Petardy.
Zaczęło się.
Od kilku dni na osiedlu, na którym mieszkam jakaś banda gówniarzy rzuca petardami.
I ogólnie jak jestem w stanie przeżyć fajerwerki (chociaż ich nie lubię osobiście) puszczane w sylwestra, tak petard nie rozumiem i nie zrozumiem i nawet nie chcę.
Niech sobie i puszczają petardy, ale w sylwestra, a nie k@%@%# w listopadzie!
Niby jest opcja zgłoszenia tego do straży miejskiej/policji, ale co z tego jak gówniarze się co chwila przemieszczają, a zanim ktokolwiek się pojawi, oni zdążą sobie pójść?
Przed momentem naskoczyłam na trójkę dzieciaków, rzucających petardy pod nogi przy moim bloku. Uciekli. Słowo daję jak złapię któregoś to za fraki zaprowadzę do matki i wezwę policję.
Jakim cudem petardy są sprzedawane nieletnim?
Petardy
Na moim osiedlu też dzieciarnia biega z petardami. Mój pies bardzo się boi. Po zmroku nie chce wychodzić na spacery. Mamy dopiero listopad. Będzie jeszcze gorzej :(
OdpowiedzTakim samym cudem jak fajki i alko.Zawsze znajdzie się jakiś "życzliwy" który zakupi.
OdpowiedzJa bym mogla ogladac ciagle fajerwerki. Szkoda ze tylko raz w roku moga byc :( Jak jest zakaz bo wiekszosci przeszkadza to trzeba sie dostosowac wiec jak najbardziej powinni dostac mandat.
Odpowiedz@AnitaBlake: Też kocham fajerwerki i żałuję, że nie da się puszczać jakoś cicho, żeby nie straszyć biednych zwierząt. Ale petardy są naprawdę bez sensu. Jak ktoś lubi słuchać odgłosów wojny, to niech sobie zapuści filmik na YT...
Odpowiedz@Ohboy: aa bo to te co tylko halas robia? To fakt, nigdy nie wiedzialam co w nich fajnego xD
Odpowiedz@AnitaBlake: Tak, hukowe. Ja się za dzieciaka poparzyłam korsarzem, którego zresztą dał mi ojciec.
Odpowiedz@Ohboy: U mnie też ojciec się tym strasznie jarał, kupował co mocniejsze petardy i dawał mi i bratu rzucać pojedyncze sztuki z balkonu. Dla mnie to jest kompletnie niezrozumiałe - fajerwerki jakoś szczególnie mnie nie kręcą, ale mają niewątpliwie wartości estetyczne, ale co jest fajnego w petardach?
Odpowiedz@jass: Jakiś facet musiałby się dowiedzieć, bo oni w tym dominują...
Odpowiedz@ohboy nawet będąc 27 letnim facetem nie potrafię zrozumieć uroku petard. Na moje oko tego uroku nie ma.
Odpowiedz@AnitaBlake: zezwolenie na używanie wyrobów pirotechnicznych w sylwestra i nowy rok dotyczy terenów publicznych. Na terenie prywatnym jest dozwolone przez cały rok. Oczywiście w granicach rozsądku i do godziny 22.
OdpowiedzZapraszam do Francji na randomowe osiedle gdziekolwiek. Petardy to od ładnych kilku lat codzienność, widocznie kwiat młodzieży (głównie o raczej ciemnej karnacji i żenującym poziomie języka/kultury osobistej) się nudzi. I można to sobie zgłaszać ile dusza zapragnie, nikt z tym nic nie zrobi, serie głośnych wybuchów będą codziennie. Mój osobisty faworyt to zostać obudzoną wybuchami w wolny dzień około 7 rano, tuż po krwawych zamachach w Paryżu...
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: możecie się tam bawić w "petarda czy zamach". Jak słyszycie eksplozję to obstawiacie czy to była petarda czy bomba.
Odpowiedz@I_m_not_a_robot co masz do osób ciemnonoskórych?
OdpowiedzRozumiem autora, sam bym się wściekał na gówniarzy co strzelają petardami i pewnie sam bym wzywał policję, bo to niebezpieczne dla nich, dla innych itd. Ale z drugiej strony, czy to nie jest oznaka starości, że nam to przeszkadza? Pamiętam że jeszcze 15 lat temu za gówniarza, miałem kumpla, którego rodzina handlowała na odpustach. Chłopak miał dostęp do niezliczonej ilości różnych petard. Pamiętam że też strzelaliśmy ile wlezie, czy to małymi czy dużymi, była to dla nas rozrywka lepsza niż kopanie piłki na boisku. Małe rzucaliśmy pod nogi, dużymi rozwalaliśmy szklane butelki czy wrzucaliśmy do śmietników. Oczywiście to było głupie i niebezpieczne, często uciekaliśmy przed starszymi ludźmi którzy na nas krzyczeli, ale po prostu się dobrze bawiliśmy. Dziecko musi się wyszaleć, musi się ubrudzić i zrobić coś głupiego, żeby dostać nauczkę na przyszłość. Kiedyś sami tacy byliśmy, więc uważam drogi autorze i drodzy komentujący, że to po prostu z wiekiem nam takie rzeczy przeszkadzają. Pozdrawiam!
Odpowiedz@maciek_pyp po pierwsze nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, a dwa moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mi na takie zabawy. Wasi rodzice się w ogóle interesowali tym co robiliście? Jasne że dziecko musi się wyszaleć, ale nie celowo narażając siebie i innych.
Odpowiedz@maciek_pyp: ja też robiłam głupie rzeczy za gówniarza, ale nigdy nie puszczałam petard bo zawsze uważałam, że to głupie. Sam huk, wielka mi zabawa... w dodatku nie zdążysz rzucić, albo rzucisz źle i masz po ręce, w najlepszym wypadku. Też nigdy dla zabawy nie narażałam innych, a jak już komuś przeszkadzałam to tylko w ramach zemsty za puszczanie głośno muzyki mimo prośb. Kwestia posiadania rozumu i kultury osobistej.
OdpowiedzA lto powiedział, że są sprzedawane nieletnim? Mało to głupich rodziców, którzy kupią dziecku taką "zabawkę"?
Odpowiedz