Barany to zwierzęta stadne.
Jest sobie bardzo przyjemne skrzyżowanko, torowisko przecina dwupasmową jezdnię jednokierunkową. Sygnalizacja jest, i to nawet taka wzbudzeniowa - po najechaniu na pętlę wzbudzeniową tramwaj dostaje "zielone" po paru sekundach.
No to podjeżdżam sobie pod sygnalizator i oczekuję upragnionego sygnału. Obserwuję jednocześnie sygnalizator ogólny, czekając aż na nim zapali się czerwone. Jest, samochody dostały już czerwone, u mnie sygnał zmienia się na zezwalający na wjazd, no to jadę, prawda?
A no nie.
Jeszcze kilkanaście (!) aut przejeżdża na swoim od dawna wyświetlanym czerwonym. Jeden za drugim. Dopiero po dłuższym czasie jednemu z kierowców zaświtało historyczne myślenie, że w sumie to chyba mam czerwone, a ten tramwaj to nie dzwoni może bez powodu?
Na szczęście sygnalizacja nie z serii tych, co "pojawiam się na 8 sekund, znikam na 70", więc zdążyłam jeszcze przejechać, ale na kolejnym skrzyżowaniu już złapało mnie czerwone.
Ej no bo on przejechał, to ja nie będę jak frajer hamował, nie?
OdpowiedzNa stopchamie, czy innych polskich drogach widziałem nagrania z kamerek w tramwaju. Może warto kierownika zainteresować tematem?
OdpowiedzJedziesz swoje. Każdy uczestnik ruchu drogowego ma prawo zakładać, że inni stosują się do przepisów. Masz sygnał droga wolna to jedziesz. Nie ma co się zastanawiać.
Odpowiedz@Trepan jest też zasada ograniczonego zaufania, zasada zachowania szczególnej ostrożności na skrzyżowaniach oraz obowiązek unikania kolizji, w miarę możliwości oczywiście. Wjechanie moimi trzydziestoma tonami wprost na auta trochę się z tymi zasadami kłóci. Nie wspominając o tym, że raczej wolę nie mieć nikogo na sumieniu
Odpowiedz@Trepan Tak, oczywiście idioto. I doprowadzić własnych pasażerów i siebie do uszkodzenia ciała lub śmierci. Gratuluję świetnego pomysłu.
Odpowiedz@Agelar: zwierzątko rzeźne pchaj się pod nóż. Pojazdowi szynowemu lub ich składowi wiele się nie stanie od zmiażdżenia puszki.
Odpowiedz@GlowaWChmurach: o ile nie zgadzam się żeby jechać i taranować tak z ciekawości jakbyś ruszył w ich stronę powolutku zaraz na swoim zielonym żeby postraszyć?:D
Odpowiedz@Azheal dzieje się wtedy jedna z dwóch rzeczy: a) zostaję totalnie zignorowana i kontynuują jazdę jak do tej pory, b) ktoś zaczyna hamować z piskiem opon
Odpowiedz@GlowaWChmurach: ach, gdzież te piękne czasy, gdy tramwaje miały dyszel na takie okazje...
Odpowiedz