Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie mam żadnej bardzo piekielnej historii do opowiedzenia, jednak zaobserwowałam ostatnio dość…

Nie mam żadnej bardzo piekielnej historii do opowiedzenia, jednak zaobserwowałam ostatnio dość śmieszne zjawisko. Z racji zastoju w branży spędzam dużo czasu na Facebooku (i piekielnych) i zaczynają mi się rzucać w oczy pewne rzeczy. Do tej pory raczej sporadycznie korzystałam z tego portalu, ostatnio niestety wciągnęło mnie na dobre i poczyniłam kilka obserwacji

1. Wrzucanie masowo zdjęć

Moje znajome, matki, a może raczej madki wrzucają zdjęcia bąbelków średnio co kilka dni. Bąbel w wannie, bąbel w majtkach w ogrodzie, bąbel na rowerku, bąbel z babcią. Po pierwsze nie rozumiem, dlaczego uważają, że ktoś poza rodziną miałby chcieć oglądać ich prawie nagie dzieci, po drugie założę się, że te dzieci nie mają prawa głosu i ciekawe jak podziękują mamusiom za te fotki w przyszłości

To samo tyczy się par. Ja z misiem na kolacji, ja z misiem w kinie, ja z misiem w łóżku, mój misio przed komputerem. Czy tylko ja nie rozumiem, po co przy każdej okazji cykać sobie fotki?

2. Pseudofiozoficzne posty.

Nigdy nie interesowało mnie specjalnie, co wrzucają moi znajomi, bo z większością tych ludzi nie mam na co dzień kontaktu. Nie rozumiem, co to za trend wrzucania postów na pół godziny czytania, traktujących o tym, że "W końcu zaakceptowałem siebie, takiego jakim jestem" "W tych trudnych czasach trzymajmy się razem" "To moja pasja i nigdy nie będę się tego wstydzić" "Pamiętaj, że tylko ty sam jesteś odpowiedzialny za swoje szczęście". Czy teraz każdy aspiruje do roli internetowego coacha albo musi dzielić się swoimi jakże głębokimi przemyśleniami z całym światem?

3. Kreowanie sobie nowej osobowości na social mediach

Jak już napisałam, nie mam z większością ludzi z mojej listy znajomych kontaktu, dzięki facebookowi mniej więcej wiem, co się u nich dzieje. Na przykładzie kumpla z pracy zastanawiam się, na ile to, co o nich myślę, jest prawdą. Wiem, że kolega nie ma zbyt bogatego życia towarzyskiego ani dziewczyny. Za to po tym co wrzuca możnaby sądzić, że jest salonowym lwem. Przykładowo fotki z tej samej imprezy wrzucane co jakiś czas na przestrzeni roku, aby sprawić wrażenie, że co tydzień imprezuje. Fotka z jakąś panienką, która była u nas dwa lata temu na stażu z jakimś idiotycznym podpisem sugerującym, że to jego nowa dziewczyna. Wpisy o tym, jakiego ma kaca, co to się nie działo zeszłej nocy. Kto go nie zna na co dzień może uwierzy.

Ludzie, naprawdę macie takie kompleksy, że sprzedajecie swoją prywatność za parę lajków? Nie potraficie przebić się w realnym świecie, więc udajecie przed innymi kogoś kim nie jesteście? Nie wiem czy to piekielne, dla mnie na pewno chore.

social media

by ~BonelessChicken
Dodaj nowy komentarz
avatar Allice
20 20

Nie obserwować, wywalić ze znajomych, co za problem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Czy tylko ja odnoszę wrażenie, że dzisiejsze opow. (chyba 5) napisała jedna osoba?

Odpowiedz
avatar digi51
2 4

@miyu123: nie. Styl podobny na maksa. W ogóle ostatnio historie pisane są bardzo podobnie, ale wydaje mi się, że ludzie zwyczajnie zgapiają od siebie styl pisania, bo w bardzo podobnym stylu pisane są zarówno historie zarejestrowanych, jak i niezarajestrowanych użytkowników.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
2 2

Piekielni to nie to samo, co kiedyś. Nie ma aż takiego ruchu. Osobiście znam paru ludzi, którzy piszą historyjki na zamówienie - na ten portal i A., żeby się coś działo. Dlatego ja już nie ufam niezarejestrowanym, zresztą niektórzy "stali" mają też takie układy. Wystarczy spojrzeć na częstotliwość dodawania historii, komentarzy.

Odpowiedz
avatar Tallana
26 30

Zapomniałeś o typie 4 - człowieku, który nie potrafi używać opcji "przestań obserwować" i wścieka się, że musi oglądać rzeczy, których tak naprawdę wcale nie musi. Też mi przeszkadza, że ktoś publikuje pół życia na fejsie (ile razy można oglądać to samo?), ale po prostu ukrywam takie posty i mam święty spokój. To są ich profile i ich sprawa co wrzucają, i wcale nie ma przymusu oglądania tego. Brzmisz też trochę jak ktoś, kogo uwierają takie wpisy bo sam nie ma dzieci czy partnera/partnerki a każde takie zdjęcie tylko o tym przypomina.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2020 o 17:31

avatar este1
2 2

Ja ostatnio zauważyłam trend na fb, że ludzie chyba z nudy zaczęli sprzątać i pozbywać się niepotrzebnych rzeczy. Tyle ostatnio ogłoszeń ze sprzedam... Reszty już nie mam na fb albo nie obserwuje.

Odpowiedz
avatar Kitty24
3 3

@este1: siedzą w domach, nudzą się - wzięli się za porządki i masz rezultat. Okazuje się nagle, że ta kiecka sprzed 10 lat już nie jest taka fajna? Łup na fejsa. :)

Odpowiedz
avatar este1
0 0

@Kitty24: kiecka? Chyba 3

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

Pomijając kwestię zdjęć dzieci w majtkach czy w wannie, nie widzę nic piekielnego w tej historii. Ich życie, ich profile i ich sprawa. Jak już było napisane - przeszkadza Ci, to przestań obserwować. I tyle.

Odpowiedz
avatar 321123ramtamtam
11 15

A tobie az tak sie nudzi, ze analizujesz kto, co i kiedy wrzuca? Facebook ma magiczna opcje blokowania tego co widzisz na swojej tablicy, jak denerwuje cie spam. A to co inni robia, to ich sprawa. Jesli kogos ciesz lajki pod zdjeciami, to dlaczego ma tych zdjec nie publikowac? Zgodze sie z ta publikacja zdjec dzieci w wannie, czy basenie, bo jednak wypadaloby zdawac sobie sprawe z niebezpieczenstwa w internecie, ale cala reszta? Ani to smieszne, ani piekielne, ani chore. Ot, kazdy robi, to co lubi.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
10 12

Co ciebie to w ogóle obchodzi co inni wrzucają na fejsa czy gdziekolwiek?

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 12

Ale masz ból tyłka :D

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
8 14

Otóż wyjątkowy płatku śniegu - na Facebooku tak jak i w prawdziwym świecie ludzie mogą robić co chcą. Ciężko nazwać takie osoby piekielnymi, bo nikomu nie szkodzą (oczywiście poza tymi, którzy wrzucają zdjęcia dzieci wbrew ich woli). Mnie takie rzeczy nie interesują (nie wstawiam żadnych zdjęć ani postów, nie komentuję nawet niczego, więc to nie jest tak, że bronię siebie), więc wszystkich znajomych, którzy tak obficie dokumentują swoje życie na Facebooku po prostu przestałam obserwować - wchodzisz na profil, klikasz na ikonkę z człowieczkiem i tam wybierasz odpowiednią opcję. Natomiast prawdziwie piekielną osobą jesteś Ty - wyrażasz się niepochlebne o takich zachowaniach, a dla tych wszystkich ludzi to są proste przyjemności dnia codziennego. Prawdopodobnie sprawia im radość dostawanie lajków i komentarzy tak jak dla innych jest przyjemne oglądanie głupich rzeczy w telewizji, oglądanie memów czy kotków. Po co to robisz? Żeby się dowartościować jak Ty dużo lepiej spędzasz swój czas? Jak dużo lepiej zarządzasz swoją prywatnością? Tak poza tym to "śmieszne" zjawisko, które ostatnio zaobserwowałaś jest w internecie od lat. Kilku dobrych lat.

Odpowiedz
avatar Mavra
10 12

Przychodzisz na piekielnych i piszesz o swoich znajomych, ba apelujesz do nich w ostatnim akapicie. Nie sądzisz, że to nie tu powinnaś napisać a na FB? Pisanie apelu do znajomych tam gdzie ich nie ma może nie jest piekielne, ale na pewno chore.

Odpowiedz
avatar trolik1
0 2

A ja skasowałem fb jakiś rok temu. I mimo, że i tak co jakiś czas znajomi na messengerze wrzucają jakieś "ważne" odnośniki do fb nie mam możliwości ich podejrzeć. Ale jakoś powrót do fb mnje nie korci. Spokoj jest :).

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@trolik1: A mnie wkurza, że jak kupuję nowego smartfona, to jest na mim zainstalowana aplikacja Faceboka i nie mogę jej odinstalować (z jednym wyjątkiem - Sony Xperia Z3 Compact).

Odpowiedz
avatar marcelka
9 9

ich fejs - w sensie profil, ich czas, ich sprawa. nie rozumiem potrzeby dokumentowania każdej chwili zdjęciami i dzielenia się nimi na fb, ale to mój pogląd, i nie uważam się też za uprawnioną do narzucania go nikomu. jak kogoś to denerwuje to ma wiele opcji: albo całkiem zrezygnować z konta na fb, przestać obserwować znajomych, których posty są irytujące (sama właśnie tak zrobiłam), ewentualnie nawet porozmawiać ze znajomymi i im przedstawić swój punkt widzenia - ale nie apelować na piekielnych, skąd apel raczej do zainteresowanych nie trafi.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 7

Jedno pytanie: po cholerę to oglądasz i czytasz?

Odpowiedz
avatar anulla89
4 4

Ostatnio gdzieś widziałam całkiem mądre zdanie dotyczące facebooka. Pod wpisem podobnym do twojego, w którym autor narzekał, że fb jest głypi, że co chwilę wyświetlają mu się jakieś śmieci, itd., itp., ktoś napisał, że to nie jest wina fb, ani nawet ludzi, którzy "zaśmiecają" twój widok strony, a twoja. Tak, dobrze czytacie: wasz fb jest taki jak wy. Masz możliwość zablokowania treści, które ci nie pasują, masz możliwość dodawania stron i osób, które cię interesują, a facebook ogólnie działa na takiej zasadzie, że filtruje i podrzuca ci treści, które mogą cię zainteresować, na podstawie twojej na nim aktywności. Zatem twój facebook jest taki jak ty, jest odbiciem twoich zainteresowań, wyszukiwań, sam dobierasz swoich znajomych (masz możliwość nie obserwować swoich znajomych), więc jeśli coś na facebooku ci nie pasuje, uważasz, że wyświetla ci głupoty, a twoi znajomi są niezbyt inteligentni, czy interesujący, to wybacz, ale to jest tylko odbicie tego, co siedzi w tobie. Oczywiście nie jest to idealnie odwzorowane, i głupotą byłoby ocenianie kogoś na podstawie jego ściany na fb, ale już siebie samego dobrze przeanalizować pod takim kątem (z odpowiednim dystansem rzecz jasna). A co do rzeczy, które ludzie tam publikują, i ogólnie twojego posta, to oczywiście masz poniekąd rację, ludzie wrzucają tam bez zastanowienia masę bzdur, ale narzekanie na to, to temat do co najwyżej krótkiej pogawędki przy kawie z przyjaciółką, a nie problem, który zasługuje na poruszenie go na piekielnych. Sama mam kilkoro znajomych, którzy lekko przesadzają z uzewnętrznianiem się na fb, ale zwyczajnie przestałam ich obserwować i tyle. Jednak rozumiem ogólnie o co ci chodzi. Mam np. taką koleżankę, która od lat już wrzuca na swojego facebooka na zmianę zdjęcia swojej szczęśliwej, uśmiechniętej gromadki dzieci, czasem razem z rodzicami, a innym razem długaśne posty w których narzeka, i to tak naprawdę grubo, na swojego męża, lub jakieś krótkie teksty, typu "wszyscy faceci to świnie", "jeśli chcesz sobie zmarnować życie, to wyjdź za mąż", i inne takie. Teksty są na tyle ostre, że ja gdybym myślała w ten sposób o swoim mężu, to już dawno byłabym rozwódką, tymczasem ona z narzekania na faceta (którego sama sobie przecież wybrała), uczyniła sobie coś w rodzaju hobby, i masturbuje się komentarzami, wyrażającymi całe spektrum uczuć wyrażających poparcie dla niej, od współczucia, przez oburzenie, aż po przeprosiny jej męża, na które najczęściej odpowiada "spierd@#&!", lub wypisuje litanię kolejnych zarzutów. Po którymś z kolei takim poście uznałam, że mój poziom zażenowania i zniesmaczenia został już przekroczony, i przestałam ją obserwować. Co ciekawe, w kwestiach, które nie dotyczą jej życia prywatnego, lub stosunków małżeńskich, to całkiem normalna, sympatyczna dziewczyna...

Odpowiedz
avatar digi51
0 0

@anulla89: mam podobne przemyślenia. Autorka pisze, że ludzie tacy głupi, to w co ona się tak wciągnęła na tym fejsbuku? W durne posty znajomych? Mam podobne wrażenie, co ona, że dla niektórych nawet goła dupa dziecka jest na sprzedaż, ale jakby nikogo takie idiotyczne wpisy i zdjęcia nie interesowały, to by ich nie było. Sama złapałam się na facepalmie, czytając wpisy znajomych, ale tak, czytam je, choćby dlatego, że są tak głupie, że aż śmieszne. Ale tych hardocorowych spamerów poblokowałam. I problem z głowy. Głupia to moda jest na pewno, ale każdy dokłada do tego swoją cegiełkę, więc po co narzekać?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@anulla89: Coś w tym jest. Moja tablica jest zasypana wpisami z konkretnych grup albo funpage'y, a pojawiające się od czasu do czasu reklamy zazwyczaj w jakimś stopniu pokrywają się z tym, co przeglądam w internecie. Tak na dobrą sprawę, żeby sprawdzić co znajomi udostępniają, muszę wejść na ich profil, bo jak jakiś ich post pojawi mi się na tablicy, to jest to swego rodzaju święto. Nawet przed napisaniem komentarza z ciekawości scrollowałam tablicę przez dwie minuty i nie widziałam ani jednego postu znajomego. Same ciasta, jedzenie, Netflix, księgarnie i polubione funpage.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 2

Co za problem odobserwować? Nawet nie trzeba usuwać ze znajomych. Sam tak pozbyłem się kilku atencjuszy z feedu i nagle FB stał się przyjaźniejszym miejscem, polecam. Niemniej zgadzam się, social media to ekshibicjonizm i pozoranctwo. I mogę Ci zdradzić, że z drugiej strony sytuacja jest jeszcze bardziej przykra. Byłem ze znajomym atencjuszem na wspólnym wyjeździe i nie potrafił ujść 500 metrów bez cyknięcia sobie selfie. Albo jak zachciał jakieś pozowane zdjęcie. Wtedy stoisz bez mała 10 minut i robisz mu sto zdjęć aż uzna, że wyczerpał wszystkie możliwe pozy jakie da się zrobić w tym miejscu. A potem przez dwa lata wrzuca materiały ze swoich wojaży. Co z tego, że w tym roku był w Mielnie? Followersi nie muszą tego wiedzieć. Przecież to jest żałosne... A to dopiero wierzchołek pozoranckiej góry lodowej. Oni potrafią pójść na jazdę próbną do Porsche tylko po to by nacykać sobie fotek. Albo to, kawa na stacji jest droga, ale fajnie jest napisać "Kawa w drodze na Instagramie". Zgadnijcie co więc robią. Tak, nakupowali sobie jednorazowych kubków, leją własną kawę z termosu i jadą na najbliższy CPN cyknąć fotkę. No ręce opadają. I czemu udają kogoś kim nie są? Abo naoglądali się Instagrama i myślą, że ludzie tak żyją i sami nie chcą gorsi. Przez co mamy samonakręcającą się spiralę. Czemu udajesz? Bo inni udają... urocze.

Odpowiedz
avatar cassis
0 0

"Jak już napisałam, nie mam z większością ludzi z mojej listy znajomych kontaktu" - ale po co ci na liście znajomych ludzie z którymi nie utrzymujesz kontaktu?

Odpowiedz
Udostępnij