Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiele lat temu otworzyli Aquapark we Wrocławiu. Studiowałam tam i przejeżdżałam autobusem…

Wiele lat temu otworzyli Aquapark we Wrocławiu. Studiowałam tam i przejeżdżałam autobusem obok i tylko patrzyłam na te rury, bo uwielbiam takie atrakcje i nie mogłam się doczekać, aż będę miała na tyle wolne popołudnie i dodatkowo pieniądze na bilet, aby wejść do Aquaparku. Dotychczas byłam tylko kilka razy ze szkołą w Polkowicach i nie do końca wiedziałam jakie będą zwyczaje w nowym miejscu.

Jest, jakaś sobota, ja studentka oszczędzająca na bilet wstępu pojechałam rowerem. Trochę korzystając z mapy w telefonie, bo jednak trasa rowerowa różniła się od autobusowej.

Zaczęło lać i to bardzo. Całe okulary miałam mokre, a jak już dojechałam na miejsce to weszłam w pierwsze drzwi wejściowe. Oczywiście okulary zaparowane, mokre, ja wyglądam jakbym wskoczyła do basenu w ubraniu. Trochę pusto, ale niedawno otworzyli, może jeszcze sklepy są nie pootwierane, nie wiem nie znam się.
Pytam pani przy kasie czy aquapark to tutaj. Tak tutaj, wykupuje się godzinę, wchodzi na basen, tu jest taki czujnik, bo najpierw się płaci za wejście, potem czujnikiem otwiera bramki i można korzystać z Aquaparku. Ogólnie wytłumaczyła to tak, że jest podstawowa opłata za korzystanie ze zwykłego basenu, a dalej jest wejście do Aquaparku i jest wtedy naliczanie minutowe, bo niektórzy chcą chwilę się pobawić, a potem tylko pływać. Ja to bym chciała skorzystać tylko z Aquaparku, bo po to tu jestem i czy nie ma jakiegoś innego cennika czy wejścia dla korzystających tylko z Aquaparku. Nie, nie ma. Ale plusem jest to, że płaci się za godzinę, ale nie ma naliczonych dodatkowych opłat za każdą minutę więcej, więc można w spokoju się przebrać i wysuszyć włosy.

Nietypowy system, ale trudno...

Każdy, kto był domyśla się, że to tak nie działa. Obok głównego wejścia do Aquaparku jest wejście na basen sportowy i ja nie widząc nic w tej ulewie weszłam akurat na ten basen. Pani dobrze wytłumaczyła reguły, ale zabolało mnie to, że zapytana o inny sposób dostania się do Aquaparku stanowczo stwierdziła, że to jedyne wejście i zwyczajnie mnie oszukała. Zabolało, bo jako biedna studentka bardzo mocno przepłaciłam, a różnica była warta jeden lepszy lub dwa tanie obiady.

Wrocław

by ~AerieGloris
Dodaj nowy komentarz
avatar Walford
16 16

Nie, żebym się czepiał, czy coś, ale czy jak komuś zaparują, zamokną okulary, to się ich czasem najpierw nie próbuje wytrzeć (można w toalecie, powinna być w takim przybytku jeszcze przed wejściem na baseny, można poprosić o chusteczkę, wreszcie na upartego i w koszulkę/bluzkę wytrzeć)? A po wytarciu samemu sprawdza ceny, regulaminy, zasady, zwłaszcza będąc w jakimś miejscu po raz pierwszy? Ja tak robię, a raczej nie uważam, żebym był jedyną osobą na świecie, która na taki lifehack wpadła :D

Odpowiedz
avatar Malibu
8 10

@Walford: Akurat w tym konkretnym przybytku przechodzodzisz przez drzwi i od razu jest lada kasjerki i bramki. Zupełnie inaczej jest gdy wchodzisz drugim wejściem, typ ogłoszenia głównym. Zawsze czytasz regułamn itp. To wchodząc gdzieś po raz pierwszy, że np. W komunikacją miejskka w obcym mieście bądź teren imprezy masowej? Zapytała pracownicy aquaparku a nie jakiejś przypadkowo spotkanej osoby. Pracownica powinna była udzielić jej prawidłowej odpowiedzi, zwłaszcza że autorka dopytała. W Inny faakt jest taki, że ze skoro nawigacja w telefonie działa to musiały być już czasy powszechnego dostępu do internetu i autorka mogła w łatwy sposób na sprawdzić sobie to na stronie internetowej.

Odpowiedz
avatar Walford
1 3

@Malibu: Dobra, przybytku nie znam, ale nie wierzę, że zaraz po wejściu staje nad Tobą taka na przykład Horpyna z wielkim batem i każe się decydować. Pewnie nie zaryzykuję wiele stwierdzeniem, że jest czas na zdjęcie i wyczyszczenie okularów :) I paradoksalnie - tak, zdarza mi się czytać zasady w nowych miejscach (na przykład gdybym przyjechał do Wrocławia i zaryzykował jazdę tramwajem), ze zwykłej przezorności - łatwiej potem dochodzić swoich praw. A zasada - ignorantia iuris nocet - sprawdza się wszędzie. Choć fakt, zgadzam się, że zapytana pracownica powinna udzielić odpowiedzi zgodnie z interesem klienta a nie Aquaparku.

Odpowiedz
avatar RudaKita
3 3

Mnie się w tej historii najbardziej podoba, że autorka studiowała w aquaparku :) Jednak chyba gdzieś w filii, skoro autobusem jeździła, żeby zobaczyć budynek uczelni.

Odpowiedz
Udostępnij