Historia o utraconej miłości.
Było to dawno, ale dopiero teraz zebrałem się na to, by o tym opowiedzieć.
Byłem w związku z kobietą. Kochaliśmy się, a przynajmniej ja kochałem ją. Rozstaliśmy się z powodu pewnych różnic, nieistotne jakich. Uczucie z mojej strony jednak nie słabło, a jak spotkaliśmy się przypadkiem kolejny raz to poczułem, że chcę by było tak jak dawniej.
Spotykaliśmy się więc co jakiś czas, chodziliśmy do kina albo na jakieś imprezy, wyjeżdżaliśmy gdzieś, spędzaliśmy dużo czasu razem i wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wspominaliśmy dawne czasy, było naprawdę coraz lepiej. Wydawało mi się, że ona czuje to samo co ja i odnowienie naszej dawnej relacji jest tylko kwestią czasu.
Miłość miłością, ale jednak ludzkie potrzeby też są i bardzo wyraźnie manifestują swoje istnienie. Jednocześnie miałem koleżankę, z którą spotykałem się by zrzucić z krzyża. Od początku postawiłem sprawę jasno, ale ona po krótkim czasie zaczęła sobie za dużo wyobrażać. Chciała związku i twierdziła, że mnie kocha. Mówiłem jej, że to nonsens i nic z tego nie będzie, że nie chcę i nic do niej nie czuję i to się nie zmieni. Wydawało mi się, że to rozumie, a jako że dalej się ze mną spotykała, uznałem, że mimo tych niewielkich zastrzeżeń akceptuje ten układ i nie będzie świrować pawiana.
Pomyliłem się.
Któregoś dnia moja była-przyszła-niedoszła przestała się do mnie odzywać. Dopiero po kilku próbach kontaktu powiedziała mi, o co chodzi.
- Masz dziewczynę, to po co mi zawracasz głowę? - powiedziała przez telefon.
- Jaką dziewczynę?! - pytam.
No i w ten sposób dowiedziałem się, że koleżanka w jakiś sposób zdobyła jej numer telefonu (prawdopodobnie z mojego telefonu jak nie patrzyłem) i opowiedziała jej o naszym układzie.
Cała moja praca nad odzyskaniem utraconej miłości i wszystkie moje nadzieje poszły na marne.
Nieodwracalnie ją straciłem, podobnie jak zaufanie do kobiet...
miłość uczucia związek kobiety
Czyli robiłeś na dwa fronty, sprawa się rypła więc w odpowiedzi straciłeś zaufanie do kobiet?
OdpowiedzGdyby twoja utracona miłość spotykając się z tobą jednocześnie bzykałaby innego żeby sobie ulżyć, to byłbyś pełen zrozumienia?
Odpowiedz@Neomica: nie byliśmy w związku, więc mogła robić co chciała.
Odpowiedz@Cut_a_phone: I ty sam nie widzisz nic niewłaściwego w tym, że starałeś się odzyskać miłość, spacerki, wyjazdy, czułe słówka i jednocześnie spotykałeś się z inną, by "zrzucić z krzyża"? Cyniczne i obleśne.
Odpowiedz@Neomica: ale byliśmy oboje wolni i każde mogło robić co chciało. Ona też mogła się spotykać z innymi facetami i zapewne to robiła. Postaw się w sytuacji mojej byłej-przyszłej-niedoszłej: Wpadasz któregoś dnia w mieście na swojego byłego, gadacie, odnawiacie kontakt, zaczynacie się spotykać na stopie koleżeńsko-byłozwiązkowej i póki co nic konkretnego między wami nie ma. Czy w takiej sytuacji zrezygnowałabyś z relacji z innymi mężczyznami?
Odpowiedz@Cut_a_phone: Tak bo jak dążysz do czegoś poważnego "na wyłączność" to nie ucinasz innych "kontaktów" dopiero jak masz pewniaka tylko jak obie strony zaczynają coś poważnego, to się nazywa zaangażowanie. A tak ogólnie, to chyba dla takiej "wielkiej miłości" było by warto "wytrzymać" trochę? :D
Odpowiedz@Cut_a_phone: Zaczynasz się plątać. Na stopie koleżeńskiej to można raz na tydzień na kawę wyskoczyć a tu było: "chodziliśmy do kina albo na jakieś imprezy, wyjeżdżaliśmy gdzieś, spędzaliśmy dużo czasu razem i wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku" Czyli było to regularne spotykanie się w romantycznym charakterze z nastawieniem na budowanie związku o czym świadczy też jej reakcja gdy się dowiedziała o dymanej przez ciebie koleżance: "Masz dziewczynę, to po co mi zawracasz głowę?" No dałeś *upy ewidentnie, zdarza się. Bardziej niepokojące jest, że winą obarczasz kogoś innego a swojej nie widzisz w ogóle. Jak się nie ogarniesz to skończysz jak te nienawistne dziadki co winą na swoją samotność i nieszczęsne życie obciążają kobiety, polityków, ekologów, akwizytorów, totalizator sportowy i sprzedawców bagietek.
Odpowiedz@Cut_a_phone: chyba w pewnym sensie oceny komentarzy świadczą o tym, jak użytkownicy oceniają Twoją wątpliwą moralność, nie sądzisz? No i oczywiście rozumiem, że generalizowanie na zasadzie „miliony much lecą do kupy, więc na pewno musi być pyszna” niekoniecznie jest dobrą drogą czerpania wiedzy o świecie, jednak powinno Ci to dać trochę do myślenia.
Odpowiedz@Neomica: i cyklistów! Nie zapominaj o cyklistach! :D
Odpowiedz@Neomica: trochę mojej winy też w tym było. No nic, w każdym razie dzięki za troskę, ale nie martw się, wszystko ze mną dobrze.
Odpowiedz@Cut_a_phone: you're far from good dude.
Odpowiedz@Cut_a_phone: powiem ci tak, w takiej sytuacji to się chodzi na dziwki, tudzież wyrywa jakieś jednonocki na tinderze czy w innych klubach, a nie ma stałą laskę na boku. wtedy raczej nie doszło by do takiej sytuacji, bo żadna jednonocka ani dziwka raczej nie będzie sobie robić żadnych nadziei i dzwonić do twojej laski. ja też zresztą będąc na miejscu tejże twojej miłości bym jeszcze zrozumiała korzystanie z usług prostytutek, skoro ja ci nie daję. ale jakbym się dowiedziała, że masz stałą laskę do ruchania, to od razu bym stwierdziła, że coś tu jest nie halo
OdpowiedzDobre :) starałeś sie o kobiete ale na boku sobie bzykałeś z inna i obrazasz się bo wszystko się wydało :)
OdpowiedzKiedy człowiekowi na kimś zależy i się o tę osobę stara to nie korzysta z dyspozycyjności kogoś trzeciego, bo "trzeba zrzucić z krzyża". Nie bądźmy dzikimi zwierzętami kiedy jesteśmy podobno inteligentnym i cywilizowanym gatunkiem. Jeżeli uważasz, że nie robiłeś nic złego, to dlaczego nie poinformowałeś tym "byłej-przyszłej-niedoszłej" na początku starań? Moim zdaniem postąpiła słusznie i to ona powinna mieć poczucie utraconego zaufania, a nie ty. Ja też należę do osób, które wolałyby wiedzieć czy ktoś, kto chce nawiązać ze mną uczuciową relację, nie spotyka się jednocześnie z kimś innym na seks. To jednak mocno niesmaczne.
Odpowiedz@Attentat: dokładnie, może nadal by "zrzucał z krzyża" do czasu aż wielka miłość nie zaprosiła go do łóżka. A potem może tak z przyzwyczajenia odwiedzałby koleżankę, jak wielka miłość miałaby ból głowy albo okres.
Odpowiedz@Attentat: co do zaufania to chodziło mi o tamtą, co mi grzebała w telefonie i pisała do mojej byłej-przyszłej-niedoszłej. A co do niej to nie uważałem za konieczne informować jej o moich relacjach z innymi kobietami, tak jak ona nie informowała mnie o swoich relacjach z innymi mężczyznami. Byliśmy oboje wolni, więc każde z nas mogło robić co chciało. Równie dobrze ona mogła się z kimś spotykać, nie wiem czy tak nie było, ale to możliwe.
Odpowiedz@Cut_a_phone: Ale tak w ogóle to wiesz, że spotykanie się z kimś w założeniu "na poważnie" czyli dążąc do poważnego związku oznacza, że wstrzymujemy się w tym czasie od rypania innych? A jeśli chodzi o kwestię zaufania to masz po prostu moralność Kalego i tyle.
Odpowiedz@Cut_a_phone: Nie oceniaj innych swoją miarą. Dlaczego zakładasz, że możliwe że spotykała się z kimś jeszcze w tym samym czasie, kiedy poświęcała tobie tyle czasu? Dlaczego nie przyszło ci do głowy, że ona nie mówiła o spotkaniach z innymi, bo nie było o czym mówić w przeciwieństwie do ciebie? Ludzie mają w tej kwestii różne podejście. To, że tobie tego typu "szczegóły" nie przeszkadzają nie oznacza, że innym też będzie to pasować. Okazałeś jej brak szacunku szlajając się do innej i nie dziwię się, że uznała twoje zainteresowanie za nieszczere.
Odpowiedz@Cut_a_phone: zastanawiam sie, do kiedy bys to ciagnal? do pierwszego seksu z byla? czy jeszcze pare miesiecy az sie upewnisz, z ejestescie razem? co tam incele mowia o puszczaniu galezi? tak na wszelki wypadek, jakby cie jednak nie zechciala z powrtoem?
Odpowiedz@bazienka: według wątpliwych moralnych standardów takich ludzi, to ciągnąłby to do ślubu. Potem chwila przerwy, ale przy pierwszych problemach w łóżku, to romansiki na boku byłyby grane, bo przecież "facet ma swoje potrzeby", a skoro żona nie chce ssać....to polerowaniem berła niech zajmie się ktoś inny. Tak całkiem poważnie kiedyś usłyszałem od dalszego znajomego, że zdrada to jest jak robisz z inną babką w łóżku to samo, co z żoną. Jak robisz inne rzeczy, których nie chce robić twoja żona, to zdrady nie ma. Ja się zastawiam jak bardzo wygimnastykowany mózg i giętką moralność trzeba mieć, żeby tworzyć tak skomplikowane konstrukcje filozoficzne?
Odpowiedz@Puszczyk: "a skoro żona nie chce ssać" Jak w tym dowcipie. Jaka jest najczęstsza przypadłość kobiet po ślubie? Syndrom zepsutego odkurzacza - przestaje ssać i zaczyna buczeć. Ale tak poważnie to w takiej sytuacji nie powinno się zdradzać, tylko po prostu rozwieść.
Odpowiedz@mofayar: mi tego nie mów. To oczywista oczywistość, ale jak sam widzisz nie dla każdego, bo są tacy, co uważają, że to normalne i że nie robią nic złego.
Odpowiedz@Puszczyk: a to ja slyszalam, ze - jak nie bylo orgazmu to sie nie liczy - z gumka sie nie liczy - jak zona przytyla to sie nie liczy - jak urodzila to sie nie liczy, bo przeciez musi ogarniac dziecko i jest zmeczona - dystans ponad 200km usprawiedliwia ("to nie moja wina, ze nie bylo cie obok, jak mi sie zachcialo")
Odpowiedz@bazienka: o to to. Polałbym ci. :)
Odpowiedz@bazienka: polski film "Porno".
OdpowiedzRypałeś inną, a teraz masz jeszcze jakiekolwiek pretensje? Gdyby Ci naprawdę zalezalo , to byś nie zamoczył w innej. Proste i logiczne , pretensje tylko i wyłącznie do siebie
OdpowiedzJeżeli ta historia jest prawdziwa i wyciągasz z niej takie a nie inne wnioski, to w moich oczach jesteś żałosną kanalią. Wypisywanie bredni o próbach odzyskania dawnej miłości w sytuacji gdy jednocześnie krzywdziłeś drugą kobietę traktując ją gorzej niż spluwaczkę świadczą że jesteś naprawdę podłą kreaturą. Tym bardziej że zdawałeś sobie sprawę z zaangażowania emocjonalnego swojej koleżanki, ale najwyraźniej ważniejsze było dla ciebie dalsze, jak to określiłeś, "zrzucanie z krzyża". Po przeczytaniu tej historii uważam że nie jesteś wart nawet tego aby napluć ci w pysk i rozetrzeć ślinę butem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2020 o 0:45
Naprawdę straciłeś zaufanie do kobiet przez to, że starałeś się o serce innej, a pie$#@eś inną? Rozumiem, nie byliście w związku- potrzeby potrzebami, ale myślę że to było nieczyste zagranie wobec kobiety o które się starałeś. Wątpię byś poinformował ją o swojej drugiej koleżance od spuszczania z krzyża. Pewnie już na początku by cię olała :)
OdpowiedzFaktycznie, nie wiesz, czy była-niedoszła nie miała w trakcie waszych spacerów narzeczonego do odstrzału, sam nie chwaliłeś się, że masz prywatną fizjoterapeutkę od bólu w krzyżu. Rozumiem, luz, wszystko jest dla ludzi, relacja typu przyjaźń z łóżkiem też. Na miejscu byłej-niedoszłej nie miałabym o to do Ciebie pretensji, o ile to by się ucięło, kiedy decydujemy się spróbować być razem. Ale w swoim podejściu do fizjoterapeutki popisujesz się niezwykłą głupotą. Stary, kiedy kobieta mówi, że Cię kocha, to nie są niewielkie zastrzeżenia!:)To jest czynnik, który zmienia zdrowe FwB w toksyczną relację, w której jedna strona cierpi, bo jest bardziej zaangażowana od drugiej. Powinieneś był to natychmiast skończyć. Sam sobie wyhodowałeś problem i pozwoliłeś mu wybuchnąć, bo zamiast czystego cięcia, zafundowałeś dziewczynie emocjonalną huśtawkę - z jej perspektywy, to pewnie walczyła o swoją miłość. Mam nadzieję, że na przyszłość nauczysz się nie bagatelizować uczuć kobiet, które bzykasz - nie tylko z powodu ogólnie pojętej przyzwoitości, ale też aby unikać takich dram. I tak dobrze, że laska nie próbowała Cię złapać na dziecko.
Odpowiedz@Chrupki: Ja myśałam, że ta historia właśnie się tak skończy, ciążą i nieszczęśliwym autorem wzdychającym za pierwszą miłością i obwiniającym partnerkę i dziecko za swój stan...
OdpowiedzStraciłeś zaufanie do kobiet? To te kobiety mają większe prawo by powiedzieć, że straciły zaufanie do facetów. Pierwsza, bo mimo że jasno powiedziała ci o uczuciach nadal się z nią zabawiałeś mając w dupie to co się z nią dzieje wewnętrznie a druga, bo dawna miłość najzwyczajniej w świecie jest męskim puszczalskim pustakiem. Tfu jakim męskim. Na miano mężczyzny trzeba zasłużyć.
OdpowiedzNo faktycznie byłeś piekielny.
OdpowiedzCzlowieku, Ty masz chyba problem na polaczeniu ch***ja z mozgiem. Twierdzisz, ze ja caly czas kochales ale puszczales sie na boki z jakas inna laska, ktora w sumie tez stwierdza ze sie w Tobie zakochala. Po pierwsze nie szanujesz siebie, jestes zwykla szmata i pisze to jako facet. Zraniles 2 kobiety ale to Ty tracisz zaufanie do kobiet? Okno zycia, sprawdz, moze jeszcze nie jest za pozno i sie do niego zmiescisz.
OdpowiedzA ja mam inne pytanie - jakich komentarzy się od nas spodziewałeś?
Odpowiedz@Bryanka: Takich, jakie dostał. Po to, by upewnić się, że piekielni zawsze stają po stronie kobiet, nawet jeśli biedny, pokrzywdzony mężczyzna pogrywa na dwa fronty (ale to z miłości!), a dwie zimne, nieczułe kobiety nie chcą dostosować się do jego potrzeb.
Odpowiedz@fursik: Prędzej, znając historie autora i pozostałych jego klonów to najpewniej sam był koleżanką od ulgi w krzyżu tylko odwrócił sytuację by udowodnić bóg wie co.
Odpowiedz@Neomica: 120 na liczniku, zmiana ręki mój koniku! Renia Rączkowska nie pyta. Renia wybacza ;)
OdpowiedzTa historia robi tutaj dziesiąte okrążenie, tylko kilka szczegółów jest pozmienianych. Miernota.
OdpowiedzMarzenia incela: lecieć na 2 fronty. Na 2 fronty to to Cutafonie możesz co najwyżej obrabiać fora sympatyków pewnej partii w ramach umowy o dzieło, albo pisać w grupach wzajemnej adoracji dla takich nieudaczników jak ty.
OdpowiedzAjak kali kochać bez wzajemności to nieszczescie, jak ktoś kocha kalego a kali nie chce to swinstwo
OdpowiedzTo fejk do śmiechu, prawda? Nie istnieją aż tak głupi faceci!
Odpowiedz@Bubu2016: istnieją..
Odpowiedz@Bubu2016: istnieją, niestety znam podobne sytuacje z życia
Odpowiedz@Bubu2016: Istnieją. Sama gadałam z paroma, dla których 100% normalnym powodem do zdrady było to, że... żona ma dziecko. Zajmuje się niemowlakiem 24/7, nie ma sił na seks, to chyba sama jest sobie winna, nie?
OdpowiedzProwokator, poczytajcie inne jego opowiadania
OdpowiedzOsoba szczerze zakochana raczej nie będzie zainteresowana "spuszczaniem z krzyża" z kimś innym niż obiekt westchnień. Widać to była nie utracona miłość, a przelotne szczenięce zauroczenie. Plus, trudno jest chcieć być potem z osobą, która zanim związek się na dobre zaczął to już pogrywa na dwa fronty w imię fizycznej uciechy. Tak jak napisała @digi51, można się spodziewać, że potem jakakolwiek inna okazja też będzie wystarczającą wymówką, żeby "spuścić z krzyża" z koleżanką. "Utracona miłość" poczuła się pewnie mocno rozczarowana, być może nawet potraktowana jak jedna z opcji na zasadzie "jak nie z tą to z tą drugą". Każda osoba w związku chciałaby czuć, że dla drugiego człowieka jest wyjątkowa, jedyna, niepowtarzalna. Ty totalnie odarłeś waszą relację z tego uczucia. Nic dziwnego, że odeszła na dobre. Zamiast utwierdzić ją w przekonaniu, że jest jedyna to zrobiłeś z niej "jedną z dwóch". Co najmniej dwóch, bo przecież jak miałeś jedną to równie dobrze mogłeś mieć i 10, prawda? Rozsądny człowiek ucieka od takich osób gdzie pieprz rośnie.
OdpowiedzŚwietna historia. Czyli straciłeś zaufanie do kobiet mimo, że chciałeś być w związku z jedną ( bo ją rzekomo kochasz) ale w tym samym czasie rypałeś sobie inną. Brawo :D Może ja jestem staroświecka, ale jeżeli chciałabym być z kimś i walczyłabym oj ego względy to jednak nie uprawiałabym seksu na boku. Tak po prostu. Przemyśl, bo to nie w nich problem był..
OdpowiedzKtoś sobie trolluje, a w komentarzach gównoburza. Ludzie nie dajcie się tak podpuszczać.
OdpowiedzChyba chciałeś to wrzucić na wykop i ci się karty w przeglądarce pomyliły :)
Odpowiedz@Pantagruel: na wykopie też by nie zebrał oklasków
OdpowiedzRomantyk, któremu oprocz wznioslych uniesień serca przychodziło od czadu do czasu mniej wzniosle, czysto prozaicznie spuścić z krzyża. Rzeczywiście, po takiej zdradzie wentylow mozna stracić zaufanie do kobiet generalnie Ale tak na marginesie bzdet nie historia
Odpowiedz1. nie no fajnie, ze byles w trakcie odnawiania starej relacji jednoczesnie stukajac sie z inna po katach, na pewno tej, o ktora sie starales, podobalo sie, ze inna pie*przysz ;) a tej drugiej, ze jest na wszelki wypadek 2. jak widziales, ze laska zaczyna chciec czegos wiecej, to bylo zerwac te relacje od razu, na cholere kontunuowales, robiac dziewczynie nadzieje?! zapewne w majtach swedzialo z abardzo... 3. dla wlasnego bezpieczenstwa trzea bylo zerwac te fakfriendy, zeby nie wpadla na wrobienie cie w dziecko...
OdpowiedzCo za błazen. Zasłużył na to co go spotkalo i na znacznie więcej.
OdpowiedzFrajerskie zachowanie, tak się nie traktuje kobiet. A co do potrzeb to było sobie po prostu zwalić.
OdpowiedzChłopie wrzucasz tą historię chyba po raz czwarty zmieniając co nieco. Ale nadal twierdzę to samo, piekielny jesteś Ty, bo nie da się jednej bzykać na boku, a z inną próbować stworzyć związku. Nie ma jazdy na dwa fronty.
OdpowiedzJak to jest, że inne historie w poczekalni nawet do 100 oddanych głosów nie dobijają. A kolejna powiastka o tym jakie to baby złe ma już prawie 200. Coś tu jest dziko nie tak.
OdpowiedzSłabiutki bait. Weź się bardziej wysil.
OdpowiedzCzytałem tą opowiastke kilka lat temu. Nie pamiętam tylko czy autor był ten sam. Ale widząc komentarze to całkiem udany bajt.
OdpowiedzHaha, chłopie xD Czy ty się siebie słyszysz? Mówisz o odzyskiwaniu wielkiej miłości, a na boku masz worek do spuszczania (bo inaczej twoj stosunek do tej drugiej dziewczyny nazwać nie można)? Zachowałeś się jak zwierze, które nie może zapanować nad sobą. I mówię to, jako też facet, więc nie doszukuj się nazifeminizmu. Skoro tak bardzo kochasz swoją wybrankę, jak mogłeś w ogóle umawiać się na seks z inną kobietą?
Odpowiedzo utraconej GODNOSCI chyba...
OdpowiedzPostawiłeś sprawę jasno, czyli jak rozumiem kokietując byłą od pierwszego dnia powiedziałeś jej "Słuchaj, mam jeszcze dymadło na boku i pójdzie w odstawkę jak tylko mi potwierdzisz, że jesteś zaklepana dla mnie, a póki co, póki sprawa niejasna to dalej będę posuwał tamtą"? Ojej, jednak nie?
OdpowiedzGrając na dwa fronty musisz się liczyć z tym, że sprawiedliwości stanie się zadość i dwa razy przegrasz. I dobrze Ci tak.
OdpowiedzCzy tylko mnie ten temat pachnie prowokacją?
OdpowiedzBył taki fajny tekst kiedyś, wyśmiewający puszczalskie laski: "Jeden z moich 7 facetów mnie zdradził, już nigdy nie zaufam mężczyznom". W twojej wersji by było: "Dziewczyna, którą urabiam, zerwała ze mną, bo się dowiedziała, że na boku pukam inną. Kobiety naprawdę nie są warte zaufania". Obrzydliwe to i niesmaczne. W przygodnym seksie nie ma niczego złego, ale jeżeli próbujesz zbudować jakąś głębszą więź, to jednocześnie nie bzykasz koleżanek na boku. Wydaje się to taką oczywistą i logiczną rzeczą. Ale nie... wina dziewczyny, bo kopnęła cię w tyłek. I dobrze zrobiła. Widać wasze rozstanie było słuszne.
Odpowiedzno przyzwoitością to się nie popisałeś. Czego żeś oczekiwał?
OdpowiedzLooooool. Kolejny na świecie debil, który spotyka się z jedną laską tylko na seks i jednocześnie stara się o względy innej laski... Osobiście miałam w życiu takiego imbecyla, dla którego byłam tylko personą do zrzucenia z krzyża, ale gdy znalazł sobie laskę to nagle zrywał kontakt ze mną. I tak w koło Macieju - był wolny to heja do mnie, a gdy miał laskę, to miałam spadać. Teraz obecnie w ogóle nie utrzymujemy kontaktu, ale to on zerwał kontakt ze mną bo mu się znudziłam. Tak - znudziłam mu się. Ty też jesteś takim debilem. W ogóle nie powinieneś mieć żadnej kobiety, weź lepiej oddaj się w 100% pracy i kup sobie dmuchaną lalę.
Odpowiedz