Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nauczanie online. Ze wszystkich stron słychać narzekania uczniów na nauczycieli, wybrane systemy…

Nauczanie online. Ze wszystkich stron słychać narzekania uczniów na nauczycieli, wybrane systemy i inne problemy. Ja mam zgoła inne przemyślenia.
Moja szkoła zadziwiająco szybko poradziła sobie z organizacją zajęć. Już od pierwszego tygodnia mieliśmy lekcje zgodnie z planem, prowadzone na hangouts i platformach webinarowych. Nauczyciele zostali przeszkoleni w zakresie korzystania z w.w. platform, a w razie wątpliwości pytali uczniów. A uczniowie?

Uczniowie wykazali się wyjątkowo rozwiniętym syndromem zdechłej ryby (płyną jak ich prąd poniesie).
Jakim cudem, uczniowie uczący się informatyki na poziomie rozszerzonym od trzech lat, nie są w stanie ogarnąć tak prostej aplikacji jak hangouts? Dlaczego, mimo harmonogramu próbnych matur online dostępnego dla wszystkich, co chwila zadawali te same pytania, na które odpowiedzi były w nim jasno zapisane? Czemu, dostając powiadomienie o błędzie z platformy webinarowej, zamiast wyszukać numer błędu, wysyłają zrzut ekranu na grupę klasową, z płaczliwą informacją że nie działa? Dziwne, u mnie działa...

Dlaczego, mimo zajęć odbywających się zgodnie z wcześniejszym planem, co 45 minut ktoś musi pytać "jaka teraz lekcja"? Jak to jest, że musiałam im tłumaczyć jak się dostać na maila założonego w domenie szkolnej (z którego korzystają na każdej lekcji informatyki)? Dlaczego każdemu po kolei trzeba było tłumaczyć w jaki sposób dodać zajęcia na Google Classroom? Czemu większość z nich na informację, że coś nie działa, zamiast zrobić cokolwiek, ogranicza się do wysyłania łzawych zwierzeń, jak to nie lubi nauczania online?
I ci ludzie chcą iść na studia, na kierunki powiązane z informatyką...

szkoła

by nindroid_007
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar starajedza
9 15

Wychodzi na to, że jak jeszcze szkoła działała, to zwyczajnie nie potrafiła niczego dzieci nauczyć.

Odpowiedz
avatar Ohboy
11 13

@starajedza: Albo uczniowie udają głupszych, niż są, aby mieć mniej lekcji. (albo po prostu są debilami, bywa)

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@starajedza: Już ci zaczęłam odpisywać, ale w porę spojrzałam na nick. W sumie tym razem udało ci się mniej oczywistego baita niż zwykle dać i ile plusów (choć w przypadku trolla to nie wiem, czy należy gratulować plusów ;) )

Odpowiedz
avatar jotem02
12 12

też tak mam. Ja stary piernik ogarniam, a młodzi ludzie urodzeni ze smartfonem w łapie jakoś nie. Pacjent mi zginął z klasy na classroomie. Czemu? Bo coś kliknął i wszystko znikło. Prace domowe mają pisać w dokumencie online. Nie wiedzą jak. Dostaję na prywatnego maila zdjęcia robione kaloszem. Nie zgłaszają się na meeta, bo nie widzą, że im przyszedł link. Myślą, że ten cały classroom to gdzieś na librusie jest. I propozycja - może byśmy przeszli na discorda?

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@jotem02: Był kiedyś artykuł w "Polityce" właśnie o tym, że "urodzenie ze smartfonem w ręku" wcale nie przekłada się na jakąkolwiek zaradność informatyczną. Jeśli ktoś całe życie spędza na banalnych gierkach i przeglądaniu fejsa i insta, to wcale nie oznacza, że będzie umiał ogarnąć cokolwiek innego, ba nawet nie oznacza, że będzie umiał płynnie czytać ;). I artykuł był oparty na konkretnych badaniach sprawdzających wiedzę i umiejętności informatyczne dzieci współczesnych. Wyniki w większości wypadków były żenujące.

Odpowiedz
avatar Adivin
6 8

Bo jest różnica między informatykiem a informatykiem, zgaduje że są to licealiści a co za tym idzie oni się raczej uczą klepać tabelki w excelu, kwerendy w accesie i programy w c++ a nie diagnostyki czy obsługi komputera, szkolna informatyka uczy pracy w różnych programach a nie pracy z komputerem

Odpowiedz
avatar Schattenspiel
2 2

@Adivin: Jak ktoś siedząc w necie nie reaguje na błąd wklepaniem kodu w wyszukiwarkę, tylko wrzuca screena na grupę, nie wgryza się w aplikację, tylko jęczy na grupie, że nie umie, że się nie da, że pies zeżarł WiFi, to znaczy, że jest bezmyślnym tumanem, liceum z tym nie ma nic wspólnego.

Odpowiedz
avatar Shi
9 11

Ja się ostatnio dowiedziałam, że ludzie (i uczniowie - nastolatkowie i ich rodzice) nie wpadli na to, że filmik instruktażowy można puścić na jednym komputerze/telefonie, a klikać w zaznaczone wielkimi, czerwonymi ramkami miejsca na drugim... i że filmik można pauzować jeśli "leci za szybko". Zadania mają oddać na classroomie, a wysyłają mmsem o 22 i o 22:05 sms "a sprawdziła pani?". I to rodzice... albo wysyłają na whatsappie i zaraz wiadomość pod spodem "zadanie dotarło?". Dobrze, że nie jestem nauczycielką bo bym odpisała "nie, gołąb pocztowy zgubił"...

Odpowiedz
avatar irulax
5 7

Moim zdaniem: zwykła roszczeniowe podejście do tematu. Oczekują wszystkiego podanego na tacy. Z drugiej strony, szkoła skutecznie zabija myślenie, więc skąd pretensje? :)

Odpowiedz
avatar dayana
5 7

Ogarnięcie życiowe jest niezależne od kierunku kształcenia. Zresztą niektórzy udają idiotów celowo, żeby im dać spokój i niczego nie wymagać.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

a dlaczego student 4 roku studiow pyta, czy pijawki lecza wirusa hiv? ludzie to debile

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Maz uczeszczal do liceum o kierunku informatycznym i sam mowil, ze byli tam ludzie, ktorzy nie wiedzieli co ze soba zrobic. Na klase 30osob tylko 3 byly zainteresowane komputerami/programowaniem itp. reszta myslala, ze przebimba lub skoro gra w gry to kierunek dla nich.

Odpowiedz
avatar Meliana
3 7

Ale czego Ty tak naprawdę oczekujesz? Że ludzie, których od dobrych kilku lat oducza się samodzielnego myślenia, szukania rozwiązań i alternatywnych dróg osiągania celu, na rzecz wstrzeliwania się w święty klucz, uczenia się na pamięć "co autor miał na myśli" i nierzadko karania za działania inne (ale równie prawidłowe), niż to co zostało wyłożone na lekcji, nagle doznają olśnienia i odmienią się o 180 stopni? Że będzie im się chciało? No, to powiem Ci, w cuda wierzysz. Przecież cały system państwowego nauczania z grubsza polega właśnie na ćwiczeniu i utrwalaniu, jak to nazwałaś, "syndromu zdechłej ryby". No bo czym innym są obecne matury? Chyba nie powiesz mi, że fajerwerkami kreatywności...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2020 o 19:40

avatar jotem02
5 5

@Meliana: Wiesz, coś w tym jest. Jak pytam o definicję ciśnienia, to wydukają zakutą odpowiedź. Ale ja nie chcę prowadzić hodowli papug więc pytam: po co łosiowi szerokie kopyta? I doopa, bo w książce nie było. A logiczne myślenie poszło się gonić.

Odpowiedz
avatar cassis
1 1

@jotem02: nasz fizyk w LO pytał "głąbów ostatniej szansy" jakiego koloru są futra niedźwiedzi polarnych - za odpowiedź "białe" była oczywiście lufa :-D

Odpowiedz
avatar jotem02
0 0

@cassis: Ale nic nie przebije tekstu: " Ciało pozostaje w spoczynku z prędkością 2m/s". Chodziło o analizę wykresu zależności położenia od czasu.

Odpowiedz
avatar Ohboy
1 3

@Meliana: Jestem produktem tego samego systemu, który niby zabijał samodzielne myślenie i moim zdaniem jest tak, że jeśli ktoś CHCE to robić, to zrobi, niezależnie od szkoły. A ludziom się po prostu nie chce.

Odpowiedz
avatar madxx
2 2

ale jak jeszcze chodziłam do szkoły co przerwę ktoś pytał "co teraz mamy?", mimo że plan przez cały semestr był taki sam i każdy go miał w plecaku i na tablicach w szkole ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2020 o 10:17

avatar chora_na_glowe
2 2

Ile ja bym dała za taką organizację, a o zajęciach według planu mogę sobie pomarzyć. Pozostaje jedynie pogratulować ogarnięcia nauczycielom.

Odpowiedz
Udostępnij