Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Któraś z ostatnio opisanych historii przypomniała mi opowieści rodziców o ich znajomym,…

Któraś z ostatnio opisanych historii przypomniała mi opowieści rodziców o ich znajomym, panu Tadku.

Tadek pracował z moim ojcem w latach 80. w budowlance. Był typowym pijusem, który do pracy przychodził już pijany, co przetrzeźwiał wyciągał małpkę i się doprawiał. Wspaniałość słusznie minionego systemu sprawiała, że pieniążków i innych benefitów nigdy mu nie brakowało. Tadek miał też żonę i dwójkę dzieci. Po zmianie systemowej pijaństwo Tadka sprawiło, że nigdzie nie mógł się zaczepić na dłużej. Żona w końcu kopnęła Tadka w tyłek, po rozwodzie sąd zasądził alimenty na dzieci, nie wiem jakiej wysokości, ale była to kwota, która miała wtedy jakąś wartość, a dziś wydaje się śmieszna - powiedzmy 100 zł na dziecko. Tadek oczywiście nie płacił, bo po co, nie było z czego ściągać, bo pracował tylko na czarno i to tylko, gdy wyjątkowo go suszyło, ale żaden z kolegów pijaczków nie chciał poratować wódeczką.

W końcu Tadek zaczął tracić rozum, raz mało nie spalił kamienicy, w której mieszkał, sąsiedzi wezwali policję, która zastała Tadka bodajże rozpalającego ognisko w kuchni. Dogadać się z nim nie szło, mimo, że wyjątkowo był trzeźwy i tym sposobem Tadek wylądował w psychiatryku, a tym samym na przymusowym odwyku. Wyszedł, zamieszkał u matki, nie pił, nadal nie pracował, chyba, że dorywczo na czarno. Kilka lat temu karma dopadła Tadka. Zaczął pobierać emeryturę i komornik upomniał się o zaległe alimenty. Nie wiem jaką kwotę miał do spłaty, ale jak za te wszystkie lata i tak śmieszną, może z 10 000 zł. Dzieci Tadka miały możliwość zrzec się roszczeń i Tadek wybrał się do nich skamląc, że nie ma z czego żyć i spłata długu to dla niego dramat. Córka poruszona nieszczęściem ojca zrzekła się roszczeń, syn nie odpuścił. Tadek opowiadał tę historię moim rodzicom i doskonale pamiętam, co mówił.

T: No i chociaż córka się zlitowała, a ten mój syn, ten wrzód na dupie nie i teraz mi kurna ściągają z emerytury.
O: O kurczę, no popatrz, a ile ci ściągają?
T: A no prawie 500 zł miesięcznie.
O: No tak, to ciężko, a ile ci zostaje?
T: No niedużo, bo co ja dostaje? Niecałe 2000!

Piekielności widzę dwie, jedna oczywiście samego Tadka, której nie trzeba tłumaczyć, natomiast druga.,. Jakim cudem gość, który w momencie przechodzenia na emeryturę nie pracował od 20 lat, pobiera większą emeryturę niż moja mama, które pracowała nieprzerwanie od 35 lat? Wytłumaczyć sobie tego nie umiem.

ludzie po prostu

by ~nierozumiem
Dodaj nowy komentarz
avatar SaraRajker
7 11

2,5 tys emerytury, jak pół życia robił na czarno?

Odpowiedz
avatar digi51
7 9

@SaraRajker: za komuny był dobry kapitał początkowy. Żaden cud. Tylko dziwi mnie niska emerytura matki autorki, która też zaczynała za komuny.

Odpowiedz
avatar Zunrin
4 6

@digi51: Rozwiązaniem może być kwestia tego kto gdzie pracował. Nie wiemy gdzie i jak pracowała matka autora. Budżetówka nie zapewnia wysokich emerytur, kiedyś też coś było, że urlop macierzyński mógł zaniżać emeryturę, może były jakieś poślizgi z płatnością składek. A pan Tadek mógł pracować w firmie, dzięki której z jakiś dziwnych powodów wyliczono mu wysoki kapitał początkowy.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 9

@digi51: moi dziadkowie pracowali za komuny, po 40 lat minimum, bo poszli do pracy majac lat ok 15 babcia ma 1200 emerytury, dziadek 1800 wiec wcale nie taki "kapital poczatkowy"

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@bazienka: no to oni mieli słaby, budowlańcy w większości mieli dobry. Na pewno kto zaczynał za komuny, miał lepszy niż po zmianie porównując oczywiście podobną branżę. Mój wujek przepracował tylko 25 lat, z czego 15 za komuny. Zarabiał raczej przeciętnie, 2700 na czysto. Więc Twoi dziadkowie musieli mieć dość kiepską wypłatę.

Odpowiedz
avatar katem
3 3

@digi51: Owszem był dobry kapitał początkowy, jeśli się dobrze zarabiało, więc widocznie albo miał wysokie uposażenie, albo wcale nie pracował tak dużo na czarno.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

nic dziwnego, jak opowiastka zmyślona właśnie oceny za nią drastycznie się zmieniły po odświeżeniu

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 16:11

avatar Xynthia
13 13

@miyu123: Ja tam nie jestem "tropicielką fejków", ale ta historia zawiera jeden, podstawowy błąd - NIE MOŻNA zrzec się alimentów. Nie ma takiej możliwości, po prostu, przynajmniej jeśli chodzi o niepełnoletnie dziecko. Czyli jeśli w historii tatuś nie płacił alimentów, to komornik i tak ściągnie mu wszystko, co powinien zapłacić do czasu uzyskania pełnoletności przez dziecko (a w tym przypadku dzieci). Zrzec się mogą tylko bieżących świadczeń, jeśli np. wspomniana córka jest osobą pełnoletnią, ale nadal uczącą się, może pozwać ojca o alimenty, ale NIE MUSI. Przy czym nie uważam, że historia jest zmyślona, raczej mi wygląda na to, że autorka gdzieś coś usłyszała, trochę niedokładnie, więc to, czego nie wiedziała, to sobie dopowiedziała...

Odpowiedz
avatar digi51
2 6

@Xynthia: aliemnty a dług alimentacyjny to chybs różnica. Na prawie się nie znam, ale mój wujek też miał dług alimebtacyjny, nie znam szczegółów, ale za zgodą kuzynek dług faktycznie został umorzony. Dług wobec państwa z racji zaliczki alimentacyjnej nie. Nie jestem pewna, czy umorzenie długu wobec dzieci nie odbywa się wyłącznie na wniosek dłużnika, ale wydaje mi się, że jest możliwe. Kuzynki były pełnoletnie, ale dzieci Tadka raczej też, skoro rozwód był w latach 90.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2020 o 16:55

avatar Xynthia
0 0

@digi51: Wiesz co, możesz mieć rację. Pisząc swój komentarz sugerowałam się tym, ze ALIMENTÓW nie można się zrzec oraz pewnym logicznym tokiem rozumowania, który przedstawię poniżej. Zapomniałam przy tym, ze polskie prawo rzadko ma coś wspólnego z logiką... Otóż alimenty to takie "coś" zasądzone (orzeczone?) przez Sąd (najczęściej). I w związku z tym, że jest to wyrok (postanowienie?) Sądu, to nie ma zmiłuj się, trzeba płacić. Odsiadki "za alimenty" nie są tak naprawdę "za alimenty", tylko za ignorowanie postanowienia Sądu - w polskim prawie nie ma "odsiadki za długi", idziesz siedzieć za olewanie Sądu, nie za pieniądze. Idąc tym tokiem rozumowania, uznałam, że nie można "umorzyć" alimentów, bo jest nakaz sądowy zapłaty tychże... Ale faktycznie, być może pełnoletnie dziecko może "darować" dłużnikowi dług alimentacyjny.

Odpowiedz
avatar singri
1 3

@Xynthia: Może. Parę lat temu była taka akcja w mojej rodzinie, wszyscy zrzekliśmy się długu alimentacyjnego... W sumie to też temat na historię na piekielnych, ale mniejsza.

Odpowiedz
avatar starajedza
3 5

@digi51: bo to jest tak, że np. Masz 1000zł zasadzonych alimentów. Fundusz daje max 500. Więc jeśli nie płacił to ma przykładowo: 500 wobec Państwa i nie ma przebacz i 500 wobec dzieci - i tu faktycznie mogą olać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Tak szczerze - nie widzę w tym nic dziwnego. Robotnik zarabiał kilkukrotność tego, co nauczycielka. Zwłaszcza jeśli miał klasy mistrzowskie (np mistrz murarski), był brygadzistą czy cokolwiek w ten deseń. Gdyby pracował dłużej, to emeryturę dostawał by rzędu 3-4 tyś, bo tak jest u członków mojej rodziny - roboli najniższych funkcji z ledwo skończoną podstawówką, ale pracujących uczciwie całe życie. Mój nieżyjący już wujek był tokarzem (mistrzem). W poprzednim systemie jeździł po krajach bloku wschodniego po różnych fabrykach. W rodzinie był najbogatszy. Potem system się zmienił, dotknęło go bezrobocie systemowe i zaczęły się problemy. Jak już przeszedł na emeryturę to też mu tak wyliczali - od tysiąca z groszami, ale zaczął się odwoływać i ostatecznie stanęło na 2-2,5 tyś.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

Jak nie wiadomo, o co chodzi... to chodzi o znajomości. Może Tadziu wbrew pozorom wiedział, z kim pić.

Odpowiedz
Udostępnij