Dziś historia o rowerzyście, co mu życie chyba nie miłe.
Zdecydowałam się przejechać na pobliską plażę, aby się trochę opalić i nie straszyć innych swoją bladą skórą. Dojazd dosyć prosty, najpierw z mieszkania na autostradę, potem z autostrady na drogę wojewódzką, następnie na drogę lokalną, która słynęła z dużego ruchu w weekendy i ciepłe dni. Byłam już prawie przy samym jeziorze, zjechałam z drogi wojewódzkiej na drogę lokalną.
Trafiłam na rondo, na którym musiałam skręcić w lewo (czyli zjechać trzecim zjazdem). Gdy byłam na wysokości drugiego zjazdu przed maskę wjechał mi rowerzysta. Z komórką w ręku, nawet nie podniósł głowy, gdy zatrzymałam się przed jego kołami i zatrąbiłam.
Nie odkładając komórki pojechał slalomem dalej (ciągle trzymając kierownicę jedną ręką), a następnie już na drodze, bez zasygnalizowania, skręcił w lewo, zmuszając kolejne samochody z naprzeciwka do ostrego hamowania.
rowerzyści
Wydarzenie piekielne, to fakt. Ale nie mniej "ciekawy" twój sposób opisania. 1. 2/3 tego co napisałaś nie wnosi nic do sprawy (cały opis gdzie jechałaś i dróg wojewódzko-lokalnych) 2. "Życie komuś niemiłe" pisownia łączna ! Nawet jeżeli się nie wie, to warto sprawdzić, zanim napisze się coś publicznie...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2020 o 23:11
Ludzie się nie boją bladej skóry.
OdpowiedzDobrze jest rozgraniczyć pedalarza od rowerzysty. Pedalarza opisałaś, rowerzysta wie jak się zachować na drodze. Ot taka różnica.
OdpowiedzTen pierwszy akapit z opisem gdzie jechałaś i po co to co wnoszą do tej historii?
OdpowiedzAle o co chodzi? Czy przekroczył dozwoloną prędkość? Nie. Czy przejechał przez przejście dla pieszych nie schodząc z roweru? Nie. To według milicji wszystko w porządku.
Odpowiedzhttp://slownik.omat.pl/10588/niemily-czy-nie-mily
Odpowiedz