Jestem kierownikiem pociągu.
Z powodu pandemii każdy posiadacz biletu okresowego, żeby móc jechać pociągiem musi kupić wcześniej do niego miejscówkę za 1zł. W przypadku jej braku pasażer jest traktowany jako osoba bez ważnego biletu, co wiąże się z opłatą dodatkową w wysokości 130zł.
Kontrolowałem bilety w wagonie 1 klasy. Wagon był praktycznie pusty. Jechało w nim 4 pasażerów, każdy w swoim przedziale. Jeden z nich pokazał mi bilet sieciowy roczny ze zniżką dla pracownika kolei. Powiedział mi, że ledwo zdążył na pociąg i nie zdążył pójść do kasy po miejscówkę. Oznajmił mi też, że na następnej stacji wysiada.
Stwierdziłem, że nie ukarzę przecież pracownika tej samej firmy za tak błahą sprawę. Zwłaszcza że i tak na następnej stacji zamierzał wysiąść. Więc wymagane limity pasażerów i tak byłyby zachowane.
Chwilę po zakończeniu kontroli ten sam pasażer przyszedł do mnie do przedziału służbowego i pokazał swoją legitymację.
- Dzień dobry Jan Piekielny wydział audytu. Przyszedłem dokonać kontroli.
Sprawdził moje wyposażenie i wszystkie wymagane dokumenty. Oświadczył też, że w związku z nieprawidłową odprawą podróżnego(czyli jego) zostanie wobec mnie wszczęte postępowanie wyjaśniające.
kolej
http://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/9605/96053921141c7dc264f206480bedb572.jpeg
Odpowiedz@xpert17: deliketnie mówiąc. :) I tak zabija się w człowieku 'człowieczeństwo, zrozumienie itd' Pracownik ma być twardym robotem bez uczuć :(
Odpowiedz@xpert17: wiele lat temu pracowałam w linii lotniczej, która niewiele wcześniej w ramach cięcia kosztów zrezygnowała z darmowego kateringu. W tamtych czasach szerokim echem rozniosła się sprawa, kiedy jakaś szefowa pokładu nie wzięła pieniędzy za kawę i gazetę od pracownika obsługi naziemnej, który leciał „jej” lotem jako pasażer, a on złożył na nią z tego powodu oficjalną skargę. Tu skończyło się akurat happy endem, bo pracownica bez problemu udowodniła, że za jego kawę i gazetę zapłaciła sama z własnych pieniędzy, ponieważ, jak tłumaczyła „uważała go za swojego kolegę i chciała go poczęstować kawą, ze zwykłej życzliwości, nie spodziewając się po nim takiego sku*wysynstwa”. Wieść gminna niosła, że pracownik-skarżypyta zwolnił się niedługo później, bo nie wytrzymał ostracyzmu, jakiemu został poddany wśród kolegów
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2020 o 13:00
@Crannberry: i tak to właśnie działa łamiący prawo wywinął się z tego małym kłamstwem a ludzie jak te barany oskarżają niewinnego. Jest takie powiedzenie prawo jest jak płot wąż prześlizgnie się pod spodem, lew przeskoczy górą a reszta bydła stoi i ryczy. I mają pretensje do wszystkich dlaczego im jest tak źle. Bo nic nie robią żeby lwu i wężowi przeszkodzić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2020 o 13:09
@kudlata111: „łamiący prawo wywinął się z tego małym kłamstwem a ludzie jak te barany oskarżają niewinnego.” 1. Jeśli się kogoś o coś oskarża, tak jak ten pan wówczas albo ty w tej chwili, trzeba być w stanie przedstawić wiarygodny dowód. W przeciwnym wypadku zwyczajnie szkalujesz i rzucasz bezpodstawne pomówienia. W kasie ani w towarze nie było manka, dodatkowo pani miała dwoje świadków, którzy potwierdzili jej wersję. Pan chciał zaszkodzić koleżance, a przy tym podlizać się przełożonym (co w tej firmie było częstą praktyką) i się na tym przejechał. Szkoda, że na koniec ona nie pozwala go jeszcze cywilnie, mogła wywalczyć niezłe zadośćuczynienie 2. Mówisz „łamanie prawa”. Pokaz mi proszę paragraf, który zabrania pracownikowi linii lotniczych, czy nawet ogólnie gastronomii samodzielnego pokrycia rachunku klienta
Odpowiedz@Crannberry: Tiaaa.... A świstak siedzi i ...
Odpowiedz@Crannberry: Dodatkowo twoja postawa świadczy o tym że dla ciebie naturalną koleją rzeczy jest- Kierowca który potrącił rowerzystę który wyskoczył mu pod koła zza krzaków na dużej prędkości został skazany. A kierowca oficer który wjechał świadomie w tłum protestujących nie został nawet obwiniony.
Odpowiedz@kudlata111: ojej ojej... ktoś się chyba zaraz zapluje z frustracji. Brakło argumentów, to dopiszmy komuś życiorys. Rozkoszne :)
Odpowiedz@Crannberry: Smuteczek :(
Odpowiedz@kudlata111: No galopujesz i galopujesz w tych swoich domysłach. Ryczysz jak to bydło co stoi.
Odpowiedz@xpert17: przypomina mi to ten stary dowcip Biegnie facet do autobusu, krzyczac, ze sie do pracy spozni, uczynny pasazer przytrzymuje drzwi. A zziajany facet- Dzien dobry, kontrola biletow ;) @kudlata111: niedawno na widzialnej rece jakas pani szukala pozostawionej przez roztargnienie na parkingu reklamowki posypaly sie obelgi od zlodziei\ zadala w poscie pytanie, co kieruje takim czlowiekiem, wiec wysunelam kilka mozliwosci np. znalazca nie wiedzial, gdzie to znalezc, moze odniosl gdzies i tam dopiero zginelo, moze znalazla to osoba uposledzona umyslowo lub dziecko... skonczylo sie na wyzywaniu mnie od zlodziejek i ze sama te reklamowke zabralam -.-''' oraz ze popieram kradzieze, a takze porownanie do kradziezy roweru czy samochodu...
Odpowiedz@Balbina: och jej, tak mi dogadałaś że chyba się popłacze. Tak, jeśli znak mówi stóp to stoję.
OdpowiedzPamiętna"Żarówka" nie zaświeciła ci się w głowie? Wychodzi że nie warto być człowiekiem.
OdpowiedzI czego nie rozumiesz. Piekielnym jesteś ty. I to podwójnie. 1. Olałeś obowiązki służbowe. 2. Swojemu odpuściłeś, obcemu byś dowalił karę bez mrugnięcia okiem.(czyli wziąłeś kasę za nic) Audytor wykonał pracę za którą mu płacą.
Odpowiedz@kudlata111: myślę dokładnie tak samo. To główna przyczyna wszystkich problemów: "nas to nie dotyczy". Tak samo postępują policjanci, lekarze, politycy. I wszyscy oni kiedy kryją zady kolegom i koleżankom to są piekielni, łamią prawo i zasługują na wieczne potępienie. Ale przecież wiadomo, że kolejarzy, górników czy członków związku działkowców to nie dotyczy. Bo prawo jest dla pospólstwa. A nie dla szlachty.
Odpowiedz@Puszczyk: Wyobrażasz sobie jaką gówno burzę kręciłby kierownik pociągu, gdyby siedział sobie z kolegą i pił piwo na ławce w parku a policjant podszedł i się zwrócił słowami - cześć Staszek pamiętaj że jutro masz służbę rano a pan panie kierowniku pociągu dostaje mandat 500 za picie piwa w miejscu publicznym. Właśnie tak ludzie rozumieją prawo jest dla obcych nie dla swoich.
Odpowiedz@kudlata111: zgadzam się. Zresztą wystarczy dodać do wydarzenia innego podróżnego bez miejscówki i już historia z jego perspektywy wskazywałaby autora jako jednoznacznie winnego. Takie "jechałem bez miejscówki, dostałem mandat; obok siedział facet również bez niej, ale okazał się znajomym konduktora, więc płacić nie musiał" nie zostawia miejsca na dyskusję. A jednak autor oburza się, że za swoją postawę "są równi i równiejsi" poniesie konsekwencje. No straszne rzeczy.
Odpowiedz@kudlata111: ale to NIE MIALO MIEJSCA dopowiadacie sobie i tyle, pewnie autor pasazerowi zrobilby to samo, ale to tez tylko moje domniemanie sadzac po caloksztalcie historii dziwie sie tez, ze jeszcze sie nie nauczyl, ze kazdy dobry uczynek zostanie przykladnie ukarany @Etincelle: ale ten typ nie byl jego znajomym, tylko randomowym czlowiekiem z tej samej pracy, ty rozumiem znasz wszystkich pracownikow we wszystkich oddzialach swojej firmy?
Odpowiedz@bazienka: ale to nie ma znaczenia, czy się znali czy nie. Autor zrobił to dlatego, że facet pracował na kolei. Sam to przecież napisał, proszę: "stwierdziłem, że nie ukarzę przecież PRACOWNIKA TEJ SAMEJ FIRMY za tak błahą sprawę". To miałam na myśli, pisząc o równych i równiejszych. Naprawdę nie przeszkadza Ci to? Uważasz, że Tobie w takiej sytuacji kara finansowa należałaby się bardziej niż komuś, kto na kolei pracuje?
Odpowiedz@bazienka: "pewnie autor pasazerowi zrobilby to samo" I właśnie w tym problem. Poza tym, jak @Etincelle wspomniała facet napisał wprost, że "swojego" nie ukarze. Tacy równi i równiejsi. Jak Staszek prowadzi po pijaku, to może. Bo przecież pracuje w drogówce. I wiecznie zdziwieni Polacy, czemu w tym kraju jest takie gówno. No a jak ma być dobrze, skoro wszędzie rodzina i krewni królika? Każdy ma takiego "swojego" na każdym kroku: bo koleżanka ze szkolnej ławki, to mu nie wlepię grzywny. Bo kolega z pracy, to przecież nie będę mu głowy suszył. Bo sąsiad, bo kuzyn, bo siostra żony, bo wujek, bo on mi podłogi w domu kładł, a tamten to mój dentysta.
Odpowiedz@Etincelle: @Puszczyk: moi drodzy, swoje domniemanie wysnulam na podstawie innych historii autora- zazwyczaj przymykal oko na rozne ludzkie problemy wiec prosty wniosek, ze niekoniecznie w przypadku randomowego pasazera byloby inaczej Eti nie chodzi mi o to, ze nie przeszkadza mi taryfa ulgowa dla niektorych, ja po prostu nie zgadzam sie z tak arbitralnym sadem, jak wasz- ze pasazera potraktowalby inaczej moze tak, moze nie- nie wiecie tego
OdpowiedzTrzeba było jeszcze raz poprosić dokumenty do wglądu i wystawić najwyższy możliwy mandat.
Odpowiedz@Balam: Myślę, że jako pracownik kontrolujący miał wszystko potem anulowane "z urzędu", bo częścią jego pracy jest sprawdzenie, czy system kar działa :)
Odpowiedztaaa i potem dziwcie sie, jak kontrolerzy nie chca przymknac oka na dluuuuga kolejke w kasie, pomylenie pociagow czy cos... autorze, a miejscowke mozna wykupic on-line czy tylko w kasie?
Odpowiedz@bazienka: Można kupić 0n-line ale najpóźniej na 15 minut przed odjazdem pociągu
OdpowiedzDobrze ci tak przebrzydły kanarze. I pamiętaj że każdy dobry uczynek musi być przykładnie ukarany.
Odpowiedz@tatapsychopata widzę, że piekielni od mojej ostatniej wizyty nadal kije w dupie i nie rozpoznają sarkazmu
OdpowiedzNie wiem czy to piekielne, zwyczajna kontrola. Tajemniczy klient w sklepie to też osoba piekielna? Albo audyt księgowy?
Odpowiedz@minus25: Raczej chodziło o to, że pan kontroler powinien powiedzieć, jak się ujawnił "Słuchaj, KeierownikIC, masz "to i to" poprawić, a będze OK."
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/fddc/fddc8c9b1fcee59842ea16e11546f2b6.jpeg
OdpowiedzZłamałeś zalecenia, dostałeś karę, co tu piekielnego? Jasne, gość Cię chamsko podpuścił, ale o co masz pretensje jak sam zdecydowałeś się zignorować swoje obowiązki?
Odpowiedz