Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pierwszy raz widziałam jak mój mąż płacze. I to nie z radości.…

Pierwszy raz widziałam jak mój mąż płacze. I to nie z radości.

Otóż od początku naszego narzeczeństwa były przeszkody natury rodzinnej. Znaczy ja pochodzę z bogatszej, wykształconej rodziny, a on z biedniejszej, za to bardzo religijnej. Tak czy inaczej, o ile rodzice pogodzili się z faktem, tak dalsza jego rodzina niekoniecznie.

Imieniny teściowej. Upiekłam tort, kupiliśmy bukiet róż i jakąś tam pościel. Przybyliśmy wcześniej, by zdążyć przed siostrą teściowej, bo kobieta zazdrosna i szczerze mnie nienawidzi, ale się nie udało.
Cioteńka dogryzała mi przy każdej okazji. Żadne prośby teścia, teściowej nie pomagały.

No wiecie, a to, że biedy Adaś musi na mnie tyle tyrać, bo jestem rozpieszczona (chociaż zarabia więcej od niego). A to, że naciągam go, bo teściowej bukiet róż się na nic nie nada, a to mój kaprys, kwiaty zwiędną i do kosza. "Tu się nie ma co pokazywać i błyszczeć kochana, kwiaty to oznaka próżności". A to, że domu prowadzić nie umiem. Że ona na Fejsie widziała, że po restauracjach Adaś musi chodzić, bo żona mu schabowego upiec nie potrafi. Że pewnie go zdradzam na tych Bahamach co to na nie wiecznie latam, a Adaś mi to musi fundować (tak, latam na konferencje i szkolenia z pracy i czasem zabieram męża - ostatni raz byłam w listopadzie, ale fakt wcześniej byłam z raz na 2 miesiące). A co gorsze nie mam jeszcze dziecka. Rok po ślubie nie mam dziecka, więc:

"Na pewno te tabletki brała, bezbożnica. Potem kalekie się urodzi i Adaś będzie musiał alimenty na ułomka płacić... Zobaczysz Adaś, kara boska spotka cię za to, żeś ty się z nią związał..."

W tym momencie zaczęłam się śmiać, a potem płakać. No w ciąży jestem, czasem mi się zdarza popłakać, czy wzruszyć nad kawałkiem liścia, nie jakoś spektakularnie, ale jednak. Poza mężem nikt nie wie, bo teściowie to strasznie nadopiekuńczy są, więc ciągle by wydzwaniali, no i żadnej pracy czy koni (tak, wciąż się wybieram na spacery konne). Moi z kolei każdego dnia gderali by, ze mam spory dom (z nimi), to się w kawalerce gnieżdżę i mam się natychmiast sprowadzić do nich (wiecie, typowa patologia z obu stron tylko skrajna).

Tak więc zostałam "opętaną przez szatana". Już Adam powinien brać rozwód, już teściowa powinna mnie wypędzić i jak w ogóle mogła pozwolić na ślub nasz. Po wygłoszeniu monologu, którego nikt nie mógł przerwać (a jakże, próbowali, tylko wzruszyłam się, że mąż i teść starał się mnie pocieszyć, więc zaczęłam ryczeć) ciotka zawinęła się i wyszła.

P.S Wiele razy prosiłam męża, by się nie przejmował tym, co ciotka gada i nie reagował na zaczepki (miałam kiedyś identycznego wujka, co dopiekał jak tylko mógł wszystkim, którym się lepiej wiodło - a to złodzieje, to tacy, to owacy). Ma swój dom, kochającą żonę i rodziców, a po mnie to zwisa i powiewa. Ciotka pogada, w końcu by się znudziła i tyle.

P.S.2 Musiałam teściom w końcu powiedzieć, że za 5 miesiąc zobaczą wnuka/wnuczkę. Teściowa od rana już 15 raz dzwoniła z przeprosinami za siostrę.

P.S.3 U mnie normalne jest, że każdą okazję się celebruje należycie. I rodzina jaka jest, taka jest. A że ciotka myśli, że chroni mojego męża, więc raczej się z tego należy cieszyć.

rodzina

by KittyBio
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ginsei
4 4

Nie wiem jak jest u reszty, ale u mnie na przycisku jest niby "Skomentuj (38)", a jak chce wejść w te komentarze, to mam ładny, czerwony napis "Brak komentarzy". Ech ta cenzura...

Odpowiedz
avatar black_lemons
2 2

Przecież ta historia juz byla, z dyskusją w komentarzach...

Odpowiedz
avatar bazienka
6 6

tak, byla dluga lista komentarzy glownie tlumaczacych autorce, ze mogla dobitnie powiedziec, ze sobie nie zyczy przytykow tego typu zamiast siedziec jak ciele i dac sie obrazac, a autorka intensywnie polemizowala, bo ona "nie chce sie klocic"

Odpowiedz
avatar barwi
1 1

@bazienka: autorka jak autorka, ale Adaś też niezły numer. Babsko mu obraża żonę, a on udaje że nie słyszy. Nie bardzo umiem to sobie wyobrazić.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@barwi: no dokladnie i tam przez dyskusje na ponad 50 komentarzy udowadnialismy autorce, ze robi slabo, ze maz powinien zareagowac, a ona bronila sie recami i nogami, ze nie chce wywolywac awantur polemika byla dluga i wyszlo, ze autorka sama jest sobie winna

Odpowiedz
avatar ja_2
2 2

A co ma do rzeczy tutaj religijność? Taka opowiastka - jak religijni to biedni i głupki? I w ogóle tutaj nic nie ma "mezalians" tylko zwyczajnie - w wielu rodzinach jest "taki kliniczny przypadek wredoty". Ot i tyle. I wykształcenie (dzisiaj już nic nieznaczący papier), zamożność czy nastawienie do tej czy innej religii (bo wojujący ateizm to też rodzaj religii) nie ma nic do rzeczy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2020 o 0:43

avatar KwarcPL
0 0

@ja_2: Też tego nie rozumiem. Autorka tak to napisała jakby "religijność" stanowiła antytezę "bycia bogatym i wykształconym" a rodzina męża ją nienawidziła za sam fakt um... należenia do klasy wyższej? Nie wiem czy ta historia jest prawdziwa, ale nawet jeśli to na pewno było tam drugie dno...

Odpowiedz
avatar Ginsei
0 2

@KwarcPL: Ewentualnie - "wykształceni" kłóci się z "wierzący", więc skoro ona była wykształcona, to automatycznie była niewierząca. I jeszcze biednego Adasia chciała pewnie od religii odciągnąć, bo mu pewnie studia zasponsorowała ;)

Odpowiedz
avatar ja_2
-1 1

@Ginsei: Masz rację. Takie "wykształcenie" jakie ty reprezentujesz pewnie 'kłóci się z wiarą". Poczytaj sobie np. o czołowych fizykach. Często (o ile nie przeważnie) im więcej mieli WIEDZY tym bardziej religijni się stawali. Ale to wiesz - tacy tam nobliści, nie to co ty... I żeby nie było - sam jestem tak "mniej wierzący". Ale rozróżniam lemingi od myślących samodzielnie.

Odpowiedz
avatar mofayar
5 5

Jakby to matka albo ojciec tak gadali to faktycznie ciężka sprawa, ale ciotka? Na jego miejscu bym jej tak nawrzucał, że wyleciałaby z płaczem i nie miała odwagi się więcej w mojej obecności odezwać. Zawsze powtarzam, że do ludzi trzeba przemawiać ich językiem. Przykro mi, ale twój facet jest ciotą.

Odpowiedz
Udostępnij