego rodziców znałem, normalna rodzina, ojciec budowlaniec, mama prowadziła swój sklep z mydłem i powidłem, byli serdecznymi ludźmi, podobnie wspominają ich moi rodzice.

Z czwórki dzieci największe problemy sprawiał jeden z braci Adama. Tomek z trudem zdawał z klasy do klasy, był pyskaty i butny. Sam Adam i jego drugi brat, Andrzej, byli całkiem dobrymi uczniami i byli raczej bezproblemowi, jego młodsza siostra była wręcz prymuską. Tomek dopiero pod koniec liceum wyrósł z fazy rozrabiania, ogarnął się, po szkole przyuczył się do całkiem niezłego zawodu i wyszedł na ludzi, Andrzej został architektem, siostra pracuje w korpo, wszyscy maja rodziny i dobry kontakt z rodzicami, a także ze sobą nawzajem.

Co do Adama... Poszliśmy to różnych liceów, ale dalej się przyjaźniliśmy. Właśnie w tym czasie zauważyłem, że Adam ma tendencję do tzw. męczenia buły. Często narzekał na swoje życie, żalił się, że rodzice nie kupili mu skutera, nie wysłali na jakiś hiper drogi obóz sportowy (Adam generalnie nie lubił sportu).

Chodził do jednej szkoły z Tomkiem i narzekał, że rodzice wracając z wywiadówek jego tylko krótko chwalą, a z Tomkiem rozmawiają kilka godzin, bo on ma problemy. Żalił się też nie pomagają mu w wyborze studiów, mówiąc, że ma wybrać, co mu się podoba. Innym razem narzekał, że rodzice nie zgodzili się, aby pojechał na wakacje ze swoją dziewczyną, a Andrzejowi pozwolili. Tomek miał wtedy 16 lat, a Andrzej 23...

Potem Tomek robił prawo jazdy, rodzice opłacili mu kurs podstawowy. Tomek jednak nie zdał za pierwszym razem i mama zaproponowała, że zapłaci mu za dodatkowe jazdy w zamian za pomoc w sklepie. Dla Tomka był to cios poniżej pasa, bo matczynego sklepu nienawidził (uważał, że taki sklep to wstyd). Skończyło się na tym, że Tomek zrobił prawo jazdy dopiero po studiach, czego nie mógł rodzicom wybaczyć.

Co do studiów - Adam poszedł na anglistykę. Przez całe studia narzekał, że wcale mu się one nie podobają, a poszedł na nie z winy rodziców, którzy mu ich nie odradzili. Po studiach udało mu się zaczepić w korpo i pracuje na tym samym stanowisku od 5 lat.

Czasem z nim rozmawiam. Jest totalnie niezadowolony ze swojego życia i uważa, że jest to wina wyłącznie jego rodziców, którzy celowo traktowali go gorzej niż całą resztę rodzeństwa. Adam nie ma żony ani dziewczyny. W tym kontekście wini swoich rodziców za to, że nie pozwolili mu wtedy pojechać z dziewczyną pod namiot, co w jego mniemaniu doprowadziło do zerwania. Słaba praca - wina rodziców, bo nie mówili mu, że może osiągnąć coś więcej.

Szczerze? Żal mi tego faceta. Nie wiem, jak to naprawdę wyglądało u nich w domu, ciężko mi oceniać metody wychowawcze jego rodziców. Z drugiej strony zapewnili mu dobre warunki rozwoju. Czasem mam wrażenie, że Adam zwyczajnie lubi się nad sobą użalać, a że ma o coś żal do rodziców to szuka w nich powodu wszystkich swoich niepowodzeń. Próbowałem gościowi pomóc zacząć myśleć o sobie i swoim życiu bardziej pozytywnie. Wniosek z tych rozmów mam taki, że Adam całkiem dobrze odnajduje się w roli ofiary losu i jak zdarzy mu się coś dobrego, to mu z tym gorzej niż z jakimś nieszczęściem.

Jak napisałem na wstępie - kto jest piekielny oceńcie sami.

metody wychowawcze

by ~Gordon
Dodaj nowy komentarz
avatar Hatsumimi
14 16

Co do akapitu o odnajdowaniu się w roli ofiary: kurde, znam parę takich osób. Nawet jak coś im się w życiu uda, to jest to powód do narzekania. - Hatsu, znalazłem/am kurę znoszącą złote jajka, siedzi u mnie w domu. - O, to fajnie, dobrze słyszeć, że twoje problemy finansowe się rozwiążą. - No właśnie nie bardzo fajnie, bo teraz muszę koło niej chodzić, karmić, i jeszcze sprzątać...

Odpowiedz
avatar Balbina
12 12

Moja kumpela tak obwinia o wszystko tesciową. Złe stosunki z mężem,złe stosunki z córką,złe stosunki w kolejnej pracy.To wina teściowej.Nie szkodzi że nie widziała jej od 20 lat. Wszystko co złe to teściowa.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
4 4

Rozumiem, że facet mógł być zazdrosny o uwagę rodziców. Z bratem były problemy, więc poświęcali mu więcej czasu. Siostra była prymuską, więc częściej słyszała pochwały. Dla niego, jako tego środkowego/przeciętnego, dużo nie zostało. Niestety chłop wbił to sobie na psychikę i wszystko sobie usprawiedliwia winą rodziców a z bycia ofiarą zrobił sobie styl życia. Mam takiego wujka, który to samo robi. Dorosły chłop a ciągle dzwoni do mojej Mamy poużalać się nad sobą zamiast pomyśleć, że może coś zrobić :P

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

co wy macie z tym pisaniem "dwojke/dwoje braci"? dwoje to mozna miec rodzenstwa, braci ma sie DWOCH, siostry ma sie DWIE chyba ze ktores jest nieheteronormatywne

Odpowiedz
avatar Zyzyzyryxy
2 2

Nie rozumiem tego akapitu o prawie jazdy - czy imiona się tam nie pomieszały przypadkiem?

Odpowiedz
avatar magic1948
1 1

@Zyzyzyryxy: I akapit wcześniej. Tomek i Andrzej. A o co biega z Adamem?

Odpowiedz
Udostępnij