Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To co się wydarzyło w ciągu ostatnich 3 dni przerosło mnie doszczętnie.…

To co się wydarzyło w ciągu ostatnich 3 dni przerosło mnie doszczętnie.

W sobotę wieczór stwierdziliśmy z chłopakiem, że jedziemy na burgery na kolację, a idąc do samochodu przy okazji wyrzucimy śmieci. Pozbyliśmy się worka, a tu nagle uwagę partnera zwrócił ruch pod kontenerami. Okazało się, że po naszej altance śmietnikowej biega sobie udomowiony szczur (widać to od razu po wyglądzie) i wyjada resztki skąd się da.

Chłopak poleciał po jakiś pojemnik, kocyk i pomidora na przynętę, a ja w międzyczasie zaczęłam szukać pomocy na znanych mi grupach facebookowych, pytałam, czy może ktoś przyjechać i pomóc w łapance, bo szczur nie jest zbyt chętny do współpracy.

Ostatecznie jednak przy pomocy przekupstwa udało się szczura złapać (w zasadzie sam wszedł na rękę). Odwołaliśmy alarm i zaczęliśmy szukać maluchowi domu stałego.

Dzisiaj (wtorek, wieczór) chłopak wychodząc z domu znalazł pod blokiem dwa przerażone szczury w malusiej, obskurnej, brudnej, śmierdzącej klatce, z niewłaściwą ściółką (trociny wymieszane z sianem i jakimś plastikowym pogryzionym workiem), z obgryzionymi do cna kolbami kukurydzy. Na dnie pełno kup, ewidentnie klatka nie była sprzątana od dawna.

Dopiero po jakieś godzinie skojarzyłam fakty, że kiedy szukałam wsparcia na grupach na fb podałam adres gdzie potrzebna jest pomoc i ktoś prawdopodobnie wykorzystał moją głupotę - zostawił szczury, bo wiedział, że jest jedna taka debilka, która nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego zwierzaka.

Jakim trzeba być potworem, jaką gnidą, żeby zrobić coś takiego bezbronnym stworzeniom? Narazić je na takie warunki (syf, brak odpowiedniego jedzenia i przestrzeni do życia), a potem beztrosko podrzucić komuś innemu, pozbywając się problemu? Zostawić na dworze, w nieosłoniętym miejscu, wystawionym na wiatr i deszcz...

Po prostu brak mi słów.

Gdańsk

by Cottie
Dodaj nowy komentarz
avatar Ohboy
11 13

Sama sobie odpowiedziałaś. Trzeba być gnidą. Te szczurki miały szczęście, ale niestety takie bezmyślne gnidy zawsze się znajdą.

Odpowiedz
avatar Lostsoul
0 10

ogonki miały szczęście że trafiły na ciebie :) Chyba nawet widziałam twój post na grupie ;) Niestety takie akcje zdarzają się mega często, sama jak chodziłam ze swoimi do veta, to własnie też często słyszałam o ludziach przynoszących znajdy ze śmietnika. Ech, serio nie wyobrażam sobie jak można spojrzeć na ich cudowne mordki i się ich tak po prostu pozbyć :\

Odpowiedz
avatar aegerita
8 12

Jakim potworem? Zaniedbywanie zwierząt/znęcanie się nad nimi jest tak powszechne, że chyba już wypada uznać je za normę zachowania ludzkiego. Więc ten potwór i gnida to taki zwyczajny człowiek, całkiem możliwe, że według własnego mniemania porządny... No przecież szczurów nie utopił ani nie zatłukł młotkiem, tylko miłosiernie zostawił tam, gdzie "ktoś" się nimi zaopiekuje, nie? Łaskawca. Były pseudoopiekun mojego psa, bardzo miły i sympatyczny facet, należący do mojej odległej (tfu!) rodziny, był bardzo zaskoczony, że nie chcę go nigdy więcej widzieć na oczy, bo nie cierpię znęcania się nad zwierzętami. No przecież on dbał o psa, jak potrafił, więc o co mi chodzi (pies całe życie na łańcuchu, z lękami, agresją o podłożu lękowym i krzywicą z niedożywienia). No, ulało mi się.

Odpowiedz
avatar Trepan
2 10

Całkiem niezły pomysł na zapewnienie dostaw karmy dla węża...

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@Trepan: Nie wiem, za co cię minusują. Wąż też musi jeść ;)

Odpowiedz
avatar Trudi
-1 1

@szafa: To niech Trepana zeżre! Od szczurków łapy precz! ;) A tak serio to już lepszy wąż niż nażarty domowy kot puszczony samopas, który poluje dla samego sportu.

Odpowiedz
avatar Zunrin
-3 7

Oj tam, przynajmniej podrzucił w okolicę gdzie miały szansę trafić na dobrą duszę zamiast wrzucić do wora, a wór do jeziora.

Odpowiedz
avatar Dominik
1 3

@Zunrin: kotu by dał.

Odpowiedz
avatar Zunrin
0 0

@Dominik: Jak tak sobie nie radził ze szczurami to obstawiałbym, że raczej kota nie ma. A latać za jakimiś dachowcami ze szczurami?

Odpowiedz
avatar raptus21
-4 6

Miałam trzy przygody ze szczurami. Każda na swój sposób okropna. Raz wynajęłam pokój w mieszkaniu studenckim. Poprzedni lokatorzy śmieci wynosili do piwnicy zamiast do śmietników (całe 15 m bliżej). Usunięcie ruszających się worków ze śmieciami - bezcenne. Drugi raz szczur wszedł do kotłowni w domu moich rodziców. Mąż poszedł po łopatę a szczur w tym czasie zdechł. Zapewne chory, bo obrażeń zewnętrznych nie miał. Szłam koło dworca Wrocław PKP latem (wieczorem). Chodnikiem tuż obok mnie przebiegła grupa sporych szczurów. Także gdybym znalazła szczury w śmietniku w bloku, raczej bym zadzwoniła po odszczurzanie a nie zabierała te zwierzęta do domu.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
-1 1

@raptus21 szczur hodowlany - nie dziki, bo to różnica - to takie samo zwierzątko domowe jak chomik czy inny kot. ale jeśli dla Ciebie zobaczenie biegnącego szczura to "okropna przygoda", a żywe stworzenie w okolicy od razu chcesz "usuwać" i tłuc łopatą, to w sumie nie ma o czym mówić.

Odpowiedz
avatar folklore
1 1

Mam nadzieję, że te burgery były wegańskie, a nie zrobione z bezbronnych zwierząt.

Odpowiedz
Udostępnij