Patriotą jestem, lokalnym także. Piwoszem też, co w połączeniu z wychowaniem się w mieście z browarem daje dość prosty wybór jeśli chodzi o ulubiony trunek. Fakt, że zakład przechodził z rąk do rąk (zagranicznych) może nie napawa mnie radością, ale długo pozostawałem wierny marce, bo była dobra i w regionie ze sporym bezrobociem dawała miejsca pracy wielu ludziom.
Niestety od jakiegoś czasu jakby mieli dwie linie, albo dwa procesy. Piwo jest inne, różnica jest wyczuwalna w smaku i niestety po jednym z tych dwóch (ta sama etykieta, nie wiadomo co trafię dopóki nie spróbuję) jestem wręcz chory.
Oczywiście z marki zrezygnowałem, szkoda zdrowia. Możecie mnie zaminusować, ale po prostu jest mi przykro. Nie wiem czy to celowe działanie mające na celu zniszczyć zakład i zabić markę/konkurencję (kilkaset osób bez pracy nagle) czy czyjaś niekompetencja.
browar
A może to tylko jedna popsuta seria, czy też piwowarowi pomyliły się receptury? A jeżeli, to nie błąd i zmiana smaku była celowa, to szkoda, jak przez jakiegoś niekompetentnego jakiś dobry produkt staje się czymś kiepskim.
Odpowiedz@rodzynek2: raz, drugi, kolejny? Jakby były dwie równoległe linie produkcyjne, z których jedna kompletnie nie trzyma jakości. Ten sam produkt, pod tą samą etykietą. Raz jest dobrze, raz jest źle, jak się trafi. Natomiast to co sugeruje @halboot ma tyle sensu, że browar lokalny z producenta taniego regionalnego sikacza nabrał aspiracji i zaczął eksportować nawet sporo. Z punktu widzenia dużych kompani piwowarskich położenie go to eliminacja pojawiającej się konkurencji, która prężnie rozwija żagle. Taki zabieg nazywa się "wrogie przejęcie".
Odpowiedz@Trepan a ja myślę, że to końcówki każdej partii są beznadziejnej jakości, więc faktycznie ciężko przewidzieć na co się trafi
Odpowiedz@Trepan: Wrogie przejęcie ma miejsce, jeżeli ktoś przejmuje jest wbrew woli dotychczasowego zarządu, ale odbywa się przy pomocy legalnych środków. Poprzez zakupy udziałów lub uzyskanie pełnomocnictwa od dotychczasowych właścicieli lub zarządu. Jeżeli ktoś celowo chce zniszczyć markę i działa na niekorzyść przedsiębiorstwa, to jest to przestępstwo ścigane przez prokuraturę, po doniesieniu przez właścicieli, zarząd lub ich pełnomocnika, oczywiście. Nawet jeżeli rzeczywiście konkurencja umieściła jakąś czarną owcę w browarze, to co zrobił zarząd, żeby to wyeliminować? Tak czy siak powinno być o tym głośno w mediach, przynajmniej lokalnych. Może zmiana receptury jest celowa, tylko nikt nie poinformował o tym na etykietach. „Zwykła” coca cola w USA funkcjonuje z dwoma recepturami. Wszystkie butelki, puszki, czy etykiety wyglądają identycznie z jednym wyjątkiem. Coca cola wg starszej, pierwotnej receptury ma dopisek „orginal”. Może ktoś tu zapomniał o podobnym „patencie”. A jeżeli już rzeczywiście ktoś inny to przejął i rzeczywiście chciał zlikwidować markę i piwo, to w jakim celu miałby utrzymywać browar, ludzi i jeszcze bulić za produkcję niechcianego piwa? Przecież mogli: -Zamknąć i sprzedać sprzęt i nieruchomości i inne aktywa? Jedynie zostawić u siebie markę i receptury, żeby nikt inny nie wpadł na produkcję tego samego piwa w innym miejscu. -Zacząć produkować w browarze własne piwa, a dotychczasowa marka znika z rynku. -Skoro piwo tak dobrze się sprzedaje, to dlaczego koncern miałby zaprzestawać produkcji dotychczasowego piwa i mógłby na tym zarobić? Przecież po likwidacji nie ma gwarancji, że klienci przerzucą się na pozostałe marki danego koncernu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2020 o 8:45
Zawsze najlepiej przypisywać wszystko "celowemu niszczeniu miejsc pracy", spiskowi Żydo-Komuno-Jezuito-Masonerii. Prędzej jest to wynik błędu ludzkiego lub niekompetencji. Czasem też stoją za tym źle pojęte oszczędności w materiałach, czy procesie technologicznym.
Odpowiedz"Oczywiście z marki zrezygnowałem, szkoda zdrowia. Możecie mnie zaminusować, ale po prostu jest mi przykro" Nie wiem jak inni, ale osobiście nie odczuwam chęci minusowania osoby za to, że zrezygnowała z produktu, którego jakość się pogorszyła. Trochę dziwne dla mnie to zdanie :P Bardziej pasowałoby gdyby historia trafiła na forum fanów browaru. Zaś co do samego pogorszenia smaku - albo faktycznie popsuła im się partia, albo, skoro często zmienia właścicieli, ktoś postanowił zaoszczędzić i zrobił byle co po kosztach. Szczere wątpię, żeby ktoś kupował markę, żeby złośliwie ją zepsuć i móc pozwalniać ludzi.
Odpowiedz@Ichigo1221: mój osobisty typ to kupili konkurencję zanim urosła i dorwała się do większego kawałka tortu i zwyczajnie zaniedbali zakład. Syf w układzie i efekt końcowy też będzie byle jaki.
OdpowiedzCzytam sobie etykietę piwa, które lubi szwagier, no cóż... Można trafić na produkcję z pięciu różnych miast. W tej rozpisce było też miasto dawniej macierzystego browaru jaki produkował to piwo, niestety szwagier nie trafił na ten browar.
Odpowiedz@krzychum4: Oczywiście - konkretną markę piwa produkują w różnych browarach - i tak: Tyskie klasyczne robili w Tychach i Poznaniu. U nas dostępne było jedynie to z Poznania, a ja wolałam Tyskie tyskie. I też zrezygnowałam.
OdpowiedzTakie coś należy zgłosić, bo mogła być partia zepsuta. Kiedyś tak mieliśmy i zadzwoniliśmy na infolinie, powiadomiliśmy, kazali zostawić piwo, które było nie takie i przywieźli w zamian całą zgrzewkę (my mieliśmy 2 szt.)
OdpowiedzZałóżmy, że wiem o jakie marki chodzi ;) obydwa piwa mają te same taśmy produkcyjne. Pewna osoba, którą znam, miała przyjemność tam pracować i powiedziała wprost, że raz do jednego wleją B. A raz H. I Tak na zmianę. Dzięki czemu człowiek kupując piwo ma loterię
Odpowiedz@metaniel: ani B, ani H. Nie chcę robić browarowi antyreklamy. Kto pije, odczuł różnice. Natomiast faktycznie jest raz przyzwoite, raz podłe.
Odpowiedz@Trepan: Perełka?
OdpowiedzPiwo przestało smakować? Naprawdę? I to ma być piekielne? Co się dzieje z tym portalem!?
OdpowiedzNiestety już kilka marek piw spotkało coś takiego. Pojawiło się na rynku, było dobre, piję, piję, piję, aż tu pewnego dnia kupuję, otwieram, pierwszy łyk i aż mi się rzygać zachciało. Albo to co pisałeś czyli niekompetencja albo chęć zniszczenia marki przez konkurenta, albo może chęć zarobienia więcej i oszczędzanie na jakości składników i procesie produkcyjnym. Też lubię piwo i rozumiem twój ból.
Odpowiedz@Cut_a_phone: W wielu przypadkach obstawiam to ostatnie, bo każde nowe polskie piwo, jakie próbowałem w Irlandii (są w polskich sklepach), było dobre, przyciągnęło klientów. Ale po jakimś czasie się psuło i przypominało koncernowe szczyny. Na szczęście można dostać czeskie, całkiem dobre, bo w Czechach nawet piwo z masowej produkcji trzyma jakiś minimalny poziom. I jest tańsze od dobrych irlandzkich czy angielskich piw.
OdpowiedzCzy chodzi o browar Namysłów? Bo to co wczoraj po kilku miesiącach nie picia tego konkretnego piwa tak się zdziwiłam tym paskudnym smakiem se szok
Odpowiedz