Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeglądając piekielnych trafiłam na historię #81698 Tak, będzie o piekielnej rodzinie. W…

Przeglądając piekielnych trafiłam na historię #81698

Tak, będzie o piekielnej rodzinie.

W gwoli ścisłości, moja babcia miała siostrę starszą tytułem Zofia. Ciocia natomiast miała dwoje dzieci Krzysztofa i Liliannę. Wujek zmarł kilka lat wcześniej na wylew, więc ciocia mieszkała sobie wraz z wnukiem, a synem rzeczonego Krzysztofa. Cioci w wieku 75 lat zachorowało na złośliwego raka płuc, niestety rokowania słabe. Cyrk zaczął się po pogrzebie i teraz będzie historia właściwa...

Ciotka L. wraz z mężem i córką, jako, że mieszkają na drugim końcu kraju, po pogrzebie chcieli przenocować w domu rodzinnym, a ścisłej mówiąc w mieszkaniu, które wnuczek zajmował już sam (nie uprzedzając go o tym). On nie chciał ich wpuścić, mało się nie pobili pod drzwiami, nawet policja była. Efekt był taki, że o godzinie 23.00 ciotka L. z rodziną zameldowała się cała we łzach pod drzwiami mojej babci, a następnego dnia udali się do domu.
Po czasie okazało się, że ciotka Zofia nie zostawiła testamentu, licząc, że się dzieci jakoś dogadają odnośnie mieszkania. Nie przewidziała jednak przedsiębiorczości zięcia i synowej, którzy małżonków swoich dawno zagonili pod kapeć. Otóż małżonka wujka K. wykombinowała, że "Lilce da się 20 tys na odczepne, i mieszkanie po teściowej będzie ich, a oni dadzą synowi, bo się ma żenić". Nie wzięła pod uwagę jednak męża ciotki L.

Otóż rzeczony wujek okazał się bardziej ogarnięty nie tylko od swojej żony, ale też bardziej, niż rodzina myślała... Jeszcze zanim pojechali, prosto od babci, dzień po pogrzebie udali się do sądu i założyli sprawę o podział spadku... Zapewne miną żony wujka K, czytającej wezwanie na rozprawę była bezcenna... Efekt był prosty do przewidzenia, mieszkanie zostało wycenione przez rzeczoznawcę, sprzedane, a kwota podzielona po połowie między L. i K.

Sprawa miała miejsce 11 lat temu, nie odzywają się do siebie do dnia dzisiejszego..

Puenta jest taka. Starsi nie liczcie na to, że jak macie 2 i więcej dzieci, że one się "jakoś dogadają". Idźcie zawczasu do notariusza, spiszcie testament. Oszczędzicie po swojej śmierci niepotrzebnych kwasów w rodzinie...

by niki1990
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
16 16

Niestety nawet z testamentem potrafią być kwasy i kłótnie :D

Odpowiedz
avatar Balbina
8 8

Moi rodzice podeszli do tej sprawy poważnie i cały majątek jaki posiadali przepisali już dawno.Więc tak na dobra sprawę już nic nie posiadają. Za to tesciowie wychodzą z założenia jak powyżej. Po moim trupie za zywota.Będziecie się dogadywać. Juz to widzę bo szwagierka parę lat temu przyszła do swoich rodziców i zażadała juz,teraz swojej części spadku co jej sie tam kiedyś będzie należało. I wiem że jak sie któremuś wszesniej będzie czas iść na drugą stronę,to ona pierwsza będzie kazała sobie kawałek tortu oddać.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Balbina: na tym sie mozna o tyle przejechac, ze cie potem wlasne dziecko na bruk z mieszkania wyrzuci to juz lepiej umowa o duozywocie

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Balbina: nawet jak przepiszesz, to się zachowek należy. Sprawdzone.

Odpowiedz
avatar Crannberry
14 16

Najlepiej wydać wszystko przed śmiercią :)

Odpowiedz
avatar Malibu
10 10

@Crannberry: jedyne słuszne wyjście

Odpowiedz
avatar ja_2
21 25

Pod względem samej istoty to historia jak historia. Natomiast sposób opisania: dramat. Tak pokomplikowałaś prościutką sytuację, która można byłoby opisać w 2-3 zdaniach.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 11

@ja_2: Zgadzam się w stu procentach!

Odpowiedz
avatar Armagedon
21 21

Mówiąc uczciwie, nie bardzo rozumiem, o co tu było się "żreć"? Przecież to oczywiste, że - jeśli spadkodawca nie zostawia testamentu - wszyscy PIERWSI ZSTĘPNI dziedziczą spadek w częściach równych Z USTAWY. Więc nie pojmuję, po co, właściwie, ten cały dym? Rodzice, na ogół, WŁAŚNIE DLATEGO nie zostawiają testamentów, żeby żadnego dziecka nie skrzywdzić i żeby wszystko co wchodzi w skład masy spadkowej zostało podzielone sprawiedliwie. Gdyby babcia miała życzenie przekazać mieszkanie w spadku wnukowi - to właśnie spisałaby testament. Ale tego nie zrobiła. Więc jej syn i córka, jako pierwsi zstępni, dziedziczyli je oboje w częściach równych. Jeśli syn Krzysio był innego zdania - to znaczy, że jest głupi jak but. A zięć babci, faktycznie, okazał się ogarnięty. Zamiast chandryczyć się z rodziną i bić pianę po próżnicy, przedłużając temat w nieskończoność - poszedł do sądu. Tylko najpierw jego żona (córka babci) musiała złożyć wniosek o stwierdzenie NABYCIA spadku, co łączy się ze złożeniem potrzebnych dokumentów (akt zgonu, akt notarialny), a dopiero POTEM wniosek o dział spadku. Tak więc - jakiś czas to pewnie trwało. A tak na marginesie. Zięciowie i synowe NIE DZIEDZICZĄ z ustawy po swoich teściach. Co najwyżej, małżonkowie mogą się z nimi kasą podzielić. I na ogół tak robią, chyba że małżeństwo wisi na włosku...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
12 12

@Armagedon: Właśnie też nie rozumiem o co właściwie tyle gadki. Spadek podzielony zgodnie z prawem i chyba możliwie najszybciej. Jeżeli jedni chcieli mieszkanie, to mogli zaproponować spłatę połowy mieszkanie drugiej stronie. Sąd raczej nie miałby nic przeciwko, a pozostałoby się tylko porozumieć co do formy i ostatecznego terminu spłaty.

Odpowiedz
avatar justangela
10 14

Przepraszam, ale ja z drugiej strony dopytam: a czy przypadkiem wnuk nie zajmował się (również finansowo) swoją babką? Bo jeśli spędził długie lata mieszkając z nią, płacąc za nią, ogarniajac wszystko co trzeba i opiekując się nią to wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Jeśli tak było z tą opieką to i owszem, powinien z babką wynegocjować kwestie spadkowe (fakt). Ale jeśli tak było, że wnuk przy chorej babce zasuwa, a rodzina z drugiej części kraju przyjeżdża dopiero na pogrzeb i zgarnia majątek, to raczej oni (+babka) są iście piekielni.

Odpowiedz
avatar mki
2 2

@justangela: Jest takie powiedzenie (bodaj pochodzące z Niemiec, ale za to głowy nie dam): "on się jeszcze spadkiem nie dzielił", które ma oznaczać, że charakter tego człowieka nie jest jeszcze dobrze znany. Wielokrotnie przekonałem się o prawdziwości tego powiedzenia, niestety.

Odpowiedz
avatar Molo
0 0

@mki Polskie prawo, ciekawe prawo. Istnieje coś takiego jak zachowek. Jeżeli syn/córka zostali pominięci w testamencie to i tak mogą się upomnieć o swoje z tego tytułu. Najlepiej chyba jednak za życia spisać umowę darowizny z dożywociem tzn dopóki żyje to mieszka, użytkuje i płaci. Bo dozywocie z tym, że zajmuje/ą jeden pokój to Wachowicz już nieraz reportaż pokazywała jak to może się skończyć.

Odpowiedz
avatar niki1990
2 2

@justangela: nie tylko wnuczek przy babci zasuwał, ale także jego jeszcze-wtedy-narzeczona.

Odpowiedz
avatar Nolife
4 6

Mój ojciec też "pomyślał" o tym wcześniej. A raczej pomyślała moja siostra. Zaraz jak tylko okazało się, że ma demencję i traci pamięć, zaprowadziła go do notariusza, żeby przepisał na nią ogródek i dwa mieszkania. Jako darowiznę osobistą. Nawet nie wiedział za bardzo co podpisuje... A jak to mi wyjaśniła: no przecież ja mam dwoje dzieci, muszę dbać o ich przyszłość. A ty nie marudź, tylko zajmij się nim, bo on potrzebuje opieki.

Odpowiedz
Udostępnij