Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od dawna czytam już piekielnych, ale dzisiaj... sama muszę się wygadać, bo…

Od dawna czytam już piekielnych, ale dzisiaj... sama muszę się wygadać, bo aż mną trzęsie.
Ale od początku. Zwykle miałam jakiegoś pecha co do wynajmu pokoi. A to nieuczciwy właściciel oszukiwał na rachunkach nie chcąc ich pokazywać, a to znowu wścibska współlokatorka grzebiąca mi w rzeczach.

Raz trafiło się normalne i fajne mieszkanie, jednak nie nacieszyłam się nim długo, ponieważ niedługo idzie na sprzedaż, a na kupno póki co mnie nie stać, ani wynajem kawalerki.
Tak więc przystąpiłam do poszukiwań kolejnego pokoju. Tym razem szukałam go gdzieś blisko, broń panie bez właściciela i z najlepiej tylko drugą współlokatorką, która pracuje.

I voila, znalazłam w końcu takie, które spełniało te kryteria, przez co byłam jeszcze wczoraj cała szczęśliwa.
Umawiam się z Panem właścicielem na oglądanie. Mieszkanie super, dopytuje o opłaty, wszystko się zgadza.
Pan właściciel pojawił się jednak z żoną, którą już mniej wzbudziła moją sympatię. Zaczęło się od tego, że przy podpisywaniu umowy zadawała tysiące pytań. A to gdzie pracuję, a to czy mam chłopaka, a czy chłopak pracujący, a skąd pochodzi, a dlaczego wyprowadziłam się z poprzedniego mieszkania itd.
Ale jeszcze wszystko wydawało mi się być ok, pomyślałam, ot może troszkę wścibska, ale i tak nie będzie tam mieszkać, więc podpisałam umowę.

Pochwaliłam mieszkanie i pokój, na co pan właściciel powiedział, że duże łóżko, co jego żona natychmiast musiała sprostować ze znaczącym uśmiechem "ale jednoosobowe".
Przy tym powiedziała jeszcze, że pokój nie jest zamykany, bo w W TYM MIESZKANIU pokoje nigdy nie są.
Na koniec nastąpiło jeszcze najlepsze, kiedy już zbierałam się do wyjścia- oznajmiła, że będą nas odwiedzać z oczywiście bardzo miłym uśmiechem.

Ja, niestety jak to ja, nie lubię niestety wdawać się w konflikty, co zdaje sobie sprawę, że czasem jest moją wadą, przy tym byłam zestresowana całą tą umową, więc nie powiedziałam nic.
Dopiero, kiedy wyszłam z mieszkania dotarło do mnie, że może to oznaczać niezapowiedziane wizyty. Tylko dlaczego powiedziała mi o tym po fakcie, kiedy już stałam w progu?
Nie ma co, jutro dzwonię żeby powiedzieć właścicielowi grzecznie acz stanowczo, że wizyty ok, ale tylko zapowiedziane i że mój chłopak nie będzie nocował, ale zamierza czasem mnie odwiedzać. Jak nie to wypowiadam pokój...
Czy ja nie mogę trafić na normalne mieszkanie. Sama dzisiaj nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.
Aha, nie wspomniałam, że nie jestem już w wieku licealnym, a mam prawie 30 lat, więc czasy obozów czy akademików mam już dawno za sobą.
W każdym razie już czuję, że czekają mnie niedługo poszukiwania kolejnego pokoju.

by mala_czarna90
Dodaj nowy komentarz
avatar marcelka
13 15

Autorko, nie obraź się, ale ta historia trochę brzmi tak, jakby dotyczyła osoby w wieku licealnym lub wczesnostudenckim... a jeżeli tak się zachowujesz, to tak Cię traktują. Co do mieszkania: Nie masz obowiązku odpowiadania na pytania dotyczące Twojego życia osobistego, więc pytania o chłopaka czy jego pracę trzeba było zignorować. Zresztą, to nie interes właściciela, czy masz chłopaka czy pięciu, czy pracują, czy i ile razy w tygodniu się spotykacie, może jeszcze rozpiskę randek dla niego zrób... przychodzenie chłopaka do mieszkania (czy innych gości) to kwestia ustaleń z drugą współlokatorką; nocowanie też, no chyba, że miałabyś zamiar nocować chłopaka 5 czy 7 dni w tygodniu, bo to już by pod podnajem podchodziło. co do odwiedzin właściciela lub jego żony masz dwie opcje: albo asertywną, czyli jak wpadnie bez zapowiedzi, to nie wpuścić i uprzejmie poinformować, że wizyta jak najbardziej, po wcześniejszym ustaleniu terminu, albo opcja wygodnicka - właścicielka puka? nie masz obowiązku otwierać drzwi. przecież może Cię nie być w domu, możesz brać akurat kąpiel, spać czy mieć słuchawki na uszach i nie słyszeć pukania.

Odpowiedz
avatar Balbina
11 11

@marcelka: Gorzej jak będa mieli klucz i ignorowanie pukania nic nie da. A może powiedzieć pani że owszem wizytę przyjmiesz ale tylko pana.Od razu jej wypowiedzą umowę najmu:-)

Odpowiedz
avatar mala_czarna90
1 3

@marcelka: No wiem, masz rację, że z asertywnością u mnie różnie bywa... Choć pracuję nad tym i i tak jest lepiej już kiedyś. Na pytania jej odpowiadałam mimo wszystko, bo pomyślałam, że starsza osoba, to tak już może ma, jak ktoś jest miły, ja staram się być taka sama. Ale już wymyśliłam plan działania: jak będę przenosić rzeczy, to pierwsze co zrobię zapytam współlokatorki, czy takie odwiedziny właścicieli się zdarzają bez zapowiedzi, a jeśli faktycznie, to zadzwonię do nich i powiem, żeby się zapowiadali, bo mogę im nie otwierać, ale jak wejdą sobie sami do mieszkania? A pewnie mają klucz. Szczerze to byłam wczoraj lekko zaskoczona, bo trafiałam na różne mieszkania, ale nie takie gdzie właściciele się tak wtrącają... No nic, pożyjemy zobaczymy, najwyżej jak tam długo nie wytrzymam czekają mnie kolejne poszukiwania ;)

Odpowiedz
avatar Poluck
6 8

@Balbina: najemca ma prawo zmienić zamki bez wiedzy właściciela. Najemca po podpisaniu umowy staje się posiadaczem mieszkania w rozumieniu przepisów kodeksu cywilnego i może ingerować w takie rzeczy jak wymiana zamka. Ważne tylko żeby wstawić stary zamek przy zwracaniu mieszkania po zakończeniu najmu w ramach przywracania do stanu początkowego.

Odpowiedz
avatar Balbina
1 3

@Poluck: Wiem o tym,ale jak zmieni zamki a miła starsza pani pocałuje klamkę to od razu dostanie wypowiedzenie i będzie musiała szukać pokoju następnego.Wynajmuję mieszkanie i nigdy bez wiedzy najemcy nie wchodziłam ani nie wpadałam z wizytą.(zresztą nawet z wiedzą bo nie miałam takiej potrzeby) Nie wiem jak to się ma do pokoi.Jak są wynajmowane pojedyńczo to może są inne przepisy.Kuchnia,łazienka,przedpokój już jest strefą"niczyją"

Odpowiedz
avatar Balbina
7 7

@mala_czarna90: A zadaj pytanie miłej straszej pani czy mieszkanie jest ubezpieczone na wypadek kradzieży. Jeżeli nie masz mozliwości ochrony swoich rzeczy przez zamykanie drzwi to kto będzie odpowiadał za np.zniknięcie pieniędzy,laptopa itp. Czy wzywająć policję w takim wypadku masz oskarżyć ich czy wspólokatorkę

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@Balbina: A skąd założenie, że będzie pukać?

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Jorn: Odniosłam się do wypowiedzi Marcelki-patrz wyżej "i nie słyszeć pukania"

Odpowiedz
avatar Puszczyk
-4 10

Mam takie trochę wrażenie jak marcelka, że brzmisz jak licealna podlotka, a nie kobieta 30stoletnia. Kto w tym wieku wynajmuje pokój skoro ma partnera (w tym wieku nazywać go chłopakiem?), z którym mogą wynająć coś razem? Na twoje szczęście najemca pokoju podlega takiej samej ochronie prawnej jak najemca całego mieszkania. Z punktu widzenia prawa lokatorskiego nie ma różnicy. Także masz prawo zamykać się na klucz, zmienić zamki czy wstawić zamek w drzwiach do pokoju. Znajomi mogą odwiedzać cię do woli, a jak będziesz chciała pobaraszkować z partnerem na blacie w kuchni czy w wannie - to właścicielom nic do tego. O ile czegoś nie popsujecie w miłosnym uniesieniu ;)

Odpowiedz
avatar Balbina
7 9

@Puszczyk: Partner mieszka i pracuje w innym mieście? Partner mieszka u mamusi i zbiera na wkład własny? Partner jest partnerem od niedawna i nie ma co się pakować w takie zobowiazanie? Ale Puszczykowi się to w głowie nie mieści. I z kazdym kolejnym facetem od razu wynajmowała wspólne mieszkanie. Jeżeli bez zgody właścicieli zainstaluje klucz w drzwiach pokojowych to beknie z kaucji na wymianę tych drzwi(zniszczenie) I nie kazde drzwi są przystosowane(pokojowe) do zamykania. I nie wiesz czy byłaby wogóle taka mozliwość zeby wkładkę włożyć.

Odpowiedz
avatar niepodam
10 10

@Puszczyk: skoro autorce podoba się nazywanie swojego faceta "chłopakiem" to ma do tego prawo niezależnie od wieku. Tak samo jak mieszkać osobno tak długo, jak to obojgu pasuje.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 7

@Puszczyk:Łał. Mam drzwi pokojowe bez wkładek i zamyka się je na klamkę. Więc są.Zamek mozna zaistalować ale wiąże się to z wierceniem otworu we framudze.Zrób cos takiego w wynajmowanym mieszkaniu.Powodzenia. Mojej córki kolezanka wynajmuje pokój juz 6 lat a ma lat 31. Pochodzi z zabitej dechami wioski i nie stać jej na kredyt a co dopiero wynajęcie nawet kawalerki. Wielu facetów mieszka z rodzicami i tym sposobem oszczędzają na wynajmie żeby mieć na swoje M3. A gdzie ty widzisz u autorki skakanie z kwiatka na kwiatek? Pewnie w wieku 18 lat załozyłaś firmę i już masz zakupiony apartament. Zejdż na ziemię,ludzie róznie zarabiają i różnie im sie w zyciu układa. "POKOJU" litości

Odpowiedz
avatar Ohboy
7 7

@Puszczyk: Jak widać jednak Ci się nie mieści. To, że TY byś tak nie chciała, nie oznacza, że inni również. Większość nie ma nic wspólnego z dziecinnością, a z preferencjami. Jeśli autorka nie ma z kim wynająć mieszkania, to może woleć zamieszkać z kimś obcym - nie każdy lubi mieszkać sam. I jakie znowu skakanie z kwiatka na kwiatek, na litość boską? To, że w wieku 30 lat być może nie jest w bardzo poważnym związku nie oznacza, że ciągle zmienia partnerów. Autorka nie brzmi szczególnie dojrzale, ale ty z kolei brzmisz, jakbyś żyła w Średniowieczu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2020 o 18:21

avatar Shi
3 3

@Balbina: polecam klamkę zamykaną na klucz. Wymiana klamki nie niszczy drzwi i można zamienić na starą przy wyprowadzce

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Shi: Drzwi mam drewniane "Urzędowski" tzw. oszczędnościowe, czyli bezkluczowe. Nie ma we framudze tzw otworu który by umożliwił zainstalowanie.No chyba że w tych klamkach ta blokada wchodzi to miejsce gdzie normalnie wchodzi"zaczep"kątowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@Puszczyk: Przecież autorka napisała, że jej nie stać na wynajem kawalerki... a skoro autorka trafiała ciągle na piekielnych właścicieli mieszkań, to wydaje się logicznie, że skacze "z kwiatka na kwiatek". A co do wieku, to może jest dziwne ale nie niezwykłe, że kobieta w tym wieku wynajmuje pokój. Znam lekarkę starszą od autorki, która wynajmuje pokój, bo jej tak wygodnie choć jakby chciała, to mogłaby kupić własne mieszkanko.

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@Balbina: taka klamka ma zamek w sobie. Jak przekręcisz klucz to nie naciśniesz/przekręcisz klamki, więc nie wejdziesz. Fajna sprawa. Mnie raz tak uratowała zadek gdy dopiero po podpisaniu umowy skapnęłam się, że drzwi od pokoju nie mają zamka. Instalacja całkowicie bezinwazyjna (w sensie nie bardziej inwazyjna niż zwykła klamka), więc fajne rozwiązanie gdy potrzeba zamknąć pomieszczenie, a nie ma miejsca na klasyczny zamek (lub nie chce się wiercić we framudze i skrzydle).

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
3 3

@Puszczyk: U mnie w domu normalne było, że określeń "chłopak" i "dziewczyna" używało się nawet w odniesieniu do nieformalnego związku dwójki emerytów.

Odpowiedz
avatar mala_czarna90
0 0

@Puszczyk: Akurat mam jednego faceta tak się składa, choć nie mieszkamy na razie razem, ale jakbym nawet chciała skakać " z kwiatka na kwiatek", to właściwie co komu do tego? ;) Piszesz o poszanowaniu prywatności przez właścicieli, a sam sobie przeczysz oceniając styl życia innych, a nie każdy musi preferować ten tradycyjny w stylu szybki ślub i dzieci.

Odpowiedz
avatar weron
1 1

@Balbina: czy tylko ja mam nieodparte wrażenie, że Puszczyk to kolejne wcielenie Lobo86? Facet się mądrzy na każdy temat, jego racja jest jedyna i prawdziwa i z każdym przeczytanym komentarzem coraz bardziej upewniam się w tym, że Lobo narobił tu sobie już kiepską opinię, więc zamknął konto i otworzył nowe, żeby mieć świeży start, szkoda, że poglądy takie 'nieświeże'...

Odpowiedz
avatar PsychopathicCountess
1 1

@weron: Uff, już się bałam, że mam jakąś skłonność do teorii spiskowych, bo dokładnie to samo przychodzi mi do głowy jak czytam jego komentarze...

Odpowiedz
Udostępnij