Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielna rodzinka mojego męża. We wtorek mamy małe spięcie z Mężem, między…

Piekielna rodzinka mojego męża. We wtorek mamy małe spięcie z Mężem, między sobą, z racji tego, że pracowałam do 16 nie mieliśmy nawet kiedy porozmawiać i dokończyć sprawy.
O 15:30 widzę przez okno (pracuję zdalnie) jak mąż ze swoimi rodzicami i siostrą ze szwagrem wsiadają w auto i jadą sobie gdzieś. Bez słowa, bez pytania mnie czy też mam ochotę czy cokolwiek. Siostra Męża przyjeżdża raz, dwa razy do roku i zawsze jej przyjazd odbija się na moim małżeństwie. Przykłady: ja musiałam swoje auto wyprowadzać na drogę przez trzy lata z rzędu, bo ona musi zaparkować na placu, bo jej samochód jest nowy, jak ukradną to będzie duża strata. A to czy mogliby się przespać na naszym piętrze (mieszkam z teściami, piętro jest nasze), a to powiedzą, że przyjeżdżają dzień prędzej, a Ty się człowieku dostosuj, bo przecież siedzisz w domu, nie pracujesz, a pieniądze Ci zlatują z nieba.
Następnie tego samego dnia wieczorem przychodzi i zaprasza na grilla do ogrodu, jak gdyby nigdy nic. Nieważne, że trzy godziny prędzej potraktowali mnie jak obcą, albo jakby mnie nie było w domu. Było tylko pół godziny do końca mojej pracy. Na moją odmowę, że nie przyjdę na grilla, mówi, że oni przyjeżdżają raz w roku, będą jeszcze tylko dwa dni i tym podobne. Obraziła się. Przy wyjeździe nawet nie przyszła powiedzieć do widzenia. No pewnie, oni mnie będą traktować jak im akurat pasuje do obrazka, a ja mam się przystosować, bo oni przyjeżdżają raz w roku. Mąż oczywiście nie rozumie o co afera. I nie wiem czy to ja mam coś nie tak w głowie, czy tak to jest w rodzinach, że ten "z zewnątrz" zawsze ma się dostosowywać, bo nie mieszka u siebie.

by ~Beboczka
Dodaj nowy komentarz
avatar Tolek
-2 14

Na Twoim miejscu BARDZO głęboko zastanowiłbym się, czy warto być z facetem, dla którego siostra jest ważniejsza od żony. Rozumiem, ze więzy krwi są bardzo ważne, ale w takim przypadku to niech siostra pierze, gotuję, sprząta i wykonuje inne czynności , w tym seksualne. A jeszcze teściowie na parterze, na dokładkę. Ja bym się zastanowił i po przemyśleniu uciekała od męża uzależnionego od siostry i od rodziców też. Rozmawiać z mężem to już nie ma o czym. Pakuj się i w długą, dopóki chyba nie ma jeszcze dzieci. Zawsze będziesz dla tej rodziny przybłędą z gigantycznymi obowiązkami i bez żadnych praw. No jednym. Być wdzięczną za to, że łaskawie dopuszczono Ciebie do obsługiwania jaśnie państwa. Teściowie się zestarzeją i to Ty będziesz musiała się nimi opiekować bez żadnego wynagrodzenia i słowa podzięki. Bo to będzie Twój zasrany obowiązek w mniemaniu Twojego męża i piekielnej szwagierki. A jak coś się stanie z Twoim mężem i z teściami to szwagierka pogoni Ciebie na cztery wiatry.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2020 o 11:39

avatar Balbina
2 10

@Tolek: Oj tak,tak. Kuzyn się ochajtał,wprowadził żonę na salony gdzie mieszkał z matką. Ona była dobra do sprzatania ale to nacudniejsza była córka teściowej a siostra kuzyna.Potrafiła w czasie wizyty u matki zamykać się z nią w pokoju i obgadywać żonę brata na tyle głośno że wszystko było słychać. Przy przyklasku matki.Nos do góry i jaka to tamta głupia. Oczywiście kuzyn nic z tym nie robił bo mieszkamy u matki i musimy być cichoi sie dostosować. Czas leciał i matka zaczęła wymagać opieki.Bo to i wylew i starośc i bioderko złmane.Synowa do obsługi była dobra ale i tak córka najlepsze dziecko. Córka miała dom ale matki nie wzięła nawet na tydzień żeby synowa mogła odpocząć.Dawała warunek. Jak się wymeldujesz z mojego rodzinnego mieszkania to zabiorę matkę do siebie.Zebyś nie miała prawa do tego mieszkania. Na pogrzebie matki łkała najgłośniej ze wszystkich. A to że małżenstwo brata było juz fikcja no to co mnie obchodzi.

Odpowiedz
avatar Crannberry
5 9

@Tolek: podpisuję się obiema rękami. Jeśli rodzinka męża traktuje autorkę jak ścierę i doprowadza ją do takiego stanu, że ona dwóch zdań nie jest w stanie poprawnie sklecić (po chaotycznym stylu, w jakim historia jest napisana wnioskuję, że pisała ją w stanie silnego wzburzenia) a on temu przyklaskuje, to moim skromnym zdaniem to małżeństwo na dłuższą metę nie ma szans. Z czasem będzie tylko gorzej, zwłaszcza, że autorka nie jest tam u siebie. Zabieralabym się stamtąd, póki jestem w takim wieku, że jeszcze mogę ułożyć sobie życie, a mąż-pierdoła niech sypia z siostrą

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 12

@Tolek: Bardzo czesty scenariusz i podobny jest w mojej rodzinie. Mam jednak wrażenie, że w powyższej historii bardziej problemem jest autorka niż siostra męża. Obraziła sie bo maz jedzie gdzies z siostra bez pytania czy ona ma na to ochote! A to maz musi prosic o pozwolenie? No skandal po prostu. Przeciez ona byla w pracy, a skad wie, że maz nie zadzwonilby w drodze i dal znac gdzie pojechali. Siostra sie pyta czy przyjdzie na grilla, autorka wielki foch bo ja wczesniej z honorami nie przywitala. Siostra musi prosic o specjalne pozwolenie na przyjazd do rodzicow dzien wczesniej bo autorka pracuje w oddzielnej czesci domu? Absurd Nie chce siostry przenocowac to nie musi, ale miec pretensje bo ktos o to zapytał? Dziecinada Tak jak maz autorki, nie rozumiem o co afera, chyba to maz powinien z autorka powaznie porozmawiac o co ciagle strzela fochy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2020 o 7:38

avatar Balbina
3 7

@nursetka: A nie pomyslalas że może autorka jest ustawicznie ignorowana? -Bo jeżeli mąż nie jest w stanie podejść do niej i po prostu powiedzieć ze wychodzi(bo coś tam). -Bo siostra męża nie jest w stanie po prostu wejść na górę i powiedzieć normalne dzień dobry? I się nie dziwię że się zafukała bo myślę ze te zaproszenie na wieczorne spotkanie było wymuszone przez tzw przyzwoitość a nie chęć spotkania i porozmawiania ze szwagierką. -Bo gdyby miały dobre relacje to od razu by się z nią przywitała. -Bo to normalne w małżeństwie że jedno wie co robi drugie. Jak by mi mąż będąc ze mna w domu po prostu wyszedł(nawet ze swoją rodzinką) bez jednego zdania to szlag by mnie trafił.

Odpowiedz
avatar Crannberry
3 9

@nursetka: mistrostwo odwracania kota ogonem. Poinformowanie współmałżonka, że się na kilka godzin wychodzi z domu to jest elementarna przyzwoitośc i kultura oobista, i nie ma nic wspólnego z jakims "pytaniem jaśnie państwa o zgodę". Jeśli odiwedza mnie moja rodina i chcę gdzieś z nimi wyjść, to nie tylko poinformuję swojego męża dokąd wychodzimy i kiedy może się nas spodziewać z powrotem, ale jeszcze zaproponuję mu przyłączenie się do nas, nawet jeśli wiem, że odmówi, bo jest zajęty czymś innym. Choćby wyłącznie po to, żeby nie dawać komuś poczucia wykluczenia. Jeśli jedziesz w gości do domu, w którym mieszka większa rodzina, to nawet jeśli odwiedzasz tam jedną osobę, elementarne dobre wychowanie nakazuje przywitac się i pożegnać ze wszystkimi domownikami, a nie z wybranymi, a innych mieć ostentacyjnie w dupie (i też nikt tutaj nie mówi o "kłanianiu sie w pas jaśnie pani hrabinie" tylko o zwykłym "dzień dobry". Kolejna rzecz, jeśli podczas swojej wizyty szwagierka śpi w części domu, w której miszka autorka i to autorka musi zorganzować jej nocleg, to również wypada chociaż poinformować o terminie wizyty, a nie zwalać się "z partyzanta". Nie wiem, jaki jest status prawny autorki w tym domu, czy sa z mężem współwłaścicielami, czy mieszkają kątem, ale nawet jeśli to drugie, to jeśli nie pasuje nam, żeby ktoś "obcy" u nas mieszkał, to się na to po prostu nie zgadzamy. A jeśli sie zgodziliśmy, to traktujemy go jak domownika, a nie dziewke służebną, badź podwórkowego Burka, którego możemy kopnąć, kiedy nam pasuje, bo to nasz dom, a on jest obcy. Piszę to z perspektywy osoby, którą przed laty rodzina byłego męża zaprosiła na święta, po czym odmówiła miejsca przy stole w Boże Narodzenie, "bo to rodzinne święta, a żona to nie rodzina, tylko obca", a mąż usprawiedliwiał to słowami, że "ich dom, ich zasady". Wiać od takich ludzi jak najdalej!

Odpowiedz
avatar Balbina
2 6

@Crannberry: Dla niektórych tutaj nie istnieje coś takiego jak "elementarne dobre wychowanie" Widocznie mąż był chowany tak samo jak jego siostra dlatego postępują podobnie i nie widzą w tym nic niewłaściwego.

Odpowiedz
avatar popielica
0 4

@Tolek: po jednej krótkiej historii w internecie już wiesz, jak wygląda całe życie jej autorki i jak to życie powinno wyglądać dalej? xD

Odpowiedz
avatar popielica
-1 5

@Balbina, Cranberry: to, że w waszym małżeństwie coś jest normalne, nie znaczy, że w każdym tak musi być i że te małżeństwa, które się od waszych różnią, są nieudane.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2020 o 13:10

avatar bee
14 18

Troszkę rozumiem, ale z drugiej strony - czy mąż nie ma prawa gdzieś sam udać się ze swoją rodziną? Tym bardziej, że nie było to długie wyjście, bo już 3 godziny później wrócili. Szwagierka przyszła - zaprosiła na grilla, ty strzeliłaś focha. Dlaczego na nią? Ona nie ma obowiązku Ci mówić gdzie jedzie, z kim jedzie, albo Cię zabierać ze sobą. To mąż dał ciała, bo to on cię olał i pojechał nic nie mówiąc. Może pora usiąść z mężem i porozmawiać jak dorośli ludzie a nie obarczać innych winą.

Odpowiedz
avatar kokosanka
13 15

@bee: Mąż ma prawo jechać sam ze swoją rodziną nawet i na tydzień, ale mimo wszystko fajnie by było jakby chociaż poinformował żonę, że wychodzi (wystarczyłoby krótkie: jedziemy tu i tu, będziemy pewnie za 3-4 h). Natomiast zgadzam się w 100%, że strzelanie focha na siostrę jest niepoważne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Oj oj, coś czuję, że jest też druga strona medalu!

Odpowiedz
avatar Crannberry
0 10

@maat_: druga strona medalu jest zawsze. Tylko czasami polega na: „przybłęda i wywłoka ukradła mi ukochanego synka”

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Crannberry: to prawda, ale tu jest jakaś szersza akcja

Odpowiedz
avatar marcelka
7 7

po pierwsze: piętro jest Wasze - w sensie prawnym? Czyli jesteście formalnie właścicielami 1/2 całego domu (jako małżeństwo, nie że sam mąż) albo było formalne wyodrębnienie lokalu (co od strony prawnej jest trochę skomplikowane, więc wątpię)? Bo jeśli nie, to mieszkasz/mieszkacie kątem u teściów, i może czas pomyśleć o pójściu na swoje? bo taki układ na dłuższą metę chyba rzadko się sprawdza. druga rzecz: siostra męża zła, teściowie źli, a mąż co? to mąż się źle zachował (że nie powiedział choćby "jedziemy do X, będziemy za jakieś 3 godzinki"), to do niego jeśli już powinnaś mieć pretensje, a nie strzelać focha na jego siostrę, która względem Ciebie nie ma obowiązku ani Cię na nic zapraszać, ani informować o swoich planach;ale przede wszystkim widać brak komunikacji między Tobą i mężem, i to jest pierwotny problem, cała reszta - pokłosie tego.

Odpowiedz
avatar niemoja
6 10

O ile dobrze rozumiem, to siostra męża przyjeżdża do swoich rodziców, a nie do was. Tak się składa, że u tychże rodziców wy mieszkacie. Nie bardzo rozumiem, z czego robisz dramat - że 2 x do roku musisz zaparkować na ulicy? Czy to taki problem przenocować kogoś na "swoim" piętrze? Jak rozumiem, to nie jest jeden pokój, że musisz spać na złożonych fotelach? Wielkie pretensje, ze wyjechali, nie pytając cię o zgodę. Przecież byłaś w pracy! Niech zgadnę - czy nie uprzedzałaś wcześniej, że pracujesz do 16. i nie chcesz, żeby ci przeszkadzano?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@niemoja: zauważałaś pewien absurd? Skoro dom funkcjonalnie jest podzielony, a dziewucha przyjeżdża do swoich rodziców to raczej normalne, że autorka nie ma żadnego obowiązku przenocowania jej i to po stronie siostry męża leży grzecznie zapytać, a nie się wpraszać? Nie ma znaczenia, że pracowała do 16. Małżeństwo to coś więcej niż współlokatorstwo.

Odpowiedz
Udostępnij