Historia stara, ale przypomniała mi się, gdy przeczytałam historię (moim zdaniem - zmyśloną, przepraszam, jeśli się mylę), której autor twierdzi, że jest gejem, ale żyje mu się w Polsce świetnie i żadnych praw więcej nie chce.
Na moim osiedlu jest taki zwykły zakład fryzjerski, nie jakiś fikuśny. Fryzjer, do którego w nim chodzę jest gejem. Ani się z tym nie afiszuje, ani nie ukrywa - jestem stałą klientką i sobie gadamy podczas strzyżenia jak to z fryzjerem, ja opowiadam jak spędzałam z mężem wakacje, święta, czy co tam akurat jest, on - jak z partnerem, ja o naszym kocie, on o ich psie, takie gadki jak z każdym fryzjerem, do którego dłuższy czas chodziłam.
Przyszłam trochę wcześniej, niż byłam zapisana, siedzę i czekam, aż fryzjer skończy obcinać poprzedniego klienta, oni też sobie gadają. Za oknem przejeżdża furgonetka, z której leci komunikat, że lobby homoseksualne to i tamto, aż tak dobrze nie słychać przez drzwi. Poprzedni klient zaczyna się nakręcać, że geje to pedofile, że obrzydliwe, że pe*ały, że trzeba z nimi zrobić porządek.
Nikt nie zareagował. Ani fryzjer nic w obronie nie powiedział, ani ja nie miałam odwagi, żeby się w tą rozmowę wtrącić. Facet z fotela skończył swoją przemowę, pochwalił fryzurę, zapłacił i miło się żegnając wyszedł, nie wiedząc nawet, że obsłużył go ktoś, kogo uważa za obrzydliwego.
Nie wiem, kto tu bardziej piekielny, najbardziej chyba ja, że nie miałam odwagi się odezwać. Potem próbowałam sobie wyobrazić, jak to miło codziennie spotykać się z taką bezinteresowną wrogością. Że nie wiem, po mieście jeżdżą samochody, które emitują komunikat, że każdy kto pracuje tam gdzie ja, kto nie wiem, jak katolikiem jak ja albo pochodzi z tej miejscowości co ja jest pedofilem, chce uczyć dzieci masturbacji i nie wiem, co jeszcze, bo nawet nie chce mi się słuchać tych komunikatów. Nie wiem, skąd to się wzięło, ale strasznie mnie to zasmuca.
Ta nauka czterolatków masturbacji to akurat naprawdę zalecenia WHO.
Odpowiedz@toomex: Nie. WHO wspomina o rozmowie o masturbacji już z małymi dziećmi. Chodzi o to, aby dzieci wiedziały, co robią, że nie ma w tym nic zdrożnego oraz o to, aby nie robiły tego przy innych. Dzieci się masturbują, same z siebie. I zaczynają to robić wcześnie. Nie chodzi o naukę masturbacji, a naukę, czym O masturbacji. Wielu rodziców wrzeszczy na swoje dzieci, gdy zauważą, że dziecko to robi, co później ma różne negatywne konsekwencje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2020 o 22:01
@toomex: A gdzie można o tym przeczytać? Bo czytałeś, prawda? Nie wziąłeś tego z "nauk" głoszonych przez ciężarówkę?
Odpowiedz@Bryanka: https://www.bzga-whocc.de/fileadmin/user_upload/WHO_BZgA_Standards_English.pdf Strona 40
Odpowiedz@toomex: To polecam poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem w języku angielskim, ponieważ tym linkiem potwierdziłeś tylko komentarz @Ohboy. "Gdzieś dzwoniło, ale nie w tym kościele..." :D :D
Odpowiedz@Bryanka: Give information about: enjoyment and pleasure when touching one’s own body, early childhood masturbation discovery of own body and own genitals the fact that enjoyment of physical closeness is a normal part of everyone’s life No jak dla mnie to spełnia przesłanki nauki, wprawdzie nie "technicznej", ale "wprowadzenie do tematu" jak najbardziej.
Odpowiedz@toomex: Wybiórcze cytaty z czegoś, czego i tak najwyraźniej nie rozumiesz po prostu nie działają. Przeczytaj całość tego rozdziału, a potem dopiero się wypowiadaj. A tak - przeczytaj ZE ZROZUMIENIEM, a nie interpretacją z prawicowych stronek i furgonetek.
Odpowiedz@Vkandis: Akurat to co przekleiłem - co z danej kategorii w danym wieku powinno się powiedzieć dziecku. Cytaty to "co powinno się powiedzieć dziecku o seksualności w wieku 0-4 lat". Przy wieku 4-6 jest jeszcze ciekawiej: Give information about enjoyment and pleasure when touching one’s own body; early childhood masturbation
Odpowiedz@Vkandis: A ja bym prosił, żeby tych faszystów nie nazywać prawicą. Faszyzm jest zdegenerowaną formą socjalizmu, z prawicą ma niewiele wspólnego.
Odpowiedz@toomex: Gdy z gazecie piszą o zabójstwie, to też protestujesz, że uczą ludzi zabijania? W końcu podali informację o morderstwie. Jesteś żywym przykładem potwierdzającym tezę o istnieniu osobników,którzy żyją, mimo że nie używają mózgów.
Odpowiedz@Jorn: Ja nikogo nie obrażam, zaznaczam tylko, że WHO FAKTYCZNIE ma w swoich zaleceniach rzeczy, zktóymi wiele osób może się nie zgadzać (sam mam wątpliwości, czy to są tematy do rozmowy z czterolatkami). No ale piekielni są jak słynna witamina c - lewoskrętni
Odpowiedz@toomex: "early childhood masturbation" to po prostu nazwafunkcjonująca w pediatrii, masturbacja wczesnodziecięca, nie nazwa działania jakie ma być podejmowane. Ja pamiętam, że w przedszkolu człowiek sam to już na leżakowaniu ogarnął, a przy okazji pozdrawiam kolegę Adasia z sąsiedniego leżaka. Z drugiej strony, pamiętam, że ten mały człowieczek jakim byłam nie kumał zupełnie o co z tym chodzi i czuł się zawstydzony tymi działaniami. Po latach twierdzę - jakby ktoś taktownie powiedział, że to naturalne, ale nie robimy tego publicznie, to byłoby spoko. W ogóle,ta przyjemność nie miała żadnego kontekstu seksualnego, na 100% był to sposób wyładowania emocji. Jednakże, tu do gry wchodzą katolicy i ich wierzenia, że masturbacja jakakolwiek to grzech - i dlatego się schody zaczynają, jak wojują z biologią.
Odpowiedz@toomex: I jeszcze, oddajmy głos neurologom - na pewno zainteresują was przypadki onanizujących się...płodów, przyłapanych podczas badania :D https://neurologia-dziecieca.pl/neurologia_51-43-46.pdf
Odpowiedz@toomex: Obrażasz naszą inteligencję upartym wypisywaniem bzdur, mimo że już ci zostało wytłumaczone, że się mylisz.
Odpowiedz@toomex: wpadałoby podszkolić angielski, zamiast podniecać się tłumaczeniem z google translatora
Odpowiedz@Ohboy: Kurczę, aż mi się moi rodzice przypomnieli! U mnie moje libido było już aktywne jak miałam 8 czy 9 lat, a rodzice, jak raz mnie przyłapali to właśnie tylko nawrzeszczeli, że do piekła pójdę i tyle było wyjaśniania mi, o co chodzi z tym, że dotykanie pewnych miejsc jest przyjemne. Ale może ich restrykcyjne wychowanie nie było takie złe, bo do dziś mam problem z przełamaniem się do seksu z drugą osobą ;) (oczywiście ironia)
Odpowiedz@toomex: https://www.youtube.com/watch?v=gCJ0ec4KCps&ab_channel=Dem3000 masz w pigulce
OdpowiedzA ja myślę że ta historia została zmyślona.
Odpowiedz@Alien86: niestety nie. Nawet się potem zastanawiałam ile razy mi się zdarzało, że byłam w większej grupie czy z pracy czy z uczelni ktoś wygadywał takie rzeczy albo opowiadał niewinne żarciki o tym, jacy to homoseksualiści są śmieszni - i nawet się nie zastanawiał, czy wśród nas jakiś gej albo lesbijka nie siedzi. Nigdy nie słyszałeś, jak ktoś wygaduje takie rzeczy nie zastanawiając się, kto słucha?
Odpowiedz@LuzMaria: Kilka razy byłem, ale już lata temu. Ale nawet jeśli, to prawo do wygadywania takich bzdur jest elementem wolności słowa. Ty albo ten/ta hipotetyczny/a gej/lesbijka mogliście go skonfrontować swoją opinią, do głoszenia której też macie prawo. Dopóki otwarcie nie nawołuje do agresji względem drugiego człowieka, bądź sam jej nie stosuje to jest to jego prawo. Nieważne jak idiotyczne teorie może głosić. A nie zrozum mnie źle. Zgadzam się że jest on idiotą, a jego teorie idiotyczne. Ale to nie daje nam prawa go uciszać. Ps. Dalej mnie nie przekonałaś o autentyczności tej historii.
Odpowiedz@Alien86: Gdybym historię wymyśliła to wymyśliłabym jakąś błyskotliwą puentę po której bohater zalałby się łzami i zmienił zdanie :) Niestety, to historia, jakich pewnie każdy może opowiedzieć dziesiątki, gdybym nie wiedziała , że ten fryzjer jest gejem to bym nie uznała za jakoś szczególnie dziwne że ktoś gawędzi z fryzjerem o tym, że gejów nie lubi. Takie teksty o tym, że ktoś nie lubi gejów bo cośtam słyszałam od wielu różnych osób w różnych sytuacjach, nie zawsze były to osoby, które najpierw się upewniały że ja sama lesbijką nie jestem i że mi to przykrości nie sprawi.
OdpowiedzHistoria stara, to od kiedy te furgonetka niby jeździ?
Odpowiedz@digi51: Na pewno przed pandemią widywałam ją regularnie w Śródmieściu, często stała zaparkowana jakoś w okolicy Złotych Tarasów. Jej kierowca z megafonu krzyczał że zbiera podpisy pod jakimś projektem ustawy, można łatwo sprawdzić kiedy je zebrał jeśli się kojarzy, jaki to mógł być projekt, ja niestety nie bardzo wiem. sprawdziłam w google i dopisuje: wg strony TVP info furgonetka jeździ od dwóch lat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2020 o 22:41
@LuzMaria patrz jakoś nigdy jej nie spotkalam
Odpowiedz@poetka91: ja ją widuję czasem w ruchu, czasem zaparkowaną na Emilii Plater, kolo Szpitala Czerniakowskiego albo koło Liceum Batorego, to chyba stałe elementy jej trasy jeśli szukasz :) Zresztą jej kierowca chyba na swojej stronie publikuje filmiki z przejazdów regularnie więc można łatwo sprawdzić, gdzie i od kiedy jeździ.
Odpowiedz@poetka91: Patrz, a ja nigdy nie spotkałam Pigmeja, a wiem, że istnieją :D
Odpowiedz@digi51: No ja ją widziałam we Wrocku parę lat temu.
OdpowiedzW takim razie, może warto postawić sobie pytanie, dlaczego taka furgonetka może jeździć? dlaczego w luźnej rozmowie są obrażani geje/lesbijki? Moim zdaniem, ponieważ nikt nie protestuje, głośno i od razu. W takim np studenckim towarzystwie, kilkanaście osób tego słucha. I NIC nie robią...nie protestują, nie zwracaj uwagi obrażającemu, nie dają w żaden sposób do zrozumienia, że im sie to nie podoba, że to jest złe. I tak się dzieje od lat, wszędzie. Wszyscy dajemy milczące przyzwolenie na prześladowania "innych" Więc te prześladowania eskalują...od słownych w małym gronie do furgonetek, Ordo Iuris, pobić na ulicach. Będzie coraz gorzej, bo społeczeństwo na to pozwala, a kler do tego nawołuje.
Odpowiedz@feline1: A jak się w takim towarzystwie ktoś odezwie, to zaraz go zakrzyczą, że pewnie sam jest homo. W dodatku robiąc z tego obelgę i zarzut. Ja tam zawsze powtarzałam, że póki obie osoby wiedzą co robią, to co to komu do tego kto z kim i gdzie? I to nie jest tak, że ja wielkodusznie akceptuję związki homoseksualne. Ja uważam, że moja akceptacja nie jest im do niczego potrzebna.
Odpowiedz@feline1: Dokładnie, jak dla mnie piekielną osobą w tej sytuacji była również Autorka - oczywiście nie w takim stopniu jak klient-homofob, ale mimo wszystko - zawsze należy takim ludziom zwracać uwagę, bo właśnie brak reakcji sprawia, że pozwalają sobie na coraz więcej.
Odpowiedz@singri: A czy bycie homo to jest ujma? należy się z tym ukrywać? tak uważasz? Kiedyś bronienie swoich poglądów nazywało się odwagą cywilną. Gdyby każdy, komu "zrobiło się smutno" wykazał się taka cywilną odwagą, może okazałoby się, że osób myślących podobnie "Ja tam zawsze powtarzałam, że póki obie osoby wiedzą co robią, to co to komu do tego kto z kim i gdzie? " jest więcej? może właśnie taki homofob zostałby zakrzyczany? raz, drugi, dziesiąty, aż to on w końcu bałby się odezwać? może zrozumiałby, że to on nie ma społecznego przyzwolenia na swoje zachowanie? To my wszyscy, siedzący cicho bo "to nie moja sprawa" pozwalamy na nietolerancję, a teraz już wręcz prześladowania w Polsce :(
Odpowiedz@feline1: Oczywiście,że nie jest ujmą, a ukrywać się z tym należało, póki było to prawnie zakazane (tak, istniały takie durne przepisy, o czym na pewno wiesz). Gdzie napisałam, że uważam to za ujmę? Oczywiście, że nie uważam. Z resztą Twojej wypowiedzi jak najbardziej się zgadzam.
Odpowiedz@feline1: To spróbuj kiedyś kłócić się z kimś, kto zrobi taki monolog na ten, czy na inny temat. To nie jest osoba, która chce słuchać racjonalnych argumentów i wejść w jakąś dyskusję. To osoba, która nie ma żadnych argumentów i zareaguje agresją, a w przypadku fryzjera to być może jeszcze zbierze sobie grupę i nocą zdemoluje mu salon. To już nie są tylko słowne przepychanki, ta "nieszkodliwa" mowa nienawiści zadziałała.
Odpowiedz@feline1: zgadzam się z Tobą. Osobiście nie mam problem z mówieniem tego co myślę, problemu z akceptacją mniejszości seksualnych nie mam, więc na ogół jak trafiam na homofoba to wywiązuje się (siłą rzeczy) dyskusja. Niestety, jak ktoś tutaj słusznie zauważył,homofoby nie słuchają racjonalnych argumentów. Szukają poparcia dla swoich opinii, a w swoich poglądach są zacietrzewieni. Czasem szkoda czasu na dyskusje.
Odpowiedz@singri: brudasku niemyjacy rak w pandemie, brak reakcji to pozwalanie na zlo.
OdpowiedzBaju baju baj, piękny tęczowy królewiczu....
OdpowiedzHistoria może jest prawdziwa, a może zmyślona, ale na pewno bardziej realistyczna niż historie tego niby geja, co to nie ukrywa swojej orientacji i doświadczył jakichś przykrości czy nieprzyjemnych sytuacji tylko ze strony LGBT. Nigdy przenigdy coś takiego nie spotkało go ze strony zwykłych ludzi, a tym bardziej jakichś skrajnych prawicowców czy ludzi głęboko religijnych, co to wierzą we wszystko, co powie ksiądz. Nigdy, na żadnej imprezie, nikomu nic się nie wymsknęło po pijaku. Brakuje tylko tych przysłowiowych smoków i klaszczącego kierowcy. Chyba że wychowywał się w jakimś alternatywnym, bardzo tolerancyjnym środowisku, a jako nastolatek chodził do prywatnej szkoły, gdzie młodzież pochodziła z podobnych środowisk i była równie tolerancyjna.
OdpowiedzJa tam widzę same plusy w tej historii. Pan z samochodu z megafonem skorzystał z wolności słowa, klient też skorzystał, gej też korzysta z wolności słowa gdy rozmawia z autorką wpisu, a moim zdaniem powinien także w rozmowie z homofobem (który ma prawo mieć takie poglądy). Gdyby fryzjer był trochę bardziej asertywny może (raczej wątpię, ale) przekonał by głąba, że nie musi się obawiać. Tolerancja i wolność słowa nie polegają na popieraniu cudzych poglądów, a na znoszeniu poglądów z którymi się niezgadzamy. Dla mnie sedno problemu w dyskusji publicznej na ten temat tkwi w tym, że jest publiczna dyskusja na ten temat. Tj. na temat intymny, który z definicji powinien nie występować w domenie publicznej. Żadnych coming-outów, liczenia liczby partnerów na miesiąc i odpowiadania dzieciom na pytania co to są wolne piątki u gejów. Żeby była jasność: tak, jestem za tabu w sferze, do której mają dostęp dzieci i powinno ono obejmować sferę seksu w ogóle (poza nauczaniem podstaw biologii w szkole). Generalnie jestem za powrotem do lat tak gdzieś 80–tych w tym temacie. Oczywiście postępowcy od tego czasu tak długo opowiadali o dramatach niechcianych ciąż, że doprowadzili do stanu gdzie tych ciąż jest 10x więcej, ale za to można sobie dzieciątko bez większych problemów zamordować w ramach polityki zdrowotnej i czy, jak im tam - praw reprodukcyjnych. No na szczęście u nas jeszcze nie jest tak prosto. Mam nadzieję, że udało mi się pobudzić niejednego z czytających, niestety na pewno nie będę czytał subkomentarzy, zatem z Bogiem.
Odpowiedz@krulgur: w latach 80tych skrobało się na potęgę, aż miło. Super że jesteś pro-choice.
Odpowiedz@krulgur: jestem dzieckiem lat 80 i tamte lata, jeśli chodzi o jakąkolwiek edukację w tej sferze to był kompletny dramat. Rodzice nie gadali o tym prawie z nikim, jeśli już to straszyli ciążami. Księża straszyli grzechem masturbacji i seksu. W szkole edukacja w tym temacie prawie zerową, jedynie pani na religii straszyła grzechem śmiertelnym. Literatury, która mogłaby być pomocna dla dorastającej młodzieży specjalnie nie było, bo posemka typu Bravo to żadna lektura. Do tego wychowano nas w kulturze, gdzie to facetowi (mężowi) ma być dobrze, a rola kobiety sprowadza się do płodzenia dzieci. Nie mówiąc już o tym, że nikt nie uczył dziewczyn odmowy i asertywnosci, bo przecież "pies nie weźmie jak suka nie da", więc kultura gwałtu pełną gębą. Jako perełka: w opowieści o tym, że nauczyciel w-fu pozwala sobie na dwuznaczne, chamskie teksty na lekcjach z nastolatkami, bo to przecież dziewczyny mają wyobraźnię i przesadzają. No, koorwa, zaiste, piękne, cudowne lata...
Odpowiedz@krulgur: nie znam zbyt wielu gejów (a może znam, ale nie wiem, że znam), ale żaden z nich ze mną o seksie nie rozmawia. Ale jeśli para dorosłych ludzi żyje ze sobą, to chyba naturalne że w takich małych pogawędkach w pracy czy gdzieś prędzej czy później pojawi się jakaś historia i informacja o tym, z kim się żyje. Jakoś o praktycznie każdym z mojej pracy wiem, czy ma męża i czy ma dzieci i jak mi ktoś nowy w pracy mówi np. że ma trzyletnie dziecko to nie myślę sobie "o nie, to znaczy że trzy lata i dziewięć miesięcy temu uprawiał seks z kimś przeciwnej płci, czemu mi mówi coś tak intymnego??" tylko raczej traktuję to jak normalną informację i zaczątek jakichś małych pogawędek i przedszkolach, nianiach, prezentach na gwiazdkę itp. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy uznali że opowiadanie o tym, czy się ma rodzinę i jaką było uznawane za coś intymnego i niestosownego, może jestem płytka, ale dla mnie moja rodzina jest bardzo ważna i bierze udział w większości historii, które mogę opowiedzieć np. ludziom z pracy, których mniej znam - i musiałabym się strasznie męczyć, żeby np. tak opowiadać znajomym jakiejśtam historie o tym, co robiłam w weekend tak, żeby się nie domyślili że mam męża i dzieci, bo to zbyt intymne ujawniać, że jestem hetero. Zresztą chyba większosć Polaków tak myśli, jak ja, gdzie nie pracowałam tam mężowie, dzieci i teściowe to były tematy na który praktycznie wszyscy chętnie rozmawiali :) (nie twierdzę, że to najlepsze i najciekawsze tematy do rozmów, twierdzę tylko, że popularne)
Odpowiedz@krulgur: A wiesz, skąd się wzięły tzw. coming outy? Właśnie z nietolerancji i dyskryminacji, z mowy nienawiści i kłamliwych i krzywdzących stereotypów. To była część kampanii na rzecz walki z dyskryminacją, żeby ludzie przestali wierzyć w te stereotypy i przekonali się, że homoseksualiści to normalni ludzie, ich krewni czy sąsiedzi, z którymi na co dzień mieli dobre relacje.
OdpowiedzKatolicyzm to religia chorągiewek, wyznawcy tak wierzą jak im wielce panujący z ambony powiedzą. Kiedyś myślałem że jestem wiary katolickiej, ale niestety, okazało się że mam swój mózg i własne przekonania, i nie chcę nienawidzić innych ludzi za kolor skóry, wyznanie, czy preferencje seksualne. Aktualnie staram się postępować dobrze, zgodnie z sumieniem, ale nie potrafię jednoznacznie określić swojej wiary, więc mówię że jest chrześcijańska.
OdpowiedzA ja odkryłam ostatnio świetny sposób na obalenie światopoglądu „nic do nich nie mam, ale po co chodzą i się afiszują”. Porównajcie to do strajków w Gdańsku w 89’. Polecam, działa
Odpowiedz@szakilka: ja to zawsze porównuję do dzwonów kościelnych i procesji. Po co katolicy się afiszują z tymi swoimi nabożeństwami, nikogo nie obchodzi, że oni wierzą w niewidzialnego gościa, który mówi im, co jest złe, a co dobre.
Odpowiedz@szakilka: @szafa: a jak sie oburzaja na stwierdzenie, ze obraczka na palcu jest obnoszeniem sie, bo slub jest mozliwy tylko z osoba odmiennej plci ;)
Odpowiedzwlasciwie nic ci do ujawniania orientacji fryzjera, ale serio wiedzac o niej moglas zaragowac tak ze zwyklej ludzkiej przyzwoitosci i ku nierozpowszechnianiu bzdur ( geje=pedofile)
OdpowiedzProblem jest taki, że pod jednym płaszczykiem zbierają się ludzie normalni i degeneraci. Nic osobiście nie mam do gejów, lesbijek, trans itd. Natomiast cały problem pojawia się jak spojrzymy na "filozofów" i "teoretyków" środowiska lgbt. To znaczy ludzi którzy pod płaszczem walki z nienawiścią innych orientacji chcą przemycić swoje chore pomysły. Seksualizowanie dzieci, wmawianie, że są obiektami seksualnymi od małego, wymuszanie terapii hormonalnej na dzieciach które same nie wiedzą czego chcą. Wstyd i hańba, tacy ludzie powinni być na kopach eksmitowani przez środowisko lgbt bo w przeciwnym wypadku ucierpi na tym każdy o innej orientacji niż hetero.
OdpowiedzZieeew kolejna bzdurna historyjka jak to geje i lesbijki są prześladowanie. Juz autor mógł by być trochę bardziej kreatywny i wymyśleć coś bardziej prawdopodobnego.
Odpowiedz