Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pod kilkoma historiami widziałam wojenki damsko-męskie i dyskusje o tym, która z…

Pod kilkoma historiami widziałam wojenki damsko-męskie i dyskusje o tym, która z płci ma gorzej na płaszczyźnie związkowej. Moje zdanie jest takie, że hoojem może być każdy, i facet i kobieta, a na dowód poniższe dwie historie.

1. Kilka lat temu poznałam faceta. Taki typ misia-marzyciela, bardzo uroczy, miły, romantyk, podróżnik, idealista... Spotykaliśmy się kilka miesięcy nie rozmawiając za wiele o statusie związku, robiliśmy sobie wypady weekendowe na wieś, randki w kinie, na łonie natury. Odbywało się to jednak bardzo nieregularnie, zdarzało się, że przez 2 tygodnie się nie odzywał, ale potem na spotkaniu zawsze mówił, że tęsknił... Czułam się z nim świetnie, dawał mi poczucie, ż jestem najwspanialsza na świecie i myśli o mnie 24h. Doszłam do wniosku, że czas poruszyć temat tego, kim dla siebie jesteśmy. Wytłumaczył mi smutnym tonem, że zależy mu na mnie, ale jest w ciężkim punkcie życia, nie chce niczego obiecywać, bo zastanawia się nad wyjazdem na platformę wiertniczą. Zaznaczył jednak, że jestem jedyną kobietą, z którą czuje się tak dobrze i ma nadzieję, że wkrótce będzie mógł mi dać wszystko na co zasługuje.

Piękne, nie? A tydzień później z dnia na dzień przestał się odzywać. Nie reagował na wiadomości, nie odbierał telefonu, więc dałam sobie spokój, ale cały czas miałam nadzieję, że jednak się odezwie, wyjaśni...
Jakiś rok później przeprowadziłam się do miasta ok.100km dalej. Poznałam tam w pracy nową koleżankę. Umawiałyśmy się czasem na kawę, wino itd. Raz sobie popiłyśmy i robiłyśmy sobie zdjęcia. Koleżanka wzięła telefon i zaczęła przeglądać fotki i tak natrafiła na zdjęcie rzeczonego faceta, z którym jakoś nie mogłam się rozstać i wykrzyknęła:

- O kurde, a skąd ty go znasz?
- Jego? Aaaa stara miłość...
- Stara miłość? Ale on wygląda na tym zdjęciu zupełnie tak jak teraz!
- Jak teraz? Co ty, znasz go?
- No tak, to facet mojej znajomej
- Nooo, to jest zdjęcie sprzed roku...
- Ale oni są razem od 8 lat!

Krótko mówiąc, mój książe pracował w moim mieście, a rodzinę (bo okazało się, że mają dzieci) miał w mieście, do którego się przeprowadziłam. Według słów koleżanki są zgodną, kochającą się parą :D Koleżanka zaaranżowała spotkanie z kobietą. Nie uwierzyła mi. Stwierdziła, że zdjęcie zrobiłam gdzieś przypadkiem albo znalazłam w internecie. Cóż, nie moja sprawa. Szczęścia życzę.

2. Miałam na studiach koleżankę Marlenkę. Marlenka była od początku studiów ze swoim chłopakiem, mieszkali razem i planowlai razem przyszłość. Powiem wam coś o Marlence. Potworna materialistka, skąpa i małostkowa. Żyli sobie zgodnie z facetem, on studiował bardzo przyszłościowy kierunek, ona zresztą też niezły z perspektywami na dobrą pracę. Jednak po skończonej magisterce po pierwsze Marlenka ani myślała podjąć pracy na cały etat. Nie. Cały czas mówiła, że zostaje tam gdzie jest, czyli w pracy dorywczej i ani myśli pracować więcej. Niestety, los spłatał jej figla, bo chłop postanowił po magisterce robić doktorat. Ile zarabia doktorant każdy wie, co za tym idzie facet zwrócił jej uwagę, że aby nie głodowali musi ona iść do pełnoetatowej pracy, bo on z pensji doktoranta ledwo utrzyma sam siebie. Co na to Marlenka? Nie minął miesiąc, a wyprowadziła się do innego faceta XD Jak kiedyś o tym gadałyśmy i zapytałam, czy nie szkoda jej tego związku stwierdziła:

- Przestań, ja myślałam, że on pójdzie do pracy i będzie dobrze zarabiał, nie mam zamiaru klepać z nim biedy. A widzisz, Paweł (ten nowy) ma dobrą pracę, mieszkanie, ma gest... Czego chcieć więcej?

No właśnie, czego chcieć więcej XD

związki

by ~karolinakaro
Dodaj nowy komentarz
avatar Lostsoul
9 9

Co do historii 2 to mam wątpliwości. Oni byli w związku i on jej nie powiedział że zamierza robić doktorat? To jak oni planowali tą przyszłość? :D

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 8

@Lostsoul: Może myślała, że będzie robił weekendowo? Albo on dosyć nagle się zdecydował, tak też bywa.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
7 7

@Lostsoul: z niektórymi uczelniami to jest tak, że doktorat zrobisz jak cię na niego zaproszą. Limity są takie, że największe uczelnie mają po kilkanaście miejsc na wydział. Dziennikarstwo na UW to aż 20 miejsc w zeszłym roku. We wszystkich formach: stacjonarnej i niestacjonarnej.

Odpowiedz
avatar Moloch
4 4

@Puszczyk: Zależy też od wydziału. Na humanistycznych, gdzie wykładane są dziennikarstwo, filologie, albo nauki społeczne często trudniej jest się dostać na studia doktoranckie. Taka sytuacja istnieje z uwagi na to, że po tego typu kierunkach często trudno jest ze znalezieniem pracy. Dlatego absolwenci decydują się na doktoraty, po których mogliby wykonywać zawód pracownika naukowego. Ja kończyłem wydział matematyczny i problem był tam odwrotny. Brakowało chętnych, którzy by chcieli zostać doktorami. Głównie dlatego, że dużo łatwiej było dostać normalną pracę z lepszymi zarobkami poza uczelnią.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
4 6

@Moloch: ok, to sprawdziłem na przykładzie WATu i rekrutacji na studia doktorskie na rok 2020/2021. Na całej uczelni miejsc było 60 na wszystkich wydziałach. Przy naszym nepotyzmie, kumoterstwie i układzikach, to wiadomo jak to jest w praktyce. Osoba z ulicy ma marne szanse. Skoro mógł robić doktorat, to strojenie fochów że nie poszedł na etat do pracy to jest słabe i piekielne.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 12

jest taki film nna yt, kanal Eva Ariah, "po czym poznac, ze jemu zalezy" czy jakos tak ona tam pieknie wyjasnia, ze jak facet sie nie odzywa dniami/tygodniami, a przychodzi tylko na seks, to mu NIE zalezy jak zalezy, to zarezerwuje twoj czas, a nie pisze z glupia frant po 2 tygodniach i umawia sie na upojny weekend, po cyzm znowu znika

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
-2 6

@bazienka: Paradoks polega na tym, że facet, któremu zależy, często jest dużo gorszy w graniu na emocjach niż ten, co chce się zabawić, a przez to mniej pociągający, interesujący itp. I przez to dostają kopa w d...ę, a wygrywają tacy podrywacze. Oczywiście nie zawsze tak jest i z wiekiem jest coraz więcej kobiet, które już doświadczyły tego i owego i myślą inaczej, ale jednak to dość częste zjawisko. Zwłaszcza jak ten, któremu zależy, nie opanował sztuki podrywu.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
5 5

@bazienka: minusy chyba od tych, którzy odzywają się właśnie okazjonalnie... Sorry, ale nikt nie jest zbyt zajęty, żeby nie móc pokazać, że mu zależy.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
7 7

@FlyingLotus: no właśnie. Ile zajmuje napisanie smsa? Do kibla chodzić też nie miał czasu i pampersa nosił?

Odpowiedz
avatar Ohboy
4 4

@Poecilotheria: Dokładnie! Nikt nie jest na tyle zajęty, żeby nie móc SMSa napisać. Albo na FB, cokolwiek.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@FlyingLotus: jak ktos chce- szuka sposobow jak nie chce- szuka powodow ja rozumiem imbe w pracy, deadline'y przed koncem roku, chorobe w rodzinie ale wyslanie glupiego smsa to 30 sekund, mozna to zrobic od biedy chocby w chwili samotnosci na sedesie, jesli masz zapieprz... albo przed snem, cokolwiek

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-3 3

@bazienka: jeśli walenie stolca przypomina ci o twoim partnerze, to ciekawe są to skojarzenia. Jak idę na dwójkę, to myślenie o jakiejkolwiek kobiecie nie wchodzi w grę.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@Puszczyk: nikt nie wymaga pisania do kobiety w momencie stawiania klocka. Chodzi o to, że jeśli jesteś w stanie wygospodarować w ciągu dnia 10 min czy ile tam potrzebujesz na klocka, to 30 sek na napisanie smsa też znajdziesz. Nikt nie jest aż tak zajęty, żeby przez 2 tygodnie nie być w stanie napisać chociaż jednej krótkiej wiadomości.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Puszczyk: dokladnie to, co ma na mysli @Crannberry w gastro zapiaprz mialam taki, ze od 7:30 pierwszy raz usiadlam o 17 i wychodzilo sie do tego kibla posiedziec chwileczke i dajac odpoczac nogom, niekoniecznie zalatwiajac tam potrzeby wiec nic nie stoi na przeszkodzie zrobic sobie taka fejk przerwe albo napisac po wstaniu, przed zasnieciem itp.

Odpowiedz
avatar Leme
0 4

Spotykałaś się z kimś kilka miesięcy i nie miałaś żadnej historii rozmów, maili, wiadomości na fb? Tylko jedno zdjęcie?

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 4

@Leme: przez ponad rok mogła je zwyczajnie usunąć. Po co trzymać spam

Odpowiedz
avatar Leme
-1 1

@Crannberry Chciało jej się przegrzebywać przez wszystko i usuwać? Jeszcze rozumiem że smsy mogły wylecieć ale social media, maile? Skoro zdjęcie zostało to raczej nie usuwała celowo śladów związku a ciężko mi uwierzyć że wszystko przypadkiem zniknęło.

Odpowiedz
Udostępnij