Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Naprawdę chciałam wspierać polskie marki, mniejsze biznesy, lokalne firmy ciuchowe. Rzecz w…

Naprawdę chciałam wspierać polskie marki, mniejsze biznesy, lokalne firmy ciuchowe. Rzecz w tym, że wcale mi tego nie ułatwiają, podczas gdy sieciówki (póki co!) w poniższych kwestiach nigdy mnie nie zawiodły.

Złapałam okazję. Zamówiłam spódnicę, której krój był bardzo wyjątkowy, a która podobała mi się od dawna, widząc więc zniżkę - pokusiłam się. Po odebraniu paczki okazało się, że przysłano mi zły rozmiar. Okej, zdarza się, rozumiem. Odesłałam przedmiot, chociaż mieszkam na kompletnych obrzeżach, a wycieczka na pocztę wiązała się z poświeceniem większej części dnia. Na pewno zmotywowało mnie to jednak do dokończenia prawa jazdy... Odesłałam, szybko wysłano rzecz ponownie i, cóż, ZNÓW był to zły rozmiar. Poczułam się zniechęcona i poprosiłam o zwrot pieniędzy zamiast trzeciej próby. Na szczęście szybko poszło, ale niechęć została, a kolejna wycieczka na pocztę = zmarnowany czas. Na dodatek zwrotu za jedną wysyłkę nie dostałam, ale już nie chciało mi się ciągnąć tej sprawy.

Sytuacja druga ciągnie się od końca listopada i pewnie prędko się nie skończy. Tu marka bardziej znana, ale w porównaniu do pierwszej - kontakt jakby to był przydrożny sklepik w Pipidówce Dolnej, gdzie internet łapie raz dziennie na dziesięć minut o trzynastej. Zamówiłam przedmiot po bardzo okazyjnej cenie, wysłany bardzo szybko. Pomijam, że inpost zgubił mi paczkę, nie wina sklepu, udało się ją otrzymać akurat przed Mikołajkami. No nie. W paczce był zły przedmiot. Ponad tydzień trwało dobijanie się na mail sklepu (telefonu nie podali), aby dostać informację, że przepraszają, mam odesłać, wyślą poprawną. Byłoby miło, gdyby się tak stało. Zamiast tego paczka wysłana na ich magazyn została AWIZOWANA! Minął tydzień od jej wysłania, kilka maili napisanych, żadnego kontaktu. Zamrożenie, w formie nieotrzymanej rzeczy, dwustu złotych przed Świętami, to nic przyjemnego, ale najwidoczniej firmy to nie interesuje. Rozważam dalsze kroki i pociągnięcie sprawy wyżej, ale naprawdę wolałabym tego uniknąć.

I ja wiem, że w sieciówkach też zdarzają się błędy, ale zamawiam naprawdę wiele rzeczy i nigdy ich nie doświadczyłam. Z kolei dwie powyższe sytuacje mocno mnie do kupowania od mniejszych firm zniechęciły.

by ~shopperka
Dodaj nowy komentarz
avatar Bubu2016
-2 8

*do magazynu

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 8

no cóż, ja kiedyś zamówiłam buty z zalando- kupiłam jak była na nie promka. do paczki włożyli buty 3 rozmiary mniejsze. mogłam tylko odesłać, bo jak zadzwoniłam na infolinię, to okazało się, że nie mogę wymienić rozmiaru: wg faktury był dobry. kazali mi zwrócić, i co najwyżej złożyć nowe zamówienie, ale wtedy już buty były bez promki.

Odpowiedz
avatar Crannberry
-1 3

@hulakula: kurczę, aż trudno uwierzyć, że jest aż taka różnica między polskim a niemieckim Zalando. Z niemieckiego Zalando zamawiam na potęgę i mają najlepszą obsługę klienta, z jaką spotkałam się w Niemczech. Owszem, co jakiś czas zdarzy im się pomylić produkt lub rozmiar, ale wtedy mogę ten niewłaściwy po prostu odeslac, nowy zamówić w tej samej cenie (jeśli w międzyczasie skończyła się promocja), a dodatkowo dostaję rabat na następne zakupy. I mam dylemat. Bo z jednej strony powinno się ich bojkotować ze względu na to, jak traktują pracowników, ale z drugiej, mają świetną ofertę i fantastyczne podejście do klienta...

Odpowiedz
avatar Puszczyk
2 6

Ale skąd wiesz, że paczka była awizowana? Nie wiedziałem, że PP udziela takiej informacji. Z tym, że kontakt jakby to był przydrożny sklepik w Pipidówce to akurat......trafiłaś. Większość znanych mi takich małych, niszowych, lokalnych firmienek to są ludzie, którzy normalnie pracują gdzieś na pół czy wręcz cały etat i taką działalnością jedynie dorabiają. Mam tę wygodę, że mieszkam w dużym mieście i przed pandemią często wybierałem się na mniej i bardziej lokalne targi i eventy różnej maści, gdzie mogłem sobie porozmawiać z takimi małymi, lokalnymi wytwórcami. A to ktoś obrazki robił, meble, kosmetyki, mydła, ciuchy i jakieś gadżety typu lampki, torebki, plecionki i inne pierdoły. Od słowa do słowa i tak, przetapiają mydło....u siebie w domu, na zwykłej, domowej kuchence. Tak - szyje ciuchy, ale po pracy i w weekendy, a na co dzień jest agentką nieruchomości. Tak - robi biżuterię, ale na co dzień jest taksówkarzem. Przy takim obłożeniu podatkami jak u nas, to mały biznes tak niestety najczęściej wygląda: pokątnie, w piwnicy, w wolnym czasie. Mało kto ma tyle szczęścia i kapitału, żeby zrezygnować z pracy inwestując jednocześnie kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy w firmę i jej przetrwanie w pierwszych miesiącach, kiedy to dopiero się rozkręca. Mnie takie potknięcia nie zniechęcają, bo wiem skąd się biorą: ze zmęczenia, stresu i konieczności kombinowania (wymuszonej przez system).

Odpowiedz
avatar Marteczka
17 17

@Puszczyk: Każdy jest tylko człowiekiem, nawet właściciel małego pokątnego biznesu, ale jeśli oferuje coś na sprzedaż i bierze za to pieniądze, to powinien być odpowiedzialny. Jedna pomyłka - do zrozumienia, ale dwie pomyłki i brak kontaktu, to dla mnie też już eliminuje takiego sprzedającego.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-1 3

@Marteczka: dwie pomyłki dotyczyły jednego sprzedawcy. Brak kontaktu drugiego. Choć wydaje mi się, że "brak" to złe słowo. Po prostu dostała odpowiedź po tygodniu. To prawda, że jest to mało fajne, ale mieści się w terminach ustawowych. Masz rację, że nie powinno się to zdarzać, ale też wypadałoby mieć trochę więcej wyrozumiałości w okresie pandemicznych świąt. Póki mieszczą się w terminach (+ czasy transportu przesyłek) jest ok. Tak naprawdę nie ma tu za wiele piekielności tylko realia małych firm w Polsce i obsługi przez PP, gdzie zostawianie awizo jest normą. A potem szukaj wiatru w polu, bo listonosz z innej placówki, twój obszar obsługuje jeszcze inna placówka, a paczka jest jeszcze gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 3

@Puszczyk: no ale akurat paczki powinni doręczać. na stronie PP można sprawdzać tracking przestyłki i widać, czy została awizowana.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-4 4

@hulakula: Poczta Polska i dostarczenie paczki? No mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Tylko awizo.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Puszczyk: oczywiscie, ze PP informuje o awizo 2 lata walcze z dziadem kurierem PP o to by mi fizycznie awiza zostawial i konczy sie na sledzeniu przesylki- tam jak byk masz, ze awizowano

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Marteczka: tym bardziej, z eprzy pomylce tym bardziej powinien dolozyc wszelkich staran, by zamowienie bylo ok

Odpowiedz
avatar Puszczyk
0 0

@bazienka: być może, ale to co jest u nich w systemie, a co jest fizycznie, to są dwa osobne światy. Jak coś zamawiam z neta, to nigdy nie biorę PP, bo wiem, że albo nie dojdzie, albo zgubią, albo coś jeszcze innego. Urzędy pocztowe w mojej okolicy mają oceny na googlu niewiele ponad 1. Gdyby to nie był taki hegemon na rynku, to już dawno poszliby z torbami.

Odpowiedz
avatar jass
0 2

@Puszczyk: No widzisz, wszystko zależy od konkretnego urzędu i jego pracowników. Ja na PP zwykle nie mam powodu narzekać - wysyłam dużo, w tym za granicę, dostaję też sporo przesyłek (fakt, że odkąd trwa pandemia w dużej mierze przerzuciłam się na paczkomaty, ale jednak pocztą wciąż mi się zdarza) i zwykle wszystko jest w porządku. Ba, w okresie przedświątecznym są zazwyczaj bardziej godni zaufania niż kurierzy, co jest w sumie kuriozalne (w tym najbardziej gorącym okresie kurierzy potrafią po prostu nie zjawić się po przesyłkę, bez jakiegokolwiek wcześniejszego poinformowania). Mam super listonoszkę, która zawsze ma ze sobą przesyłkę, a nie wypisane wcześniej awizo, paczkonosz też jest w porządku. Reklamacje rozpatrują co prawda piekielnie długo, ale musiałam je składać zaledwie kilka razy na przestrzeni lat i przesyłki zawsze się ostatecznie znajdowały. Co prawda zdarzył się absurdalny zgrzyt, kiedy poszłam na pocztę złożyć reklamację, a okazało się, że nie mają druków (jak rany... Poza tym mają drukarki, więc trochę nie rozumiem problemu), ale wtedy poszukałam i okazało się, że można je składać online, więc od tamtego momentu po prostu załatwiam to w ten sposób, zresztą tak jest wygodniej. Także nie generalizowałabym, jak z każdym dostawcą - wszystko zależy od konkretnych ludzi na konkretnych rejonach, a nie od całej firmy.

Odpowiedz
Udostępnij