Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cześć, nie mam konta na tym portalu ale chciałam coś dodać/wyjaśnić w…

Cześć, nie mam konta na tym portalu ale chciałam coś dodać/wyjaśnić w mojej historii nr #86378 .

Po 1. dobrze jest wiedzieć że jestem atencjuszką, bo ośmielam się na swojej ścianie na facebooku oraz (choć rzadziej) na forum pracowników gdzie jest luźna atmosfera i wszyscy dodają "głupie memy, obrazki itd", robić to samo. Cóż, widocznie w okresie kwarantanny, kiedy coś poprawia mi humor i chcę się tym podzielić z ludźmi których znam a wcześniej pracowałam z nimi po 12 godzin i można powiedzieć że jesteśmy na stopie koleżeńskiej, robię to tylko po to by im się przypodobać. I nie, nie dodaję jak sugeruje jeszcze jeden komentarz masy tych obrazków dziennie, zdarzają się 2-3 NA TYDZIEŃ.
Po 2. Nie interesuje mnie który z moich znajomych miał romans, kręcił z inną, zachował się nie fair wobec swojej kobiety. W pracy się PRACUJE a nie ROMANSUJE. I nie digi, my nie pijemy alkoholu w pracy, widocznie w twojej jest to jak najbardziej spoko. Pracujemy na kuchni, wszędzie są kamery i jedyne piwo jakie wypiliśmy było właśnie w kuchni po godzinach pracy i to z okazji odejścia jednego pracownika. Każdy wypił po jednym kuflu a chłopaki uprzedzili wcześniej że będą trochę później swoim partnerkom. "impreza" trwała niecałą godzinę.
Po 3. Serio? W gastronomii pracuje mnóstwo kelnerek, a i kucharek niemało. Nie wierzę że panowie wcześniej pracowali tylko w męskim zespole, wszyscy jesteśmy tam "świeżakami", najdłuższy staż to 9 miesięcy, mój 4. Panowie wcześniej pracowali w innych miejscach. Poza tym na produkcji, w urzędach czy korpo też są mieszane zespoły, nadgodziny i wydaje mi się że znacznie lepsze możliwości do romansu, więc argument jak dla mnie z czapy.
Po 4. Jeśli się nie ufa swojemu partnerowi to wydawałoby się z nim rozstać zamiast czynić obojgu z życia piekło, bo czytanie cudzych wiadomości na messengerze, ładowanie się do zamkniętej grupy pracowniczek i sianie fermentu, bo jakaś obca laska się pojawiła jest chore, CHORE. Do tego tak, pisałam do nich tylko w celach służbowych ale nie sądziłam że jakikolwiek inny temat jest zakazany, bo od razu to podryw i romans. Byłam z facetem 3 lata, miał koleżanki i czasem z nimi rozmawiał, chociażby na temat gier czy spędzonych wakacji- może powinnam dostać świra i my zakazać?

Cóż, kobiety które mają po 30 lat powinny zachowywać się dojrzalej i rozsądniej. Dla mnie piekielnym jest to że przez takie zachowania atmosfera w pracy trochę siada, ja mam świadomość że co niektóre panie szczują swoich facetów, by mnie najlepiej to ignorowali bo jeszcze nie wiem, zgwałcę ich? Porwę i nie oddam? A oni chyba mają dość trucia na mój temat, i być może dla świętego spokoju nie przedłużą ze mną umowy, bo jakieś zakompleksione idiotki (w tym partnerka szefa kuchni) zrobią im o to sajgon. Mam umowę próbną na 6 miesięcy, powoli wysyłam CV.

wrocłw restaurant

by ~adskjsakfsfafs
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
8 28

O, jaka urażona :D Pewnie, ja w pracy pijam alkohol pod koniec wieczoru z kolegami, tak jak większość ludzi z gastro. Chyba masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo ja np. napisałam wyraźnie, że ta branża jest neutralna płciowa i skoro zespół jest wyłącznie męski to mi to wskazuje na to, że osoba zatrudniająca chce uniknąć ewentualnych spoufalań się, bo ma z tym złe doświadczenia z przeszłości. Nigdzie nie napisałam, że kobiety i mężczyźni nie mogą ze sobą pracować. Twoja pierwsza historia jest napisana nieprecyzyjnie, a teraz wywalasz tu swoje pretensje, że odebrano to tak, a nie inaczej? Piszesz, że lubisz wrzucać śmieci na forum, nagle okazuje się, że na robisz to okazjonalnie i robią to wszyscy - chyba dość istotny szczegół, co? Jesteś histeryczką, wcale bym się nie zdziwiła, gdybyś to jednak Ty, a nie partnerki Twoich kolegów miały w tym wszystkim coś z głową. Nie chciałam tego pisać pod tamtą historią, bo po co komuś pisać takie przykre rzeczy, ale sorry - jak to jest, że jest cała masa kobiet, które kumplują się za zajętymi facetami i nikomu to nie przeszkadza, nawet ich partnerkom, a są inne, które działają na te same partnerki jak płachta na byka i one ZAWSZE są takie niewinne i nie rozumieją w czym problem. To tak do przemyślenia sobie.

Odpowiedz
avatar justangela
6 18

@digi51: dokładnie, mam identyczne odczucia. Komentarze się nie spodobały, to nagle okazuje się, że historia inna, a komentujące przesadzają. Autorko, taka rada: kobiety które mają po 30 lat powinny zachowywać się dojrzalej i rozsądniej. To rada od Ciebie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 21

Nie no, serio?? Kobieto, Ty tam pracujesz, a nie jesteś na kółku wzajemnej adoracji. Jeśli pozostałym pracownikom atmosfera odpowiada to pogódź się z tym, że nikomu nie chce się zajmować Twoją osobą. Widać, że bardzo zależy Ci na byciu w centrum zainteresowania i to, że współpracownicy nie zabiegają o Twoją uwagę bardzo Cię boli. Nie myślałaś o tym, żeby po prostu się skupić na pracy i pogodzić się z faktem, że koledzy wolą spędzać czas ze swoimi partnerami zamiast reagować na Twoje memy? Nawet jeśli dziewczyny im czegoś zabraniają (w tym przypadku nie są zachwycone Twoją osobą) to kim Ty do cholery jesteś żeby się w to wpierniczać i próbować jednak ugrać jakąś część atencji dla siebie?! Ja też bym Ciebie nie zdzierżyła raczej jako koleżanki mojego faceta, mimo, że to najbardziej lojalny człowiek, jakiego kiedykolwiek znałam - po prostu mam awersję do próbujących na siłę się zaprzyjaźnić dziewczyn. Bardzo próbujesz wyjść na ofiarę, a to Ty się wbijasz tam, gdzie Ciebie nie chcą, nie odwrotnie. A chłopy jak to chłopy, posmieją się że trochę ze swoich dziewczyn, trochę z Ciebie i zrobią raczej to co każdy dorosły mądry facet zrobić powinien - wrócą do żon, bo one są ważniejsze. Po prostu się odczep od nich zamiast się tłumaczyć w internecie.

Odpowiedz
avatar Chrupki
-1 23

@elfia_luczniczka: Piekielni to portal, gdzie ludzie opowiadają o niefajnych sytuacjach, które ich spotykają w życiu. Babka opisała zachowania, które jej sprawiają przykrość. Nie musisz się zgadzać z autorką, ale po co ją atakujesz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

@Chrupki czy ja wiem, czy to atak z mojej strony? Ja to widzę tak: dziewczyna przyszła do pracy w męskie grono, próbowała robić za grupową maskotkę, co spotkało się z niezadowoleniem drugich połówek kolegów z pracy, a teraz dziwi się, że ktoś śmie jej nie lubić. We wpisie sama nazywa partnerki kolegów zakompleksionymi idiotkami, więc nie uważam mojego komentarza za szczególnie krzywdzącego. Digi bardzo zgrabnie wszystko opisała - autorka jest typem osoby próbującej otrzymać możliwie dużo atencji od zajętych chłopów pod płaszczykiem koleżeństwa i "oh jaka ja biedna". Nie lubię takich ludzi. I jak widać nie tylko ja, skoro w pracy również nie jest akceptowana. I to, że jest jej przykro niby to cholernie wydumane wąty z miejsca poniżej pleców, bo gdyby nie oczekiwała poklasku i zachwytów to nie miałaby powodu do odczuwania przykrości.

Odpowiedz
avatar digi51
8 16

@Chrupki: Piekielni to portal do opisywania krzywdzących zachowań innych, jak dla dorosłej kobiety krzywdzące jest to, że jest to, że koledzy nie lajkują badziewia, które wrzuca na pracownicze forum i PODEJRZEWA, że wynika to z tego, że im partnerki zabraniają to ciężko mi tu się doszukać wielkiej krzywdy. Nazwanie wywłokę - ok, to jest chamskie, ale z drugiej strony autorka wychodzi tu z założenia, że dziewczyny kolegów mają paranoję i są chorobliwie zazdrosne bez powodu. A czy ona wie, co na jej temat opowiadają w domu ci koledzy? Może to oni robią sugestie, że koleżanka z nimi flirtuje, próbuje zwrócić na siebie uwagę, wystawia cyca czy cokolwiek? Ja uważam, że większość komentarzy spod pierwszej historii, w tym mój, są wyważone i pokazują tylko inny punkt widzenia na sytuację. Co robi autorka? Wrzuca drugą historię ukazując wielką obrazę swojego majestatu, bo ktoś ośmielił się jej nie przyklasnąć, przekręca, to co jest w komentarzach. Wielkie, rozwydrzone dziecko. Jeśli tak zachowuje się w pracy i obraża ją brak lajków pod wrzucanymi treściami, to na miejscu jej szefa też bym nie przedłużała jej umowy zanim atmosfera w pracy siądzie na dobre.

Odpowiedz
avatar aegerita
-2 6

@digi51: A oczernianie kogoś za jego plecami albo próba utrudniania pracy z powodu personalnej niechęci nie jest Twoim zdaniem krzywdząca? Bo oba te zachowania były opisane już w pierwszej historii, co czyni z niej materiał jak najbardziej piekielny. A komentarze swoją drogą - jak ktoś się przejmuje zdaniem innych, to złośliwości na temat nieprofesjonalizmu jednej strony (wrzucanie memów) przy jednoczesnym całkowitym ignorowaniu nieprofesjonalizmu drugiej strony (obecność osób postronnych na forum pracowniczym, pretensje o zadanie pytania związanego z pracą, oczernianie) też są krzywdzące.

Odpowiedz
avatar digi51
4 8

@aegerita: a kto autorkę niby oczernia? Ja pozwalam sobie tylko na gdybanie, że może nieprzyjemne komentarze dziewczyn kolegów to nie wynik ich zaburzeń psychicznych i kompleksów tylko tego jak koledzy ją postrzegają i opisują swoim partnerkom. Tak jak ona sobie gdyba, że jej koledzy to biedne uciśnione sierotki, którą ja bardzo lubią, ale mama im nie pozwala się z nią bawić. Nikt nie zachowuje się cały czas super profesjonalnie, temat pierdół wrzucanych niby też przez innych pojawił się dopiero w drugiej historii, niekoniecznie jest to wiarygodne, a z pierwszej wynika, że ona czuje się pokrzywdzona, bo szuka poklasku kolegów i przestała go znajdować. A poza tym - żadna z tych kobiet bezpośrednio jej nie obraziła, wszystko wie tylko z relacji kolegów lub podsłuchiwania ich, a resztę sobie dopowiedziała.

Odpowiedz
avatar aegerita
-2 8

@digi51: Oczernia kobieta nazywająca ją wywłoką. Nieprofesjonalna jest w ogóle obecność partnerek pracowników na forum pracowniczym. Wrzucanie informacji niemających związku z pracą przez innych pojawiło się w drugiej historii, dlatego do tego się nie odnoszę. Ale partnerki próbujące zrobić z forum pracowego kącik towarzyski były już w pierwszej - to jest dopiero nieprofesjonalne. A już "nie życzenie sobie", żeby jeden pracownik pytał drugiego o sprawy związane z pracą to kpina z tejże pracy. Nie wnikam, czy zachowanie partnerek ma jakieś podstawy w przeszłym zachowaniu ich wybranków, czy jest czystą paranoją, ale niezależnie od źródła nic z tego nie powinno mieć wpływu na autorkę. Wyobrażasz sobie, żeby ktoś Ci zabronił dopytania się np. o nowy grafik, bo ktoś tam inny Cię nie lubi i uważa za wywłokę?

Odpowiedz
avatar digi51
4 6

@aegerita: To forum to w ogóle jakieś dziwne miejsce, ale albo jest to właśnie kącik towarzyski ludzi powiązanych z tą restauracją i wtedy zarówno obecność w grupie kobiet kucharzy i jak i idiotyczne memy i filmiki są ok, albo forum dla pracowników dotyczące pracy i wtedy jedno i drugie jest nie na miejscu. Podzielenie się z własnym facetem opinią na czyjś temat, nawet chamską, niezasłużoną i wulgarną nie jest oczernianiem, chyba że zostałaby uargumentowana kłamstwem na temat autorki. Żadna z tych kobiet nie obraziła jej na forum, nie oczerniła przed osobami trzecimi, nie nakłamała na jej temat, a nawet nie odezwała się do niej. No wybacz, ale żebym nie mogła własnemu facetowi powiedzieć, co sądzę o jego znajomych czy kolegach z pracy? Może to opinia głupia i niesprawiedliwa, ale mam prawo się nią z własnym facetem podzielić. Pisanie po godzinach pracy w sprawie grafiku - ok, normalne I nie ma nic w tym złego. Tu reakcja jest na pewno przesadzona. Podsumowując mi po prostu w tej historii "przeszkadza" przedstawianie dziewczyn kolegów jako wampirzyc, które wyrządzają autorce jakąś straszną krzywdę, a kolegów jako biednych, nieporadnych chłopców uciśnionych przez te wstrętne baby. Żeby to jedna - ok, możliwe. Dwie - to - już dziwne. 3+ - ewidentnie musi tu być coś na rzeczy. Zauważ, że ona z żadną z tych kobiet nie miała nic do czynienia - tylko usłyszała wszystko od kolegów. Nie twierdzę, że autorka robi coś nie tak i koledzy jej nie lubią, ale może jednak to oni przekazują swoim kobietom skrzywiony obraz autorki? Może ktoś nie chce, aby pisać do niego po pracy i rzucił sobie "bożeeee, ta X znowu do mnie pisze" itd? I nadal - nie widzę tu wpływu na pracę. Autorka przypadkiem podsłuchała rozmowę, z której wynikało, że obca kobieta się o niej źle wyraża. Założę się, że każdy z nas czasem w nerwach wyraża się niegrzecznie o kolegach, a mimo to nadal z nimi pracujemy i się dogadujemy. Stąd moje wnioski, że autorka to histeryczka, która z fusów wróży sobie zwolnienie z pracy, bo koledzy nie lajkują jej postów.

Odpowiedz
avatar Spektatorka
1 3

@digi51: Moim zdaniem masz rację pisząc, że takie nagromadzenie nieporadnych i babozależnych chłopów w jednym miejscu jest mało prawdopodobne. Raczej to oni nie lubią autorki, ale głupio im wprost to powiedzieć, więc szukają wymówek. Jedna moja znajoma, mając 16 lat, powiedziała chłopakowi, że nie mogą się spotykać, bo jej matka zabrania, bo zawala szkołę. Prawda była taka, że sama miała go dość, ale że on "wrażliwy"i o niskim poczuciu własnej wartości, to wolała mu tego nie mówić. Dzięki temu chłopak nie zalewał jej obietnicami "ja się zmienię" i prośbami "daj mi szansę". Nie musiała mu też mówić, co jej się nie podoba i słuchać jego płaczu. Nie skwasiła się atmosfera w paczce znajomych. Tylko matka była zdziwiona, że już jej "dzień dobry" nie mówi.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 3

@digi51: A czy ja mówię, że nie masz prawa dzielić się ze swoim facetem "chamskimi, niezasłużonymi i wulgarnymi opiniami" na temat innych ludzi? Obgaduj, kogo chcesz, mnie to rybka. Po prostu stwierdzam fakt, że wypowiadanie niekorzystnych opinii o ludziach, których się nawet nie zna, JEST krzywdzące. I to był wątek historii. No i skoro ta opinia nie została wyłącznie tematem obmawiania kogoś między daną parą, tylko trafiła do autorki, to już taka prywatna nie jest. Brak danych, czy kobieta obrażała autorkę również przed innymi, a nie tylko przed swoim misiaczkiem. Podpowiem: wpływ na pracę ma to, że partnerka jednego pracownika "nie życzy sobie", by inny pracownik pytał o sprawy służbowe. Jeżeli tenże pracownik popiera "nieżyczenie" swojej partnerki (brak danych) i utrudnia przekazywanie służbowych informacji, to już poważny problem. Chory w dodatku. Wiem, że kilka osób skupiło się na jednym zdaniu o memach (które, jak mniemam, widziałaś, skoro nazwałaś je badziewnymi i idiotycznymi), ale Twoje wnioski to jedynie interpretacja przez pryzmat własnych przekonań. Zresztą widać, jak bardzo jesteś stronnicza, skoro autorkę chamsko określasz jako "histeryczkę, która wróży z fusów i wrzuca badziewne idiotyzmy", a działanie kogoś, kto wyzywa innych i próbuje utrudnić im pracę, łagodnie określasz jako "przesadzone". Podwójne standardy.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 3

@digi51: Aż wróciłam do pierwotnej historii - facet opowiadał innemu facetowi, że jego partnerka powiedziała, że autorka jest wywłoką i "pewnie szczuje cycem". To już nie jest opinia o danej osobie, tylko właśnie typowe oczernianie.

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@aegerita: Tak, jestem stronnicza, bo napisałam pod poprzednią historią normalny komentarz poruszając możliwe aspekty tej historii, a w odpowiedzi dostaje rozhisteryzowany wywód z personalnym przytykiem. Jakoś nie leży mi bardzo na sercu bycie 100% obiektywną, uważam, że mam prawo wyrazić swoje zdanie na podstawie wrażenia, jakie sprawia na mnie autorka, jej historia i opisana sytuacja. Masz jakiś problem z tym, że inaczej oceniam pewne zachowania niż Ty albo autorka? Nie mam prawa ocenić łagodniej czegoś, co Ty nazywasz "chorym"? Ty się nigdy nie wypowiedziałaś niekorzystnie o kimś kogo nie znasz na podstawie opowieści znajomego, partnera albo na podstawie tego, co wrzuca na swojego fejsbuka? Świetnie, z pewnością pójdziesz za to do nieba, myślę, że cała reszta ludzkości nie jest aż tak anielska. Tylko jest różnica między napastowaniem kogoś takimi określeniami, a dzieleniem się taką opinią z bliską osobą. To FACET poleciał do kumpla i powtarzał słowa swojej dziewczyny, ona z tym nie poszła na forum. Mogę nie pochwalać tak wulgarnego i nieusprawiedliwionego nazywania obcych, ale nadal - ONA autorki nie oczerniła. To, że w dzisiejszych czasach ludzie ciągną pracę do domu i normalnym jest pisanie do siebie po godzinach pracy, to nie znaczy, że jest to jakiś przymus. Ja mam np. koleżankę, do której nikt oprócz szefa nie ma numeru telefonu. Nie życzy sobie , aby do niej dzwonić, pisać itd. Sprawy związane z pracą można załatwiać W PRACY. To oczywiście powinni ustalać między sobą pracownicy, ale jeżeli kolega jej to przekazał - to znaczy, że raczej się w tej kwestii zgadza ze swoją dziewczyną. A nawet jeśli nie, ale robi to pod jej dyktando - autorce NIC DO TEGO. Więc powtórzę jeszcze raz - o ile nie przyklaskuje zachowaniu tych kobiet, tak NIE WIERZĘ, że wszyscy koledzy autorki, mimo, że ją bardzo lubią podkulili ogony i ze łzami w oczach nie lajkują badziewia (tak, 99% memów wrzucanych na fejsa to badziewie - w mojej opinii, do której mam nadzieję, mam jeszcze prawo) wrzucanego na forum. A tak ta historia jest napisana. Końcem końców - to ONI wyrazili życzenie, aby do nich (czy jednego z nich) nie pisać prywatnie, to ONI rozpowiadali między sobą, co ich partnerki mówią o autorce.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2020 o 20:07

avatar aegerita
0 2

@digi51: Oczywiście, że możesz być stronnicza, po prostu stronnicze wnioski nie są wiarygodne, bo masz tendencję do wyolbrzymiania jednych faktów, a umniejszania lub pomijania innych. Na przykład: założyłaś, że autorka wrzuca memy "ciągle" i na tej podstawie uznałaś ją za "flirciarę"*. Jednocześnie z jakiegoś powodu założyłaś, że jak kobieta przed swoim facetem oczernia inną kobietę (bo wyzywanie to NIE jest opinia), to na pewno nikomu innemu tego nie powiedziała. Ja w ogóle nie wnikam, czy ci faceci autorkę lubili/lubią, czy nie, czy zmienili zachowanie pod wpływem partnerek, czy sami z siebie. To oczywiście ich prywatna sprawa. Ale obgadywanie, wyzwiska, oskarżenia o jakieś "szczucie cycem" (na jakże solidnej podstawie jednego zdjęcia), przenoszenie prywatnej niechęci na grunt służbowy - to przedszkole. A przynoszenie przedszkola do pracy jest jednak piekielne. * Tego związku to już w ogóle nie rozumiem. Ktoś wrzuca memy czy inne filmiki -> jest atencjuszem -> jest flirciarzem/flirciarą. Znaczy co, skoro moja mama wrzuciła na grupę na komunikatorze śmieszny filmik z kotami, to szuka flirtu? O_o No nie rozumiem, jak można wyciągnąć wniosek o szukaniu seksualnych przygód z czegoś takiego...

Odpowiedz
avatar digi51
2 2

@aegerita: A Ty uważasz, że Twoje wnioski są 100% wiarygodne i obiektywne? No to masz dość rozbuchane ego, bo robisz personalne przytyki, podobnie jak autorka. " A czy ja mówię, że nie masz prawa dzielić się ze swoim facetem "chamskimi, niezasłużonymi i wulgarnymi opiniami" na temat innych ludzi? Obgaduj, kogo chcesz, mnie to rybka. " - czy ja gdzieś napisałam, że kogokolwiek obgaduje i wyzywam? Napisałam tylko, że robienie tego wobec własnego faceta niepołączone z kłamstwem na czyjś temat NIE JEST oczernianiem, nawet jeśli z innego powodu jest naganne moralnie. Zakładam, że kobieta powiedziała to tylko swojemu partnerowi, bo tyle jest napisane w historii, mam sobie założyć, że podzieliła się tą opinią z połową miasta, żeby móc się z Tobą zgodzić, że ją oczerniła. Nigdzie też nie napisałam, że autorka "ciągle" wrzuca jakieś treści na forum, tylko, że JA tego nie lubię. Pod poprzednią historią napisałam, jaki to ma związek z flirtowaniem (WTF flirt to nie szukanie przygód seksualnych), wszystko zależy od tego, jakie treści i do jakiego grona odbiorców się wrzuca i czego się oczekuje jako reakcji. Dla mnie jeśli ktoś pisze, że lubi to robić to znaczy, że robi to często. Mam się dokładnie dopytywać, jak często, żeby być obiektywną? Bo może autorka pod pojęciem "lubię wrzucać" ma na myśli wrzucanie raz na miesiąc? Nadal nie chcesz zrozumieć, że ja nie bronię zachowania tych kobiet, tylko uważam, że autorka wini nie te osoby, co trzeba. Jeśli mój facet, że moja koleżanka z pracy jest idiotką, a ja polecę i rozpowiem to z chichotem w pracy (tak jak ten kucharz opowiadał to "w formie humorystycznej), to kto psuje atmosferę z pracy? Ja czy mój facet? Jeśli on powie, że nie życzy sobie, aby kolega z pracy do mnie pisał, a ja mu przytaknę i przekażę to koledze, to kto podjął decyzję o zerwaniu prywatnego kontaktu? Ja czy mój facet? To, że żona czy dziewczyna coś tam facetowi brzęczy nad głową w domu to może być piekielność, ale ich wewnętrzna i autorki wcale nie musi obchodzić. Ale to FACECI wynieśli to z domu na grunt zawodowy i to ich nazwałabym piekielnymi. A to, że autorka wydaje się w ogóle tego nie widzieć i ma pretensje wyłącznie to kobiet, których nawet nie zna i z którymi nigdy nie rozmawiała, pachnie mi tym, że z jakiegoś powodu bardzo chce się tym kolegom przypodobać.

Odpowiedz
avatar Chrupki
-3 21

O matko, jak dobrze Cię rozumiem. Też singielka, ale już sporo starsza. Pocieszę Cię, że od pewnego wieku sytuacja się uspokaja. Kilka lat temu bywało podobnie: mniej lub bardziej złośliwe żarty żon moich kolegów z pracy na mój temat, i obowiązkowe "obczajanie mnie" pod kątem analizy ryzyka dla związku. Na szczęście ze mnie kawał baby, więc paradoksalnie po pewnym czasie nie budzę już poczucia zagrożenia u tych strażniczek ogniska domowego:D Najgorsze, że jak tak z każdej strony Cię obserwują, to zaczynasz się pilnować jak wariatka i po pewnym czasie człowiek się boi powiedzieć "cześć", bo jeszcze ktoś uzna to za flirt. Wytrwałości życzę.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
4 14

Ja już wiem, dlaczego na tym forum cię nie lubią

Odpowiedz
avatar PaniWrzos
3 9

Drodzy Państwo, chyba już wszyscy widzimy z jakim typem człowieka mamy do czynienia :) myślę, że nie warto dyskutować i w tym grzebać, też bym chyba wolała wiedzieć czy mój facet ma takie kumpelki czy nie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Ja tylko dodam jedno: nie wiem czemu autorka zakłada, że dziewczyna kolegi czytała te wiadomości bez jego zgody? Może robiła to przy nim albo sam jej pokazał? Reakcja komentujących mocna, ale rozumiem też, że tu chodzi o zwykły rachunek prawdopodobieństwa tj. prawdopodobne jest, że znajdzie się jakaś dziewczyna chorobliwie zazdrosna o swojego faceta i tym samym utrudniająca życie jego koleżance, ale jeśli tych dziewczyn jest więcej w tym samym środowisku i chodzi o tę samą koleżankę to bardziej prawdopodobne jest, że to one mają rację, a problem leży z drugiej strony ;) Nie chcę tu krzywdzić autorki przedwczesnym osądem, po prostu tak to w życiu wygląda: jak było naprawdę? Nie wiem i nigdy się prawdopodobnie nie dowiem.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
2 2

@malami2112: tylko z drugiej strony to też nie jest tak, że jeśli większość myśli podobnie, to ma rację. Ale to już w zasadzie dygresja :)

Odpowiedz
avatar Spektatorka
0 2

@FlyingLotus: Ale jeśli większość myśli podobnie, to znak, że jest coś, co takie myślenie wyzwala. Prawdopodobnie nieświadomie autorka robi coś, co działa jak czerwona płachta na byka. Może te zabawne memy miały podtekst seksualny? Może pytanie o grafik zostało zadane o północy, w trakcie romantycznego wieczoru/gry wstępnej i może nie było to pierwszy raz (w sensie, że to kolejne pytanie o grafik/zmianę/obowiązki)?

Odpowiedz
avatar katem
-2 2

@Spektatorka: Tylko, że większość jest po prostu głupia. Tak się dziwnie składa. A jak jest głupia to głupio myśli i swoje głupie myśli ekstrapoluje na innych. Uprzejmość wśród takich ludzi bywa poczytywana za zaloty, próby uwiedzenia, mimo że strony tych "zalotów" dzieli np. przepaść intelektualna i osoba o to podejrzewana jest wyłącznie uprzejma i miła, aby nie powiedziano, że się wywyższa.

Odpowiedz
avatar Spektatorka
1 1

@katem: Owszem, zdarzają się osoby, które źle interpretują sygnały. Niemniej jednak jest dziwne, że cała załoga odczytała je dokładnie w taki sam sposób źle. Jeśli masz jedną listwę zasilającą i przypięte do niej pięć różnych urządzeń, które nie działają, to bardziej prawdopodobne jest, że wszystkie się popsuły razem, czy że to listwa padła? Tak się składa, że większość ludzi uważa, że większość ludzi jest głupia. Oczywiście ta większość, która się z nimi nie zgadza. Także to żaden dowód :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@FlyingLotus Ja wcale nie osądzam autorki i nie mówię, że jest tak jak napisałam. Powiedziałam tylko co jest bardziej prawdopodobne, życie jednak uczy, że "bardziej prawdopodobne" nie zawsze znaczy realne :) Co do tego, że większość ludzi jest głupia... Większość ludzi ocenia większość po pozorach. Większość ludzi uważa się też za mądrzejszą/mądrzejszego od otaczających go osób. Powiem tak: pracowałam w różnych miejscach, w tym i w gastronomii niejeden raz. Spotykałam różnych ludzi. Może jest to związane z tym, że jestem typem introwertyka i nie lubię się narzucać, jednak zawsze jestem uprzejma. Bywało, że będąc singielka żartowałam z zajętymi facetami w dość niewybredny sposób, na kuchni to norma, a ludzie są różni. Bywało, że sama byłam chamsko podrywana tak przez zajętych jak i wolnych. Nigdy nie doświadczyłam problemów ze strony partnerek. Są to tylko moje doświadczenia jednak, więc nie mam prawa oceniać innych na ich podstawie.

Odpowiedz
avatar Balbina
-1 1

@malami2112"dziewczyn jest więcej w tym samym środowisku i chodzi o tę samą koleżankę to bardziej prawdopodobne jest, że to one mają rację, a problem leży z drugiej strony" Bo one się znają juz od dłuzszego czasu, Na gruncie prywatnym też więc jak przyszła nowa sztuka która może zagrozić i zabrać tygryska to zorganizowały przeciwko wspólny front.

Odpowiedz
avatar pusia
4 4

Zgodzę się tutaj z niektórymi komentującymi. Są takie kobiety, które po prostu nie potrafią z mężczyznami utrzymywać zwykłych, niewinnych kontaktów. Mój mąż pracował z jedną taką dziewczyną. Nieważne do kogo się odzywała, czy to szef, czy klient, czy współpracownik, jeśli był płci męskiej, to zachowywała się jak "słodka idiotka". W jej mniemaniu to były zwykłe przyjacielskie pogawędki, a w oczach innych kobiet była wieczną flirciarą. Ponieważ znałam większość załogi, męskiej jak i żeńskiej, to dowiadywałam się co ona wyprawiała. Szef poprosił ją o zrobienie kawy, a ona przy jego żonie wypala z tekstem: "a może jakiś lodzik na deser"? Co zwieńczyła oczywiście słodziutkim chichotem. Kto odebrał by to jako zwykły, przyjacielski żart? Może jeszcze jakby mieli lody w ofercie.. ale to był pub, a nie kawiarnia. Moja przyjaciółka jeszcze z czasów licealnych to był ten sam typ. Mimo, że do tej pory bardzo ją lubię, to akurat ta jej cecha czasem doprowadzała mnie do szału. I też nieraz skarżyła się na zazdrosne idiotki, ale znając jej podejście wcale się im nie dziwię. Może w przypadku autorki też tak jest, bo to, że każdy z tych facetów ma chorobliwie zazdrosną partnerkę, wydaje mi się mało prawdopodobne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@pusia: chyba wiem o co ci chodzi, mam taka koleżanke w pracy, bardzo ja lubie i jest wierna swojemu facetowi i szczesliwa w zwiazku ale z kimkolwiek rozmawia to trzepocze rzesami, przymila sie a jak rozmawia przez telefon to doslownie glosem jak z seks telefonu. Ona to raczej robi nieswiadomie, po prostu tak ma:)

Odpowiedz
Udostępnij