Czytając kilka ostatnich wpisów o szukaniu mieszkań przypomniała mi się jeszcze jedna piekielność, a nawet wręcz lekka głupota z czasów gdy sam szukałem mieszkania.
Szukaliśmy z dziewczyną mieszkania, dwupokojowe, najlepiej układ salon + sypialnia. W mieście gdzie szukaliśmy ceny najmu takich mieszkań za miesiąc, to około 1400-1700zł. Większość wynajmujących zaznacza, że woli mieszkanie wynająć studentom, część nawet zaznacza, że obchodzi ich wynajem tylko i wyłącznie studentom. Piekielność zaczyna się gdy wgłębimy się w sposób podpisania umowy. Często spotykaliśmy się z takimi wariantami jak: czynsz za pierwszy miesiąc z góry (co jest akurat normalne) + kaucja równa dwóm miesięcznym czynszom + jednorazowa opłata dla biura pośredniczącego w wysokości jednego czynszu. Czasami dodatkowo jeszcze wymagany najem okazjonalny z opłatą za notariusza (200-300zł) przerzuconą na studentów.
I w taki sposób wynajmujący, który zaznacza że chce wynająć tylko i wyłącznie studentom zakłada, że będą oni mieli na start wyłożyć równowartość 4 czynszów, co równa się około 6 tysiącom złotych.
najem
Większości studentów za mieszkania płacom rodzice, czyli ludzie w średnim wieku, których stać na utrzymanie dziecka w innym mieście. Tak, oni raczej mogą wyłożyć 6tys od ręki. Jeśli studenci (szczególnie ci nieopierzeni) na coś sami zarabiają to raczej tylko na swoje zachcianki, a nie na czynsz.
Odpowiedz@digi51: chyba twoi... wiekszosc moich kolegow na studiach pracuje, pobiera stypendia itp., a nie ciagnie od rodzicow
Odpowiedz@digi51: To się wśród jakichś bogatych ludzi obracasz, bo jak studiowałam to tylko jedna osoba mogłaby sobie ewentualnie na to pozwolić, nawet jeśli to ich rodzice by płacili. 6000 zł od ręki, hahahahaha.
Odpowiedz@digi51: Oj, długo cię u nas nie było. Polskiego chyba też zapominasz. PŁAC-OM? A dlaczego nie "mogom", lub "zarabiajom"? A, pewnie autokorekta podkreśliła. "Płacom" przeszło, bo to liczba mnoga słowa "płaca" w celowniku.
Odpowiedz@digi51: ja mieszkalam z rodzicami w czasie studiow. Fakt, za szkole placili rodzice, a to co zarobilam mialam (niewiele bo u rodziny i na czesx etatu..) Tylko jedna osobe znamk, ktora moglaby sobie pozwolic (czy to pracujac czy od rodzicow) na taki koszt. Ta jedna osoba ma rodzica zarabiajacego gdzies kolo 10tys miesiecznie.
Odpowiedz@Ohboy: hej no ale oni szukają mieszkania we dwójkę, więc te kaucje/opłaty dzielimy na 2 osoby. Litości 3 tys to nie tragedia na 1 osobę. A jak ktoś nie ma na kaucję to jak chce wynajmować mieszkanie?
Odpowiedz@Armagedon: myślę, że od czasu moich studiów to się raczej studentom poprawiło, że tego, co słyszę niż pogorszyło :) miałam bardzo różnych znajomych studentów, 6 tys dla rodziców może nie było splunięciem, ale jakimś cudem większość wynajmowała pokoje za co najmniej 700-800zł, też płacili kaucję, chociaż nie pamiętam, aby ktoś wtedy płacił prowizję agencji. Jednostkowe przypadki dokładały się z własnej kieszeni, tak jak napisałam, szczególnie ci swiezi studenci. Po co właścicielowi student, który ledwo jest w stanie czynsz zapłacić i może drugiego albo trzeciego nie zapłaci? Woli studentów, bo pomieszkają i się wyprowadzą za max. Kilka lat. Najbardziej optymalna opcja dla właściciela - płynny finansowo student. Zaręczam wam, że tacy są. Jak dla mnie nic piekielnego, sorry.
Odpowiedz@bazienka: tak, moi, a co mam pisać o cudzych, jeśli ich nie znam?
Odpowiedz@Ohboy: Nie wiem, czy bogatych, normalnych bym powiedziała, zauważ też, że autor szukał mieszkania dla dwóch osób, a potem twierdzi, że koszt 6tys musiałaby ponosić jedna osoba. Myślę, że raczej byłaby to para studentów, więc nie 6tys, a 3tys na łeb - to już raczej bardziej przyjazna kwota, ja tu widzę trochę histerii i rozgoryczenia autora, niż piekielność.
Odpowiedz@digi51: Nie pisałem, że opłata 6 tysięcy ponosi jedna osoba tylko, że taka opłata będzie musiała być poniesiona na start. Nawet 3 tysiące na głowę to jest sporo jeżeli ktoś utrzymuje się sam. Wiadomo, że studenci których rodzice utrzymują są najlepsi dla właściciela mieszkania ale sam widząc po swoich studiach takich osób jest może z 5-10% na roku, a większość mieszkań chce studentów i opłaty na start liczone w tysiącach
Odpowiedz@MlodyGniewny: specjalnie napisałam, że chodzi mi głównie o studentów raczej pierwszego, może drugiego roku, bo to trochę inna bajka niż czwarty czy piąty rok, gdzie faktycznie większość utrzymuje się raczej sama. Chcesz mi powodzieć, że 5-10% studentów pierwszego czy drugiego roku dostaje kasę od rodziców na czynsz, a reszta płaci sama? Jestem w stanie uwierzyć, że moje wspomnienia że studiów mogą się różnić od stanu obecnego, ale to już jakaś bajka.
Odpowiedz@MlodyGniewny: jestem ciekawa czy Ty na miejscu właściciela nie brałbyś kaucji z litości, bo biedny student czy jak? Każdy dba o WŁASNE interesy, sorry. Student mało wypłacalny =wyższa kaucja. Miliony oglądających i dzwoniących dziennie przy braku czasu = agencja. Widać właścicielom bardziej się tak opłaca.
Odpowiedz@justangela: Halo, odnoszę się do tego, co powiedziała digi51.
Odpowiedz@Ohboy: spoko, moja odpowiedź w zasadzie ogólna, jako kontynuacja wątku 6 tys. Bo to nie jest 6 tys na jedną osobę, ale na dwie.
Odpowiedz@justangela: ok, wyskocz sobie tak o z dnia na dzien z 3 tysiecy... wiekszosci studentow na to nie stac
Odpowiedz@digi51: digi 700-800 zl to ja place za pokoj TERAZ, w 2020 studiowalam pierwszy kierunek 2004-2009, wtedy placilam 250-300 zl 700 to chyab wtedy kawalerki kosztowaly a nie pokoj w mieszkaniu studenckim
Odpowiedz@bazienka: ja mowie o Wrocławiu 2009-2015, pokoje poniżej 600zł to były jakieś speluny, kawalerki min. 1000-1200zł, moje koleżanki za miejsce w pokoju w centrum płaciły po 400-500zł.
Odpowiedz@bazienka: jeśli nie stać na mieszkanie wynajmujesz pokój, szukasz tańszego, albo mieszkasz z rodzicami, a nie narzekasz że "nie stać"
Odpowiedz@digi51: studiowalam w miastach wojewodzkich, nie w jakims Pcimiu Dolnym :) i takie byly ceny, potem podskoczyly do jakichs 400 zl obecnie mieszkam w Gdansku, wiec tez ceny miast wojewodzkich @justangela: ja nie narzekam, bo od poczatku studiow utrzymuje sie sama, a mieszkanie z rodzicami w wieku 25+ uwazam za upokarzajace nie kazdy ma bogatych rodzicow, ktorzy ci za wszystko zaplaca ( a i tak chelpienie sie cudza kasa tak jak ty jest mega slabe)
Odpowiedz@bazienka: czekaj, pogubiłam się, czyją to ja niby kasą się chwalę? Chyba coś Ci się ostro pomieszało... Piszesz mi tutaj o większości biednych studentów których to nie stać na wydanie 3 tysięcy na początek (kaucja itp). Więc skoro tych biednych studentów nie stać mają inne rozwiązania o których napisałam powyżej. Nie rozumiem jednak czemu fakt, że kogoś nie stać ma być istotny dla właściciela mieszkania i czemu miałby dawać im lepsze warunki?
Odpowiedz@justangela: wnioskuje stad, ze nic to dla ciebie wyskoczenie z 6000... albo z 3000 na osobe, sadzac po komentarzach dla wieskzosci osob pracujacych jest to duzy wydatek, a co dopiero dla kogos, kto musi godzic prace z naula
OdpowiedzNormalne opłaty na start, sorry. Czynsz z góry - norma. Kaucja - norma, jeśli są to osoby młode, niekoniecznie pracujące na stałe zawsze jest większe ryzyko niepłacenia (stąd zapewne 2 krotność czynszu). Opłata do biura też norma, przecież można szukać bezpośrednio, nikt nie każe Wam korzystać z pośredników. Najem okazjonalny to jedyne zabezpieczenie dla wynajmującego, więc w zasadzie nie na się co dziwić, zaś co do opłaty za notariusza: jeśli nie wynajmujecie na długi okres to też nie ma się co dziwić, że właściciel Was obciąża.
Odpowiedz@justangela: to nie my korzystamy z pośredników tylko właściciel, a opłatę przerzuca na wynajmujących, ja rozumiem, że opłaty na start to norma ale w przypadku zaznaczenia, że wynajmiesz TYLKO i wyłącznie studentom i naliczając kaucje x2, opłaty do biura i notariusza 90% studentów nie poradzi sobie z takimi opłatami to zaczyna być głupotą
Odpowiedz@justangela: Mało który właściciel daje umowę dla studentów na dłużej niż rok. Potem się ją aneksuje, ale przy każdym aneksie również powinno poddawać się egzekucji. Z kaucją i pierwszym czynszem się zgodzę, ale okazjonalny zabezpiecza właściciela, więc według mnie on powinien pokryć koszt- tym bardziej, że dla niego 350 zł nie powinno być dużą kwotą. Może wtedy przemyślałby kwestię umowy na dłuższy okres niż rok.
Odpowiedz@MlodyGniewny: najemca nie powinien zgadzać się płacić prowizji agencji, którą zaangażował właściciel. Wiem, że w praktyce, kogo stać ten zapłaci, a kogo nie ten obędzie się smakiem, ale jeśli nie jest to nielegalne (żądać od najemcy płacenia za pracę kogoś, kogo zatrudnił wynajmujący) to co najmniej nieetyczne
OdpowiedzOdpowiem ogólnie: jest wolny rynek. Jeśli oferta Ci nie odpowiada rezygnujesz. Każdy ma prawo wystawić ofertę, jaką jemu pasuje, a tą ofertę weryfikuje rynek. I tyle. Może właściciel szuka bogatych najemców? Może oferta i tak jest atrakcyjna? Ty masz prawo skrytykować ofertę i z niej zrezygnować, a właściciel ma prawo taką właśnie wystawić. I tak dwa zdania ode mnie, bo wynajmuję ludziom mieszkanie. Kaucję mam w wysokości co najmniej 1,5 czynszu. Biura nie zatrudniam, ale jeśli agencja przyprowadzi klienta to też ten klient swoje im zapłaci. U mnie też wyłącznie wynajem okazjonalny, koszt po mojej stronie tylko przy dłuższych umowach. I też niektórzy wybrzydzają, że nie mają kasy na początek. Wszystkim nie dogodzisz.
Odpowiedz@justangela: koeljna w bogatej rodzinie chowana, jak digi
Odpowiedz@bazienka: masz jakiś kompleks? Dla ciebie bogata rodzina to taka, która ma na koncie kilka tysięcy złotych mając już dorosłe dzieci? To żadne osiągnięcie, a co dopiero BOGACTWO.
Odpowiedz@digi51: nie mam kompleksu, od pierwszego roku na studiach pracowalam na siebie, od rodzicow dostawalam niewiele i nieregularnie masz jakies przejaskrawione wyobrazenie o tym, ze rodzice utryzmuja w calosci dzieci 20+ jasne znam nawet przypadki, kiedy rodzice kupili dziecku kilkupokojowe mieszkanie na czas studiow- jednak sa to przypadki incydentalne ( slownie trzy w czasie 3 kierunkow studiow czyli wsrod +/-200 studentow, z ktorymi studiowalam) to jest wyjatek i to, o czym piszesz, tez jest wyjatkiem rzeczywistosc wyglada inaczej
Odpowiedz@bazienka: uśmiałam się :D. W jakiej to niby rodzinie :D? Skąd takie głupie wnioski wysnułaś? :D
Odpowiedz@bazienka: wtf, nie umiesz czytać czy celowo manipulujesz tym, co napisałam? Jakie kupowanie kilkupokojowego mieszkania? Nie mówię o dzieciach 20+,tylko studentach i to wyłącznie dziennych tak dla jasności. Studia skończyłam nie tak dawno temu i wiem, jak to wyglądało u wiekszości. Kasa od rodziców plus dorabianie, żeby mieć na własne potrzeby. Sama jedyne, co otrzymywalam od rodziców na studiach to dach nad głową, na resztę pracowałam sobie sama i jakoś i samochód miałam I zagraniczne wakacje i porządne ciuchy. Nadal nie uwierzę, że 1. Większość studentów dziennych utrzymuje się bez pomocy rodziców 2. 6 tys na koncie dorosłych ludzi wysyłających dzieclo na studia do innego miasta to jakieś krezusostwo 3.ze nie masz kompleksów, skoro uważasz, że gdzieś zasugerowałam, że studiowałaś na jakimś zadupiu. Jeśli uważasz, że ceny we wszystkich miastach wojewódzkich są takie same to porównaj sobie chociażby Opole czy Rzeszów z Wrocławiem i Krakowem. Ja akurat o Rynku nieruchomości i wynajmu we Wrocławiu trochę wiem, pokoje po 300zł 10 lat temu można już tu było między mokre sny studenów włożyć.
Odpowiedz@digi51: może na filozofii albo jakimś innym humanistycznym kierunku. Studiowałam, na wydziale, nauk biologicznych i mieliśmy zajęcia od 7 do 21 bo w instytutach było po 1 sali ćwiczeniowej wyposażonej w mikroskopy. Pojedyncze osoby utrzymywały się ze stypendiów oraz kelnerowania. Jedna osoba z podnajmowania pokojów w swoim mieszkaniu które dostała od rodziców :D Jakieś 70-90% dostawała kasę od rodziców do magisterki. Ale od męża wiem, że na informatyce jest z tym lepiej.
Odpowiedz@Lapis: na informatyce juz na 2-3 roku mozna dostac prace, wcale nie tak zle platna :) ale racja, sa kierunki i kierunki, sama na 5 roku mal 10 przedmiotow plus seminarium, a kazdy wykladowca sie dziwi, bo on juz tylko pisal prace kiedy konczyl studia... co mu nie rpzeszkadza dowalac nauki od siebie :) na dziennych do walniecia wirusa ludzie mieli zajecia codziennie, w tym czwartek i piatek od rana do wieczora przypominam- 5 rok studiow dla urozmaicenia na 1 semestrze 5 roku przedmiotow bylo 13 @digi51: nie wiem, to ja z jakimis biednymi ludzmi studiuje czy co? wiekszosc ich rodzicow nie ma kilkutysiecznych oszczednosci ot tak do dania dziecku na mieszkanie...
OdpowiedzA co jest piekielne? Jako wynajmujący też wolałabym mieć za najemcę kogoś, kto dysponuje kilkoma tysiącami. Chociażby na wypadek utraty pracy przez niego (bądź utrzymujących go rodziców, bez znaczenia) czy innych wypadków losowych. Tym na wstępie poniekąd odsiewasz ludzi bez oszczędności = takich, którzy przy pierwszym problemie finansowym mogą stać się niewypłacalni. A tak przy okazji, jeśli mnie na coś nie stać, to z automatu nie uważam za piekielnego tego, co ustalał cenę.
OdpowiedzWolny rynek. Jeżeli właściciel nie znajdzie chętnych, zmniejszy wymagania. Jeśli znajdzie - no to sorry, znaczy, że są tacy, których stać i dla których ta oferta jest do zaakceptowania.
Odpowiedz@sanuspg: wszystko ok, oprocz tego, ze oferta jest skierowana do STUDENTOW malo ktorego studenta stac na to by wyskoczyc tak o z 6k
Odpowiedz@bazienka: ta? Niektórzy studenci dostają od rodziców mieszkanie na dobry start lub wkład i podżyrowanie kredytu hipotecznego. I znam conajmniej 4 takie osoby, które utrzymywały się same z wynajmu pokojów we własnym mieszkaniu. To że ty nie masz kasy nie znaczy że nikt nie ma.
Odpowiedz@Lapis: slowo- klucz NIEKTORZY bardzo niektorzy, znajomych mam kilkuset, bo wolontariat, osob, ktore dostaly wlasne mieszkanie na studia znam 3
Odpowiedz@Lapis: podżyrowanie? wróciliśmy do lat 90 czy co? takie coś jeszcze funkcjonuje? brałam w ciągu ostatnich 5 lat dwa kredyty hipoteczne i nikt niczego nie żyrował.
OdpowiedzPiekielność czytała wpisy?
OdpowiedzPiekielne? Tak. Ale też w pełni zrozumiałe. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wynajmie dziś mieszkania, na ten przykład, samotnej matce. To jest proszenie się o długotrwałe problemy z płatnościami, bo ani to wywalić, ani mediów odciąć - ochrona lokatorska pełna, ochrona interesów właściciela - żadna. Bo umówmy się, dochodzenie potem swoich pieniędzy przez komornika od osoby, której jedynym dochodem jest 500+ i alimenty jest nierealne :) To i szuka się tylko studentów, i to na umowy z notarialnym poświadczeniem lokalu do eksmisji.
OdpowiedzTo jest całkiem rozsądne założenie. student, który takie pieniądze ma, albo który ma rodziców skłonnych takie pieniądze wyłożyć, rokuje mniejsze problemy z płatnościami w przyszłości.
OdpowiedzDlatego kompletnie nie rozumiem działania biur. Powiedzmy, że mam mieszkanie, mam też na nie kredyt, ale trafiła mi się oferta pracy i np. na 2 lata i wyjeżdżam sobie za granicę. Od biura oczekuję, że ma się tym mieszkaniem zająć - znaleźć najemcę, pilnować, żeby płacił czynsz, jak zrezygnuje to znaleźć innego, jak coś się zepsuje to przysłać kogoś, kto to naprawi itd. W zamian za to po pierwsze - nie boję się, że ktoś mi się do tego mieszkania włamie, albo w ogóle jakiś margines społeczny je zajmie. Po drugie - albo niewiele dopłacam do interesu, albo w ogóle nic. Natomiast jako najemca nie rozumiem co to za okazja życia, że sprawdzam oferty na stronie biura (bo przecież mogę sobie sprawdzić równie dobrze na innych stronach jak olx, otodom, gumtree), ktoś mi to mieszkanie pokaże (no faktycznie wielka łaska), a ja mam za to zapłacić równowartość miesięcznych opłat. Kompletnie bezsensowna usługa. A umowa o najem okazjonalny chroni tylko i wyłącznie właściciela, więc nie bardzo rozumiem czemu najemca miałby za to płacić. Jeszcze żeby te mieszkania były jakieś tańsze, lepsze - zazwyczaj nie są. Jedyna zaleta to chyba to, że agent nie urządza sobie żadnych castingów, jak to czasem bywa w przypadku osób prywatnych.
Odpowiedz