Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rzecz miała miejsce parę lat temu, w trakcie wakacji nad morzem. Od…

Rzecz miała miejsce parę lat temu, w trakcie wakacji nad morzem. Od jakiegoś czasu czułam się coraz gorzej - permanentne zmęczenie, skurcze w łydkach, zawroty głowy. Nie przywiązywałam do tego zbyt wielkiej wagi, prowadziłam wtedy intensywny tryb życia - praca na pełen etat, zaoczne studia i małe dziecko w domu. Pełna optymizmu, że odpoczynek nad naszym rodzimym morzem, pozwoli mi naładować akumulatory, zabrałam rodzinę na wakacje. Już po dwóch dniach czułam, że jednak zwykłe zmęczenie,nie powinno powodować u mnie kompletnego wyczerpania po przejściu paru kroków. Drugiej nocy,kiedy wstałam, żeby pójść znów do toalety, zakiełkowało we mnie paskudne podejrzenie - a nuż to cukrzyca?

Gwoli wyjaśnienia, mam dziecko chore na cukrzycę pierwszego typu i wiem z czym to się wiąże. Częste oddawanie moczu może świadczyć o podwyższonym poziomie cukru we krwi. Sama przyjmuję z natury dość mało płynów w ciągu dnia,więc nie rzuciło mi się to,aż tak w oczy.

Nie przedłużając, pożyczyłam od syna glukometr i oznaczyłam swój poziom cukru. Widząc wynik ponad 350, już wiedziałam, że jest o kiepsko. Po milczącym gryzieniu się z tematem przez następne dwa dni, poddałam się i udałam do męża na spowiedź. Ten w trybie pilnym zabrał mnie na ostry dyżur do najbliższego miasta, oddalonego o 30 km od naszego kąpieliska(był weekend,a my oddaleni od domu o ponad 400 km). I tam zaczęła się piekielność właściwa. Zostałam przyjęta przez lekarza o wyglądzie studenta. Chociaż jego pewność siebie i buta, bardziej pasowały do dużo bardziej doświadczonego i starszego medyka. Po opisie moich dolegliwości usłyszałam,że wymyślam, że jedyne na co jego zadaniem cierpię, to anoreksja (jestem dość szczupła z natury, a nieleczona cukrzyca powoduje dość szybki spadek wagi) i powinnam zgłosić się do psychiatry, a nie zawracać mu głowę głupotami. Na moją prośbę o oznaczenie poziomu glikemii z krwi, parsknął śmiechem i powiedział że to on jest lekarzem,a nie jakaś gówniara ( miałam wtedy 27 lat, więc nie wiem,czy nie byłam nawet starsza od niego). W końcu znudzony moim uporem, kazał mnie podłączyć do kroplówki z elektrolitami, "bo pewnie zaraz zemdleje z niedożywienia".

Po kolejnych dwóch godzinach miałam dość, wiedziałam,że kompocik z potasu, nie spowoduje u mnie spadku cukru. Złapałam przechodzącą pielęgniarkę, i zapytałam, gdzie mogę złożyć skargę, w sprawie nie udzielenia pomocy i odmowy wykonania podstawowych badań. Nagle zakręciło się wokół mnie kilka osób, pobrano mi krew, dostałam pojemnik na mocz. Po kolejnych godzinach czekania, zostałam wezwana przed oblicze szanowanego lekarza. Patrząc na mnie spode łba, wymamrotał, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na cukrzycę i dodał ze złośliwym uśmiechem na twarzy, że diabetologa w szpitalu nie będzie przez najbliższe dwa dni,więc będę musiała sobie poczekać. Mocno już wkurzona, zażądałam podania insuliny,żeby choć trochę zbić cukier do tego czasu. Usłyszałam,że nie,bo on się nie zna na tej chorobie. Zażądałam wypisu ze szpitala i poprosiłam,żeby zaznaczyć,że odmówiono mi leczenia. Z wielką łaską dostałam zastrzyk z insuliną. Miałam już i tak dość, więc poprosiłam o wypis i skierowanie do szpitala (postanowiłam wrócić z rodziną do domu i tam się zacząć leczyć-przy świeżo wykrytej cukrzycy spędza się około tygodnia w szpitalu,żeby wyrównać cukry i dobrać właściwe dawki insuliny do posiłków).

Po 8 godzinach spędzonych na ostrym dyżurze, dostałam wypis i bezcenny komentarz "wspaniałego" lekarza: "Powodzenia na nowej drodze życia" okraszony złośliwym uśmiechem. Nie zrozumcie mnie źle, normalnie jestem dość waleczną osobą i nie odpuszczam w przypadku chamstwa,ale właśnie zawalił mi się świat. Dostałam diagnozę przewlekłej choroby do końca życia, byłam wyczerpana i w szoku. Wyszłam stamtąd i wybuchnęłam płaczem. Jest to jedne z moich najgorszych wspomnień - jeszcze długo czułam się upokorzona i w jakiś sposób winna,że zachorowałam na chorobę genetyczną, na którą przecież nie miałam wpływu. Żałuję tylko,że nie złożyłam oficjalnej skargi na lekarza, który mnie tak potraktował.

słuzba_zdrowia

by VitaCherry
Dodaj nowy komentarz
avatar VitaCherry
5 5

@Tolek: Wierz mi,że kaca moralnego mam po dziś dzień. To jedna z tych niedokończonych spraw,które cały czas gdzieś w głowie się pojawiają. Zabrakło mi wtedy gniewu i determinacji, myślę,że szok zrobił swoje.

Odpowiedz
avatar Vkandis
4 6

Pomijam postępowanie lekarza/y. Raczej dość oczywiste. Ale chyba parę nieścisłości się wkradło (że tak delikatnie to ujmę). Sam mam cukrzycę typu 2 (tabletkową), moja Mama ma też tylko że insulinową, więc parę rzeczy mi się nie zgadza. O ile autorka pisze o cukrzycy typu 2. Żaden lekarz z kawałkiem mózgu (a już na pewno nie diabetolog), nie zaordynuje insuliny do świeżo wykrytej cukrzycy typu 2. Po prostu taka niepisana zasada - "raz weźmiesz - bierzesz do końca życia". W dodatku przy ostrych przypadkach hiperglikemii ze względu na swoiste reakcje organizmu insulina może nie zadziałać jak powinna. Najpierw przeczołga przez kurację tabletkową (Metformax, Eucreas) + zmiana diety + kontrole, itd. zanim zdecyduje o insulinie. W cukrzycy nr 2 świeżo wykrytej insulina to ostateczność, bo z "łagodnej" odmiany cukrzycy można wyjść ... dopóki nie załadujesz insuliny. "przy świeżo wykrytej cukrzycy spędza się około tygodnia w szpitalu,żeby wyrównać cukry i dobrać właściwe dawki insuliny do posiłków" - co? Wyrównanie poziomu glukozy we krwi trwa od 3 miesięcy do roku i dłużej. Po prostu oznaczanie HbA1c (hemoglobiny glikowanej) nie daje miarodajnych wyników w okresach poniżej 3 miesięcy. Chyba, że chodziło o doprowadzenie poziomu glukozy we krwi do normy i tymczasowe ustabilizowanie. "pobrano mi krew, dostałam pojemnik na mocz." - i po takich badaniach orzeczono cukrzycę. Co za bzdura. A gdzie test obciążenia glukozą? Gdzie testy glukozy na czczo? Gdzie cała kupa innych badań, których nie da się przeprowadzić w kilka godzin? Owszem - jeżeli dziecko ma cukrzycę typu 1, to że matka pisze o cukrzycy może wskazywać o takiej samej. Niemniej nadal orzeczenie o typie cukrzycy, wdrożonym leczeniu, diecie, itd. w ciągu kilku godzin na ostrym dyżurze wydaje się lekko przekoloryzowane. Szczególnie, że autorka sama pisze, że tam nigdzie nie występuje diabetolog ...

Odpowiedz
avatar Pauldora
1 1

@Vkandis: Ale autorka ma cukrzycę 1. typu, o czym pisze w swojej drgiej historii. I taka w tym przypadku jest procedura, insulina, szital, żeby wyregulować dawkę i rodzaj insuliny.

Odpowiedz
avatar VitaCherry
2 2

@Vkandis: Mam cukrzycę 1 typu. -Leczenie tego typu, w pierwszej kolejności polega na wdrożeniu insuliny-w przypadku jedynki organizm nie jest w stanie wyprodukować insuliny, wysepki na trzustce zostają zniszczone. - w przypadku cukrzycy typu 1 tydzień spędzasz w szpitalu,żeby ustabilizować na start cukry,dobrać przeliczniki do posiłków,nauczyć się obliczać wymienniki węglowodanowe,itp. Lekarze dobierają terapię i insulinę, na którą organizm najlepiej reaguje. Ja muszę na przykład podawać insulinę do każdego posiłku plus wieczorem aplikuje sobie tzw."bazę". - Jak najbardziej,badaniem krwi można wykryć cukrzycę typu pierwszego. W jej przypadku we krwi pojawiają się charakterystyczne przeciwciała anty-Gad bodajże,które od razu pokazują,że to typ 1 a nie 2. Reasumując,rok wcześniej widziałam,jak moje dziecko przechodziło to samo,kiedy zachorowało na cukrzycę pierwszego typu. Tak,jak opisałam,to wygląda w pierwszym rzucie na ostrym dyżurze. Kiedy już wróciłam do domu i dostałam się do szpitala,na oddział diabetologii, miałam zrobiony komplet badań. Historia jest całkowicie prawdziwa,jeśli masz więcej pytań,to zapraszam :)

Odpowiedz
avatar Cytokina
4 4

@Vkandis: Aż odkopałam stare konto żeby odpowiedzieć, żeby nie szerzyć dezinformacji czy wręcz szkodliwych mitów. To nie prawda, że jak już zacznie się przyjmować insulinę w cukrzycy typu 2 to już zawsze, do końca życia trzeba ją brać. Leczenie dobiera się indywidualnie w zależności od tego, jak u danego pacjenta udaje się kontrolować chorobę. I tak, czasami trzeba zacząć od insuliny - gdy na przykład poziom cukru jest tak wysoki, że zagrażający życiu albo grożący szybkim rozwojem powikłań. Nawet u pacjentów z ustabilizowaną chorobą czasem zachodzi potrzeba czy to czasowego dołożenia dawek insuliny - na przykład w trakcie infekcji, gdy poziomy glikemii potrafią być bardzo chwiejne czy to na czasowe całkowite przejście na leczenie insuliną - na przykład w ostrych stanach chorobowych (udar, zawał, po wypadku, przed dużymi zabiegami chirurgicznymi itp, ale też w ciąży). Później, gdy stan pacjenta się stabilizuje to wraca się do codziennego leczenia. W świeżo rozpoznanej cukrzycy, która rozwijała się wcześniej bezobjawowo przez długi czas też wprowadza się na początku leczenie insuliną i tak dodaje leki doustne żeby z niego zrezygnować. Taką sytuacją, gdzie trzeba wprowadzić insulinę na początku leczenia są glikemie powyżej 300 na czczo, objawy cukrzycy. Czasami, gdy na początku choroby poziomy cukrów są niebezpiecznie wysokie to wstępne leczenie przeprowadza się w szpitalu, razem z szkoleniem, edukacją, nauką obsługi glukometru, poradami dietetycznymi. Jeśli stan pacjenta jest dobry to takie pobyty trwają zazwyczaj około tygodnia-dwóch. Powiedzenie, że "jak trzeba przyjmować insulinę to już do końca życia" jest sporym uproszczeniem wynikającym z tego, że choroba ma generalnie charakter postępujący i z czasem leczenie doustne przestaje być wystarczające i trzeba dołączyć insulinę. W takich sytuacjach faktycznie już raczej się z niej nie zrezygnuje, a wręcz z czasem postępu choroby przechodzi na coraz intensywniejszą insulinoterapię. Ale nie można się bać przyjmowania insuliny, bo jak już zaczniesz to do końca życia. Nie. Nie jest to prawdą. Jak trzeba to trzeba, są sytuacje, że trzeba czasowo. Odnośnie rozpoznania: przygodna glikemia powyżej 200 mg/dl (11,1mmol/l) oraz objawy, które tu były obecne pozwalają na rozpoznanie cukrzycy. Nie trzeba wykonywać pomiarów glukozy na czczo czy OGTT żeby w takiej sytuacji postawić rozpoznanie.

Odpowiedz
avatar boom_boom
0 0

@Vkandis: Tak wystarczy krew i mocz, bo określi się czy się ma przeciwciała oraz czy ma się cukier oraz ketony w moczu.

Odpowiedz
avatar Vkandis
0 0

@Pauldora Tej innej historii nie czytałem :) @VitaCherry: Zaznaczyłem, że nie zgadza mi się parę rzeczy jeżeli mowa o cukrzycy typu 2. Zaznaczyłem też, że typ 1 to co innego. "badaniem krwi można wykryć cukrzycę typu pierwszego" - tak. @ Cytokina - Określenie "niepisana zasada" wskazuje mniej więcej na to samo co piszesz :) " przygodna glikemia powyżej 200 mg/dl" - zapomniałaś dodać "dłużej utrzymująca się przygodna glikemia itd.". Nawet zdrowy człowiek może mieć chwilową glikemię na poziomie 250 i nawet trochę więcej. Testowane :P Litościwie pominę szczegóły, jako, że to był jeden z "genialnych" pomysłów na jakie człowiek wpada pod wpływem :) Schodzi po mniej więcej pół godzinie do godziny, ale można taki wynik uzyskać bez problemu.

Odpowiedz
avatar boom_boom
0 0

@Vkandis: Nie zdrowy tyle nie osiągnie i było testowane przez 7 dni cgm. :)

Odpowiedz
avatar Balantyna
1 1

@Vkandis "Po prostu taka niepisana zasada - "raz weźmiesz - bierzesz do końca życia"."? Mit. Mój tata od lat leczy się na cukrzycę typu II, oczywiście na początku były tabletki, po jakimś czasie doszła do tego insulina, ale od około dwóch lat znowu jest tylko na tabletkach i jest dobrze.

Odpowiedz
avatar Migrenqa84
0 0

Wiesz, cukrzyca to nie sraczka, nie przychodzi znienacka. A będąc w ciąży nie robiłaś krzywej cukrowej? Gin nie dawał skierowań?

Odpowiedz
avatar VitaCherry
0 0

@Migrenqa84: Oczywiście, że miałam krzywą cukrzycową oraz glukozę we krwi- wszystko w normie. Miałam wręcz tendencję do dość niskich cukrów na czczo. Poza tym cukrzycy dostałam 4 lata po urodzeniu dziecka.

Odpowiedz
avatar ladyarwena
0 0

Wiadomo nerwy itd, itp, ale na przyszłość -> glikemia z palca 350 to nie jest powód żeby iść na sor. Kierunek-> lekarz rodzinny, który zleci diagnostykę cukrzycy i na podstawie wyników ustawi leczenie.

Odpowiedz
avatar VitaCherry
0 0

@ladyarwena: Zdaję sobie z tego sprawę,ale tak jak napisałam, byliśmy na wakacjach, ponad 400 km od domu. Był weekend. Miałam też świadomość,że przy cukrzycy typu 1 zabierają na oddział diabetologii na dobrych parę dni. Zależało mi na jak najszybszym wdrożeniu insuliny,żeby zbić cukier.

Odpowiedz
Udostępnij