Ktoś przykleił mi na szybie auta karnego k*tasa za ch**we parkowanie. Auto było zaparkowane prawidłowo, w wyznaczonym miejscu na parkingu pod blokiem, między liniami, niczego nie blokując, tak samo jak szereg innych aut po obu stronach mojego i tak samo jak parkuję zawsze. Co ci ludzie?
parkowanie
Miałam identyczną sytuację, kiedy w pażdzierniku odwiedzałam moją mamę. Auto zaparkowane prawidłowo, na ogólnodostępnym parkingu pod blokiem, ale komuś nie spodobały sie tablice rejestracyjne. Zamiast kartego kutasa miałam włożoną za wycieraczkę karteczkę z wulgarnie napisaną informacją, że mam nauczyć się parkować oraz jako hitlerowski pomiot opuścić ten piękny kraj. Opatrzone było to jeszcze słowami chyba w obcych językach: "Fak you" oraz "aszloch". Autor notki zadał sobie dodatkowo trud i karteczkę włożył do woreczka strunowego, żeby przypadkiem deszcz jej nie zamoczył. Za mojej młodości było to bardo przyjemne osiedle. Się porobiło...
OdpowiedzA jak nie obca tablica rejestracyjna, to pewnie nowy samochód, albo "własne miejsce" jakiegoś dziada.
OdpowiedzBo on tu chciał zaparkować!!!
OdpowiedzA odwróć sytuację, ktoś wjedzie na Twoje podwórko, zaparkuje i Ty musisz zostawić auto na chodniku. Teraz, gdy większość bloków to własność wspólnot, mieszkańcy opłacają teren wokół, w tym parking. Nie jest to więc teren ogólnodostępny. Rozejrzyj się, czy nie było tablicy, kto jest właścicielem terenu.
Odpowiedz@Rybin: Jak nie jest ogólnodostępny, to powinien być zamknięty, jakoś wszędzie ludzie sobie z tym radzą.
Odpowiedz@Rybin: Jeśli wspólnota nie zabezpiecza należycie swojej własności, to karny członek powinien wylądować na czołach przedstawicieli jej zarządu, a nie na przypadkowym samochodzie. Do mnie kurierzy tak wjeżdżali notorycznie - mam długi podjazd, a mapy Google pokazują go jako odgałęzienie drogi publicznej. Każdy jeden kurier chce moim podjazdem dojechać do sąsiada, niektórzy jeszcze mają pretensje "ale gdzie tu jest przejście?! czemu furtki nie ma?! to ja mam cofać??!". Założyliśmy bramę na pilot i przestały mnie interesować ich problemy.
OdpowiedzFajny nick i avatar ;-).
OdpowiedzMoja koleżanka, gdy wprowadziła się do nowego bloku, dwa razy miała samochód cały przerysowany (śrubokrętem, kluczami?) i regularne karteczki z tekstem "wy pier dalaj", bo komuś się nie podobało, że parkuje pod blokiem, w którym mieszka. Podobną akcję miał inny znajomy, który kupił nowy samochód - ludzie zostawiali mu kartki, zeby się wynosił, bo to ich blok. Może nowy jesteś i mieszkańcy poczuli, że ich jedno jedyne miejsce parkingowe jest zagrożone? :P Ja nie rozumiem, jak można być takim burakiem...
OdpowiedzCiesz się że tylko tyle. Ja zaparkowałem na parkingu osiedlowym (bez prywatnych miejsc) na Saskiej Kępie, autem, z tablicami z bodajże Źoliborza (nie musiałem wymieniać po zakupie). Ktoś przebił mi oponę tak, aby nie dało się naprawić wulkanizacją.
OdpowiedzMiałam taką samą sytuację, na ogólnodostępnym parkingu gdzieś na mieście. Domyślam się, że problemem była rejestracja z innego województwa.
Odpowiedz