Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Właściwie mogłoby być z każdego dnia, ale jest z dziś. Mieszkam w…

Właściwie mogłoby być z każdego dnia, ale jest z dziś.
Mieszkam w "okolicy turystycznej". Miejscowości (wioseczki) połączone drogą asfaltową, która miejscami ma maksymalnie 3 m i nie do końca utwardzone pobocza. Jest odcinek ok 900 m pozbawiony asfaltu, zrobiony „ze wszystkiego”. Istotne jest, że to „wszystko” ma na środku dość wysoki garb, na którym często wiedzę ślady oleju z rozerwanych misek olejowych. Na tym odcinku trzeba jechać bardzo czujnie. Akurat na nim różnica wzniesienia jest ok. 100 m.

Tą drogą biegnie szlak rowerowy, ale dziś wyjątkowo nie było rowerzystów. Również są dwa szlaki piesze. I przechodzimy do historii właściwej.
Na dziesięć grup rodzinno-towarzyskich (dorośli, młodzież, dzieci, czasem z psami) JEDNA grupa szła po lewej stronie.
Na paskudnym odcinku drogi bezasfaltowej taka grupa (sami dorośli) podzieliła się na dwie (jedna na prawo, druga na lewo) puszczając mnie środkiem. Ponieważ jestem bardzo przywiązana do mojej miski olejowe, zatrzymałam się , gestem prosząc, aby jednak przeszli na jedną stronę, ponieważ któreś koła musiałam mieć „poza osią drogi”. W końcu przeszli.

Jakoś mam uraz na tak dzielące się grupki. Na wiosnę br też mi się tak podzielili. Mamusia z dzieckiem po jednej, tatuś z drugim po prawej. Tyle, że jak ruszyłam to dziecko się wyrwało tatusiowi i wydarło do mamusi. Nic się nie stało, ale ciśnienie mi skoczyło.
A wiecie, co w tym jest najbardziej piekielne? Oni WSZYSCY przyjechali samochodami. Postawili je na parkingach i poleźli pieszo na „moją drogę dojazdową”. Nie da się inaczej. Co najmniej jedna sztuka z grupy ma prawo jazdy. Czyli co? Wychodzisz z autka wyłączasz myślenie?

by Ata11
Dodaj nowy komentarz
avatar Felina
16 16

Jest też opcja, że w autku również nie myślą.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 4

Powiedziałabym, że to plaga angielskich terenów wiejskich, chociaż miejscowi kierowcy są tutaj bardziej wyluzowani (drogi są w fatalnym stanie, poza tym wąskie, więc i tak nie da się jechać szybciej). Ja poruszam się głównie rowerem, czasami konno, a i tak ciężko mi wyminąć pieszych, którzy bardzo często łażą środkiem drogi (przodują w tym emeryci). Bardzo łatwo odróżnić miejscowych od turystów - miejscowi chodzą prawidłowo i często w kamizelkach odblaskowych. Turyści łażą jak chcą.

Odpowiedz
avatar Michail
2 2

Jeśli ten garb nie jest specjalnie uformowany to może warto go kiedyś usunąć aby ułatwić przejazd innym i sobie?

Odpowiedz
avatar Ata11
-1 1

@Michail: Jest "specjalnie uformowany". Uformowała go przyroda. Podejrzewam, że od "Niemca". Ulewy wypłukują to, co samochody (w tym ciężki transport leśny) rozjeżdżają, a środeczek zostaje. Usunięcie go (lub inny patent, bo na tym się nie znam) będzie ciężkim zadaniem dla ekipy drogowców. Tam kiedyś ma być asfalt. Pamiętaj 900 m. No i może się okazać, że to nie "luźny garbik" ale żywa skała.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2020 o 16:53

avatar Etincelle
2 4

W ogóle nie dziwi mnie ta historia. Moja mama od lat dojeżdża na uczelnię przez takie wiochy, a że miewa zajęcia na studiach zaocznych, to jeździ również w weekendy. I każdej niedzieli, zwłaszcza zimą, wracała wściekła - rano jeszcze ciemno, do tego ślisko, czasem śnieg itp., a środkiem wąskiej dziurawej drogi maszerują ludzie do kościoła. Oczywiście bez odblasków. I najczęściej nie zejdą na bok, bo nie. I tak w każdej kolejnej wioseczce.

Odpowiedz
avatar shpack
-4 6

Max 3 m szerokości i nie do końca utwardzone pobocze. I ty się dziwisz, że idą środkiem? I jak bardzo się tam rozpędzasz na nieutwardzonej drodze? Bo z opisu wynika, że walisz 90 km/h 50 razy dziennie a tuż przed górka zwalniasz

Odpowiedz
avatar Ata11
-1 3

@shpack: Gdzie napisałam, że idą środkiem? Dziwię się, że idą po PRAWEJ stronie,9 na 10 grup. Z którego opisu ci wynika, że „walę” tyle? I dlaczego TYLKO 50 razy dziennie? Z czego ci się wzięła górka?

Odpowiedz
avatar jan_usz
2 2

Ale o co chodzi? Rozsądny kierowca na nieutwardzonej drodze i tak nie jeździ szybko w pobliżu pieszych. A skoro lokalizacja jest taka że od lat ludzie się łażą to chyba nie jest zaskakujące dla lokalsów.

Odpowiedz
avatar Ata11
0 2

@jan_usz: niewiele rzeczy mnie już zaskakuje. Ale brak poszanowania WŁASNEGO bezpieczeństwa, czy nawet życia, jest dla mnie piekielne. Problem jest taki, że idąc po prawej stronie nie widzisz, co jedzie. Lokalsi wiedzą, jak po tej drodze jeździć, żeby nie zniszczyć samochodu i że turyści chodzą. Odkąd tu mieszkam nie widziałam (ani nie słyszałam) aby z rowów wyciągali samochody na naszych blachach... Większym zagrożeniem dla turystów są przyjezdni, a zwłaszcza krosowcy i kładowcy, którym nie grozi urwanie miski olejowej na dziurach, a dla których ta droga jest atrakcją.

Odpowiedz
avatar nyktimene
0 2

Czemu każdemu kierowcy osobówki wydaje się, że nieutwardzona droga o szerokości 3m. znajduje się tam po to własnie, by jeździły nią samochody? Otóż głowę dam, że droga przebiega tamtędy od 300 - 500 lat. Zawsze służyła do tego, żeby chodzili nią piechotą ludzie, jeździły konne wozy ze zbożem czy kartoflami, krowy mogły wrócić z pastwiska na dojenie itp. I jej parametry na takie wykorzystanie pozwalają. Dziś na tej drodze nikt nie blokuje ruchu pojazdow mechanicznych po prostu dlatego, że pługi zaprzęzone w woły zostały zastąpione przez traktory, osiołki i konie przez rowery a i leśnicy używają jej do transportu drzewa. Została utwardzona "czym się da", aby nadawała się do użytku rolniczo-leśnego, a później także turystyki pieszej. Nie znaczy to jednak, że jest przeznaczona do szybkiego przemieszczania się samochodami osobowymi - ta droga nadal należy głownie do pieszych i rowerzystów, co potwierdzone jest utworzeniem tam szlaków pieszych i rowerowych. Jeśli uważasz inaczej, nalegaj, aby akcyza za Twoje paliwo została wydana na pokrycie drogi asfaltem i oddzielenie ruchu pieszego od kołowego poprzez stworzenie chodnika...

Odpowiedz
Udostępnij