Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio było tutaj trochę historii związanych z użytkowaniem aplikacji randkowych. Sam trochę…

Ostatnio było tutaj trochę historii związanych z użytkowaniem aplikacji randkowych. Sam trochę swojego czasu ich używałem i niestety również doświadczyłem kilku piekielności. Opisane sytuacje spotkały mnie podczas użytkowania aplikacji "Tinder".

Działanie aplikacji jest bardzo proste. Jeśli dwie osoby polubią swoje profile mogą do siebie nawzajem wysyłać wiadomości. W czym jest problem? Bardzo rzadko sparowane kobiety odpisują na jakąkolwiek wiadomość. Często można otrzymać powiadomienie, że kobieta zaktualizowała swój profil, jednak odpowiedzi próżno się doczekać. Możliwe, że się czepiam, ale z mojej perspektywy wygląda to trochę lekceważąco. W bardziej ekstremalnym przypadku, na moją wiadomość o treści "Cześć co słychać", dostałem soczyste "spi*rdalaj". Dlaczego te kobiety lubią czyjeś profile, by następnie dawać takie odpowiedzi jest dla mnie tajemnicą.

Prawie połowa profili brzmi jak ogłoszenie o pracę. Najczęstszymi wymaganiami stawianymi mężczyźnie są wzrost, zarobki i sylwetka. W niektórych przypadkach jest to nawet posiadanie własnego samochodu, mieszkania, czy biznesu. Część żeńskich profili ma nawet wytyczną jak powinno się z nimi witać. Przykładowo: "Zapomnij o "Cześć", albo "Jak leci", jak chcesz do mnie zagadać, elo". Możliwe, że należy w takiej sytuacji napisać autorską fraszkę, lub ewentualnie jakiś poemat. Opisu co taka kobieta sobą reprezentuje najczęściej próżno szukać. Możliwe, że nie reprezentuje nic, poza arogancją.

Czasami wymagania nie są pisane, ale wychodzą one w czasie rozmów. Podczas jednej wymiany wiadomości, gdy pewna kobieta doczytała na moim profilu, że pracuję jako inżynier oprogramowania, od razu zapytała mnie o zarobki. Dlaczego? Przecież z plebsem nie będzie się spotykać! Inna gdy dowiedziała się, że mam własne mieszkanie zaczęła wyzywać wszystkich, którzy ich nie mają od frajerów. Pokusiła się również o bardziej wulgarne określenia. Na moją uwagę, że nie każdy może sobie pozwolić na kredyt hipoteczny oraz tym, że ludzie mogą mieć różne sytuacje w życiu, zareagowała dosyć mocną agresją. Dodatkowo wyraziła swoje święte oburzenie związane z kwestionowaniem jej poglądów. Ciekawostką jest fakt, że sama wcześniej przyznała, że należące to niej mieszkanie dostała w prezencie od taty.

Inna sparowana kobieta doczytała na moim profilu, że interesuje się gotowaniem. Niestety spowodowało to, że już na samym początku rozmowy napisała, jakiego typu dania mam jej przygotowywać. Między innymi bez mięsa, bo jest ona weganką. No chyba, że chodzi przykładowo o świeże filety z rybki, delikatnie zapiekaną cielęcinkę, czy ewentualnie wiejskie jajeczka. Wydaje mi się, że taka dieta nieco zaprzecza definicji słowa "weganin". Gdy zapytałem ją, czy w gościach też tak wybrzydza, to odpowiedziała, że gdy jest gościem to ona nigdy tego nie robi. Przez chwilę pomyślałem, że może nie jest tak źle, ale zaraz dodała, że będąc moim gościem sytuacja będzie zupełnie inna. Muszę wtedy niestety sprostać jej wymaganiom kulinarnym, bo inaczej będzie niezwykle niezadowolona. Gdy po jej wykładzie odpisałem, że chyba jest niepoważna, obraziła się, po czym usunęła parę. Może to lepiej, bo sam planowałem to w końcu zrobić.

Raz udało mi się sparować z kobietą, która normalnie odpowiadała na moje wiadomości. Nie było z jej strony żadnych obelg, czy wymagań z kosmosu. Wręcz odniosłem wrażenie, że rozmawiam z bardzo pogodną i ciepłą osobą. Po paru dniach rozmów zaproponowałem jej spotkanie w kawiarni. Na początku naszego spotkania nic nie zwiastowało jakichkolwiek problemów. Prowadziliśmy zwykłą rozmowę o życiowych sprawach, pracy, czy planach na przyszłość. Dopiero pod koniec naszej pogawędki kobieta przyznała, że jest samotną matką i czy mógłbym zwrócić jej pieniądze za opiekunkę do dziecka. Na początku myślałem, że to jakiś żart, ale kobieta szybko podała - zapewne zaokrągloną w górę - kwotę. Następnie oczekiwała, że zaraz wyciągnę banknoty z portfela i jej zapłacę. Według niej, to był mój "męski" obowiązek, ponieważ specjalnie poświęciła swój czas, by się ze mną spotkać. Dodatkowo powinienem być jej wdzięczny za to, że w ogóle się mną zainteresowała, bo wszak normalnie nie byłbym godzien jej towarzystwa. Nie tylko zakomunikowałem jej, że nie zamierzam płacić za żadną opiekunkę, ale również poprosiłem kelnerkę o dwa rachunki. Po rozejściu się zablokowałem jej numer.

Trudno było mi znaleźć kogoś wartościowego w tego typu aplikacji i ostatecznie postanowiłem skończyć z jej użytkowaniem. Naprawdę nie polecam.

tinder randki

by Moloch
Dodaj nowy komentarz
avatar misguided
11 13

Niestety po jednej i drugiej stornie jest pełno tego typu ludzi. Aż ostatnio po kilku dniach usunęłam swój profil, aby mieć spokój. Najczęściej jeszcze takie wymagania piszą osoby, które nie mają nic do zaoferowania. Faceci mieszkający z rodzicami, zarabiający jako rozwoziciel pizzy, a po godzinach oglądający TV z piwem w ręku wymagają od kobiety aby była szczupła, wysportowana, potrafiła gotować, miała dobrą pracę i najlepiej wynajmowała mieszkanie, albo miała własne. Kobiety które siedzą na utrzymaniu rodziców, w wolnym czasie oglądają YT albo Netflixa, nic same nie potrafią zrobić, wymagają aby facet był sponsorem. Ja sama chcę osiągnąć coś więcej w życiu, pracuję na więcej niż etat, odkładam pieniądze, mam własny samochód, obecnie rozglądam się za mieszkaniem do kupna, ale wiem, że nie mogę pochwalić się świetną figurą. Jednak wymagam od kandydata, aby miał podobne do mnie poglądy oraz ambicje (abyśmy na wzajem siebie napędzali do rozwijania się i w pracy jak i w zainteresowaniach), ale nie przeszkadza mi kilka kilogramów za dużo.

Odpowiedz
avatar krulgur
-3 27

W aplikacji dla nowoczesnych kure* szukałeś człowieku miłości życia? Jak już musisz zacząć online, to może wybierz jakieś portale tematyczne związane z zainteresowaniami. Szczerze życzę szczęścia.

Odpowiedz
avatar gstronaostro
13 17

@krulgur: em, ale na tinderze, jak wszędzie, możesz znaleźć kogoś na raz, a możesz znaleźć kogoś, z kim spędzisz życie. Mnóstwo moich znajomych spoktało na tinderze partnerów, z którymi są od lat, więc takie stwierdzenie nie bardzo jest na miejscu.

Odpowiedz
avatar Moloch
-5 17

@krulgur: Masz rację. Szkoda tylko, że tak późno się o tym dowiedziałem. Dziękuję za życzenia, ale przestałem kogokolwiek szukać. Za rok planuje spłacić mieszkanie i będę odkładać na wkład własny na dom. Teraz jak będzie można pracować zdalnie na większą skalę, dobrym pomysłem jest kupno ziemi i wybudowanie domu na obrzeżach miasta. Tam z dala od ludzi planuję spokojnie egzystować.

Odpowiedz
avatar Puszczyk
2 8

@gstronaostro: ale jest prawdziwe. Tinder powstał w swoim założeniu do niezobowiązującego randkowania, a w domyśle okazjonalnego seksu: na netflix and chill

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2020 o 23:57

avatar gstronaostro
8 8

@Puszczyk: wiele rzeczy powstało w jednym konkretnym celu, ale są też używane do innych. Na tinderze możesz się umówić na randkę, na seks albo po prostu na piwo i nie wiem, dlaczego ktokolwiek chce się upierać, że tinder służy tylko do szukania seksu. ;)

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 12

@gstronaostro: służy do tego, do czego ktoś chce go użyć :) Jeden szuka seksu, drugi związku, trzeci nowych znajomych, czwarty towarzystwa na wieczornego drinka/ jogging / wycieczkę w góry. Jeśli ktoś uważa, że służy tylko do jednego, może po prostu jemu samemu się wszystko z jednym kojarzy ;)

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-2 10

Jogging? Serio?

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

@Puszczyk: poważnie. Z drugim to przykład, ale bardzo dużo ludzi szukało towarzystwa do uprawiania sportu (I nie chodziło tu o „gimnastykę poziomą”). Może jest to kwestia specyfiki miasta - duża liczba międzynarodowych korporacji, ergo mnóstwo expatów oraz przyjezdnych z innych części Niemiec, którzy są zupełnie sami i nie znają nikogo poza ludźmi z pracy. Kontakty sąsiedzkie praktycznie nie istnieją, godziny pracy w korpo oraz po części bariera językowa uniemożliwiają uczestniczenie w różnych „kółkach zainteresowań”. A że człowiek jest zwierzęciem stadnym, A internet daje możliwość poznania nowych ludzi, stąd duża popularność aplikacji typu Tinder czy spontax, gdzie ludzie nie szukają seksu, tylko właśnie towarzystwa. Tinder miał nawet swego czasu opcję „Tinder Social”, gdzie grupy ludzi mogły się umawiać na wspólne wyjścia. W czasach, kiedy korzystałam z tej aplikacji (może to też być kwestia, że tak mi algorytm dobierał profile), ludzi szukających zwyczajnie towarzystwa był znacznie więcej niż szukających seksu czy związków

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 2

Miało być „z joggingiem to przykład”. Telefon zmienił, a ja za późno zauważyłam

Odpowiedz
avatar Ichigo1221
4 6

@gstronaostro: "Mnóstwo moich znajomych spoktało na tinderze partnerów, z którymi są od lat" Tu jest klucz ich sukcesu. Od lat. Czyli lata temu, bo wtedy Tinder był aplikacją randkową. Stworzono go jako aplikację do umawiania się na jednorazowe, niezobowiązujące spotkania ( tak, to była apka do umawiania się na seks, stąd ocenianie partnerów jedynie po wyglądzie). Potem zrobiła się z tego aplikacja do randkowania a obecnie jest to legowisko osobników albo szukających pustego zainteresowania ( osobniki żeńskie) albo seksu (męskie). Mamy więc puste lale stawiające żądania i wulgarnych lokatorów siłowni zapraszających do siebie po 5 minutach.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 6

@krulgur: te "kure*" jednak nie uprawiaja tego seksu same, wiec jak nazwiesz facetow chetnych na seks z nimi, szukajacych takich pan na tym portalu?

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
14 14

@jo73: Ale że co, że istnieje jeden określony wzorzec charakteru programisty, czy o co chodzi? Kurde, muszę wytypować paru nienormatywnychh znajomych, żeby się przekwalifikowali ;p Zakładam też, że nie masz doświadczenia z randkowaniem z kobietami przez internet, więc nie miałaś możliwości sprawdzić, ile na takich portalach siedzi roszczeniowych pokemonów.

Odpowiedz
avatar ICwiklinska
5 5

@jo73 Też jestem programistką (no może nie od 28 lat) i jakoś dla mnie facet brzmi mi po prostu jak normalny człowiek, który trafia na pokemony... Może niech dyskretnie poszuka w swoim środowisku? Dziewczyn w IT coraz więcej, są to siłą rzeczy raczej konkretne babki, więc może się coś trafi :)

Odpowiedz
avatar Moloch
6 6

@ICwiklinska: Historia jedynie co przedstawia to piekielności jakie spotkały mnie podczas używania aplikacji. Nic więcej. Nie ma tam ukrytego przekazu co do życia, czy filozofii. Trafiłem na takie sytuacje i po prostu je opisałem.

Odpowiedz
avatar Lucyferka
10 10

Ja dostałam od Pana "test" do rozwiązania 48 pytan plus podpunkty...wytrzymałam na tinderze az tydzień, jedno spotkanie i chyba kupie sobie kota...

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@Lucyferka: realne ogloszenie Witam wszystkie osoby które zamierzają przeczytać to ogłoszenie. Chciałbym podkreślić, że będzie to nowy rodzaj poszukiwań, otóż dowiesz się jakie kobiety najbardziej mnie pociągają i zdecydujesz czy chcesz odpisać. Cechy wizualne: 1. Wiek: 25 - 30 lat 2. Wzrost: 165 do 175 cm 3. Waga: 52 do 72 kg 4. Włosy: długość od minimum szyi do połowy pleców maksymalnie, styl: V - ki, proste lub kręcone, kolor: blond, czarne lub rude + odcienie to tych kolorów. 5. Opalenizna: bez znaczenia. 6. Paznokcie: zadbane 7. Higiena osobista: na poziomie odpowiednim 8. Kolor oczu: dowolny, okulary tak, soczewki nie. 9. Zadbane nogi: ogolone. 10. Styl ubierania: Posiadanie takiego stylu, lubię jasny dół i ciemną górę. 11. Buty: brak w szafie mokasynów, ewentualnie 1 lub dwie pary balerin. Pozostałe mi odpowiadają 12. Lubiła zabawy w łóżku (nie tylko seks). np. posiadanie łaskotek. Cechy umysłowe: 1. Uzależnienia: nie palisz, nie zażywasz narkotyków i dopalaczy, alkohol okazjonalnie, musisz posiadać przynajmniej jedno uzależnienie bez którego nie możesz się obyć ale mile widziane więcej. 2. Wycieczki : tak ale raz w roku podczas urlopu. 3. Mieszkanie: Formy które mi odpowiadają: mieszkasz sama, mieszkasz z rodzicami, mieszkasz z współlokatorami, wynajmujesz. Nie odpowiada mi mieszkanie w akademiku, na waleta. 4. Stan cywilny: odpowiada mi panna, rozwiedziona, wdowa, nie odpowiada mi, mężatka, w tracie rozwodu i nieuregulowany stosunek. 5. Posiadanie dzieci: tak ale maksymalnie 2 pociechy. 6. Praca: nie zaakceptuję pracy w sortowni bądź magazynie ryb, pracy na kutrze rybackim, sortowni śmieci na produkcji, przy obieraniu cebuli, smażalni ryb. Wszystkie pozostałe są do przyjęcia. Odpowiada mi podejście do pracy jako miejsce w którym zarabiam pieniądze i nie jest to moja pasja. 7. Wykształcenie odpowiada mi ukończenie: szkoły średniej, liceum, zdanie matury, licencjat, studia magisterskie, dyplomowe itp. Nie zaakceptuję szkoły branżowej bez matury. 8. Wolałbym abyś nie posiadała uprawnień do prowadzenia samochodu, ale jak masz to nie jest problem. 9. Stosunek do zwierząt wolał bym abyś nie posiadała, ale jak masz to nie jest problem. 10. Pasja: chciałbym abyś miała bardziej zainteresowania niż pasje, ponieważ facet który nie podzieli twojej pasji nie będzie twoim facetem. 11. Wiara: katoliczka bądź ateistka. 12. Musisz mieszkać na terenie miasta X, bądź czasowo tu przebywać. Wszelkie inne miejscowość odpadają. 13. Chciałbym abyś umiała określić ile facet powinien zarabiać. 14. Czas wolny: bezwzględnie wszystkie wolne weekendy, trzeba się kiedyś spotykać, zanim zacznie się wspólnie żyć. 15. Chciałbym abyś była szalona, lubiła eksperymenty, była ciekawa, miała poczucie humoru, interesowała się rzeczami z poza twojego bliskiego otoczenia, abyś nie była takim "socjalem" wszystko przejeść i nie przejmować się innymi sprawami, np. abyś wiedziała co to jest "el nino" i na czym polega efekt cieplarniany. 16. Nie szukam aktywistki, lecz lubię na ten temat rozmawiać. 17. Nie interesujesz się polityką ale chodzisz na wybory. 18. Lubisz czasami wyjść z domu a czasami w nim zostać. 19. Nie musisz być kurą domową ale jak lubisz zajmować się domem to było by miło. 20. Jak mi się coś przypomni to dodam w razie braku jakichkolwiek odpowiedzi :) Jedyną formą odpowiedzi na anons będzie wykonanie dokładnie takiej samej kopi tylko, że w drugą stronę. Nie zaakceptuję innej formy, ale po odpowiedzeniu możesz coś dodać jeżeli te punkty nie wyczerpują twojej ciekawości. Jeżeli odpowiesz to znaczy, że spełniasz bądź akceptujesz wszystkie punkty, brak akceptacji chociażby jednego automatycznie Cię odrzuca. na zasadzie akceptacji karty płatnicze podczas kupowania produktu z automatu. Dokładnie to lub zero. To samo tyczy się mnie, jeżeli ja nie spełnię wszystkich warunków to Ci odpiszę. Jeżeli wszystko się uda, to kolejnym etapem będzie już spotkanie, bez rozpisywania. Najlepiej będzie się jak najszybciej zobaczyć i miło spędzić czas z kimś do kogo s

Odpowiedz
avatar yfa
1 1

@bazienka: autorstwo to: - eksperyment społeczny - zbyt szczegółowe, mały feedback, - efekt pijackiej imprezy dzieciaków - niektóre mają sens, - zespół Aspergera - to obstawiam.

Odpowiedz
avatar digi51
3 13

To ja się może odniosę do tego, dlaczego kobiety nie odpisują na "cześć, co słychać" albo chcą na dzień dobry czegoś więcej niż "cześć, co tam". Z aplikacji randkowych zasadniczo nie korzystałam, z tego co słysze Tinder to raczej apka do szukania ONS niż miłości życia. No więc po pierwsze "cześć, co tam" to pójście po najmniejszej linii oporu. Napisanie tego zajmuje parę sekund. Można więc sądzić, że tego typu wiadomości facet wysyła hurtowo do byle kogo, licząc, że ktoś w końcu odpisze. Tinder czy nie - kobieta chce się czuć wyjątkowa. Że zwróciłeś uwagę właśnie na nią. Już lepiej brzmi banalne "Wow, masz naprawdę niesamowite oczy..." Takie "co tam słychać" to żadne podłoże to dalszej rozmowy, która drugą osobę Tobą zainteresuje. Po drugie kobiety pewnie dostają takich wiadomości więcej niż mężczyźni. Mogą nawet polajkować Twój profil, ale Twoja wiadomość będzie jedną z 10 tego dnia i kobita woli się skupić na 1-2 konkretnych rozmowach, który mają jakiś potencjał, a nie odpisywać "wszystko dobrze, dzięki" na 10 jednakowych wiadomości. Grzeczne to czy nie, tak po prostu jest. Podobny mechanizm działania jak podryw na imprezie, jak gość podchodzi i z dupy pyta "no co tam słychać" to się go spławia, ale jak ten sam gość powie "Ooo, też pijesz czerwone wino, jakie lubisz najbardziej?" - no to jest już minimalne pokazanie kobietę, że coś Cię w niej zainteresowało, a nie podchodzisz do niej, bo 2 sekundy wcześciej spławiła Cię jej koleżanka. Nie ma to znaczenia, że one nie piszą, czego oczekują albo szukają. Może nie szukają niczego konkretnego, może są otwarte na wiele opcji. Ale większość na pewno nie szuka bezsensownej wymiany uwag o pogodzie...

Odpowiedz
avatar Moloch
1 9

@digi51: Masz racje. Kobiety mają dużo łatwiej w tej aplikacji ze względu na często dużą ilość "adoratorów". Wykorzystują to by sobie selekcjonować tych, którzy zadają mniej wyszukane "zapytania". Z drugiej strony trudno do czegokolwiek odnieść się na podstawie samego profilu. Tak jak pisałem w historii, opisy kobiet mają często same wymagania. Ewentualnie mają opis, który nic tak naprawdę nie mówi.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@digi51: linia nie moze byc wieksza ani mniejesza... "po linii najmniejszego oporu" masz racje, napisalam swoj koment zanim przeczytalam twoj, ale serio jak ktos ma 50 takich "hej" albo "co slychac", to cokolwiek innego bedzie sie na tym tle wybijalo doskonala analogia z tym podejsciem do kogos na imprezie czy ulicy :)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@Moloch: a ty znowu z incelskimi tesktami... moze wlasnie tego typu podejscie odstrasza normalne kobiety od ciebie, hmm?

Odpowiedz
avatar Puszczyk
4 10

OK, ale od początku Tinder to był portal nie do szukania związków, ale okazjonalnego seksu. Czego zatem oczekiwałeś? Pamiętam jak z 2-3 lata temu nawet dość śmiesznie było jak Norwegowie badali aktywność seksualną userów takich portali i wyszło, że jest mniejsza niż zwykłych ludzi.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

@Puszczyk: A na początku Biblia zakazywała noszenia ubrań z tkaniny z domieszkami ;) Historyczne początki rzeczy nijak się mają do tego jak te rzeczy są wykorzystywane, a tinder wykorzystywany jest różnie. Jeśli ktoś ma w opisie że szuka związku lub friends with benefits, to ma pełne prawo oczekiwać że jego profilu NIE zalajkują osoby, które mają oczekiwania niezgodne z tym. Poza tym na roszczeniowe kobiety trafia się (do porzygu) na wszelkich portalach randkowych itp., także tych z założenia mających cel matrymonialny. Najczęściej roszczenia mają absolutnie nieadekwatne do tego, co sobą reprezentują. I jak piszą że chcą faceta z własną firmą to obraza majestatu na pytanie, czy do tej firmy wniosą kapitał, czy know-how, czy może kontakty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2020 o 0:30

avatar Puszczyk
11 11

@bloodcarver: ale to równie dobrze można mieć pretensje, że na Zbiorniku nie znajdujesz partnera do szachów. Po prostu każdy portal ma swój jakiś profil. Jedne są dla introwertyków-gawędziarzy, drugie to przykrywka dla branży seks usług, a trzecie są dla zboczków lubiących BDSM i przebieranki. Jak pytają o firmę i zarobki, to nie pytaj o wkład w firmę, tylko o rozmiar stanika czy depilację bikini, bo przecież skoro płacisz, to wymagasz i też oczekujesz obsługi na konkretnym poziomie. ;)

Odpowiedz
avatar Ohboy
13 13

Jak czytam takie historie to mam ochotę, z czystej ciekawości, założyć profil na tinderze, żeby sprawdzić, czy naprawdę jest tak źle. (nie zarzucam kłamstwa, po prostu mam ochotę zobaczyć, jak byłoby u mnie)

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@Ohboy: w sumie - dlaczego tak nie zrobisz? :D

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
9 13

Tinder to najpopularniejsza apka, więc co się dziwisz, że masz tam największy ludzki ściek? 1. Jeśli lajkujesz kobiety, które mają w opisie spis wymagań, to nie dziw się, że masz do czynienia z księżną, którą trzeba zabawiać. Jak obserwowałam moich znajomych korzystających z tindera, to najwięcej narzekali ci, którzy lajkowali/ły wypacykowane księżniczki, albo badboyów. No bardzo dziwne, że taka osoba nie jest 'normalna'. 2. Ani kobiety, ani mężczyźni nie odpisują na 'hej, co tam?' (ok, może mężczyźni częściej, ale również są oburzeni takim zagadniem, albo nie odpisują), bo tak samo jak na ulicy ktoś powie 'hej, co tam?' to ja powiem 'ok, cześć' i odejdę, bo to żadne nawiązanie rozmowy. O wiele łatwiej się rozmawia, gdy się nawiąże do zainteresowań, do zdjęć, do podróży, cokolwiek, co nie wymusza odpowiedzi 'ok, a ty?'... Do tindera trzeba mieć dużo szczęścia, cierpliwości i mieć duży filtr na kłamców i idiotów. Ale da się znaleźć tam partnera, wiem z doświadczenia swojego i wielu moich znajomych.

Odpowiedz
avatar gmiacik
-2 2

spróbuj na badoo, mniej urew, albo przynajmniej tak było 5 lat temu, teraz nie wiem. może sympatia, co? kiedyś tam poznałem jedną babkę, normalna, ale nie mój typ urody ani figury, więc nie pykło, potem poznałem inną fajną laskę, normalną, cóż, może by nam wyszło gdyby w pewnym momencie się nie zawahała, a ja bym nie poznał mojej narzeczonej :) problemm jedynie jest to, że bez premium jest dość ograniczona funkcjonalność. Może jakieś facebookowe grupy?

Odpowiedz
avatar Moloch
0 2

@gmiacik: Tamte też używałem. Spotkało mnie tam też parę "ciekawych sytuacji". Ogólnie te wszystkie portale randkowe w ostateczności są takie same.

Odpowiedz
avatar VAGINEER
3 3

Szkoda czasu na tindera.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

kobiety tam dostaja po kilkanascie/kilkadziesiat wiadomosci dziennie wiec jesli jej nie zainteresujesz na poczatku to coz... a chamidla znajda sie wszedzie, wsrod kobiet rowniez mezczyzni nie sa lepsi, nie mam smartfona i T, ale ile ja sie penisow na maila nadostawalam "na dzien dobry" dwoch mi nawet wyslalo foto odbytu -.-'''

Odpowiedz
avatar tomatek
5 5

Nie wiem, jak wygląda strona męska (wszedłem tam tylko raz, żeby zobaczyć, jak mój profil wygląda na tle innych gości), ale w dużej części podpisuję się pod tekstem. Ale żeby nie było, że tylko narzekam, to najpierw pozytywne aspekty ;) Wszystko zależy na kogo sie trafi. Mi zdarzyły się kilka normalnych dziewczyn. I zdaję sobie sprawę, że nic nie jest czarne albo białe. Pomimo braku większych sukcesów, jeszcze nie skreślam tej apki, bo nie jest ona jedynym moim sposobem na poznanie kogoś. Ja sam czasami omyłkowo kogoś polubię, tylko że jeśli powstanie taka para, to ją usuwam. Zdaję sobie sprawę, że mnie też jakaś dziewczyna polubi omylkowo, lub ktoś lajkuje masowo. Zastanawia mnie tylko, po co utrzymują takie pary, jak nie chcą odpisać na wiadomość (bo nawet nie oczekuję, by pisała pierwsza :p - a tutaj druga kwestia, dlaczego ludzie mają z tym problem? Pisanie pierwszemu nic nie kosztuje :d). I nie mówię tu o zagadaniu typu "hej, co tam?". Zawsze próbuję nawiązać czy to do opisu, czy jakiegoś zdjęcia - tylko że czesto dziewczyny nic w swoich profilach nie mają. Brak opisu i kilka selfie. To siłą rzeczy daję jakiś uniwersalny temat, jak ulubiony dzień, wyjazd, czy plany na 2021. Nikt nie mówi, że trzeba odpisywać w ciągu x minut - ja sam nie przebywam na apce caly dzień i odpisuję po dniu na przykład, jeśli wcześniej nie mogę. Tak czy inaczej, częściej dziewczyny nie odpisują, niż odpisują. Inna kwestia z samą rozmową. Często odpowiedzi są zdawkowe i jesli nie ciągnę tematu sam, to jest cisza. I tutaj nie mówię, że prowadzę wywiad typu pytanie-odpowiedź. Nawiązuję do tematu, sam daje coś od siebie (nie elaboraty) i kwituję pytaniem, jak to jest u niej. A w zamian dostaję odpowiedź w postaci jednego słowa, czy dwóch i zero proaktywnego wejścia w rozmowę. Zauważyłem też, że jest plaga instagramowych "modelek". Niektóre nawet nie owijają w bawełnę i w opis wyrzucą jedynie nazwę swojego profilu. Inne natomiast piszą "rzadko tu bywam, pisz na insta" (ktoś się na to nabiera?). Śmieszą mnie też takie wpisy, jak "wyrosłam juz z ONS", czy "ONS jest już passe". Czyli co? Por.ru.cha.łaś zawczasu i już nie chcesz? :p Żeby nie było, sam tego nie szukam i nawet nie wiem, jak ludzie się umawiają jedynie na seks. Albo też jakaś młoda mamuśka (20-23 lata) ma w opisie, że żadnych seksów itd. To jak? Dziecko przez pączkowanie powstało? :D Krótko jeszcze o spotkaniu na żywo. Nie chcesz, nie możesz, masz coś lepszego do roboty? Spoko, jak najbardziej, ale powiedz o tym, a na pewno nie zgadzaj się na spotkanie, po czym nie przychodzisz. A później tłumaczenia, że "myślałam, że żartujesz" albo "myślałam, że nieaktualne bo nie potwierdziłeś" itd. To jak czegoś nie wiesz, trudno zapytać nawet tego samego dnia, czy się widzimy? Już sam zacząłem dzień-dwa dni przed pisać, że "u mnie nadal aktualne, a jak u ciebie?" I oczywiście zdarzają się braki odpowiedzi. I tak jak mówię - nie jest tak, że tinder to zło i wylęgarnia roszczeniowych i żądnych atencji lasek. Poznawałem kilka, u których wyczuwało się zainteresowanie, rozmowa się kleiła i dochodziło do spotkań na żywo. Trzeba mieć podejście, że zanim wypadnie się na złoto, trzeba wpierw przesiać tonę piachu i mułu ;) Chętnie posłucham, jakie panie mają przeboje z facetami (ale oprocz tych słynnych cytatów "zapraszam na bolca" itd.) ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@tomatek: jest na ten temat kilka swiezych historii w poczekalni, milej lektury :)

Odpowiedz
avatar MarcinMo
4 4

1) Zupełnie nie rozumiem, co można odpisać obcej osobie na pytanie "co słychać". Nie korzystałem nigdy z tindera, ale ogólnie na wszelkiego rodzaju portalach na wiadomości bez żadnej treści nie odpowiadam. "Co słychać" treścią w moim rozumieniu nie jest. "Cześć" też to dotyczy, jeżeli nie ma dalszego ciągu wypowiedzi. Natomiast jak ktoś mi napisze dlaczego znalazł się na moim profilu i czego oczekuje od znajomości, to zawsze odpiszę nawet jeżeli po prostu odmownie. 2) To normalne, że najlepiej szukać do związku kogoś, z kim się uzupełniasz. Ja zarabiam dobrze, mam mieszkanie, więc nie szukałbym milionerki, tylko chętniej osoby, która się lepiej czuje przy pracach domowych (których nie cierpię). Jeżeli ktoś lubi zajmować się domem, a nie ma z czego żyć, to lepszym partnerem będzie dla niego ktoś, kto przyzwoicie zarabia. 3) To normalne, że ludzie szukają kogoś, kto się im podoba. To, że ktoś jest gruby wcale nie oznacza, że woli mieć grubego partnera. Po prostu w niektórych przypadkach z czasem wymagania się obniżają, a w innym przypadku znajdzie się ktoś, komu osoby grube podobają się bardziej (jest takich całe mnóstwo).

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 5

@MarcinMo: na samym początku korzystania z Tindera, miałam na tyle dobrej woli, że odpowiedziałam na kilka wiadomości w stylu „co tam” (ignorowałam wiadomości ograniczone do „ej ty”, bo tak to można psa wołać). No ale kiedy na „co tam”, odpowiedziałam „cześć, u mnie w porządku, dziękuję. A jak u ciebie”, dostawałam odpowiedz „tez ok” i na tym kończyła się rozmowa. Potem odpuściłam i zaczęłam takie wiadomości ignorować, bo to strata czasu. Zwłaszcza że w moim opisie profilu dałam tak dużo punktów zaczepienia (i zadałam jedno z najtrudniejszych pytań, jakie można zadać myślącemu człowiekowi), że w zasadzie już w pierwszej wiadomości można było napisać esej. I najciekawsze znajomosci zawarłam z ludźmi, którzy podjęli moje wyzwanie w pełni. Mniej atrakcyjny fizycznie facet, który zafascynuje mnie swoim sposobem myślenia ma u mnie o wiele większe szanse niż tępy laluś, którego w zasadzie tylko możesz postawić na półce i oglądać, bo nie ma z nim o czym gadać

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2020 o 16:28

avatar bazienka
-1 1

@MarcinMo: no to jest takie troche amerykanskie "how are u", nic nie wnoszace do rozmowy co u mnie to ja moge koledze czy pryzjaciolce opisywac, osobie, ktora zna mnie i kontekst sytuacyjny, a nie obcemu typowi w necie ja wole chlopakow grubszych niz umiesnionych czy chudzielcow

Odpowiedz
Udostępnij