Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O służbie zdrowia Najpierw krótki wstęp, a potem przejdźmy do meritum piekielności.…

O służbie zdrowia
Najpierw krótki wstęp, a potem przejdźmy do meritum piekielności. Parę dni temu złapał mnie katar i zaczęło pobolewać gardło. Na początku skwitowałam to krótkim katar i tak mam cały rok, a ból pewnie od kamieni migdałkowych. Wczoraj obudziłam się z deczko większym bólem gardła, ale i tak poszłam do pracy. Po pracy zaczęłam czuć się gorzej dostałam gorączki. Myślę sobie kurcze czekać dwa dni do poniedziałku, żeby iść do lekarza to może na Żwirki i Wigury do punktu luxmed gdzie zawsze można było przyjść. Wchodzę na stronę luxmed i patrzę najpierw infolinia potem tuptamy. No dobra dzwonię jak już trzeba. Czekam wstukuję wszystko czego ode mnie żądają na klawiaturze. W końcu przełączają mnie do internisty. I tu mały zong. Internista:procedury są takie, że musi Pani wysłać takie a siakie zdjęcia gardła przez portal pacjenta. Proszę się rozłączyć i zadzwonić jeszcze raz jak Pani wstawi.
Kombinujemy z babcią jak by tu zrobić dobre zdjęcie gardła. W końcu z pomocą lustra i Flasha udało się. Chociaż zapełniłam galerię dziwnymi zdjęciami zanim to rozkminiłam. Dobra dodane to dzwonię i nareszcie będę mogła iść do lekarza. Pół godziny później znowu rozmawiałam z internistą. Pani (imię nazwisko mojej babci)? Nie z tej strony imok. I ok gdybym wcześniej przed przełączeniem na interniste nie podawała imienia, nazwiska to rozumiem, bo dzwoniłam z telefonu babci, a ona też ma pakiet,a tak to się zastanawiam jakim cudem. To po co wpisywać na klawiaturze jak potem i tak musisz dwa razy dyktować. Wróćmy z powrotem do internisty, a nie piekielności infolinii. Zadaje mi typowo koronawirusowe pytania i potem przechodzi do zwykłych. I w końcu dostaje informacje co i jak zażywać i receptę na antybiotyk. I z jednej strony fajnie ładnie z domu nie wyszłam,a diagnoza i antybiotyk jest. A z drugiej dostałam antybiotyk na podstawie zdjęcia gardła, które mogłam skopiować z internetu czy przerobić i nie mam zwolnienia, bo nie zdążyłam poprosić, a nie uśmiechało mi się dzwonienie kolejny raz.

by imok
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
3 5

Brak zwolnienia jest Twoją winą, skoro nie poprosiłaś. Ja na przykład nigdy nie biorę, bo nie muszę, więc to nie jest oczywiste, że każdy chce zwolnienie. A zdjęcie owszem, mogłoby teoretycznie być z neta (chociaż można to sprawdzić), ale nawet jeśli ktoś faktycznie wyłudza antybiotyki (po co?), to już jego problem.

Odpowiedz
avatar imok
0 0

@Ohboy po sporym czasie się loguje ale proszę bardzo odpowiedź. Rozłączył się. W końcu zadzwoniłam kolejny raz po drzemce

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
6 10

Tak się zastanawiam,czy ginekolog też udziela teleporad...

Odpowiedz
avatar BlackCat
0 2

@StaraLadyPank: udziela, skorzystałam kilka razy :) Mnie jedynie boli fakt, że nawet prywatnie nie mogę zrobić spirometrii, leki biorę w ciemno, a pulmonolog dopiero w październiku

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@StaraLadyPank: w UK jak najbardziej, nawet przed covidem nie robili badan, jesli masz aktualna cytologie to brytyjskiego ginekologa nie obchodzi nic wiecej dlatego chodzilam prywatnie do polskiego

Odpowiedz
avatar StaraLadyPank
1 5

@nursetka: Ups...Pytanie miało być żartobliwe,ale życie zaskakuje:-))

Odpowiedz
avatar digi51
12 12

Nie zdążyłaś poprosić o zwolnienie? Czyli lekarz rozłączył się znienacka? No co jak co, ale jak olewasz zwolnienie, bo nie chude Ci się drugi raz dzwonić to chyba niezbyt chora jesteś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

Po co przy pomocy lustra skoro byla babcia? Ty otwierasz ona wlacza latarkę w telefonie i cyka

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@maat_: dla mnie to też oczywiste....ale jak widać po minusach twojej wypowiedzi, to chyba dla większości jest to zadanie zbyt wymagające intelektualnie :D

Odpowiedz
avatar marcelka
3 3

no tak w zasadzie, to ciekawy sposób na l4 - nawet jeśli ktoś nie jest chory, faktycznie zdjęcie z neta i zwolnienie jak ta lala...

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 8

Poczytałam komentarze. Pokiwałam głową. Zrobiło mi się smutno. Polscy lekarze dostali pier_dolca i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Wszyscy potulnie dają się robić w bambuko, grzecznie łykają coraz to większe absurdy - i szafa gra. Przecież to się "normalnie" we łbie nie mieści. WSZĘDZIE można wejść (do sklepu, do szkoły, przedszkola, kina, restauracji, na basen, na wesele, do firmy, do kościoła), WSZYSTKO można załatwić (w urzędzie, ambasadzie, prokuraturze, punkcie usługowym, administracji, OPS,) tylko NIE w placówkach medycznych. W placówkach medycznych wszyscy mają paranoję. A społeczeństwo siedzi cichutko, zamiast ŻĄDAĆ głośno i gdzie się da, rzetelnej opieki medycznej. Się zastanawiam, jak to jest, że - na przykład - do prywatnego stomatologa można się umówić bez problemu (mimo, że zagląda ci on w otwartą paszczę z całkiem bliska), a do poradni NFZ nie wejdziesz za boga ojca? Może dlatego, że jak prywatny wyrwiząb nie przyjmuje - to i na papu nie zarobi. A konował z NFZ może nie przyjmować - a pensyjka i tak co miesiąc na koncie ląduje. No, po prostu nie mogę uwierzyć. Zrób sobie zdjęcie gardła, zdjęcie sromu, odbytnicy, sfotografuj wrzód na dupie, przystaw sobie mikrofonik do klaty, pan doktor włączy u siebie tryb głośnomówiący, posłucha serduszka, zbada płucka... A jak ktoś jest starszą osobą i nie posiada srajfona, albo nie potrafi przesłać zdjęcia to co? Ktoś się powinien za to wziąć i to szybko. Bo pandemia kiedyś wygaśnie, a taki "tryb leczenia" pacjentów może się przyjąć w przychodniach na wieki wieków. Amen.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Armagedon: dzieje się tak poniekąd dlatego, że covid ma swoje trzy główne źródła rozprzestrzeniania: 1) placówki opieki medycznej (różnej) 2) obiekty kultu 3) rodzina To, że NFZ wali w bambuko chcąc teraz zaoszczędzić na leczeniu ludzi to nie wina lekarzy. Czy pensyjka ląduje u lekarza pracującego na NFZ? I tak i nie, bo to sporo zależy od ilości pacjentów i sposobu zatrudnienia - czy to umowa o pracę czy pracownik kontraktowy. A też pamiętaj, że większość przychodni przyjmujących na NFZ, to przychodnie.....prywatne. Mogą zatrudnić tylko tylu lekarzy i zastosować tylko takie procedury, jakie im NFZ pozwala. Generalnie nasz system opieki medycznej jest do zaorania. Cały. Kompletnie się nie sprawdza i jesteśmy na trzecim miejscu od końca w Europie.

Odpowiedz
avatar krzycz
0 2

co za bzdury... Na wizycie w LM byłem w ostatni wtorek i czwartek.

Odpowiedz
avatar Felina
0 0

"najpierw infolinia potem tuptamy" "Dobra dodane to dzwonię i nareszcie będę mogła iść do lekarza." "I z jednej strony fajnie ładnie z domu nie wyszłam,a diagnoza i antybiotyk jest." "Tuptać" i "iść" sugerują, że wizyta była normalna, a nie zdalna. To jak w końcu?

Odpowiedz
Udostępnij