Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję na recepcji w siedzibie pewnej firmy. Od lat współpracujące instytucje wysyłają…

Pracuję na recepcji w siedzibie pewnej firmy. Od lat współpracujące instytucje wysyłają do nas klientów po informacje/reklamacje etc, mimo, że Punkt Obsługi Klienta znajduje się w zupełnie innym miejscu, a informację o tym można znaleźć na stronie firmy, informacji GOOGLE i Wikipedii.
A teraz ja chciałabym wiedzieć co ma w głowie osoba wysyłająca ludzi (a żeby było lepiej w tym osoby starsze) W TRAKCIE EPIDEMII do nas, choć powinna wiedzieć, że:
A) Nie jest to adres POK i osoba zostanie odesłana z kwitkiem.
B) Punkt i tak jest zamknięty ze względu na koronowirusa.

Kompletny brak szacunku dla ludzkiego zdrowia i życia.

Edit:
Tak w ramach updajtu. Dziś przysłali do nas kolejną osobę - staruszek na oko między 80, a 90. Dla odmiany przysłano go z... przychodni. Najważniejsze nie szkodzić, tak?

P.S. Miałam szczęście, że pan był pokojowo nastawiony i udało mi się dowiedzieć skąd dokładnie go wysłano i "uciąć sobie z nimi pogaduszkę". Szczerze mam nadzieję, że chociaż z tego miejsca nikogo więcej nie przyślą.

Recepcja

by Mori
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
-1 5

A ja bym chciała wiedzieć, co mają w głowie osoby minusujące tę historię? Zgaduję, że mają w głowie siano. Szacunek dla życia i zdrowia, zwłaszcza, zaś, osób starszych - w dupie mają głęboko. Pandemię trzymają tamże. "Opcja alternatywna" - za osobę piekielna uważają ciebie. Ponieważ na pewno nie napisałaś skargi, nie doniosłaś szefowi, względnie - winnego nie opier_doliłaś osobiście. Tak więc, zj_eby, które zapewne słyszysz od wściekłych interesantów, słusznie ci się należą. Amen.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
0 0

Skoro przychodnie wysyłają tam staruszków, to domniemuję że nie jest to firma zajmująca się Internetem. Staruszki rzadko korzystają z sieci i zwykle nie mają dostępu ani do google, ani do wikipedii, ani tym bardziej do strony firmy. Znajdują pewnie po prostu adres, który jest gdzieś w jakichś dokumentach związanych z produktem/usługą, albo w książce telefonicznej (bo wiele starszych osób wciąż z niej korzysta) i tam w pierwszej kolejności idą. Nie widzę w tym żadnej złej woli.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

A czy te firmy wiedzą, że źle wysyłają ludzi? Może warto byłoby im jakiegoś maila napisać?

Odpowiedz
Udostępnij