Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia może nie piekielna, bardziej śmieszna, może trochę głupia/żałosna, ale opiszę. Raz…

Historia może nie piekielna, bardziej śmieszna, może trochę głupia/żałosna, ale opiszę.

Raz w miesiącu w moim mieście odbywa się targ staroci. Jak mam chwilę to zawsze się na niego wybieram, bo można znaleźć ciekawe rzeczy.

Tak było i tym razem. Przechadzając się między straganami znalazłam pana sprzedającego porcelanowe filiżanki. Oprócz mnie przy stoisku stał tylko jeden facet, który oglądał filiżanki, które akurat bardzo mi się spodobały.
Tamten facet pooglądał, popatrzył, zapytał o cenę i sobie poszedł do innego straganu. No cóż, korzystając z okazji i tego, że filiżanki bardzo mi się spodobały, to je po prostu kupiłam.

Idę dalej oglądać, z moim łupem w torbie, gdy czuję puknięcie w ramię. Nic to myślę, dużo ludzi, pewnie przez przypadek ktoś mnie puknął. Ale za chwilę słyszę:
- Przepraszam bardzo, ale dlaczego pani kupiła MOJE filiżanki?
Ja lekka konsternacja bo o ch... chodzi. Odwracam się, a tam facet, który przede mną oglądał filiżanki.

Nie będę tu przytaczać całego dialogu, albo raczej monologu owego pana, ale głównie to było „Dlaczego pani kupiła te filiżanki? Ja je oglądałem i chciałem kupić. Pani powinna mi je teraz odsprzedać, a najlepiej oddać, bo są moje i ja je miałem kupić”. Udało mi się wtrącić, że przecież, tylko obejrzał i sobie poszedł, ale jakbym mówiła do ściany. Postanowiłam sobie nie psuć nerwów, popukałam się w czoło i po prostu poszłam w swoją stronę. Ale za plecami jeszcze słyszałam, że „on tak tego nie zostawi i jeszcze będę musiała mu oddać te filiżanki, bo one są jego”.

Cóż kochani, pamiętajcie żeby nigdy w takich miejscach nie kupować rzeczy, które wcześniej ktoś oglądał. Bo jak oglądał to znaczy, że już są jego.

by Ryszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
3 5

Trzeba uważać, tym bardziej, że pan to nieodosobniony przypadek. W sklepach też się zdarzają tacy co nagle chcą kupić akurat tą konkretną sztukę jakiegoś artykułu, bo "sobie upatrzyli".

Odpowiedz
avatar Trepan
-1 5

@rodzynek2: to jest roszczeniowa masa, ale czego się spodziewać po społeczeństwie, którego większość to deje. Jak ojczyznę kocham, tak narodem głęboko gardzę.

Odpowiedz
avatar Kitty24
3 3

Towar macany należy do macanta ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

@Kitty24: Kiedyś były nawet specjalne kartki, klient jest zobowiązany kupić/ zapłacić za pieczywo, którego dotykał.

Odpowiedz
avatar Balbina
8 12

Przypomniała mi się historia z filiżankami i ich kupnem. Ciotka mojej kumpeli była osoba majętną a i przy okazji dośc szczwaną.Działo sie to w dawnych czasach gdzie panowała moda na wszystko co czarne i białe.Meble,zastawy,narzuty. Jadąc gdzieś z mężem, stanęła po drodze w małym miasteczku i weszła do sklepu z pierdołami. Przed nia stała pani oglądająca serwis kawowy w czarnym kolorze. Z mnóstwem elementów.Oczy jej sie zaiskrzyły ale cóż trzeba cos zrobić. I zaczęła jojczyć jakie to obrzydliwe,kto to widział żeby takie coś na stole położyć.Jej by się niedobrze zrobiło jak by miała z tego pic kawę. I kobieta dopięła swego.Kobieta powiedziała,to ja dziękuję i odsunęła serwis w strone ekspedientki. Na co cioteczka do obsługującej - biorę,proszę zapakować Oburzona pani zwróciła jej uwagę ze przecież ona go chciała a swoim gadaniem jej obrzydziła towar na co cioteczka -wszytkie chwyty dozwolone.

Odpowiedz
avatar Crannberry
10 10

Kiedy mój facet miał się przeprowadzić do Niemiec, wyprzedawał meble, których nie zabierał ze sobą. Wiedział, że jego kolega napalał się na jego kanapę, wiec zaproponował mu, że mu ją sprzeda po jakiejś mocno symbolicznej cenie (czy nawet odda za darmo, nie pamietam). Kolega zareagował mocno zachowawczo - on w sumie nie wie, to trzeba na spokojnie usiąść i przemyśleć, no nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na tę chwilę, zastanowi się i da znać. Kilkukrotnie zagadywany na ten temat (w ciągu 2 miesięcy), nadal nie podjął decyzji. W końcu mój facet wystawił ją na sprzedaż. Poszła od ręki. Kiedy pozbył się już wszystkiego, co mu zalegało, resztę rzeczy nadał na transport, był już spakowany i gotowy do drogi, odezwał się kolega, co z jego kanapą. Bardzo był rozczarowany, jakim prawem ten ją już komuś sprzedał, przecież on ją chciał, musiał się tylko namyślić...

Odpowiedz
avatar iks
1 3

Podobno tak jest na targach staroci, takie "negocjacje" przez papierek. Najpierw oglądasz, udajesz niezainteresowanego, idziesz do innego stoiska, wracasz i znowu udajesz, a dopiero potem negocjujesz. Ot taki specyficzny zwyczaj jeszcze sprzed wojny.

Odpowiedz
avatar mesiaste
1 1

@iks: dokładnie. Zresztą dużo też tam się kręci handlarzy, więc zależy im aby kupić jak najtaniej. Dlatego przychodzą po kilka razy, mają w głowie już "zaklepany" towar, ale palą głupą i czekają aż ktoś im spuści z ceny.

Odpowiedz
avatar jass
7 7

@mesiaste: No to faktycznie na głupa facet wyszedł ;)

Odpowiedz
avatar krzychum4
0 0

Pamiętaj, towar macany należy do macanta ;) Ja bym olał to.

Odpowiedz
Udostępnij