Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wrrr! Denerwuje mnie moja sytuacja. Otóż uczęszczam do trzeciej klasy technikum i…

Wrrr! Denerwuje mnie moja sytuacja.
Otóż uczęszczam do trzeciej klasy technikum i w czerwcu zdaję egzamin potwierdzający kwalifikacje w zawodzie. W styczniu kolejny egzamin, potem tylko maturka i baj baj.

Co mnie denerwuje? Egzamin składa się z dwóch części, praktycznej i pisemnej. O ile do części pisemnej możemy jakoś w tych warunkach przygotować się sami i z pomocą nauczycieli online, możemy do bólu rozwiązywać testy w internecie, to z częścią praktyczną pojawia się pewien problem.
W mojej sytuacji, do egzaminu przygotowywana powinnam być w tym roku z dwóch praktycznych przedmiotów (zajęć praktycznych). Na egzaminie może być zadanie z jednego lub drugiego. A więc z jednego przedmiotu od początku roku przerabialiśmy zadania egzaminacyjne z minionych lat i spoko, może ogarnę. Ale z drugiego przedmiotu dopiero zaczęliśmy się przygotowywać do pierwszego zadania egzaminacyjnego, potem były wolne dni i wybuchła nasza kochana epidemia. Wcześniej przerabialiśmy coś w stylu podstawy programowej z tego przedmiotu (nie znam się na programach nauczania, ale to nie było coś, co pojawia się na egzaminach). No nie zdążyliśmy.

Wobec tego, zadania praktyczne możemy sobie porozwiązywać co najwyżej na kartkach i w wyobraźni. Najwięcej możemy się nauczyć, mając realny, fizyczny kontakt z tematem. Ten, kto miał szansę douczać się praktycznie poza szkołą w tych dziedzinach ma szczęście, bo ma większą szansę ogarnąć ten egzamin. Ale nie wszyscy mieli taką szansę. Niektórzy z moich kolegów są mocno zestresowani, a wręcz przerażeni, nawet ci zdolni. Ten poziom stresu nie pomoże nam na egzaminie.

Denerwuje mnie też sposób podawania informacji publicznych. Najczęściej wspominani są jedynie maturzyści i ósmoklasiści (którym to ósmoklasistom chyba na niewiele ten egzamin się przyda, jestem rocznikiem pogimnazjalnym i pamiętam, że te egzaminy nie znaczyły zbyt wiele, przynajmniej wtedy). Jeżeli coś jest wspominane o innych RÓWNIEŻ WAŻNYCH egzaminach, to jakby niechcący. A my, technika i zawodówki to co, pies? Aaa poprawki, mili państwo, kosztują i to każdorazowo. Straszą nas tym od pierwszej klasy. Nie to, żeby to była jakaś sprawa życia i śmierci, ale dla mnie ważna. Pozdrawiam wszystkich zdających jakiś egzamin teraz, na wariackich papierach.
Sfrustrowana uczennica.
Ps. Celowo nie podam zawodu.

by ~Frustratka0505050
Dodaj nowy komentarz
avatar choix
11 15

Celowo nie podasz nazwy zawodu, bo...?

Odpowiedz
avatar Iras
9 17

@choix: Bo się pewnie by okazało, że ogarnięcie sobie samodzielnie nauki kwestii praktycznych jest na poziomie komplikacji splunięcia - i biadolenie autorki jaka to ona nie jest pokrzywdzona, nagle straciłoby sens....

Odpowiedz
avatar Riddle
2 6

@Iras pewnie dlatego by nie rozpętać g*wno burzy i opinii takich jak ta ;)

Odpowiedz
avatar Aniapl91
6 6

Dokładnie, wszyscy lamentują nad maturzystami, a egzaminy zawodowe mają gdzieś. Ja uczę się w szkole policealnej w zawodzie technik usług kosmetycznych i za miesiąc też mam egzamin praktyczny. I też mnie wkurza, że przez koronę nie mamy zajęć, a egzamin będzie terminowo. I jak się mam nauczyć wykonywać poprawienie zabiegi? W zeszłym roku mieliśmy egzamin gdzie opisywaliśmy na kartce co byśmy robili ale teraz mamy na fantomie pracować, więc pewne ruchy muszę wyćwiczyć.

Odpowiedz
avatar darkbluevan
2 2

Wszystko super, z tym że pierwsze 2 lub 3 poprawki są darmowe

Odpowiedz
avatar Leme
3 3

Egzamin po gimnazjum lub po 8 - letniej podstawówce decyduje o przyjęciu do liceum, nie wiem jakim cudem w Twoich czasach to było nieważne ale jestem parę lat starsza i u mnie punkty z egzaminów były podstawą przy rekrutacji. Bagatelizowanie sytuacji szkół zawodowych jest problemem, ale to nie oznacza, że inne egzaminy nie mają znaczenia.

Odpowiedz
avatar Aja
-1 1

Jak zdasz zawod, dostaniesz prace i bedziesz musiala tam chodzic przez 40 lat. Ja bym tak chetnie sie nie przejmowala, zeby zda. lepiej sie uczyc jak pracuja pieniadze to nie bedziesz musiala dla nich nigdy pracowac...

Odpowiedz
avatar grympis
3 3

Jak dla mnie lamet osób które mówią, że się nie nauczą do egzaminy ośmioklasisty, matury, egzaminy z technikum czy zawodówki. To ja widzę tylko osoby które prawdopodobnie nie dadzą sobie rady w przyszłości z tego co się uczą. Ja (3 lata temu) przez 2 miesiące leżałem pod respiratorem i wypuścili mnie z szpitala na dwa tygodnie przed egzaminem. I wiecie co. Egzamin teoretyczny (kierunek Ochrona środowiska) zaliczony na 75%, egzamin praktyczny zaliczony na 97%. Jak komuś trzeba pokazywać krok po kroku wszystko to nic dziwnego, że pojawiają się kaleki które bez fachowca sobie nie poradzą w życiu.

Odpowiedz
avatar Kolaczek
-1 1

Jestem ósmoklasistą i dobrze ciebie rozumiem. U nas można wszystko z książki wyuczyć się ale ty masz inaczej. Trzymaj się na pewno zdajsz. A to że rząd ma uczniów w dupie jest widoczne do dawna bo ich aktualnie obchodzą tylko wybory

Odpowiedz
Udostępnij