Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Korzystając z uroków kwarantanny postanowiłam podzielić się z Wami historią, do której…

Korzystając z uroków kwarantanny postanowiłam podzielić się z Wami historią, do której często wracam myślami. Chcę wszystko skrupulatnie opisać, więc będzie to długa opowieść. Niestety bez happy endu.

Całkiem niedawno temu w mieście mostów i krasnoludków studiowałam na jednym z tamtejszych uniwersytetów. Istotnym jest fakt, że kobiety stanowiły około 75% wszystkich studentów mojego wydziału. Taki stan rzeczy sprawiał, że chłop stawał się "towarem deficytowym" :), co będzie miało znaczenie w dalszej części historii.

Będąc na trzecim roku zaznajomiłam się z bohaterem tej opowieści, Krzyśkiem. Nawiasem pisząc okoliczności rozpoczęcia naszej znajomości zasługują na osobny wpis. Krzysiek nie lubił ludzi. Nie chodziło o mizantropię lub nienawiść do świata, po prostu ich nie lubił. Jego ogólne podejście do życia można opisać jako cyniczne. Traktował innych jak potencjalnych wrogów. Cenił sobie samotność i indywidualizm. Trzymał się na uboczu i nie integrował się z innymi studentami. Nigdy nie widziałam go na żadnej z imprez wydziałowych czy na jakimkolwiek wyjeździe.

Kilka razy udało się go wyciągnąć na piwo, ale szybko się "zmywał" i nie brał czynnego udziału w rozmowach. Jego stosunek do innych był chłodny i zdystansowany. Miał dość negatywne zdanie o ludziach jako takich, wychodząc z założenia że społeczeństwo jest na tyle dobre na ile pozwala mu sytuacja. Rzadko wdawał się w dyskusje, ale kiedy już to robił wypowiadał się z typowym dla siebie cynizmem, co nie przysparzało mu sympatii ogółu. Pomimo takiego nastawienia wpadł w oko kilku dziewczynom.

Każda z nich próbowała usidlić go na swój sposób i każda poniosła porażkę. Nie wszystkie kobiety są w stanie pogodzić się z odrzuceniem. Wtedy zaczęła kształtować się opinia, że Krzysiek jest pozbawionym uczuć, niezdolnym do miłości, nienawidzącym ludzkości dziwakiem. Taki stan rzeczy trwał przez jakiś czas. Krzysiek trzymał się na uboczu, a toksyczna część wydziału opowiadała o nim niestworzone rzeczy, rozsiewając plotki. Ten względny spokój trwał do czasu aż w Krzyśku zakochała się Piekielna Kobieta, która moim zdaniem powinna leczyć się psychiatrycznie.

Jak już wcześniej wspomniałam na naszym wydziale był spory deficyt mężczyzn, a perspektywa ukończenia studiów bez chłopaka lub narzeczonego była dla wielu studentek przerażająca. Nie wiem czy PK kierowała się strachem czy prawdziwym uczuciem, ale moim zdaniem powinna się leczyć.

Wszystko rozpoczęło się niewinnie. Pewnego dnia Krzysiek dostał SMS od obcego numeru w którym Piekielna Kobieta (PK) wyznała mu swoje gorące uczucia. Te wiadomości sprawiały wrażenie jakby pisała je osoba kompletnie pijana. Krzysiek uznał, że jest to kiepski żart i zapomniał o sprawie. Widząc, że nic w ten sposób nie wskóra PK postanowiła wprost dawać Krzyśkowi do zrozumienia, że ten bardzo się jej podoba.

Krzysiek stwierdził, że nie jest zainteresowany związkiem, ale PK nie przyjmowała tego do wiadomości. Kolejnym krokiem było "robienie scen". W trakcie przerw między zajęciami PK w otoczeniu innych studentów mówiła, że ma depresję, nie widzi sensu dalszego życia i myśli o samobójstwie. Starała się aby każdy jej znajomy wiedział o jej nieszczęśliwej miłości i o nieludzkim cierpieniu biednej złaknionej uczucia kobiety.

Dodatkowymi "atrakcjami" były esemesy pełne pijackiej wylewności. Nawet niektórzy prowadzący wiedzieli o jej "dramacie". Z perspektywy czasu stwierdzam, że to była całkiem sprytna manipulacja. Wywieranie nacisku na Krzyśka i informowanie o tej sytuacji wszystkich zainteresowanych. W ten sposób budowała swój obraz jako wrażliwej i niewinnej istotki, nieszczęśliwie zakochanej w wyprutym z uczuć potworze. Te zaloty trwały kilka miesięcy aż w końcu PK dotkliwie urażona brakiem zainteresowania ze strony Krzyśka postanowiła uczynić z jego osoby Wroga Publicznego Numer Jeden.

W zasadzie wszystko wyglądało podobnie z tą różnicą, że PK nie mówiła o miłości do Krzyśka ale o nienawiści. PK zaczęła rozpowiadać przeróżne plotki na temat Krzyśka. Wszystkie były całkowicie nieprawdziwe, ale z jednej strony była powszechnie znana studentka a z drugiej aspołeczny dziwak i wykolejeniec.

W czasie oczekiwania na wykłady PK wraz z grupą koleżanek na głos oczerniała Krzyśka "dolewając do szamba". PK dbała o to aby każda osoba, mająca jakikolwiek kontakt z Krzyśkiem, dobrze wiedziała jaki to zły człowiek. Z tego powodu opinia publiczna w znakomitej większości trzymała stronę PK. Największym świństwem jakie PK opowiadała o Krzyśku jest zmyślona próba gwałtu, której Krzysiek miał dopuścić się na PK w nieokreślonym miejscu i czasie.

Nikt nie interesował się nieścisłościami w tej bajeczce. Poszła plota, że Krzysiek to zboczeniec. Wtedy mogło zrobić się naprawdę paskudnie, ale jakimś cudem cała ta nagonka stopniowo wygasła. PK znalazła sobie ogiera i tylko czasami produkowała jakieś kłamstewko pod adresem swojej niedoszłej miłości. Pomijając fakt, że zachowanie PK z pewnością kosztowało Krzyśka masę nerwów to spowodowało powstanie "smrodu", który będzie ciągnął się za Krzyśkiem jeszcze długi czas.

Wiem to wszystko po części od samego Krzyśka i częściowo od PK. Byłam jedną z niewielu osób, która wiedziała że Krzysiek jest złotym człowiekiem. Bezinteresownie pomagał mi w sytuacjach kryzysowych. Rozmawiając z nim starałam dowiedzieć się dlaczego ma takie podejście do świata, ale nigdy nie udzielił mi odpowiedzi. Moim zdaniem Krzysiek jest DDA. Jego podejście do świata nie wynika z niechęci, ale ze strachu przed skrzywdzeniem. Wszystko wskazuje na to, że jego dzieciństwo nie było łatwe. To doświadczenie sprawiło, że otoczył się murem za którym jest naprawdę wspaniały człowiek.

Na początku wspomniałam, że ta historia nie ma happy endu. Widzicie, ja i Krzysiek pracujemy w niezbyt dużej branży w której wieści szybko się rozchodzą. Kilka dni temu kolega z pracy wspomniał o Krzyśku jako o kimś kto miał sprawę w sądzie o gwałt. Kompletnie obcy facet, który nigdy nie widział Krzyśka na oczy opowiada plotki, które są wytworem umysłu chorej psychicznie kretynki. Smród będzie ciągnął się za Krzyśkiem jeszcze długo.

Kończąc tę długą historię zwracam się do Was z apelem. Nie łudzę się, że plotkarze i kłamcy przestana niszczyć innym życie. Proszę abyście bezmyślnie nie powielali zasłyszanych rewelacji. Niech kundle szczekają, ale nie szczekajcie razem z nimi.

uniwersytet

by cupkejt19
Dodaj nowy komentarz
avatar Morog
1 13

Myślałaś o zawodowstwie w branży bajkopisarstwa?

Odpowiedz
avatar Balam
21 23

W momencie kiedy pojawiły się alegacje o gwałt Krzysiek powinien był zgłosić sprawę na policję w związku z oszczerstwem i pomówieniem. Bardzo szybko skończyły by się plotki, gdyby PK wyprowadzono w kajdankach.

Odpowiedz
avatar Meliana
18 18

@Balam: Zgadzam się. Można puszczać mimo uszu gadki w stylu "nie masz uczuć!", ale jak zaczyna to podchodzić pod kaliber "prawie mnie zgwałciłeś!", to reakcja powinna być natychmiastowa i zdecydowana. Bo to już nie jest głupia paplanina, na to są paragrafy.

Odpowiedz
avatar m_m_m
9 9

@Balam: hmm, kajdanki i areszt za pomówienie? Jeśli już to za stalking.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@m_m_m: w kajdankach moze nie, ale sprawa w sadzie, plus odszkodowanie, plus oficjalne przeprosiny w prasie ogolnej i branzowej czy cokolwiek bylyby wystarczajaco odstraszajacym przykladem nie rozumiem braku reakcji ze strony Krzyska, moze zwyczajnie nie zna mozliwosci?

Odpowiedz
avatar plokijuty
14 14

Tego gościa z końca powinien podać na policję o pomówienie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
9 13

Mam sporo wspólnego z twoim znajomym. Tzn nie stronię od ludzi w ogóle, bo mam jakieś grono znajomych, ale jest naprawdę małe. I dobrze mi z tym. Podejście do ogółu mam nieco mniej radykalne, ale jednak przebywanie z ludźmi, z którymi można tylko pogadać o przysłowiowej dupie maryni, czyli ploteczki, kto, co, jak i z kim, po prostu mnie męczą i w ogóle nie interesują. No i po przeczytaniu tej historii dochodzę do wniosku, że on miał całkowitą rację, że nie pomylił się co do ludzi. Było przyzwolenie na tzw. obrabianie mu d...y, więc mu obrabiali. Nawet na wymyśloną próbę gwałtu nikt nie zareagował. Mi czasami się przytrafiały podobne historie, ale czasami mam nastrój do sarkazmu i dość cięty język. No i pokuszę się o taką ripostę, po której większości zwyczajnie brakuje języka w gębie. O gwałt nikt mnie nie oskarżył, ale kiedyś usłyszałem, że chyba jestem gejem, bo nie miałem zamiaru podrywać jednej lali. Akurat lala to dobre określenie, bo dokładnie tyle sobą reprezentowała. Taka typowa Karina.

Odpowiedz
avatar jass
1 7

@pasjonatpl: "Nawet na wymyśloną próbę gwałtu nikt nie zareagował." - wiesz, tylko tak naprawdę kto miał zareagować, skoro sam oskarżony, jak wynika z historii, w ogóle nie próbował z tym nic zrobić? Spójrz na to z drugiej strony - powszechnie lubiana dziewczyna oskarża kogoś o gwałt, a chłopak w ogóle tego nie komentuje - więc skąd tak naprawdę ktokolwiek ma wiedzieć, że to bujda, jeśli nawet nie próbuje tego zdementować, nie próbuje się bronić? Strasznie kiepsko to rozegrał, tak jak już kilka osób napisało - powinien zgłosić sprawę na policję, jakby pannie przyszło udowadniać co się stało to role szybko by się odwróciły. A tak chłopak ma zniszczoną reputację, która jak widać ciągnie się za nim nawet w dorosłym życiu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 5

@jass: Jasne. Wszyscy wiedzieli, że próbowała go poderwać i ją olał, a potem zaczęła wymyślać jakieś niestworzone historyjki. I nagle wszyscy by uwierzyli w próbę gwałtu. Po prostu są takimi samymi pustakami, jak ta plotkara i grzecznie słuchali tych bzdur. Co można było zrobić? Dać jej do zrozumienia, że to czyn karalny i Krzysiek może zgłosić to na policję. Można też było zacząć ciągnąć ją za język, żeby sama się wyłożyła na szczegółach. Ewentualnie po prostu zapytać o datę i stwierdzić, że wtedy i wtedy widziałem go zupełnie gdzie indziej. Nie wiem, czy pójście na policję byłoby dobrym pomysłem. Teoretycznie tak, ale w praktyce nie wiem, ile się ciągnie takie postępowanie.

Odpowiedz
avatar syphar
4 6

@jass: pytanie: a co by mu dała jakakolwiek reakcja? Mamy w naszym "społeczeństwie" dziwne przeświadczenie że tłumaczy się tylko winny. W sumie: słuszne przeświadczenie. Bo takie rewelacje trzeba udowodnić. Bez dowodów jej gadanina to tylko jej gadanina. Biorąc jeszcze pod uwagę kto to mówi (jak opisuje autorka - osoba o wątpliwym poziomie intelektualnym) to już w ogóle nie ma czym się przejmować. To jakby normalny człowiek przejmował się, że jakieś yorki go obszczekują jak sobie chodnikiem idzie. Może i chłopak ma zniszczoną reputację, ale tylko w oczach ludzi, którzy i tak go guzik obchodzą, a przynajmniej powinni. Bo ktoś kto wyrabia sobie o kimś innym zdanie na takich podstawach to i tak nie jest osoba warta uwagi. Więc w sumie - nic nie stracił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2020 o 18:59

avatar Meliana
3 5

@syphar: Poważnie? Gdybym przyszła do pracy w nowej firmie, i gdzieś tam między kawą a kanapką usłyszałabym, że jakiś gość ponoć miał sprawę o gwałt, to omijałabym tego gościa szerokim łukiem. Nie wiem, jak Ty, ale ja wolę takich rzeczy nie sprawdzać na własnej skórze. Może tracę przez to możliwość poznania kogoś wartościowego. Ale równie dobrze, może się okazać, że w "szczekaniu yorków" jest więcej, niż ziarnko prawdy. I wtedy usłyszę "no i po co się pchałaś w takie znajomości? No przecież wszyscy wiedzieli, jakie słuchy o nim chodzą...", a trauma zostanie. Ktoś, kto olewa tego typu pod własnym adresem, jest moim zdaniem na bakier z rozumem.

Odpowiedz
avatar dayana
2 2

@jass: A jak ujemne IQ trzeba mieć, żeby w to uwierzyć? Nie zgłoszę próby gwałtu na policji, bo się wstydzę ,ale opowiem całemu Wydziałowi, bo przecież ludzie muszą wiedzieć. Nawet się nie dziwię, że ten Krzysiek nic z tym nie zrobił, bo co za różnica jaką opinię ma się wśród kompletnych idiotów? To są ludzie, którzy szukają dramy. W tym tygodniu jest "prawie gwałt", a w następnym będzie już coś innego. A jakby to zgłosił to musiałby się jeszcze z tą idiotką ciągać po sądach i wysłuchiwać kolejnych bredni. I szczerze wątpię, że branża jest tak wąska, że się ludzie po całym kraju rozjechali i każdy słyszał o tym kim był Krzysiek.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 13

No tak, facet się nie udziela socjalnie, to musi być DDA. Wbij sobie do głowy, że ludzie są różni i niekoniecznie każdy musi być towarzyski.

Odpowiedz
avatar popielica
5 5

@Jorn: nadinterpretujesz, i to w chamski sposób. Skoro są znajomymi, na pewno wie o nim dużo więcej, niż napisała w historii.

Odpowiedz
avatar sopotek
0 2

Wrocław to niby miasto a mnóstwo ludzi ma wiejską mentalność. Kolega niech zmieni miasto na bardziej cywilizowane, będzie miał święty spokój.

Odpowiedz
avatar cupkejt19
1 1

@sopotek: Chamstwo nie jest związane z miejscem zamieszkania, a z wychowaniem. Mało kto studiujący na moim wydziale pochodzi z Wrocławia, w większości jest to ludność napływowa.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

przeciez on mogl ja ostarzyc o znieslawienie i pomowienie... a tego typa z konca to juz na pewno plus zadanie oficjalnych przeprosin plus wysokie odszkodowanie za straty moralne

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2020 o 0:18

avatar kurzajka
0 0

Wiecie, co jest bardzo smutne? Że można kogoś pomówić o tak straszny czyn, a tej drugiej osobie bardzo trudno się z tego wybronić. Owszem, słusznie piszecie, że powinien iść na policję. Z drugiej strony plotkarze wiedzą swoje i szłoby dalej, że był zamieszany w cośtam z gwałtem! Nie rozumiem jak można takie rzeczy wymyślać, myślę, że to mogą być symptomy jakiejś choroby.

Odpowiedz
Udostępnij