Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jechałam spokojnie ok. 45-55 km/h. Na chodniku z mojej prawej strony równolegle…

Jechałam spokojnie ok. 45-55 km/h. Na chodniku z mojej prawej strony równolegle do mnie i w tę samą stronę jechała rowerzystka. Jestem kierowcą, który raczej trzyma się środka swojego pasa, niż jego prawej strony i to rowerzystce uratowało życie.

Przy najbliższym wspólnie mijanym przez nas wjeździe na czyjąś posesję (najwidoczniej czekała na miejsce bez krawężnika) zjechała bez ostrzeżenia na ulicę pomiędzy mnie a krawężnik, zmieniając kierunek jazdy i po ulicy przejechała pod prąd długość do następnego wjazdu na posesję, po czym tym samym chodnikiem pojechała w drugą stronę.

Jadąc nawet te 45 km/h nie byłabym w stanie wyhamować, gdyby wjechała mi centralnie pod koła.

Historia przypomniała mi się tak, a propos wiszących wciąż przepisów o pierwszeństwie pieszych mających zamiar przejść przez jezdnię, które miały wejść w życie od 01.07., ale znów wróciły do sejmu.
Jeżeli ktokolwiek z was uważa, że kierowcy jeżdżą za szybko albo wymusza na pasach, bo "ile można czekać aż się ktoś zatrzyma", to niech pamięta, że może i część kierowców właśnie tak się zachowuje, ale epitafium "miałem pierwszeństwo" wygląda kiepsko...

przepisy rowerzyści kierowcy piesi

by Tusiaczek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Tusiaczek
5 19

@livanir: W aktualnie brzmiących przepisach pieszy ma pierwszeństwo tylko i wyłącznie jeżeli już znajduje się na przejściu. Wtargnięcie pieszego na jezdnię prosto pod samochód powoduje winę pieszego. Tak samo jak wymuszenie pierwszeństwa przez innego kierowcę. Samochodu dotyczą silniejsze prawa fizyki niż człowieka, z racji swojego ciężaru. Ty potrafisz zatrzymać się w miejscu, samochód niekoniecznie. Mówiąc bardzo brutalnie: Maskę da się wyklepać, a zwłokom życia nie wrócisz.

Odpowiedz
avatar daroc
-1 1

@Tusiaczek: rozumiem, że posiadasz środki, żeby to sfinansować? Przecież to by wymagało przebudowania tysięcy przejść dla pieszych.

Odpowiedz
avatar dyndns
8 12

Bardzo łatwo można rozwiązać problem z pierwszeństwem pieszych. Jeśli chce przejść podchodzi do pasów i podnosi rękę. Samochód ma obowiązek wtedy się zatrzymać. W tej chwili kierowca musi być duchem świętym i znać zamiary pieszego, który stanął na chodniku, przypadkowo przy zebrze, i np. pisze SMS.

Odpowiedz
avatar jo73
5 5

Krótko o byciu człowiekiem: trzeba pierdyliarda obwarowanych prawnie przepisów.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
5 7

@Pixi: Co to za rowerowa wykładnia zasad ruchu drogowego? Niech zgadnę, nie masz prawka, prawda? Pytam bo przepisy działają dokładnie na odwrót niż napisałeś. Po pierwsze to, że jeden uczestnik kolizji dopuścił się wykroczenia nie neguje tego, że drugi dopuścił się drugiego. Po drugie policja i/lub sąd prędzej nie wziąłby w rachubę przekroczenia prędkości o 5 km/h niż wtargnięcie na jezdnię w miejscu do tego nie przeznaczonym bezpośrednio przed jadący pojazd. Już tłumaczę dlaczego. Zgodnie z dyrektywą 77/433/EWG, te 5 km/h mieści się w granicach błędu pomiarowego i mając na liczniku 55 mógł jechać faktycznie 50. Dlatego drogówka za takie przekroczenia nie karze. Poza tym nie da się ustalić prędkości uczestników kolizji z dokładnością do 1 km/h. Rzeczoznawcy szacują przedziałami od-do. A nawet jakby udało im się stwierdzić, że kierowca przekroczył o 5 km/h to jeszcze nie przesądzałoby to sprawy. Bowiem przepisy używają trzech pojęć: nadmierna prędkość, bezpieczna prędkość i prędkość dopuszczalna administracyjnie. To pierwsze faktycznie może scedować sprawstwo (wymuszono na nim pierwszeństwo, ale jechał 80 na ograniczeniu do 50 więc jego wina), ale w orzecznictwie nie znalazłem przypadku kiedy sąd wydał takowy wyrok dla tak małego przekroczenia. A to wszystko przez dwa pozostałe pojęcia. To, że jedziesz w granicach prędkości dopuszczalnej administracyjnie nie znaczy, że jedziesz z bezpieczną prędkością (jak jest korek na autostradzie to nie rozpędzasz się do 140) i vice versa. Przekroczenie prędkości dopuszczalnej administracyjnie nie sprawia, że nie jedziesz bezpiecznie. Tutaj sądowym wyznacznikiem jest sprawdzenie czy jakby poruszał się z dopuszczalną prędkością to czy do kolizji i tak doszłoby... http://pressik.pl/czym-sie-rozni-predkosc-bezpieczna-od-predkosci-administracyjnie-dozwolonej/ W sytuacji takiej jak ta mógłbyś jechać nawet 20 km/h i nie uniknąłbyś kolizji. Jak ktoś wpieprza Ci się bezpośrednio przed maskę to nie ma szans byś zdążył zareagować. I nie, kierowca nie ma obowiązku myśleć za rowerzystę. Jest dokładnie na odwrót, zgodnie z art. 4 kodeksu drogowego ma prawo oczekiwać, że inni uczestnicy ruchu będą stosować się do przepisów: https://mojafirma.infor.pl/moto/kodeks-drogowy/bezpieczenstwo-ruchu-drogowego/305755,Art-4-zasada-ograniczonego-zaufania.html A nawet jeśli uprzeć się, że miała tutaj zastosowanie zasada ograniczonego zaufania to po jedno nie wyłącza to odpowiedzialności rowerzysty a po drugie nie możemy oczekiwać, że kierowca przewidzi każdy możliwy scenariusz: https://pk.gov.pl/wp-content/uploads/2016/07/60036ee93c73d96fbc3d65d221e5643a.pdf Poza tym co to za argument? W każdej chwili rowerzysta może zasłabnąć, dlatego musisz być przygotowany na to, że się rozpędzi i wjedzie Ci przed maskę? Normalnie jak u Barei... https://www.youtube.com/watch?v=T9PemRItJGk

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@KwarcPL: pudło. na rowerze siedziałam ostatnio 2 lata temu, a samochodami poruszam się kilka razy w tygodniu, miasto i wieś. możesz sobie przytaczać pierdyliard liknów di mądrych stron, jak zabijesz kogoś na terenie zabudowanym bo jechałeś 10 za szybko to sobie będziesz mógł te mądrości z linków czytać do poduszki

Odpowiedz
avatar Leme
-2 2

Akurat zdecydowaną większość wypadków pieszy - samochód powodują kierowcy, więc to piesi potrzebują ochrony. Oczywiście niektórzy się sami pchają pod koła i powodują wypadki, ale to nie zmienia faktu, że zmiana przepisów jest potrzebna.

Odpowiedz
avatar Ahmik
-2 2

Był jakiś kraj (szczegółów już nie pamiętam), dzień cały kodeks ruchu drogowego był zawarty w jednym punkcie "pierwszeństwo ma osoba, która mieszka na danej ulicy". O ile pamiętam, to wypadków się tam zdarzało mało. Jakieś 2-3 rocznie.

Odpowiedz
avatar daroc
1 1

@Ahmik: jeśli to był kraj w Afryce, w którym są 3 samochody na krzyż, to nic dziwnego, że nie ma wypadków, mimo braku dobrego kodeksu. Porównania mają sens tylko wtedy, gdy porównuje się kraje w jakiś sposób podobne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Właściwie, to w ogóle powinno się w przyszłości zlikwidować wszelkie prześcia dla pieszych, które hamują ruch i są niebezpieczne jak widać po ilości wypadków. Ile ruch w miastach byłby sprawniejszy bez takich przejść? W miastach wszedzie powinny być przejścia podziemne, ewentualnie mosty/ronda dla pieszych nad jezdnią i pewnie tak będzie w przyszłości, a jezdnia powinna być torem jazdy tylko dla pojazdów. Co do rowerów, hulajnóg czy deskorolek, to także powinny się one poruszać tylko po wyznaczonych ścieżkach, a za nieprzestrzeganie tego powinien być mandat. Znam dziewczynę, która wpadła na chodniku na gościa jadącego elektryczną hulajnogą i trafiła do szpitala z krwiakiem mózgu

Odpowiedz
Udostępnij