Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako, że piekielni to także swego rodzaju gazeta, to uczciwie zacytuję cały…

Jako, że piekielni to także swego rodzaju gazeta, to uczciwie zacytuję cały artykuł z onetu, dostępny pod tym linkiem: https://kobieta.onet.pl/zamykam-dzialalnosc-i-wyjezdzam-do-australii-list-od-przedsiebiorcy/2tdfrh9

Ja już pracuję za granicą, trochę było "przepraw" z obecną sytuacją epidemiologiczną, kilka kwarantann, ale finalnie się udało. Teraz jestem miłym, fajnie zarabiającym expatem i to nie w Dubaju ale w IRL, czasami w UK... i szczerze, jestem przeszczęśliwy, że nie wracam - nigdy.

Serdecznie życzę powodzenia w walce z wszelakimi przeciwnościami, które tam w PL sami sobie tworzycie.



"Przedruk" poniżej:
"
Otrzymaliśmy list do redakcji - przedsiębiorcy, który po latach pracy w Polsce postanowił wyprowadzić się do Australii. “W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach ogromna” - pisze.

Opowiem wam historię o życiu
Tomek zamyka działalność. Dlaczego? Bo w supermarkecie, którego de facto nie lubi, płaci sto złotych więcej niż w tamtym roku. Minimalna pensja, a właściwie jej podniesienie, spowodowało, że płaci już ponad dwa tysiące ZUS-u co miesiąc, mimo, że jego faktury nie wzrosły. Przykro mu, bo doby nie rozszerzy, żeby móc wziąć jeszcze jedno zlecenie.

Jego partnerka dostała właśnie wypowiedzenie umowy o pracę, pracodawcy nie stać na utrzymanie ekipy, wybrał uczciwie, pożegnał się z najkrócej pracującymi. Na pożegnaniu widziano siwego faceta, który płakał, że już nie daje rady.

Tomka zabolał ząb. Okazało się, że wizyta u dentysty na NFZ dopiero za trzy miesiące, ale może wdać się zakażenie, więc Tomek idzie prywatnie - 950 złotych plus antybiotyk, przecież nie jest za darmo. Tomek zastanawia się, w jakim celu płaci składkę zdrowotną, skoro za wszystkie usługi (słowo klucz) medyczne płaci prywatnie. Z zastanawiania rodzi się ból głowy, Tomek wie, że to z nerwów, idzie po czteropak (tak, jest dorosły i chce się napić piwa), kupuje, płaci 14 złotych. Przypomina sobie, że ostatnio, jak był w Londynie, płacił dwa funty, ale może tam wożą towar do sklepów za darmo i jeszcze dotują produkcję. Co on tam się zna.

Rano, sobota, Tomek i jego partnerka budzą się. Śniadanie, kawa, telewizora nawet nie włączają, po co. Tomek siada do komputera i chce zrobić przelewy, najpierw urząd skarbowy, trzeba być uczciwym obywatelem, 3400 złotych VAT, 2300 składki ZUS, 1700 - PIT, tak od wielu lat. Potem prąd, sporo, miały być dopłaty, ale Tomek już wie, że się nie doczeka, jest zbyt bogaty. Państwo dołoży tylko tam najmniej zarabiającym.

Czas na cotygodniowe zakupy. Jedzie do dyskontu, szukał jakiegoś polskiego sklepu, ale nie ma, tak samo, jak nie ma większości zakładów produkcyjnych. Chciał kupić pomidory ale nie kupił, stwierdził, że 28 zł za kilo to delikatna przesada. Pojechał za miasto do rolnika, zapłacił 18. Paliwo drogie…
Opowiem wam historię o pracy

Tomek chciał zrobić jedno szybkie zlecenie, mała modyfikacja linii produkcyjnej. Termin luty/marzec 2020, lokalizacja w Polsce. Do pomocy wymagany jeden pracownik firmy, w której miał wykonać zlecenie, bo maszyna na gwarancji, obecność kogoś od producenta wskazana. Nie ma, ostatni pracownik wyjechał, koncern przysyła tylko kontraktorów z zagranicy, w większości Polaków. Nieoficjalny powód - koszty prowadzenia działalności operacyjnej w Polsce są zbyt duże. Ze zlecenia nici, czas przysłania serwisanta - trzy tygodnie. Fabryka stoi.

Opowiem wam historię o emeryturze
Jaka emerytura?

Opowiem wam historię wyjeździe
Najpierw szkolenie w Wielkiej Brytanii, później wyjazd na stałe do Australii. Ciepło przynajmniej. Zamówili pana od przeprowadzek, żeby zniszczył i wywiózł całe wyposażenie mieszkania na śmietnik. Chcieli przekazać do domu samotnej matki, ale musieliby zapłacić podatek od darowizny albo ten dom by musiał. Kto tam wie, w Polsce urzędnik interpretuje przepisy, jak mu się podoba. Jak się pomyli, no trudno, jak ty się pomylisz - podatniku - nie ma dla ciebie litości.

Pan płakał, jak rozwalał 80 calowy telewizor. Tomek kupił go w Niemczech, jak był na zleceniu, o pięćset euro tańszy niż w Polsce w tym samym czasie. Koszt zniszczenia i utylizacji oraz logistyki 1500 złotych.

W Australii Tomek nie będzie zarabiał jakoś super lepiej, różnica jest niewielka. Kilkaset dolarów australijskich. Za to rozbieżność w cenach, podatkach, kwocie wolnej od podatku jest tak duża, że z partnerką będą mieli trzy czwarte wypłaty nieopodatkowane. Jak będzie finalnie, okaże się na miejscu. Marzenie o płaceniu za wszystko stało się rzeczywistością.

Rodziny za dużej nie mają na miejscu, większość już wyjechała. Sama kwota wolna od podatku (zaoszczędzone w ten sposób pieniądze) pozwoli jej rodzicom (Tomka niestety nie żyją) przylatywać na antypody sześć razy w roku.

Opowiem wam historię dzieciach
Mają córkę, piękna po mamie, wredna po tacie, skończyła siedem lat, kojarzy dużo, rozumie co się dzieje, chce jechać. Język polski będzie znała. Przyda się jako fajny wpis w CV.

Opowiem wam historię o internecie
Tomek jako szanujący się specjalista udziela się na wielu forach w internecie. Na jednym był wątek o wyjazdach, założony około 2004 roku, odżył w 2018. Na ten moment, z wypowiedzi ludzi często podpisanych z imienia i nazwiska, wyjazd planuje kilkanaście tysięcy najlepszych specjalistów. ZUS i podatki ich zarżną, emerytury nie będzie, a na cudzą płacić nie chcą"."

emigracja

by jatonieja
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
20 24

Tak generalnie to historia jest bajeczką na dobranoc, jeśli chodzi przynajmniej o części zagraniczną. Czteropak w Londynie kosztuje cztery funa, a nie dwa. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości nadała minimalną stawkę na alkohol. Pamietam, jak kilka lat temu puszka sikacza kosztowała 19p. Ale to już nie wróci. Z tym wyjazdem do Australii to też nie tak hop. Australia to nie Austria i aby podjąć prace należy mieć odpowiednią wizę. Nawet do UK za pracą już wyjechać nie można, bo nowi imigranci z EU mają mnóstwo obostrzeń. Jeśli chodzi o Polskę, to pan rozwalając 80 calowy telewizor to płakał zapewne ze śmiechu, bo go zutylizował we własnym domu lub na portalu z ogłoszeniami. W innym przypadku byłby chyba debilem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 listopada 2020 o 10:53

avatar kartezjusz2009
5 13

@Dominik: Te "polskie" ceny też wzięte z księżyca. Chyba, że nie piszą wielu rzeczy, upraszczają. Tak czy siak - manipulacja pełną gębą. 1. Za leczenie kilku zębów u mojego dentysty płaciłem chyba 500 zł. Na NFZ mógłbym szukać i dostać się za darmo w przeciągu tygodnia - dwóch (ale mam obawy co do jakości, bo bywa różnie). W przypadku silnego bólu biorą od ręki (zarówno prywatnie jak i na NFZ). 2. Te kwoty podatku to na miesiąc? VAT? Własna działalność? Czyli nie był w stanie włożyć w koszty około 17 tysięcy? 1700 PIT, czyli zyski (po odliczeniu kosztów!) na poziomie 9-10 tysięcy? Oceńcie sami, czy 9 tysięcy miesięcznie na 3-osobową rodzinę to mało? 3. Paliwo drogie? Tańsze niż rok temu o tej porze. 4. W supermarkecie drożej o 100 zł? Za jedne zakupy, czy miesięcznie? Wątpię, żeby za jedne, drobne zakupy (chyba, że zmienili jakość tych produktów). 5. 28 zł/kg pomidorów? Historia z marca. Czyli pomidory dawno po sezonie. Jeśli chcesz, kupuj poza sezonem, ale licz się z wysoką ceną. Zawsze tak było. Czy aż tak wysoka cena? Nie wiem, nie kupuję poza sezonem bez wyraźnej potrzeby.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
6 8

@kartezjusz2009: ja tylko do zeba sie przyczepie xD zalezy co sie dzialo. Mnie jeden zab po normalnej cenie wyszedl 1500 tysiaca (ponowne kanalowe z mikroskopem) plus 1500 tysiaca korona plus 350 za cos tam (robocizna czy cos)

Odpowiedz
avatar Dominik
11 11

@kudlata111: Nie wspominam o wielkości emigracji stałej lub czasowej. Jedynie polemizuję z pewnymi faktami zawartymi w tej historyjce. Nie można brytyjskich z roku 2004 z obecną sytuacją w Polsce. I już kompletnie ubawiłem się faktem wywożenia wyposażenia mieszkania na śmietnik. Przecież to się sprzedaje, albo w cenie nieruchomości, albo „pod stołem” albo na ogłoszeniach.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
6 6

@AnitaBlake: Jasne, ząb zębowi nie równy. Ale w "liście" autor nie wspomniał, że to jakiś tam skomplikowany zabieg, ale że wyszło go dużo. Albo człowiek ogarnia nie ogarnia rzeczywistości albo manipuluje i naciąga fakty.

Odpowiedz
avatar digi51
9 11

@jatonieja: To po co wrzucasz tu jakieś opowieści dziwnej treści, których nie jesteś autorem i których wiarygodności nie bronisz? Innymi słowy nie masz pojęcia czy ta historia jest w ogóle prawdopodobna, ale wrzucasz tu, bo? Następnym razem "przedrukujesz" list do redakcji bravo girl?

Odpowiedz
avatar mesing
3 7

@AnitaBlake: Jesteś pewna, że za zrobienie (kanałówka + korona) zęba zapłaciłaś 3000000 zł (1500 tys to 1500000x2=3000000). Z czego ta korona była zrobiona? :)

Odpowiedz
avatar cherryhills
0 2

@AnitaBlake Co to za kwota tysiąc pięćset tysiąca? Bo tak czyta się to, co napisałaś. Może chodziło o półtora tysiąca, no ale wtedy napisalabys 1,5 tysiąca :)

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
2 2

@mesing: @cherryhills: xD no to mi sie udalo xD wybaczcie. Powinnam dokladnie pisac co za brednie czasem mi wychodza xD oczywiście chodzilo mi o 1,5 tysiaca :)

Odpowiedz
avatar Jorn
13 13

Nie, to nie jest gazeta, ani przegląd prasy, więc to nie jest miejsce na tego typu historyjki. Zwłaszcza, że sam nie jesteś w stanie zweryfikować jej prawdziwości.

Odpowiedz
avatar babel
8 14

Z jednej strony rozumiem, prawo i podatki w Polsce sa chore. Ale tak to jest jak głosuje sie na socjalistów. Z drugiej strony historia jest z tyłka. Dostać prace czy stac się rezydentem w Australii to nie jest tak hop siup, a juz nie na tyle proste by wszystko za soba zostawic i pojechac z dusza na ramieniu, bo mozna sie obudzić w czarnej De... Co do samego żródła, czyli Onet, to jest tam sporo takiej antypolskiej szczujni i biadolenia. Żeby to jeszcze miało rece i nogi, a tak wyglada jak tania agitka. 950 zł za zęba? Chyba kompleksowe kanałowe leczenie i to jeszcze w wypasionej klinice, ale trzeba to napisac bo zwykły zad to 250-350 zł, gdzie na zachodzie zapłaciłby fortunę. I tak mozna do wszystkiego sie czepić, bez ładu to i składu.

Odpowiedz
avatar Szampanitruskawki
17 17

To może ja z perspektywy ludka który od kilku lat jest obywatelem Australii. Moim zdaniem historia jest albo moc o uproszczona albo kompletnie zmyślona przez kogoś kto o Australii to kiedyś czytał, może nawet zna kogoś, kto tam był. 1. Wiza - można zaczynać od wizy sponsorowanej przez pracodawcę, którą dość łatwo uzyskać. O wiele łatwiej niż znaleźć pracodawcę skłonnego ją zasponsorować. Uzyskanie prawa stałego pobytu to obecnie ok roku. Zatem nie da się po prostu przyjechać na pałę. 2. Kwota wolna od podatku to $18 200. Skoro facet pisze, że 3/4 dochodu mają nieopodatkowane to znaczy że ich roczny dochód to jakieś 25 tysięcy brutto. Chyba że coś źle liczę. Tyle zarabia student który popołudniami siedzi na kasie w markecie. Skoro facet jest „fachowcem” od czegokolwiek, powinien zarabiać wielokrotność tej kwoty. Wynajem mieszkania dla trzech osób to conajmniej $1200 miesiecznie bez rachunków (cena za ruderę w kiepskiej dzielnicy, kawał drogi od centrum). 3. Za leczenie ząbka pan emigrant zapłaci zapewne ok $300, chyba że ma przyzwoite ubezpieczenie prywatne. Odpowiednik składek zdrowotnych pokrywa minimum, również się czeka do specjalisty. Oprócz składek zdrowotnych mamy obowiązek wykupienia prywatnego ubezpieczenia - cena i zakres są dosyć elastyczne, po prostu trzeba sobie skalkulować. 4. Koszty życia - pewne rzeczy są tańsze, inne droższe w stosunku do zarobków (w przeliczeniu na PLN wszystko jest potwornie drogie). 5. Nie pamiętam ile kosztuje sześciopak piwa ale obstawiam, że ok $20. 6. W sprawie szkolnictwa się nie do końca ale jeśli mieszka się w słabej/taniej dzielnicy to niestety trzeba zapłacić za prywatną szkołę. Rozumiem sentyment artykułu ale przytoczone w nim przykłady są totalnie z sufitu.

Odpowiedz
avatar digi51
14 16

Bardzo lubię takie listy do redakcji. Student na stażu wymyśla sobie historyjkę na zamówienie redaktora, a potem połowa czytelników łyka te brednie jak młody pelikan. PS. Nie, piekielni to nie jest coś w rodzaju gazety, szkoda, że ludzie publikujący tu podobne shity tego nie rozumieją. Nikt Ci nie każde wracać, to Twoja sprawa, ale serio kogo to obchodzi? Dobrze Ci tam, gdzie jesteś to tam siedź, chwalisz się czy żalisz?

Odpowiedz
avatar Hatsumimi
3 5

Ach, Onet. Kiedyś jeszcze dało się to czytać, bo może i medium stronnicze, ale silące się na jako-taką subtelność. Potem chyba TVP ich nauczyło, że do mas najlepiej dociera maksymalnie prostacka manipulacja, więc ostatnimi czasu mocno depczą reżimówce po piętach pod względem toporności przekazu :)

Odpowiedz
avatar mofayar
6 8

"i szczerze, jestem przeszczęśliwy, że nie wracam - nigdy." Brzmisz jak taki, co dopiero wyjechał i jest obrażony na Polskę. Pewnie w rozmawach z Polakami mówisz "u was w Polsce" i "jak to się mówiło po waszemu?" Kompleksy bardzo widoczne. No, ale czego się spodziewać po człowieku, który wierzy w historyjki z Onetu... A to, że w Europie zachodniej i Australii jest - mówiąc w skrócie - lepiej niż w Polsce to nic odkrywczego, więc jaki cel ma ta twój wpis, jeśli nie psioczenie na Polskę i leczenie kompleksów pisząc ludziom w internecie, których to nie obchodzi, że wyjechałeś za granicę?

Odpowiedz
Udostępnij