Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niektórzy "rowerzyści" wcale nie mają instynktu samozachowawczego. Jadę samochodem drogą gminną czyli…

Niektórzy "rowerzyści" wcale nie mają instynktu samozachowawczego.

Jadę samochodem drogą gminną czyli dość wąską, koło drogi jest chodnik. Chodnikiem jedzie młoda rowerzystka, w pewnym momencie nagle zjeżdża mi pod koła, nawet się nie rozglądając. Niestety ją potrąciłem.

Efekt? Rozbite czoło, otarcia na rękach i zepsuty rower. Oczywiście zaraz wezwałem też pogotowie i policję.

Nie, nie mogłem odbić, żeby nie doprowadzić do potrącenia, bo z naprzeciwka jechał dość rozpędzony nowoczesny ciągnik z przyczepami, a samobójcą to ja nie jestem.

by OSP
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
8 10

Etam.Mi jadąca LEWĄ!!! stroną ulicy jednokierunkowej zjechała pod koła bo zachciało jej się zmienić stronę bez popatrzenia czy coś jedzie. A przy okazji wpatrywała się w telefon. Jak podjechałam do niej po przebytym zawale to mnie wyzwała kretynek i ku###w ze jeżdzić nie potrafię.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
7 7

@Balbina: [ironia]No bo przecież logiczne, że będzie chciała stronę zmienić. Zresztą, jak można na drodze jednokierunkowej jechać zgodnie z kierunkiem jazdy.[ironia]

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@Balbina: Ale, to ty ją trzepnęłaś, czy nie?

Odpowiedz
avatar Balbina
4 4

@Armagedon: Niestety,ale uratowałam jej życie. Czyli nie stuknęłam jej.Już jadąc widziałam z daleka to coś ale nie przypuszczałam że wywinie taki numer. Miałam na nią baczenie więć zdążyłam wyhamować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2020 o 8:10

avatar Cut_a_phone
-2 10

Zrobiło się ciepło i już te szkodniki wypełzły na drogi. Dzisiaj mi taki wpakował pod koła, łamiąc wszelkie przepisy. Wyhamowałem bez problemu, ale jak widzę pedalarza to zawsze z góry zakładam, że coś odwali i jestem gotowy. W zeszłym roku w mojej dzielnicy zbudowali ścieżki rowerowe. Biegną wzdłuż głównej drogi i rozgałęziają się na osiedla. Pedalarze oczywiście ignorują ścieżki i jeżdżą drogą, chyba z czystej złośliwości. Pedalarze to najgorsza zmora polskich dróg, a najgorsze że nie da się od nich w żaden sposób wyegzekwować przestrzegania przepisów, o kulturze drogowej nie wspominając.

Odpowiedz
avatar Tolek
-4 6

@Cut_a_phone: Jak by kulsony nie pilnowały domu Jarka i zajmowały się innymi głupotami tylko karali mandatami i rekwirowali rowery, które nie maja obowiązkowego wyposażenia, to może po 5 latach coś by drgnęło.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 8

@Cut_a_phone: No wiesz. Przestrzegania przepisów nie da się wyegzekwować od NIKOGO. Kierowcy również nagminnie je łamią. Pomimo, że mają obowiązek je znać. Pedalarz takiego obowiązku nie ma. Nawet egzaminu na kartę rowerową zdawać nie musi. Zaś, co do kultury drogowej - z nią też bywa bardzo różnie.

Odpowiedz
avatar mesing
7 7

@Armagedon: I tu się mylisz. Rowerzysta poruszający się po drodze publicznej, który ukończył 18 rok życia rzeczywiście nie musi posiadać karty rowerowej, ale nie zwalnia go to z obowiązku znajomości przepisów ruchu drogowego.

Odpowiedz
avatar toomex
2 6

@mesing: Martwy przepis.

Odpowiedz
avatar mesing
4 4

@toomex: To, że przepis jest jak to ładnie określiłeś "martwy" jest zasługą tych, którzy powinni egzekwować jego przestrzeganie. Rowerzyści nieprzestrzegający obowiązujących przepisów powinni być karani z całą surowością - powinno dotyczyć to każdego aspektu - poruszanie się po wyznaczonych DDR, stosowanie oświetlenia elektrycznego po zmierzchu, czy prawidłowe używanie kierunkowskazów (rączkę wystawiamy przed manewrem a nie w trakcie, po lub wcale jak to niektórzy mają w zwyczaju). Żeby było śmieszniej sam czasami poruszam się rowerem po drodze i krew mnie zalewa jak widzę imbecyli nie znających podstawowych zasad ruchu drogowego.

Odpowiedz
avatar gmiacik
0 0

@Cut_a_phone najgorsza zmora dróg to motozjeby

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 14

Ja ci coś powiem. Ta panna powinna cię w dupę pocałować ze szczęścia i dziękować opatrzności, że ją na asfalt rzuciłeś. Bo gdybyś zdążył wyhamować - koleżanka wpasowałaby się równiutko pod ów "dość rozpędzony nowoczesny ciągnik z przyczepami" jadący z naprzeciwka. Nie byłoby co zbierać. Krótko mówiąc, uratowałeś panience życie. Chyba masz prawo się upić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2020 o 22:47

avatar toomex
5 9

Rowerzyści: Nie musimy mieć OC, przeglądu technicznego, ani dokumentu poświadczającego znajomość przepisów ruchu drogowego. Nasze rumaki nie muszą być nawet rejestrowane! Też rowerzyści: Chcemy te same prawa, co kierowcy!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Skąd ja to znam. Wczoraj wieczorem jadę dużym, zbliżam się do wioski. Ostry zakręt, jechałem 60 km/h i 2 rowerzystki jadą obok siebie, ubrane na czarno, a ich jedynym "oświetleniem" było światełko odblaskowe. Naprawdę nie wiem jakim cudem ich nie rozjechałem

Odpowiedz
avatar tinnytin
1 1

Jako rowerzysta też muszę to powiedzieć. Nienawidzę ku1#@ pedalarzy. Uprzedzam że też wzorem cnót nie jestem, zdarza mi się nie jechać ścieżką, jeżeli jej jakość jest słaba, a ruch niewielki. Raz jadąc ścieżką (jeżdżę raczej szybko) , bab dosłownie prawie na mnie wjechał na prostej drodze. Po prostu zjechała na mnie jadąc z naprzeciwka. Jestem też kierowcą, niedawno babka wjechał na czerwonym (moim zielonym żeby nie było wątpliwości) praktycznie pod samochód, innym razem w ciemnej uliczce, bez świateł i odblasków, typ zwyczajnie wjechał mi pod koła. Uwierzcie mi że normalni rowerzyści/kolarze też nienawidzą pedalarzy.

Odpowiedz
avatar KwarcPL
0 0

Nie wiem skąd się to bierze, ale spory odsetek cyklistów, jak tylko wsiądzie na rower, to zapomina wszelkie przepisy a o kutlurze drogowej to nawet nie ma co wspominać. I im sprzęt droższy a ubiór profesjonalniejszy, to tym gorzej. Dlatego też jak widzę przed sobą takowego dżentelmena w obcisłych jajogniotach to odpalam takie skupienie jakbym właśnie egzamin zdawał. Wszak muszę myśleć za nas dwóch... Ostatnio zdarzyła mi się taka sytuacja: Jadę samochodem, przede mną rowerzysta. Po prawej, na chodniku wzdłuż, którego jedzie ma DDR, ale nie, bo on chce po jezdni. Docieramy do skrzyżowania i oto cyklista przede mną bez dania kierunku czy zjechania do środka, ot tak z prawej krawędzi, wjechał na pasy przecinając drogę przed moją maską by dalej pedałować chodnikiem po lewej stronie... na którym ścieżki nie ma. "Pieszy mode on"! To trzeba mieć ułańską fantazję.

Odpowiedz
Udostępnij