Moja koleżanka mieszka w miejscowości turystycznej jednak, takiej która uchodzi za region słabo rozwinięty oprócz turystyki, z której się utrzymuje. Pracuje tam jako lekarz stomatolog.
Około roku temu przyszedł do niej turysta z Warszawy, bo rozbolał go ząb. Był w fatalnym stanie i jedyną najrozsądniejszą możliwością było leczenie kanałowe, albo jego wyrwanie.
Owy "turysta" nie chciał jednak o tym słyszeć, a jedynie i załataniu mu zęba - tak żeby nie było widać, że ułamał się od próchnicy, bo on w Warszawie pójdzie do "prawdziwego fachowca", który mu ząb wyleczy- pomimo, że jak sam mówił nie chodził do nikogo na stałe i w ogóle rzadko leczył swoje zęby.
Koleżanka nie namawiała go jednak długo, choć ostrzegła, że "dorobiony" kawałek zęba może nie wytrzymać długo, jak i sam ułamany ząb i zrobiła jak chciał, wedle życzenia.
Nie minęło kilka dni i dostaje telefon. Od tego właśnie faceta z Warszawy, że odstawiła fuszerkę bo ten prowizorycznie załatany ząb ułamał się jeszcze bardziej kiedy rozgryzał landrynkę...
W polszczyźnie nie istnieje słowo "owy", jedynie "ów".
Odpowiedz@Bubu2016: fajnie. i?
Odpowiedz@troll4: Przecież to bot. Prawdziwy człowiek na pewno by jakoś skomentował historię i nie zachowywał się tak bezmyślnie jak funkcja w wordzie, która podkreśla mi słowa kiedy zrobię literówkę.
Odpowiedz@Kamil2586: prawdziwy człowiek zwraca uwagę na rażące błędy takie jak ów "owy".
Odpowiedz@troll4: @Kamil2586: A maturę udało się jakoś wystękać, czy do matury jeszcze kawał drogi? A może w ogóle "maturatobzdura"? No, można jeszcze swoją głupotę i nieuctwo nieść na sztandarach, sądząc, że to jest jakiś powód do chwały. Liczycie na powszechny - uwaga, trudne słowo - aplauz? To się możecie przeliczyć.
Odpowiedz@Armagedon: Wątpię byś chociaż zbliżył się do mojego wyniku matury z języka polskiego :) Na żaden aplauz też nie liczę, zresztą to dość śmieszne stwierdzenie - ale może Ty właśnie po to piszesz swoje komentarze :D To dość proste - śmieszą mnie komentarze ludzi, którzy robią za korektę w Wordzie, jak wcześniej napisał Kamil2586. Zero odniesienia się do historii, ale znaleźć szczegół by się przyczepić - oczywiście!
Odpowiedz@troll4: Zawsze bedę się czepiac, gdy ktoś napisze "ów dziewczynka", "owy kapeć", "owe okno", "szczelectwo", "daję kilku kobietą", "rozłańczać", "z tond", "frenzelki", "skączyć", "cieńki"... i tym podobnie. Jestem kobietą. Nie kobietom.
Odpowiedz@Armagedon: Będę Cię w tym wspierać ! :-)
Odpowiedzfaktycznie, piekielna ta koleżanka... odwalić chałę, o której wiedziała, że się nie utrzyma, jeszcze zanim włączyła sprzęt, wziąć za to kasę, być może narazić pacjenta na jeszcze większy problem, a siebie na pozew. Ale może pwz znalezionego w czipsach nie szkoda...
Odpowiedz@cija: Wiesz, to zależy. Jeżeli koleżanka dała pacjentowi do podpisania papier, że wie czym to grozi i że pacjent odmawia innego, lepszego leczenia, to jest "czysta". A jak nie, to facet może mieć realne szanse na odszkodowanie.
Odpowiedz@cija: lepiej mieć specjalną plombę, która się utrzyma krótko, ale zapobiegnie rozwojowi bakterii i potem całkowicie zdjąć próchnicę i wyleczyć zęba, niż chodzić z ziejącą dziurą, do której będzie wpadać każde jedzenie, powikłania gotowe. A że plomba utrzymała się krótko- dentystka uprzedzała. No i wina pacjenta, że na zęba do momentu wizyty u kolejnego dentysty nie uważał, nawet świetnie oczyszczony ząb z porządną plombą potrzebuje czasu, zanim można nim gryźć landrynki, a co dopiero tymczasowa plomba. Nie można oczekiwać cudów od lekarzy jak się samemu o swoje zdrowie nie dba.
Odpowiedz@cija: Cija, nie denerwuj się, bo ta historia to jakieś kompletne bzdury. Po pierwsze, żaden dentysta nie zaplombuje chorego zęba. W dodatku bolącego. Po drugie. Leczenie kanałowe nie trwa jedną wizytę, tylko przynajmniej kilka. Turysta raczej nie zamierzał leczyć zęba w tej miejscowości przez kilka tygodni. Po trzecie. Jeśli ząb jest do leczenia - to raczej nie do wyrwania. Co najwyżej, pacjent, umęczony bólem i niewydolny finansowo, może sam zdecydować, że woli ząb wyrwać i mieć już święty spokój. Wtedy, faktycznie, nasz klient - nasz pan. Po czwarte. Jeśli ząb się ukruszył "od próchnicy" - to raczej był już martwy i do leczenia się nie nadawał. Mógł boleć od korzenia, bo wdał się stan zapalny. Ale wtedy zęba się w ogóle nie rusza - tylko podaje antybiotyki. Jeśli zdrowy ząb się ukruszy (co się czasem zdarza) i chce się go "na biegu" dosztukować - to raczej jest to ząb przedni, który widać. Przednimi zębami nie gryzie się landrynek. Zresztą landrynki raczej się ssie. Ponadto, żywy ząb nie jest do wyrwania. Może boleć, gdyż odsłonił się nerw. W takich sytuacjach zakłada się opatrunek, tak zwany fleczer, pod którym umieszcza się lekarstwo. Fleczer to nie plomba. Jest miękki i kruchy, by łatwo było go później usunąć. Tak więc, nie wiem, czego chciał ów turysta, co mu dentystka zaproponowała i co mu się potem złamało, i gdzie?
Odpowiedz@Armagedon: Oj, tu siem mylisz. Każden dentysta zaplombuje. Jednakowoż stomatolog niekoniecznie ;)
Odpowiedz@Armagedon: leczenie kanalowe moze trwac jedna wizyte - w zeszlym roku spedzilem 5 godzin na fotelu i w tym czasie mialem skonczone 2 kanalówki
Odpowiedz@kazmirz: Ja już się przejechałem na takich kanałówkach. Najpierw super, fajnie, jedna wizyta i skończone a potem "kto to panu tak spier..." u innego dentysty. I koszty w grube tysiące, bo nadawało się toto już tylko do wyrwania i implant.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2020 o 10:58
Bubu2016, rynce mnie z hukiem opadli a cycki z szelestem na tekst, żeś bot. Mnie polonistka lat temu czydzieści z dużem hakiem oduczyła takich potworków. Owy, któro i pare innych koszmarków było wypalane czerwonym żelazem i rzęsistym płaczem uwalanych na kolejnych poprawach wypracowań gieniuszy. I masz, kurde, rację - NIE ISTNIEJE w języku poprawnej polszczyzny ten ...twór językowy.
Odpowiedza co za problemn było zażądać od Klienta pisemnego oświadczenia w trzech zdaniach, że usługa wykonywana jest na jego wyłączną odpowiedzialność i przyjmuje do wiadomości,że jest niezalecana i nie będzie zglaszał żadnych roszczeń! trzeba myśleć, tylko wsię cieszyć że palant nie poszedł do sądu bo pewnie by coś wywalczył!
Odpowiedztylko jedno mi się nasuwa "Karma wraca",no i w przypadku Pana z Warszawy wróciła nawet szybko :-)
OdpowiedzZapomniałaś chyba nadmienić, że pan był z Warszawy, co jest kluczowe dla tej piekielności. I przy okazji wspomnieć, że on z Warszawy był.
Odpowiedz@decPL skoro sam podkreślał, że prawdziwi fachowcy tylko w Warszawie to ma xD serio nie dziwcie się, że jak Warszawiacy zachowują się nie zbyt mądrze i przy okazji z 5 razy powtórzą skąd są to potem się o nich mówi „państwo z Warszawy”.
Odpowiedz@decPL: Mieszkam na Mazurach i byś się zdziwił ilu tu takich się przewija: "Bo ja jestem z Warszawy" więc mi wolno, ja żądam, mam pierwszeństwo, nie interesuje mnie, że zamknięte i co tam im jeszcze do głowy nie przyjdzie ;)
Odpowiedz