Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od jakiegoś czasu jestem stylistką przedłużania rzęs. Różne miałam klientki, choć w…

Od jakiegoś czasu jestem stylistką przedłużania rzęs. Różne miałam klientki, choć w większości miłe i bezproblemowe.

Jednak o jednej z nich o ile nie mogę powiedzieć, że była niemiła, to miałyśmy duże problemy w porozumieniu się.

Piekielna klientka - nazwijmy ją panią Kasią na potrzeby historii - po raz pierwszy pojawiła się u mnie jakieś 3 miesiące temu. Chciała wtedy uzupełnić rzęsy zapewniając przez telefon, że są w dobrym stanie. Niestety nie były. I żeby wam to dobrze opisać... Wszystkie rzęsy tworzyły jeden wielki zlep utworzony z kleju u ich nasady,ich zdejmowanie więc było bardzo czasochłonne i zajęło połowę wizyty. Mało tego, co było najgorsze, wiele z rzęs klientki dzięki temu przedwcześnie wypadło, niszcząc jej naturalne rzęsy. Mimo tego postarałam się zrobić wszystko co w mojej mocy żeby wyglądały ładnie i w miarę mi się to udało. Klientka jednak mimo mojego tłumaczenia dlaczego niedługo może zostać bez rzęs nadal wydawała się zaskoczona.
Zdawało się jednak, że wzięła sobie moje uwagi do serca, bo na dwie następne wizyty przyszła już bez takich sensacji na oczach. Co prawda nie zmyła makijażu jak ja prosiłam, twierdząc że nie zdążyła, ale na to przymknęłam jeszcze oko.

Przed świętami Bożego Narodzenia pani Kasia zapisana była na kolejną wizytę. Niestety ku mojemu zdziwieniu - bo kiedy jak kiedy, ale przed świętami zwykle są kolejki - nie przyszła bez żadnego tłumaczenia.
Pojawiła się za to po świętach, przepraszała, za to, że nie zadzwoniła, ale tłumaczyła, że ostatnio nie była w stanie przyjść. Uwierzyłam jej, bo ostatnio opowiadała o swojej przewlekłej chorobie.

I co się okazało? Klientka znów postanowiła wrócić do starego salonu z tak samo-albo i lepiej-zlepionymi rzęsami. Tym razem ich rozlepianie zajęło mi prawie godzinę.
Powiedziałam jej spokojnie, ale stanowczo, że jeśli następnym razem przyjdzie z tak zlepionymi rzęsami, to jej nie przyjmę.
Z następnej wizyty zrezygnowała.

by mala_czarna90
Dodaj nowy komentarz
avatar nyktimene
9 9

Może być tak, że te rzęsy robi jej przyjaciółka, albo inna dobra znajoma "po kosztach". I jak klientce pieniędzy nie starcza, idzie do tej znajomej, mimo że widzi, że efekt nie jest najlepszy. Skoro powiedziałaś jej, że nie będziesz naprawiać cudzej partaniny, to zrezygnowała z Twoich usług.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
1 1

gdzie tu piekielność?

Odpowiedz
Udostępnij