Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historię https://piekielni.pl/87465 przypomniałem sobie pewną anegdotę ze studiów, też nie tyle…

Czytając historię https://piekielni.pl/87465 przypomniałem sobie pewną anegdotę ze studiów, też nie tyle piekielną, co zabawną.
Miałem w grupie ćwiczeniowej kolegę, nazwijmy go Paweł. Paweł miał aparycję "chłopaka z miasta"b- przypakowany, groźnie wyglądająca twarz, zloty zegarek na ręku, lecz tak na prawdę był normalnym, uczciwie żyjącym człowiekiem.

Początek studiów, siedzimy na przerwie w salce, Paweł wyszedł na korytarz odebrać telefon. W pewnym momencie w sali zapadła chwila ciszy, a z korytarza słuchać zdenerwowany głos Pawła "Do piachu go, nie ma co się nad nim rozczulać!". Spojrzeliśmy po sobie, zapadła jeszcze głębsza cisza. Mnie osobiście przeszły lekkie dreszcze. Później wszyscy dosyć dziwnie patrzyli na Pawła i trzymali się od niego na dystans. Paweł to zauważył, i zapytał kolegę, z którym się najbliżej trzymał, czy nie wie o co chodzi. Tamten skrępowany powiedział mu. Pawełek na to wybuchnął śmiechem i opowiedział całość tamtej rozmowy.

Otóż okazało się, że rodzice Pawła zburzyli jakiś stary budynek znajdujący się na podwórku. Paweł ogarnął jakiegoś swojego kolegę, który przyjechał zasypać koparką powstały po budynku dół. Przy okazji poprosił go, aby wykopał i wrzucił w ten dół jakiś stary krzew, który kiedyś przymarzł, czy zachorował, i teraz stał taki drapak. Kolega przyjechał jak Paweł był akurat na uczelni i powiedział Pawła mamie, że ten kazał mu zlikwidować ten krzew. Mama Pawła zaczęła protestować, że krzew jest trochę zielony, więc może jeszcze "odbije", więc "koparkowy" kazał jej zadzwonić do Pawła i ustalić co robić. Resztę historii już znacie.

Do końca studiów były żarty z tej sytuacji. Np. jak jakiś wykładowca nastawiał dwójek, to zaraz między nami padał tekst: "Paweł, co z nim zrobić?", a jeśli Pawła nie było pod ręką to inny kolega mówił: "Do piachu go, nie ma co się nad nim rozczulać!" Śmiechom nie było końca :D

uczelnia

by ~studendd
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
10 22

Jak sam zauważyłeś, historia nie jest piekielna. To po cholerę ją tu zamieściłeś?

Odpowiedz
avatar Etincelle
15 19

Zatrzymajcie tę karuzelę śmiechu. Są anegdoty bawiące wszystkich i są historie, które śmieszą jedynie powiązane z nimi osoby. Mądry ten, kto je rozróżnia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

Do piachu z taką historią, nie ma się co rozczulać

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

Nie piekielna, nie powinno jej tu być, ale chociaż fajna

Odpowiedz
avatar bibi1991
11 15

Śmiechom nie było końca a krzew stał i dokazywał razem z wami? Historyjka godna "Chwili dla ciebie".

Odpowiedz
avatar Puszczyk
0 4

@bibi1991: a potem wszyscy poszli na kremówki :D

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 3

Bardzo celne podsumowanie, bo historia faktycznie nadaje się do "Chwili dla Ciebie".

Odpowiedz
avatar jo73
1 1

NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ No jak słowo, ile można poprawiać?

Odpowiedz
Udostępnij