Pracowałam w salonie spa w Krakowie.... niby taki renomowany i w ogóle... wydawało mi się... przeterminowane produkty do pracy były nam dawane przez szefową ... kwasy, lakiery, kremy... jakieś syfy...
nie wiem jak można na czymś takim pracować i chcieć zarabiać na tym... baba uważa się ( szefowa) za bóg wie kogo.. a tu taka wieś...
w gabinecie smierdziało szybko się zwolnilam...
uslugi kosmetyczka szefowa spa
Całe szczęście... Że to odpisałaś... Strasznie ... ciekawa. historia.....
OdpowiedzZawsze jak widzę taki wielokropkowy "styl" pisania to mam przed oczami siedzącego przy komputerze zaślinionego ludzika z lagiem mózgu co kilka sekund :T
OdpowiedzSzkoda,że bez szczegółów. Można byłoby omijać takie miejsce z daleka. A nie można gdzieś to zgłosić?
Odpowiedz