Piekielne babsko z przychodni.
Byłam dzisiaj u lekarza na rutynowej wizycie i trafiło się piekielne babsko z gatunku "Ja chcę tylko o coś zapytać, wejdę przed panią". Z doświadczenia wiem, że takie wkręty na krzywy ryj kończą się zazwyczaj półgodzinną posiadówą, więc grzecznie odmówiłam, bo spieszyłam się do pracy.
Odmowa spotkała się z teatralnym rykiem
(autentycznie babsztyl zaczął ryczeć na zawołanie) , stękiem i z "chcę o coś zapytać" nastąpiło przejście w tryb żądania "JA MUSZĘ NATYCHMIAST WEJŚĆ!".
Po moim wyjściu babsko wpakowało się do gabinetu a zza drzwi zaczął unosić się ryk o wypisanie furaginum.
Robić takie cyrki o lek na zapalenie dróg moczowych? To serio taka sprawa życia i śmierci?
Nie pojmuję takiego zachowania... Nawet ja, walcząc aktualnie z wrednym e.coli które zalęgło mi się tam i ówdzie nie odstawiałam takich cyrków..
Słabe to jakieś. Jak już wymyślasz takie historyjki, to chociaż niech to się tyczy leku, na który faktycznie jest potrzebna recepta, bo furaginę to można kupić od ręki.
OdpowiedzFuraginum jest bez recepty.
Odpowiedz@Balam: jesteś pewien/pewna? Nie dalej jak 2 tygodnie temu sama go kupowałam i to na receptę, 50% odpłatnosci..
Odpowiedz@Balam: jakieś jego zamienniki mogą być bez recepty ale Furaginum produkcji Adamedu jest na receptę.
Odpowiedz@HermionaGranger: Adamed produkuje dwa leki o nazwach Furaginum i UroFuraginum, o tej samej zawartości substancji czynnej. Pierwszy jest na receptę, drugi nie. Podejrzewam, że różnice w składzie (o ile jakiekolwiek istnieją) nie mają znaczenia terapeutycznego. Jedynym rynkowym powodem utrzymywania przez producenta dwóch wersji leku jest to, że ten na receptę jest w pewnych przypadkach refundowany przez NFZ, przez co dużo tańszy dla pacjenta (2.70zł vs 14 zł)
Odpowiedz@HermionaGranger: A ja kupowałam bez recepty. Może tylko u nas Adamex sprzedaje bez recepty. :D
Odpowiedz