Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kupiłam ostatnio samochód. I nie, historia nie będzie o piekielnych sprzedawcach, którzy…

Kupiłam ostatnio samochód. I nie, historia nie będzie o piekielnych sprzedawcach, którzy za cenę samochodu z salonu sprzedają zardzewiały samochód po wypadku. Będzie o ubezpieczeniu.

Samochód kupiłam w komisie. Jego poprzedni właściciel ubezpieczył go w jednej firmie na dni. W momencie gdy go kupiłam, przed przerejestrowaniem na siebie umowa przeszła na mnie, czyli dni do zarejestrowania samochodu płacić miałam tak jak poprzedni właściciel, potem miałam zdecydować, albo zostaje i płacę temu ubezpieczycielowi raz do roku, albo zmieniam ubezpieczyciela.

Następnego dnia po zakupie samochodu dostałam z firmy ubezpieczającej smsa. Na początku informowali o tym, że umowa przeszła na mnie, a potem straszyli, że muszę zapłacić karę za to, że minął już za długi czas od kupna samochodu, a ja dalej mam wpisane płatności za dni! Zdziwiłam się, że uznali samochód kupiony dnia poprzedniego o godzinie 17 (gdzie infolinia pracuje do 18), za samochód kupiony dawno temu.

Dzwonię na infolinię. Po usłyszeniu muzyczki Pani poinformowała mnie, że samochód by przecież kupiony 6 lutego 2020 roku. Ja zrobiłam wielkie oczy, stwierdziłam, że widocznie ktoś się pomylił, bo samochód kupiłam 2 czerwca (widocznie ktoś przestawił dzień i miesiąc). Pani znowu zaczęła straszyć karą, ja się wtrąciłam, że w umowie sprzedaży mam jak byk napisane 2 czerwca. Zapytałam Panią jak to można rozwiązać.

Miałam dwie opcje. Albo wysłać LISTOWNIE oryginał umowy sprzedaży samochodu. Tu zwróciłam uwagę, że w tym momencie ta umowa upoważnia mnie do poruszania się samochodem, a także będzie mi potrzebna przy jego przerejestrowaniu. Zapytałam się o skan, ewentualnie przesłanie mailem. Pani stwierdziła, że mailem nic nie można, chyba, że sposób drugi, poprzedni właściciel mailem ma napisać sprostowanie. Spoko, druga opcja bardziej do mnie przemawiała.

Zadzwoniłam do poprzedniego właściciela, przeprosił za zamieszkanie, od razu przy mnie w słuchawce napisał maila. Zapewnił, że da znać jak tylko dostanie odpowiedź od ubezpieczyciela.

Godzinę później dostałam informację, że ubezpieczyciel przyjął poprawkę. Zadzwoniłam więc na infolinię dowiedzieć się czy wszystko jest ok, oraz jakie składki będę płacić (przy problemie z datą nie chcieli mi nic mówić). Znowu trafiłam na tą samą Panią. Poklikała, stwierdziła, że nie ma nic w systemie, żadnej zmiany, cały czas ta sama data. Poleciła zadzwonić następnego dnia, jak nie, to za 2 dni.

Od razu zapytałam się o sposób rezygnacji z ubezpieczenia, na wypadek jakbym zobaczyła, że gdzieś indziej mogę płacić mniej. Zostałam poinstruowana, ze mogę zrobić to jedynie LISTOWNIE. Na pytanie o mail, kobieta stwierdziła, że broń Boże.

No cóż, zdziwiłam się, bo duży ubezpieczyciel, nic nie można załatwić mailowo, ale stwierdziłam, że może mają takie zabezpieczenia.

Następnego dnia znowu zadzwoniłam na infolinię, odebrał tym razem Pan. Nakreśliłam sytuację, powiedziałam, że poprzedni właściciel pisał maila. Jednak nadal data nie była poprawiona. Zapytałam się Pana co mam z tym zrobić, bo na następny dzień byłam umówiona na przerejestrowanie samochodu oraz ze znajomą agentką ubezpieczeniową, która miała mi wybrać ubezpieczenie. Pan stwierdził od razu, że przecież mogę mailem wysłać skan umowy, w treści napisać numer ubezpieczenia i po chwili powinno być ok. Zdziwiłam się, mówiłam Panu, że Pani poinstruowała mnie inaczej. Stwierdził, że pewnie o tym nie wiedziała. Cóż, cudownie. Zapytałam także o to, jak zrezygnować z ubezpieczenia. Pan podał mi adres strony, na którym wystarczyło podać numer ubezpieczenia, powód i datę zakupu samochodu, a po chwili dostałam smsa z informacją o rezygnacji z umowy.

Dało radę elektronicznie? Jak widać tak.

Drugi akt zacznie się, gdy dostanę rachunek za ubezpieczenie dzienne, bo o tym nie chcieli mi powiedzieć, mam czekać na LIST.

by misguided
Dodaj nowy komentarz
avatar Tolek
2 2

Szkoda, że nie podajesz nazwy tej szacownej instytucji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 czerwca 2020 o 21:20

avatar Trepan
0 0

Sumy ubezpieczeń są takie same. Jeśli więc nie ma dodatkowych opcji jak assistance to płacisz za to samo, ale różny standard obsługi i cena. Od tego najlepszym fachowcem jest agent, sam mam jednego, z którym podpisuje prawie wszystkie umowy, a pojazdów mam sporo. Z nielubianymi firmami (za błędy w dokumentach, marnowanie czasu i pieniędzy) trzeba się żegnać jak najszybciej. Znaleźć rzetelnego człowieka i się go trzymać. Wszystkie dokumenty załatwi, w końcu ma z tego kasę.

Odpowiedz
Udostępnij