Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam za sobą kilka związków. Nie lubię skakać z kwiatka na kwiatek,…

Mam za sobą kilka związków. Nie lubię skakać z kwiatka na kwiatek, ale jakoś tak wyszło. Chciałabym opisać mój około półroczny związek z pewnym inżynierem o imieniu Jochen.
On miał wtedy 29 lat i był bardzo nieśmiałym facetem. Stwierdziłam, że przecież nieśmiałość nie jest taką straszną wadą i może z czasem będzie lepiej. Jaka ja byłam głupia!
Nie był zbyt rozmowny, ale na początku jeszcze jakoś rozmowa się kleiła. Opowiadał o swoich podróżach służbowych, o pracy. Opowiedział tez, że nie rozmawia ze swoimi współpracownikami, gdyż są niesympatyczni. Pomyślałam, że tak bywa. Kolegów z pracy w końcu się nie wybiera. Na urodzinach jego ciotki i kuzyna przekonałam się, że tez nie rozmawia z rodziną. Dlaczego? Nie lubi swojej rodziny. Nie ma też wspólnych tematów z dalszą rodzina. Rozmawia tylko z rodzicami i bratem. Czerwona lampka mi się już zapaliła, gdyż ja byłam na urodzinach zagadywana i fajnie mi się rozmawiało z tymi ludźmi. Mojego faceta nikt nie zagadał.
Miał kota, który był całym jego życiem o czym się z czasem przekonałam. Kot robił co chciał w jego mieszkaniu. Sierść była nawet w wannie. Zwierzak był chory na nerki. Karma i lekarstwa kosztowały 250 EUR miesięcznie. Dodatkowo mój były wspierał co miesiąc jakieś schronisko dla kotów. Na kota potrafił sporo wydać. Na inne rzeczy szkoda było mu pieniędzy. Długo się zastanawiał nad prezentem dla mamy, który kosztował 15 EUR, bo to tyle pieniędzy. Polecieliśmy tez na najtańszy urlop jaki znaleźliśmy. Last Minute – Maroko 450 EUR za all inclusive. W sumie fajnie było. Nie zależy mi na luksusowych hotelach. Ale były fajniejsze oferty. Wystarczyło dołożyć 100 czy 200 EUR. Miał tylko jedną parę butów. Czarne trampki Converse. Przechodził w nich całą zimę. Rozumiem, że każdy sam decyduje, jak i na co wydawać pieniądze, ale nie rozumiem dlaczego człowiek, który zarabia jakieś 3.000 EUR netto miesięcznie nie kupi sobie jakichś cieplejszych butów na zimę. Tutaj chodzi również o kwestie zdrowotne. Kwestia urlopu tez nas poróżniła. Na początku znajomości zapytałam czy on lubi podróżować, bo ja bardzo. On ochoczo stwierdził, że jak najbardziej. Niestety po pobycie w Maroko mój były nie przewidywał żadnych innych wyjazdów. Powinnam sobie wyjechać z koleżanką. On zostaje w domu. Był domatorem i mnie okłamał w sprawie urlopu.
Kolejnym problemem było jedzenie. Było dużo produktów, których nie lubił: ryby, cebula, mięso mielone, ciemne pieczywo i nie tylko. Jak na przykład zjadł przez przypadek coś czego nie lubi to to wypluwał jak małe dziecko. Bał się tez jeść nieznane produkty. Zawsze patrzył tak podejrzliwie.
Uwielbiał czytać książki fantasy. Podsunął mi kilka do czytania. Ja nie byłam zainteresowana. Opowieści o smokach mnie nie interesują.
Po pewnym czasie pojawiły się problemy z komunikacją. On nic nie opowiadał od siebie. Odpowiadał na moje pytania. W końcu mu powiedziałam, że tak nie może być. Ja preferuję dialogi, a nie monologi. Jego odpowiedz: przecież można razem pomilczeć. Opowiedział to tez swoim rodzicom. Rodzice zgodnie stwierdzili, że on nie musi ze mną rozmawiać. Oni go kochają takiego jakim jest i nie musi się zmieniać dla kobiety. W sumie już wtedy nie miałam nadziei na wspólną przyszłość. Ale to nie ja zakończyłam ten związek. Zrobił to on. A oto powody: nie lubię czytać książek fantasy. On po przyjściu z pracy czyta książki fantasy i tego wymaga od partnerki. Lubię spotykać się ze znajomymi. On woli czas spędzać w domu. Nigdy go nie zmuszałam do kontaktu z moimi znajomymi. Zabrałam go kilka razy ze sobą, ale nigdy mi nie powiedział, że mu się nie podobało. Nie lubię jego kota. Rzeczywiście miałam problem z sierścią kota. Lubię jak mieszkanie jest czyste, a ta sierść w łóżku i na ubraniach mnie denerwowała.
Innych powodów już nawet nie pamiętam. Ale z perspektywy czasu zadaje sobie pytanie po co facet, który nie lubi kontaktu z innymi ludźmi szuka dziewczyny. Rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach na samym początku związku. To co on mi opowiedział było kłamstwem tylko po to, żeby kogoś znaleźć.
Już minęły 2 lata od naszego rozstania. On szuka od tych 2 lat dziewczyny, która z nim po pracy będzie czytać książki. Bezskutecznie. A ja się stałam bardziej wymagająca co do facetów i nauczyłam się, że nie ma co się łudzić, że ktoś się zmieni.

by Italiana666
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
3 5

Trochę się uśmiechnęłam "pod wąsem" jak przeczytałam o kupowaniu drogich rzeczy dla zwierzaka. My też z mężem zakupowo nie szalejemy, na wakacje w sumie też nie jeździmy, m.in. z powodu koni na utrzymaniu. Z historii w sumie wynika, że gość jest trochę ekscentrykiem, trochę introwertykiem i po prostu się nie dopasowaliście. Moja babcia zwykła mawiać, że dobrane towarzystwo poznaje się również po tym, że można swobodnie razem pomilczeć ;)

Odpowiedz
avatar Italiana666
1 5

@Bryanka: oczywiscie, ze sie nie dopasowalismy. Tylko problem w tym, ze on na poczatku udawal inna osobe niz byl. Zmuszal sie do rozmow ze mna. Po co? On to traktowal powaznie. Poznalam jego rodzicow. Dopiero po 6 miesiacach powiedzial co mu na sercu lezalo. Nie da sie cale zycie udawac kogos kim sie nie jest. Ja tez nie szaleje zakupowo, ale problem z tym kotem wynikal z roznej hierarchi wartosci. Ja wole wydawac pieniadze na ludzi, ktorzy sa dla mnie wazni. Szoda mi pieniedzy na zwierzeta. Ludzie maja dla mnie wieksza wartosc niz zwierzeta. Dla niego ten kot byl wszytkim. Mozna razem pomilczec, ale ja jestem bardzo komunikatywna. Mam nowego faceta, ktory tez lubi rozmawiac. My milczymy tylko jak razem film ogladamy:))) Dzisiaj wpadl na pomysl, ze ja go bede uczyc jezyka polskiego, a on mnie perskiego (moj partner jest persem). Dla niego wspolne milczenie nie wchodzi w rachube.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 3

@Italiana666: Swoim komentarzem tylko potwierdzasz, że się po prostu nie dobraliście. Zdarza się i tyle. Skoro masz spoko nowego partnera, to nie bardzo rozumiem tego udowadniania na siłę, że ex był taki piekielny. A tak na marginesie, to przecież posiadanie kota nie było jakąś jego tajemnicą? Wiedziałaś, że ma zwierzaka. Miał się go pozbyć, bo Tobie sierść przeszkadza?

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@Bryanka: Jak dla mnie byl piekielny, gdyz mnie oszukal. Jesli dwie osoby omawiaja swoje oczekiwania to powinny one sie pokrywac z rzeczywistoscia. A nie byloby latwiej regularnie sprzatac mieszkanie? Masz siersc swoich koni w swoim lozku? Chialabys miec?

Odpowiedz
avatar aegerita
2 2

@Italiana666: Zdecydowanie mieliście różną hierarchię wartości, ale nie chodziło tu o to, czy większą wartość mają ludzie, czy koty. Przecież facet nie kupował leków dla kota zamiast leków dla babci, prawda? Ot, on po prostu wolał wydać pieniądze na leki podtrzymujące życie kota niż na przedmiot typu prezent czy buty. Co w tym złego czy dziwnego? Szczerze to bardziej rozumiem jego system wartości, bo dla mnie też życie jest ważniejsze od rzeczy, ale w Twoim - jeśli wolisz wydawać pieniądze na przedmioty albo wycieczki - też nie ma nic złego (o ile nikogo swoim postępowaniem nie krzywdzisz). Tylko przedstawianie jako problem i piekielność faktu, że facet ma inny pogląd na jakąś sprawę, jest mocno niedojrzałe.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@Italiana666: Końskiej sierści w łóżku nie mam, za to kocią już tak, bo oba nasze koty śpią z nami ;) Skandal! :D

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@Bryanka: I może jeszcze nawet w wannie? Bo wiesz, jak jest sierść w wannie, to znaczy, że koty robią co chcą ;-)

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 0

@aegerita: Nie mam wanny, ale zdarza się, że jest na dywanie w pokoju, bo koty jeszcze się nie nauczyły lewitacji :P

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@aegerita: No tak, tylko ze brak butow na zime moglby sie zakonczyc grypa czy ina choroba. On sam niechetnie chodzil do lekarza. Jego mama prosila go o zrobienie badan z powodu kilku niepokojacych symptomow. Ja sama mam lekkie problemy z wchlanianiem sie witamin. Miedzy innymi dlatego mam sokowirowke. Miesieczny koszt warzyw i owocow na soki to okolo 20 EUR. Dla niego to bylo drogo. Niedojrzale jest ignorowanie swoich dolegliwosci zdrowotnych. Dla mnie tez zycie jest wazniejsze od rzeczy. Ale przede wszystkim moje i waznych mi osob. Co do prezentow, to on chetnie bral. Na urodziny dostal od rodzicow 100EUR i poszli na sniadanie do hiszpanskiej knajpki. On sam raczej sie nie poczuwal, zeby sprawic radosc bliskim.

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@Bryanka: ja zostalam tak wychowana, ze czystosc w domu jest wazna. To samo dotyczy czystych i wyprasowanych ubran. Nie wspminajac juz o higienie osobistej. Dlatego dla mnie to jest niewyobrazalne, zeby sierc zwierzat byla w domu. Ale coz, niektorzy lubia zyc w chlewie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@Italiana666: I masz prawo do tego, żeby nie lubić sierści w domu. Tym bardziej pojąć nie mogę po co wiązałaś się z gościem, który ma zwierzaka. Futrzasty zwierzak = sierść w domu i nawet codzienne odkurzanie tego nie zmieni, chyba że go ogolisz na łyso.

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@Bryanka: mam znajomych z dwoma kotami. Mieszkanie jest wysprzatane. Kupili jakis specjalny odkurzaczdo siersci. Kolezank ma tez malego pieska. U niej nie ma siersci. Jak sie chce to mozna.

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@Italiana666: Ale jego buty to jego wybór, dlaczego rościsz sobie pretensje do oceniania, czy facet słusznie robi, przedkładając zdrowie kota nad ciepłe buty (swoją drogą pierwsze słyszę, żeby zbyt lekkie buty wywoływały chorobę wirusową O_o). No widzisz, skoro życie Twoje i Twoich bliskich jest dla Ciebie ważne, a nie potrafisz zrozumieć i wspierać, że dla niego ważne jest życie jego bliskich, to znaczy, że kompletnie nie masz empatii - już nawet nie do kota, tylko do człowieka. Bo gdyby Ci na facecie zależało, to sprawy ważne dla niego byłyby ważne dla Ciebie. Więc bardzo dobrze zrobił, że zakończył związek bez przyszłości. A, jeśli masz futrzaka w domu, to sierść w domu ZAWSZE jest, choćby na tym zwierzaku ;-). Więc jeśli obrzydza Cię sierść w domu, to pomysł wiązania się z facetem, który ma kota, był z Twojej strony wybitnie głupi. Ponadto mam złe wieści. Włos kota składa się dokładnie z tego samego, co włos człowieka. Zatem jeśli nie depilujesz codziennie całego ciała, to według własnych standardów żyjesz w chlewie :-)

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@aegerita: jakich bliskich? kot to nie jest osba bliska. to zwierze domowe. jesli uwazasz, ze kot jest wazniejszy od ludzi to zerwij wszystkie kontakty z otoczeniem i zyj z kotami. w razie jakbys zlamala noge i nie mogla wyjsc z domu to wyslij koty na zakupy. obiad ci napewno tez ugotuja bo to takie wspaniale i madre osobniki. dla mnie dbanie o bliskich przejawia sie rowniez dbaniem o to zeby nie marzli na dworze. jesli cie to interesuje to usnelam wlosy laserem. j wydaje mi sie, ze ty i tak, nie wiesz co to znaczy chciec dla drugiego czlowieka to co najlepsze. nigdy tego nie doswiadczylas i raczej nie doswiadczysz. ale coz. mi wiecej radosci przynosza kontakty z ludzmi, a tobie z kotami.

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@Italiana666: No widzisz, dla Ciebie kot to może tylko zwierzę domowe i dbanie o niego jest nienormalne. Dla kogoś innego kot może być bliskim przyjacielem, któremu chce pomóc. Jeśli nie potrafisz zrozumieć poglądów innej osoby, bo różnią się od Twoich, to próba stworzenia jakiegokolwiek związku jest farsą. Nigdzie nie napisałam, że koty są ważniejsze, tylko że mogą być dla kogoś ważne i nic w tym złego. Skoro nie szanujesz spraw ważnych dla innych ludzi, to i z szacunkiem do ludzi u Ciebie krucho. Powtarzam: gdyby facet na przykład zabierał Ci pieniądze na Twoje potrzebne do życia leki, żeby kupić leki kotu - wtedy to by oznaczało, że kot jest ważniejszy od człowieka. Natomiast jeżeli kupował kotu leki za pieniądze, które Ty wolałabyś wydać na prezent, to oznacza, że życie (kota) jest dla niego ważniejsze niż mało potrzebny przedmiot (dla człowieka). Nie musisz się z nim zgadzać, masz prawo cenić wyżej rzeczy i - dopóki nie masz kota - absolutnie nic w tym złego. I nie ma też nic złego w jego poglądach, bo facet nikomu krzywdy nie robi. Co ma uważanie kota za ważnego do złamanej nogi i zakupów? Znaczy się co, jak trzyletnie dziecko jest dla mnie ważne, a nie potrafi się mną zaopiekować w razie potrzeby, to popełniam błąd, że mi zależy na małym człowieku? No wybacz, ja nie szukam w każdej relacji pożytku dla siebie... Fakt, jeśli usunęłaś trwale włosy z CAŁEGO ciała (czyli również rzęsy, brwi, czuprynę z głowy i te mikroskopijne włoski, które są wszędzie oprócz wnętrza dłoni i stóp), to faktycznie łatwiej o zachowanie higieny. Interesujące poświęcenie dla czystości. Następny krok: zastąpienie tekstylnych ubrań plastikowymi, bo w tkaninach są roztocza, martwy naskórek i inny kurz. Plastik bardziej higieniczny. Oczywiście, że dla bliskich mi ludzi chcę tego, co DLA NICH (nie dla mnie) najlepsze. Zatem jeśli kochają kota, rozumiem, że lepsze dla nich będzie ratowanie życia kota niż zakup nowego czajnika. Bo uważam, że "najlepsze" to dbanie nie tylko o potrzeby ciała, ale również o czyjeś uczucia. Jak na osobę deklarującą miłość do ludzi masz przygnębiająco mało zrozumienia dla ludzi.

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@aegerita: no i teraz kolo sie zatoczylo w twojej wypowiedzi. skoro on kochal tylko kota to dlczego szukal partnerki? u niego z szacunkiem do ludzi bylo tez krucho. obiecywal mi gruszki na wierzbie na poczatku zwiazku. tylko kot byl dla niego wazny. ludzie nie stanowili wartosci - po co mu szukal parnerki. kot byl jego bliskim przyjacielem. ludzie nie byli godni jego przyjazni - po co szukla partnerki on szanowal tylko potrzeby kota- po co szukal parnerki W tej historii nie chodzi o milosc czy brak milosci do kota. Wymagam, zeby mi ktos na poczatku zwiazku powiedzial: mam kota, jest najwazniejszy dla mnie, na niego wydaje cala kase, nie licz na to, ze bede zywic jakies uczucia do ciebie. Uwazam, ze mam prawo czuc sie oszukana. Ja mu sie nie narzucalam. On chcial sie ze mna spotykac.

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@Italiana666: Tyle że z niczego w Twojej historii nie wynika, że kochał tylko kota, tylko kot był dla niego ważny, a ludzie nie mieli żadnej wartości. Wręcz przeciwnie. Utrzymuje kontakty z rodzicami i bratem - mniemam, że to ludzie, zatem jacyś ludzie są dla niego ważni. Do Maroka pojechał przecież też nie z kotem, tylko z Tobą - jesteś człowiekiem, prawda? Oszustwo jest zawsze złe, ale czy faktycznie Cię oszukał? Zarzucasz mu wydawanie "całej kasy" na kota - czyli za wszystko w czasie trwania tego związku płaciłaś sama, on nie dołożył ani centa do wyjazdu, jedzenia i tak dalej? No i skoro o uczciwości mowa - powiedziałaś mu od razu, że kot i dbanie o kota Ci przeszkadza, że życie w mieszkaniu, w którym są włosy, Cię obrzydza? Nie wiem, po co szukał partnerki, tak samo jak nie wiem, po co Ty szukałaś partnera. Po prostu zwracam uwagę, że zarzut nie myślenia o drugiej osobie pasuje tak samo - jeśli nie bardziej - do Ciebie.

Odpowiedz
avatar Italiana666
1 1

@aegerita: na poczatku znajomosci wyraznie powiedzial, np.ze chcialby podrozowac. na koncu znajomosci powiedzial, ze mu to przeszakadza, ze mam znajomych, ze on chce tylko w domu przebywac i po pracy czytac ksiazki fantasy. ja powinnam to samo z nim robic. co wazne nie inne ksiazki tylko FANTASY. Nie znosze takiej literatury. Kto tu nie mysli o drugiej osobie? To bylo na zasadzie: albo robisz to co ja, albo won. A teraz pytanie za 100 punktow. Dlaczego utrzymywal kontakt tylko z 3 osobami(rodzice+brat)? Inni ludzie byli zli i go nierozumieli. Czyli wlasciwie jego cala dalsza rodzina i wspolpracownicy byli tacy jak ja. Wlasciwie po co ja z toba dyskutuje. Jestem podla suka, zupelnie jak jego kolezy z pracy czy ciotki i kuzyni. Biedny 30-letni chlopiec, ktory chcial tylko zamknac sie w domu i czytac bajki o smokach swojemu puchatemu kotkowi. Fajnie, ze w naszym spoleczenstwie chociaz jedna osoba jest taka wspanialomyslna jak ty i go rozumie.

Odpowiedz
avatar maranocna
3 3

W sumie byliście kompletnie niedobrani i tyle. Nie sądzę żeby to, że facet kocha swojego kota, ma silny wstręt do niektórych pokarmów i nie lubi rozmawiać, to były piekielności. To jest część jego charakteru. I tutaj zgodziłabym się z jego rodzicami, człowiek nie powinien się na siłę zmieniać. " Na początku znajomości zapytałam czy on lubi podróżować, bo ja bardzo. On ochoczo stwierdził, że jak najbardziej. Niestety po pobycie w Maroko mój były nie przewidywał żadnych innych wyjazdów. Powinnam sobie wyjechać z koleżanką. On zostaje w domu. Był domatorem i mnie okłamał w sprawie urlopu." Czy okłamał, czy się nie zrozumieliście? W sumie jest wielu ludzi, którzy przez "lubię podróżować" rozumieją; lubię sobie raz w roku wyjechać na wakacje. I w sumie dobrze zrobił, że zakończył związek w którym najwyraźniej żadne z was nie było szczęśliwe. Po co żyć w takim związku?

Odpowiedz
avatar Italiana666
-2 2

@maranocna: nie przytoczylam dokladnie tej rozmowy. Ja wyjezdzam na urlop okolo 3 razy w roku. Zarowno Europa jak i inne kontynenty. Zakomunikowalam mu to w tej rozmowie. Powiedzialam tez, ze zalezy mi na partnerze, ktory moglby mi towarzyszyc. On na to, ze on byl tylko raz w Grecji i ze chcialby zobaczyc swiat. Poznalam kogos innego. Tez poruszylismy ten temat na poczatku znajomosci i nastawienie mojego obecnego partnera sie nie zmienilo. Ostatnio wymyslil, ze na emeryturze pojedzie w podroz dookola swiata:))) To nie byl brak zrozumienia, to bylo klamstwo.

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@maranocna: co do jedzenia to jest to troche piekielne. Na urlopie w Maroko wzielismy jakies nieznane danie. Smakowalo jak kurczak. Dopiero po chwili kelner nam powiedzial, ze to ryba. Na poczatku to danie smakowalo mojemu bylamu. Jak uslyszal, ze to ryba to juz nie chcial jesc. Nie jestem w stanie tego zrozumiec. Przeciez na poczatku mu smakowalo. Rodzicow mial fajnych, ale wydaje mi sie, ze z takim podejsciem cale zycie zostanie sam. Nie mozesz wymagac od partnera, ze bedzie taki sam jak ty. Nie mozesz wymagac od partnera, ze bedzie czytal takie ksiazki jak ty, a jak nie to do widzenia.

Odpowiedz
avatar maranocna
1 1

@Italiana666: Jeśli w grę wchodzi jakaś wręcz fobia spożywcza, to czy mu smakowało, nie ma nic o rzeczy. Obrzydziła go myśl, że to ryba i już nie mógł przełknąć. Jakby tobie powiedziano, że to ludzina, pewnie też nie dokończyłabyś posiłku, mimo że smakowało. Jeśli będzie sam, to w sumie tylko sobie tym zrobi krzywdę. Może też się zdarzyć, że znajdzie partnerkę która nie lubi rozmawiać i kocha koty. Faktycznie w jego interesie, by było żeby był o tym szczery od początku, ale to wcale nie musi być tak, że kłamał świadomie. Może naprawdę chciał zobaczyć świat i szczerze wierzył, że z tobą będzie mu się bardziej chciało go zwiedzać. Potem życie to zweryfikowało. W końcu ludziom najlepiej wychodzi okłamywanie samych siebie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 1

@Italiana666 : a dla mnie to byłby partner idealny

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@maranocna: nie wiem czy to jest fobia. Ale takie rzeczy sie leczy. mam wrazenie, ze on mial jeszcze jakies inne fobie. Sa psychoterapeuci. Sama kiedys skorzystalam z hipnozy. Ostatnio szukalam z przyjaciolka terapi dla par, poniewaz nie uklada jej sie w zwiazku, a ona chcialaby to ratowac. Dlaczego on nie wpadl na pomysl rozmowy z terapeuta? Problemy sie rozwiazuje, a nie zamiata pod dywan. Zeby znalezc taka partnerke to najpierw trzeba z nia przeprowadzic rozmowe. A skoro ani on, ani ona nie lubia komunikowac sie z innymi to jak odkryja, ze oboje lubia koty? Do pewnych rzeczy potrzeba dialogu. Nawet jesli chodzi o ten problem z jedzeniem. Druga osoba sie nie domysli, ze on nie znosi ryb. Dla mnie komunikacja to podstawa w zwiazku.

Odpowiedz
avatar Italiana666
-1 1

@misiafaraona: mam jeszcze jego numer telefonu:) problemem moze byc tylko to, ze on mieszka na zachodzie Niemiec

Odpowiedz
avatar maranocna
1 1

@Italiana666: Skoro z tobą na początku rozmawiał, to pewnie z nią też będzie. Co do ryb;Może mu to nie przeszkadza, może trafił na kiepskiego terapeutę i się zniechęcił, a może w jego rodzinie się nie chodzi i nawet nie wpadł na to, że można. Dlaczego ludzie przez całe życie zmagają się ze strachem przed pająkami, albo fobią społeczną? Nie wszystkie problemy, da się tak łatwo wyleczyć.

Odpowiedz
avatar Italiana666
0 0

@maranocna: podczas pierwszych spotkan odpowiadal na moje pytania. Ja ta rozmowe kontynuowalam. Ja szukalam tematow do rozmowy. Dlatego to funkcjonowalo. Pozniej on zaczal sie bardziej starac. Dlatego nie wyobrazam soebie spotkania dwoch osob, ktore sa tak malomowne. Z tego co wiem to on przez te 2 lata szukal kogos w internecie. Konczy sie zawsze na jednej randce. Tutaj nie chodzilo tylko o ryby. On wielu produktow nie tolerowal. Moze nie wszystko da sie latwo wyleczyc, ale zawsze trzeba probowac. Szkoda zycia na fobie czy strach.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 0

@Italiana666: Zajęta jestem, i nie zamierzam zmieniać

Odpowiedz
Udostępnij