Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W pewnej firmie wydany został pracownikom anonimowy kwestionariusz na temat pracy w…

W pewnej firmie wydany został pracownikom anonimowy kwestionariusz na temat pracy w tejże firmie.

Całkiem normalne pytania dotyczące możliwości rozwoju, zadowolenia z pracy, zespołu, szefów, finansów, polityki firmy itp. itd.

Jako, że forma kwestionariusza gwarantowała całkowitą anonimowość, to ludzie byli raczej szczerzy, a że kwestionariusz zbiegł się w czasie z redukcjami oraz ogłoszeniem braku corocznych podwyżek i premii dla podstawowych pracowników (gdzie wyższe szefostwo przywileje premiowe zachowało), to szczerość odbiła się twórcom pytań potężną czkawką.

Szefowie szefów postanowili więc poprawić wizerunek firmy i to, w jaki sposób postrzegają firmę i ich samych szarzy pracownicy.

Czy zdecydowali się odnieść w jakiś sposób do negatywnych punktów?

Nie bądźmy naiwni... Znaleźli prostszy i dużo tańszy sposób.


Unieważnili mianowicie wyniki i polecili szefom poszczególnych departamentów ponowne przeprowadzenie kwestionariusza, ale tym razem przez indywidualne rozmowy z każdym pracownikiem z osobna i notowanie ich odpowiedzi.

W ten sposób wszyscy powiedzą, że są szczęśliwi (no bo kto przy zdrowych zmysłach przyzna się w czasie redukcji, że coś mu nie pasuje), a szefowie szefów będą się mogli klepać po plecach jacy to oni są fajni i jak dużo robią dla pracowników i zespołu.

Mój paskud wisiał wczoraj na telefonie kilka godzin rozmawiając z szefami innych działów i próbując wymyślić sposób, by obejść zalecenia góry.

W najlepszym wypadku jest on w stanie zapewnić anonimowość poszczególnych członków swojego zespołu, ale i tak będzie wiadomo, który dział był najbardziej niezadowolony, więc nikt ryzykować nie będzie.

by GoshC
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar JanMariaWyborow
11 11

Może tak: Sformułować absurdalną laurkę dla szefostwa, niech każdy podpisze, odśpiewać z każdym (albo cały dział razem) "łubudubu, niech żyje nam prezes naszego klubu" albo coś podobnego, nagrać, przekazać. Z adnotacją że ze względu na brak anonimowości, wyniki są prawdopodobnie bezużyteczne.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 8

Ja jako młody pracownik (jeszcze sporo przed trzydziestką) też kiedyś wypełniałem anonimową ankietę. Wtedy jeszcze naiwnie myślałem, że skoro firma jest szwedzka i Szwedzi zajmują w niej wszystkie kluczowe stanowiska, to naprawdę w tę anonimowość uwierzyłem i napisałem, że jestem zadowolony z wynagrodzenia. Potem jako jedyny z działu nie dostałem podwyżki.

Odpowiedz
avatar pawcio1212
1 1

@Jorn: W pracy jest jedna zasada: wynagrodzenie nie jest nigdy wystarczające. A jak jest poniżej średniej rynkowej to wynagrodzenie jest żałosne :D

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

dobrze, ze nie bylo sprawdzania po charakterze pisma...

Odpowiedz
avatar Jia
1 1

W mojej poprzedniej firmie kadra zarządzająca wybrała inną strategię - pominęli najczęściej wskazywane przez pracowników problemy, czyli brak premii, podwyżek, małe możliwości rozwoju, brak przejrzystego i czytelnego systemu rekrutacji wewnętrznej itd., a wybrali mniej istotne problemy, czyli np. problem z komunikacją w firmie. Ich rozwiązanie problemu polegało na tym, że w kuchni postawili karton na anonimowe wiadomości od pracowników oraz, uwaga: na pomysły na usprawnienie różnych procesów. Mówimy tutaj o korporacji, która obecnie jest warta kilka mld złotych i obsługuje jeden z największych systemów e-commerce w regionie. Oczywiście odtrąbili wielki sukces ankiety i wystawili sobie laurki, że pracownicy teraz będą zadowoleni.

Odpowiedz
avatar niepodam
1 1

W mojej pierwszej firmie też były takie ankiety. Trzeba było podać oddział i dział, poza tym anonimowe. Podczas ostatniej mojej ankiety tam w moim oddziale i dziale było nas dwóch. Z czego ja na okresie wypowiedzenia.

Odpowiedz
Udostępnij