Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku tygodni opiekuję się dzieckiem znajomych. Opieka to za dużo powiedziane,…

Od kilku tygodni opiekuję się dzieckiem znajomych. Opieka to za dużo powiedziane, bo sama pracuję, ale generalnie mam dzieciaka nakarmić, napoić i pilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobiło. Forsy za to nie biorę, bo to sąsiedzi, którzy być może staną się rodziną. Sama dzieci nie mam, więc się na nich zbytnio nie wyznaje, ale moim zdaniem od 6-cio latki można wymagać, żeby sama sobie zawiązała buty, żeby zrobiła sobie kanapkę (pokrojony chleb i jej ulubione masło orzechowe są cały czas na wierzchu), mycia rąk i spuszczania wody w ubikacji...
Dzisiaj straciłam cierpliwość, bo rodzice narzekają, że dzieciak nie śpi, bo nie jest zmęczony.

No fajnie, tylko wzięta na spacer po 15 minutach zaczyna beczeć, że jest zmęczona i że się nudzi.
Na placu zabaw nie zawsze są inne dzieci, a ona sama się bawić nie będzie, bo to nudne. Nad jezioro wzięłam raz i powiedziałam, że więcej nie wezmę, bo się nie słucha, a ja ryzykować wypadkiem nie będę.

Dzisiaj postanowiłam sięgnąć po technologię i ustawić dzieciakowi grę na x-box kinect. No i fiasko, bo co sekunda płaczliwym głosem było oznajmiane, że ona nie umie, wliczając w to odpowiedź na moje pytanie, czy umie podnieść prawą rękę.

Jedyne co dzieciak robi, to ogląda jakieś kompletne bzdury na tablecie. Czytać - nie, bo ona nie umie (ale nauczyć się też nie, bo to nudne).
Rodzice - oh dlaczego ona taka jest?
Pomyślmy - co robi mamusia z tatusiem i z dzieckiem jak są w domu? Dzieciak ogląda tableta, a mamusia i tatuś telewizję. Mamusia gotuje i zamiast zagonić małą do pomocy, to jest: nie przeszkadzaj, oglądaj tableta. Sprzątanie - to samo. Wiązanie butów, nie ma czasu, daj, zawiąże. Jak była zdalna szkoła, to dzieciak miał napady histerii za każdym razem, bo ona nie umie i nie będzie się uczyć, bo nudne i rodzice odpuścili.

Jedziemy na wycieczkę cała zgrają (4 dorosłych, pies, ona i jej przyrodni brat) - dzieciak bierze tableta...
Nie będę się wcinać między wódkę a zakąskę, nie będę wychowywać im córki. Szkoda tylko dzieciaka, bo już ma postawę, że ona pracować nie będzie, bo jest za leniwa i zrobi sobie dzieci i będzie z benefitów żyła.

A wściekam się, bo mi ten jej tablet w pracy przeszkadza, ona sama marudzi, ale nic innego nie wchodzi w grę (wszelkie pomysły chętnie przyjmę).

by ~Niecierpek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
7 17

Serio 6-letnie dziecko mówi, że narobi sobie dzieciaków i będzie żyć w benefitów?

Odpowiedz
avatar niecierpek
0 0

@digi51: serio. Takie stwierdzenie padło z jej ust, jak jej wujek, a moj narzeczony stwierdził, że jak ona się nie zacznie uczyć, to dobrej pracy nie znajdzie. Odpowiedziła mu (cytat w języku oryginału): so what. I will be too lazy to wok, I will just make babies and lived on benefits.r

Odpowiedz
avatar Fahren
16 16

@digi51: To chyba chodzi o postawę i równię pochyłą. Odbieram to jako "Autorka twierdzi, że ponieważ ta sześciolatka jest leniwa, niewiele umie i nie chce się uczyć, to w prostej konsekwencji, gdy dorośnie, będzie żyła z socjalu, a nie z pracy"

Odpowiedz
avatar madxx
11 11

@digi51: ja w przedszkolu zawsze mówiłam, że chcę zostać emerytką, bo babcia cały dzień ogląda TV i dostaje pieniądze, ale jak się dowiedziałam jakie są emerytury to mi przeszło. może młoda też odpuści :P

Odpowiedz
avatar wazka
23 23

Postaraj sie jak najszybciej wyjsc z tego ukladu. Za chwile znienawidzisz tovdziecko i jego rodzicow, serio. Szkoda nerwow, tym bardziej, ze robisz to za darmo.

Odpowiedz
avatar feline1
15 17

I ci znajomi mają sie stać rodziną? hm... Przemyślałabym...

Odpowiedz
avatar Ginsei
5 5

@feline1: Z jednej strony nie bierze się ślubu z rodziną, tylko z konkretną osobą, z drugiej - może to nie jest decyzja autorki? Może któryś z rodziców jest rodzeństwem do osoby, która spotyka się z rodzeństwem autorki?

Odpowiedz
avatar Aniela
16 16

Podpinam sie pod wypowiedź wazki: wyjdź z tego układu. Obcego dziecka nie wychowasz a rodzice jakby chcieli to by znaleźli pomysł na zmianę zainteresowań córki. Żyjemy w czasach gdy dzieci maja od maleńkości dostęp do tabletów/gier/bajek i nie mają czasu po prostu się ponudzić. Widzę te starsze dzieci na placu zabaw, wszyscy ganiaja z komórkami w ręku o ile oczywiscie ganiają bo najczęściej siedzą na ławce/huśtawce i pokazują sobie filmiki różne. Dla mnie to straszne. Później z nich wyrastaja tacy sami nastolatkowie bez zainteresowań, ambicji, pomysłu na siebie. A rodzice to zwykli lenie. Łatwiej dać dziecku tablet niż wyjść i z nim się pobawić.

Odpowiedz
avatar Fahren
7 13

@Aniela: A dla mnie nie. Wystarczy wyjąć głowę z tyłka i wyjdzie, że my za dzieciaka byliśmy tacy sami - tyle, że zamiast tabletów czy komórek - TV. Godzina 16, podwórka pustoszały "bo dragon ball leci". Nasi rodzice musieli być strasznymi leniami, że pozwalali nam oglądać co chcemy, albo co gorsza - grać na konsoli, którą sami kupili. Według twojej logiki, wyrośliśmy na ludzi bez zainteresowań, ambicji, pomysłu na siebie. Ale czy tak jest? Czas pokaże. Skoro rocznik '80-'90 dał radę wyjść na ludzi, to nie ma co skreślać '00-'10

Odpowiedz
avatar digi51
15 15

@Aniela: tak? A jak Ty byłaś dzieckiem rodzice chodzili z Tobą na dwór i się z Tobą bawili? Bo ja chodziłam sama lub z rodzeństem i bawiliśmy z innymi dzieciakami, rodzice przychodzili tylko z maminsynkami, których nikt nie lubił - robili im tym zajebistą krzywdę.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
9 9

@digi51: albo rodzice przychodzili za dzieckiem xD moja Mama nie raz szukala mnie po osiedlu, drac sie za mna. Ach te czasy xD czas inaczej lecial. Samemu do szkoly chodzilam, sama na zakupy, do biblioteki, po znajomych.. A teraz..

Odpowiedz
avatar Bryanka
12 12

@AnitaBlake: Za mną babcia krzyczała z balkonu :D Ale był "wstyd na dzielni" gdy zniecierpliwiona w końcu schodziła na dół. @Fahren: Dragon Ball przez 30 minut dziennie i poranek z Disneyem w sobotę, przez godzinę, to nie siedzenie non stop w telefonie czy tablecie. No chyba, że ktoś miał satelitę i Cartoon Network ale wtedy było tylko po angielsku i śnieżyło ;)

Odpowiedz
avatar Ohboy
6 6

@Bryanka: Dokładnie! Nie mogłam siedzieć prze TV tyle, co dzieciaki przed tabletami/telefonami. Ale spoko, normalne dzieci też są.

Odpowiedz
avatar Aniela
2 6

@Fahren: To wyjmij glowe ze swojego tylka i rozejrzyj sie troche dalej. Nie przekonam cie to szkoda mojego i twojego czasu. Kazdy z nas ma inne doswiadczenia i pochodzi z innego srodowiska. U mnie podworko nie pustoszalo o 16 bo wolelismy grac w pilke czy bawic sie do wieczora na dworze. Teraz widze dzieciaki i nastolatkow jak siedza caly dzien w jednym miejscu i gapia sie bezmyslnie w telefon. Dodam, ze nie jestem zwolennikiem " panie kiedys to bylo lepij!" bo bylo inaczej. Ale czy lepiej? @digi51 oczywiscie, ze nie chodzili za mna na dwor. Mnie tez nie chodzi o to, ze rodzice maja chodzic za dzieciakiem non stop nie wiem skad wytrzasnelas ten wniosek, a o to, ze nie poswiecaja im uwagi. Patrzac na bliskie otoczenie to tak niestety jest. Dzieci sa uciszane tabletem i bajkami aby tylko nie przeszkadzali. CHcesz tak wychowywac swoje dzieci to twoja sprawa. Moim zdaniem nie jest to dobry sposob.

Odpowiedz
avatar digi51
1 5

@Aniela: Zacznijmy od tego, że zarzucasz mi, że napisałam coś, czego nie napisałam - wcale nie twierdzę, że piszesz coś o wychodzeniu z dzieckiem na dwór "non-stop". Ale piszesz: "Widzę te starsze dzieci na placu zabaw, wszyscy ganiaja z komórkami w ręku o ile oczywiscie ganiają bo najczęściej siedzą na ławce/huśtawce i pokazują sobie filmiki różne. " A potem: " A rodzice to zwykli lenie. Łatwiej dać dziecku tablet niż wyjść i z nim się pobawić." No więc stąd wniosek, że Twoim zdaniem lepszą alternatywą do zabawiania się telefonem na dworze w towarzystwie kolegów jest wyjście na podwórko z rodzicami i zabawa z nimi. "CHcesz tak wychowywac swoje dzieci to twoja sprawa" - tak, bardzo chcę, wnioskujesz to na podstawie tego, że zwróciłam Ci uwagę na to w.w kwestię wychodzenia rodziców na dwór z dziećmi? Ogólnie internet jest pełen rodziców, którzy krytykują innych rodziców i ogólnie wychowują "inaczej niż wszyscy", jednocześnie wyrażając swoje święte oburzenie na wszystkich na około. A prawda jest taka, że i dzieci i rodzice są dokładni tacy jak dawniej - doszła nam tylko do tego technologia. Kiedyś leniwi rodzice wyrzucali dzieci na dwór na cały dzień, żeby mieć spokój i g... ich interesowało, gdzie się dziecko włóczy. Dzisiaj dają tableta. Kiedyś leniwe i mało ambitne dzieciaki zajmowały się oglądaniem telewizji cały dzień albo łobuzerką, dzisiaj oglądają filmiki na YT. I wtedy i dziś byli mądrzy, odpowiedzialni rodzice jak i pajace, którzy jedyne czego chcieli to mieć święty spokój od dzieciaka. To, że w Twojej rodzinie przeważają lenie nie znaczy, że taki jest cały świat, ani, że jest to wina nowoczesnych technologii.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Fahren: chyba u ciebie, ja wracalam ze szkoly, lekcje, obiad i do wieczorynki na podworku, w wakacje do sciemnienia sie niekiedy sama latalam, co najwyzej mama w oknie stala i robila check-out z tv ogladalam bajki na rtl7 i polonii1, ale to jakos weekendowo lecialo czy jak byl deszcz

Odpowiedz
avatar Aniela
13 13

Dodam jeszcze ( nie mogę edytować), że mam bratanka 8 letniego i bratanice 4 letnią, którzy też tylko tak spędzają czas wolny. A rodzice szczęśliwi bo w knajpie w restauracji czy na zakupach im nie przeszkadzają bo siedzą gdzieś w kącie i oglądaja bajki. Efekt taki, ze jak młody do nas przyjeżdża na noc to na placu się nudzi po kilku minutach, jęczy, ze chce do domu. Nie chce ani się bawić ani biegać ani nic, najchętniej wrocić do domu na tablet i tyle. Straszne jak dla mnie.

Odpowiedz
avatar Astaroth99
14 14

Jak pracujesz i jednocześnie się nią opiekujesz to nie mam dobrych pomysłów. Jeśli masz trochę czasu to zabierz tablet, ignoruj narzekanie. Dziecko mojej kuzynki - wychowywane również tabletem - ożywiło się jak zorganizowałam grę w szukanie skarbów. Też jeszcze nie czytało to narysowałam miejsca schowania kolejnych wskazówek, a na końcu było kinder jajo. Szukanie zajęło Młodej (6 lat) koło 45 minut (mi przygotowanie gry wieczorem - rysowanie i chowanie też koło tego). Potem tylko prosiła żeby jej znów przygotować taką zabawę bo bardzo jej się podobało.

Odpowiedz
avatar Ohboy
8 10

@Astaroth99: Problem jest taki, że rodzice musieliby być chętni i konsekwentnie odmawiać dostępu do tabletu. A widać, że rodzicom się nie chce i albo zepsują pracę autorki, albo będą na nią źli, bo dzieciak nagle stał się bardziej wymagający. Jak to kiedyś powiedzieli mi jedni rodzice: "tęsknimy za XXX jak jesteśmy w pracy, ale w domu to tak pół godziny i mamy dosyć"

Odpowiedz
avatar helgenn
10 10

Sama byłam takim dzieckiem, tyle, że wtedy spędzałam całe dnie przed TV a nie komputerem. W domu żadnych obowiązków a gdy coś od razu mi nie wychodziło to wybuchałam płaczem. Dziś całkiem nieźle sobie radzę, zarówno w pracy zadowodej jak i w prowadzeniu domu. Nie oceniałabym na tej podstawie tego jak się potoczy czyjeś życie ;)

Odpowiedz
avatar helgenn
4 4

@helgenn: A jeśli chodzi o propozycję: możesz zorganizować zabawę z udziałem technologii zamiast się jej opierać (nawet jeśli z kinektem nie wyszło to można dalej próbować, możesz sama grać jak ona siedzi z tabletem, jeśli zobaczy, że się dobrze bawisz, to sama może będzie chciała dołączyć, z opisu wygląda troszę jak przymuszanie do gry). Nie wiem czy jeszcze gra się w pokemonGO, ale pewnie są jakieś inne gry, do których można ten tablet wykorzystać, aby wyjść z domu).

Odpowiedz
avatar Fahren
8 8

Hint - Dzieci zazwyczaj chcą robić to, co robią dorośli, ale dzieciom nie wolno. Zacznij coś robić, małej powiedz, że jest za mała, żeby np wyjęła rzeczy ze zmywarki. Jak zobaczy, ze ty to robisz, to sama się za to weźmie

Odpowiedz
avatar LuzMaria
2 2

Piekielna w sumie raczej chyba sytuacja z pandemią, zamkniętymi przedszkolami, tym, że trzeba było łączyć opiekę nad dziećmi z pracą. Pamiętacie siebie w tym wieku? W tym czasie ważne były zabawy z rówieśnikami, w przedszkolu mieliśmy czas zorganizowany, tańczyliśmy, malowaliśmy, chodziliśmy na wycieczki w grupie, po przedszkolu mieliśmy wokół domu podwórka pełne rówieśników, rodzice (może nie sto procent, ale wszyscy) gdy wracali do domu z pracy to już byli zupełnie po pracy, można było z nimi pogadać czy pobawić się - a nie jak teraz, że jeszcze z domu muszą odpisać na maila, odebrać telefon, skończyć coś pisać. Jak sobie wyobrażam że ja w tym wieku miałaby się znaleźć w takiej sytuacji, że nie mam towarzystwa rówieśników, opiekuje się mną dorosły, który musi przecież tak naprawdę zająć się własną pracą a ja po prostu mam się sobą zająć sama tak, żeby nie przeszkadzać (i to pewnie trwa u tej dziewczynki od marca, bo wtedy przedszkola zamknięto) - to jakoś nie jestem przekonana, że bym sama dała radę wymyślać, organizować sobie itp super kreatywne zabawy codziennie. Tym bardziej, że sześciolatka ma ograniczone możliwości, nie pójdzie sobie nie wiem, sama do sklepu plastycznego czy biblioteki. A kinecta też miałam i pamiętam, że to sterowanie rękoma wcale proste ani intuicyjne nie było, nawet dorośli się u nas w domu frustrowali tym system. Zrozumienie co zrobi ruch jaką ręką wymagało czytania komend w języku angielskim - to raczej ponadprzeciętna umiejętność jak na sześciolatka by była.

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@LuzMaria: Otóż to. Mnie zastanowił zdanie o tym, że "dziewczynka nie chciała się bawić sama". A cóż 6-letnia dziewczynka może robić SAMA w parku. No ok, pokopie sobie chwilę w piaskownicy, pohuśta się, ale przydałoby się chociaż towarzystwo i rozmowa drugiej osoby (innego dziecka lub dorosłej), aby mieć przez dłuższy czas frajdę.

Odpowiedz
avatar singri
4 4

Nie wiązałabym jednego z drugim. Moja córka odkąd poszła do szkoły tego nie umie, tamtego nie umie i na pewno się nie nauczy. A jak jej na siłę udowodnię, że jednak umie (np. nakłonię, żeby jednak przeczytała to strasznie trudne słowo) to zaczyna krzyczeć i się wściekać. Nie ma to zbyt wiele wspólnego z technologią, występowało i wtedy, gdy miała baardzo ograniczony dostęp do urządzeń. Może to taki etap rozwoju, a może współczesne dzieci za bardzo przyzwyczaiły się do tego, ze wszystko jest łatwe, odwykły od wysiłku umysłowego? Kiedyś dziecku kupowało się puzzle, książeczki z obrazkami itp. teraz mamusia wetknie smartfona albo posadzi przed TV... Oczywiście nie wszyscy tak robią, ale "za moich czasów" też nie wszyscy wychowywali swoje dzieci.

Odpowiedz
avatar digi51
1 1

@singri: Wiesz, jak rodzic ma smartfona, tableta i laptop to ciężko dziecku w pewnym wieku tego wszystkiego odmawiać. Trzeba je nauczyć mądrze z tego korzystać. Obecnie jest pełno aplikacji na telefony zastępujących właśnie puzzle, czasopisma, książki, są gry dla dzieci dostosowane do wieku, jakieś zagadki itd. Utarło się, że siedzenie ze smartfonem czy tabletem to wyłącznie marnowanie czasu na głupoty. A przecież to nieprawda! Ja często gram na telefonie w szachy. W czym to jest niby gorsze od grania z kolegą w parku? No i ogólnie zgadzam się - mamy nową technologię, ale zarówno odpowiedzialne rodzicielstwo jak i wyjebka na własne dzieci były, są i będą.

Odpowiedz
avatar singri
3 3

@digi51: Wiem, co widzę u własnej córki. Youtube, youtube i jeszcze raz youtube. Aż mam ochotę wyłączyć router. Wszystko inne to nuuudaaa i zaraz zaczyna się marudzenie. Ja mam rajskie życie, nie mam prawie nic do roboty, mam czas użerać się ze smarkulą, ale niektórzy rodzice nie mają tak luksusowo...

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
3 3

Generalnie wszystko racja, sytuacja nieprawidłowa, szkoda itd. ALE ja miałabym refleksję przed krytyką rodziców, że jej ustawić nie potrafią w momencie gdy sama jej odpuszczasz pod wpływem jej marudzenia, że proponowane zajęcia są nudne a np nad wodę jej nie zabierzesz bo się nie będzie słuchać. I to prawda, że to nie Twoje zadanie na dłuższą metę, natomiast na chwilę gdy masz ją pod opieką i owszem.

Odpowiedz
avatar irulax
1 3

Pewna znajoma dziewczynka była ciekawskim dzieckiem. Interesowało ją mnóstwo rzeczy. Obecnie tylko samartfon ew. tablet. Nieważne co, nieważne jak aby tylko na ekraniku migało. Wszystko poza ją nudzi i nie interesuje. Ta mnie przeraża. Dzieciak nie jest mój, więc mogę się jedynie przerażać prywatnie i odległości. Z jej rodzicami nie zamierzam dyskutować.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 4

pfff trzeba jej bylo zrobic szkole zycia - nie zawiazesz butow, nie wyjdziemy- pokazac, jak i stac nad nia, dopoki nie zawiaze - sama zrob kanapke, nie? to widocznie nie jestes taka glodna- po kilku godzinach sie magicznie nauczy smarowac chleb ( nie mowie o glodzeniu dzieciaka, obied i inne posilki normalnie, tylko nie nadskakiwanie i robienie za panienke) - za kazdym pobytem w toalecie- zwtorka i umyj rece (patrz jak to robi) i spusc wode - sprzatanie? poki nie sprzatniesz, nie pojdziemy na plac zabaw/lody/cokolwiek i tak do skutku arodzicom powiedziec, ze nie jestes od obslugi jasnie panienki i jesli potrzebuja sluzacego, to niech szukaja gdzie indziej i mu zaplaca

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

na tablet - pomoze zmiana hasla do wifi

Odpowiedz
avatar niecierpek
0 0

Dziękuje wszystkim za komentarze. Pare wyjaśnień: pracuję tylko dwa dni w tygodniu i zupełnie nie czepiam się tego, że mała wtedy siedzi na tablecie. Czepiam się czasu wolnego, który ma ona i jej rodzice mieli do sierpnia (żadne nie pracowało). Staram się przełamać impas, wymyślam wycieczki do parku, szukam jakiś rozrywek zorganizowanych. Ale to wszystko idzie po grudzie, bo mała dostaje histerii, jak np. deszcz pada (deszcz a UK, niespotykana rzecz zaiste). Z tym, że co z tego, że ja się wysile, jak ona pójdzie do domu i wszysko pójdzie w 3,14. Przykład idzie w góry niestety. I czego bym nie wymyśliła, to i tak tablet będzie pierwszym czego dopadnie. A higiena? Cóż. Od jej wujka, a mojego narzeczonego usłyszałam:"przecież to tylko dziecko, za dużo wymagasz." I takie też stanowisko prezentują rodzice.

Odpowiedz
Udostępnij