Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałabym mieć wybór w kwestii pracy w biurze/pracy z domu w czasie…

Chciałabym mieć wybór w kwestii pracy w biurze/pracy z domu w czasie panowania wirusa. Niestety mój pracodawca nie jest w stanie zapewnić wszystkim pracownikom komputerów, a tym bardziej licencji na dostęp do systemu sprzedaży. W związku z tym jestem zmuszona przychodzić do biura, do którego przychodzą klienci. Nie wiem z kim mam do czynienia i kto gdzie ostatnio przebywał i co na sobie przynosi.

Dzisiaj przyszedł jeden z klientów w maseczce ochronnej, mówiąc, że był w szpitalu w S. (w którym jest kwarantanna), ale go wyrzucili i kazali iść do domu. Dodatkowo Szefowa jest na zagranicznej wycieczce razem ze swoją synową. Szef zaszył się od dzisiaj w domu, z kolei syn szefów przebywa w domu z dzieckiem. A szary pracownik niech chodzi do pracy i się dla nich naraża...

Dla mnie brak jakiejkolwiek decyzji i przyspieszenia wykupu dodatkowych licencji to brak myślenia z ich strony. Pieniądze i chęć zarobku przysłania szefostwu wszystko.

Biuro obsługa klienta

by ~Charlieee
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
3 25

oooo biedulo, chodzisz do pracy, jak 80% społeczeństwa -ja też. zdradzę Ci sekret: jak założysz dobrze prosperującą firmę, to też Cię będzie stać na częste wakacje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 20

@Ohboy: Niby coś piszesz, ale właściwie w jakim celu. Sprzedawca w np. żabce robi na miejscu; spawacz; gość na recepcji; drogowiec; rzeźnik itd... Boisz się pracować,to się zwolnij, bo podobne obawy ma xx ludzi i oni też muszą pracować.

Odpowiedz
avatar Crannberry
8 12

@miyu123: no ale właśnie o to chodzi, żeby, kto ma możliwość (czyli włąśnie pracownik biurowy) pracował z domu i nie narażał tych, ktorzy tej możliwości nie mają (właśnie typu spawacz czy pracownik żabki). Zmniejsza się w ten sposób liczbę ludzi w przestrzeni publicznej. Strasznie głupie myślenie, że po co hamować rozprzestrzenianie wirusa, bo nie daj boże ktoś będzie miał dzięki temu lepiej zamiast gorzej

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 11

@Crannberry: ale firma najwyraźniej nie ma takiej możliwości. nie każdy pracodawca ma x laptopów+ zdalny dostęp do systemu, więc albo pracujesz tam, albo się zwolnij i siedź zamaskowany w piwnicy.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 10

@miyu123: kiedy jest chęć, znajdzie się sposób, kiedy nie ma chęci, znajdzie się wymówka. Niestety jest wiele firm, które mimo dysponowania odpowiednią technologią, nie pozwalają na pracę zdalną, bo „polityka firmy”, która rozbija się głównie o to, że pracownikowi pracującemu zdalnie trzeba zaufać, bo nie da się mu non stop patrzeć na ręce (bo nie daj boże leń śmierdzący sobie jeszcze w godzinach pracy herbatę zrobi). A u wielu managerów potrzeba kontroli niestety przewyższa zdrowy rozsądek

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

@Crannberry: ten brak zaufania chyba skądś się wziął. druga kwestia: dlaczego ktoś ma dod. inwestować i podkręcać tą machinę szleństwa. najważniejsza jednak kwestia jest taka, że sama autorka stwierdziła, że do biura przyvchodzą klienci, zatem ktoś tam być musi;) jeszcze raz powiem: nie pasuje, to się zwolnij!!

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 5

@miyu123: Ależ oczywiście, że skądś się wziął. Z kompleksów, potrzeby kontroli i obsesji, ze jak się Janusz na 5 minut odwróci, to go na pewno wszyscy pracownicy okradną. Jeżeli ktoś zatrudnia nieważne czy 10 czy 100, czy 1000 pracowników i nie ufa żadnemu z nich, to są dwie możliwości. Albo nie umie dobrać zespołu i dupa z niego nie biznesmen albo cierpi na paranoję, którą powinien leczyć. Jakoś wszystkie Microsofty, Amazony i inne takie propagują pracę zdalną i żaden póki co z torbami z tego powodu nie poszedł. Już pomijając fakt, że dobry pracownik, który ma świadomość, że jest obdarzony zaufaniem, stanie na uszach, żeby tego zaufania nie stracić. Owszem, na początku trzeba zainwestować w technologię, ale za to długofalowo oszczędza się na wielu innych rzeczach, a wypoczęty pracownik, który nie musi tracić czasu na dojazdy, pracuje efektywniej. Tak że obie strony wychodzą na plus. No i odpada problem, co robić w sytuacji takiej jak obecnie. Argumentu „ jak się nie podoba, to się zwolnij” nawet nie będę komentować, bo jest żenujący. Ciekawa tylko jestem, co by jeden Janusz z drugim zrobił, gdyby im się faktycznie wszyscy pracownicy zwolnili z dnia na dzień.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Crannberry: Człowiek zatrudniający taką liczbę osób 100-1000 raczej sobie dobrze radzi, więc dupą bym go nie nazwała. Jego firma, jego zasady. Obdarzony zaufaniem człowiek stanie na uszach, żeby tego zaufania nie stracić? Aha, chyba cwaniaczków i kombinatorów na oczy nie widziałaś. Odnośnie ostatniego argumentu, to nie uważam, żeby był żenujący. Jeśli dla kogoś taką udręką jest przebywanie w pracy, to chyba powinnien zrobić coś, by się tak nie męczyć. Zatrudniając się chyba autorka wiedziała, że nie jest to praca zdalna, zatem... Ps. Nie umknął Ci fragment, gdzie autorka wspomniała, że ma kontakt bezpośredni z klientami? To chyba wyklucza robotę z domu.

Odpowiedz
avatar NiteRunner
-3 7

@Crannberry: wydaje mi sie, ze osoby Twego pokroju nie powinny sie wypowiadac. W swoich opowiesciach caly czas podkreslasz jak bardzo nie potrafisz znalezc sobie odpowiedniego partnera a widzac, ze jestes z psychopata nadal to ciagniesz. Sama przyznajesz, ze jestes w swojej firmie, bo masz tam cieplutko i spokojniutko. A jakby tak nie bylo od z tego januszexa (bo chyba tak roboczo nazywasz firme?) bys uciekla. OK, koniec wycieczek. A teraz kilka slow nt. tego jak pracuja firmy. Bedac powiazana z bardzo duza firma (moze nawet jedna z tych, o ktorych wspomnialas) chcialabym goraca Cie zapewnic, ze prace z domu maja tylko VIPy. I tak, VIPy z MSu moga siedziec w domu, ale odoby, od ktorych zalezy istnienie i przychody firmy pracuja w biurze lub w terenie. Wszystkie biura outsourcingowe MSu w Polsce pracuja normalnie i na setki zatrudnionych osoby tylko po kilkanascie w kazdej (VIPy oczywiscie bez ktorych firma moze dzialac bez problemu) moga pracowac z domu. W Amazonie to samo - VIPy siedza w domu a reszta w biurach i na hali. Tylko dodatkowo Amazon zawiesil wszystkie rekrutacje, by nikt nowy sie po firmie nie krecil. Skad to wiem? Bo jestem z nimi zwiazana. Bylam w piatek u klienta, firma o milionowych zyskach zatrudniajaca prawie 100 osob. VIP, z ktorym mialam umowione spotkanie jednak sie nie pojawil i mielismy videokonferencje (po co ja w ogole tam jechalam?). Ale szaraczki pracowaly przy biurkach. Bo bez ich pracy nie bedzie kolaczy. Rozmawialam dzis z kolezanka z Niemiec pracujaca dla MSu i tez pracuje normalnie z biura i nie ma zadnego home office (co znow nie dotyczy VIPow). To tak jakbys miala zaraz zarzucic nas niemieckimi przykladami. A teraz kilka faktow odnosnie zakupu sprzetu i licencjonowania oprogramowania MSu: lapka za 1500 zl do biznesu nie kupisz, trzeba zainwestowac w cos lepszego, na lata jak juz. Wykup licencji biznesowej to nie jest hop siup (zalezy jaka ma firma umowe z MSem). Czesto trzeba dokupic pod nowa umowa a to wiaze sie z umowieniem ze sprzedawca, skompletowaniem zamowienie, zrobieniem i podpisaniem umowy a nastepnie oeczkiwaniem na pojawienie sie produktu. Kolejno sprawy typowo IT - instalacja itp. A co z oprogramowaniem firmowym? Jakie zasady licencjonowania ma dostawca tego oprogramowania? Pozniej przeliczmy jak bardzo sie to oplaca pracodawcy - kupi X laptopow, za miesiac bedzie po epidemii i co on z tym zrobi? A co z oprogramowaniem? Dlaczego pracodawca mialby sie jeszcze narazac na dodaktowe koszty w momencie kiedy rynek juz ma problemy spowodowane epidemia? Serio, jesli komus sie nie podoba to niech sie zwolni i sam firme zalozy i wtedy popatrzy na co kogo stac. Jesli chodzi o zaufanie do pracownikow. Przez lata zajmowalam sie zarzadzaniem zespolami. Sa ludzie w zespole, ktorym ufac mozna ale sa i cwaniacy, leniwcy, szukajacy okazji by tylko pracodawce w bambuko zrobic. I tego nie da sie niczym obejsc. I to nie jeste kontrola i Januszostwo a zarzadzanie firma - pracownik ma byc w miejscu pracy i wykonaywac swe obowiazki. Widac, ze jest to pracownica niskiego szczebla a z doswiadczenia wiem, za takim ufa sie najmniej - najkrocej pracuja lub pracuja tak, ze na ten awans nie zaluzyli a wiec i na zaufanie nie zasluguja. Ponadto autorka jasno napisala, ze firma dziala na zasadzie przyjmowania klientow w biurze. To co, maja zaczac do niej do mieszkania przyjezdzac? To moze puscmy pracownikow bankow na home office i bedziemy ich w domach odwiedzac. Ogarnijcie sie ludzie i myslcie logicznie.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 6

@NiteRunner: Stosujesz brzydkie sztuczki erystyczne, wyciągając stare sprawy z życia prywatnego rozmówcy i do tego przeinaczając fakty w celu zdyskredytowania lub sprowokowania go. Nice try, ale rozmawiamy o pracy zdalnej, a nie o związkach, więc trzymajmy się tematu. Nie pisałam w kontekście konkretnie sytuacji autorki, bo nie wiem, jakie ma stanowisko, więc trudno mi się tutaj wypowiedzieć, kto ma racje. Podjęłam temat pracy zdalnej jako takiej. W MS było mi dane pracować, tutaj w Niemczech, bynajmniej nie na vipowskim stanowisku i z pracą zdalną nie było najmniejszego problemu. Poza tygodniami typu podsumowanie kwartału czy półrocza, zarówno ja, jak i koledzy i koleżanki na równorzędnych lub niższych stanowiskach, w biurze bywaliśmy 2-3 dni w tygodniu (w biurze nie było nawet tyle miejsca, żeby wszystkich naraz pomieścić). Koleżanki w innych krajach, m.in w Warszawie tez miały taką możliwość. Jeśli czyjeś stanowisko wymaga pracy w terenie, czy fizycznej obecności w biurze (np recepcjonista) to inna sprawa, pewnych kwestii się nie przeskoczy. Mówimy tutaj o pracownikach, których charakter pracy pozwala im ją wykonać z dowolnego miejsca na świecie. Oczywiście rozwiązań systemowych i technologicznych nie da się wprowadzić z dnia na dzień, to jest większy projekt, owszem kosztowny, ale może procentować na przyszłość. Między innymi właśnie w takich sytuacjach jak obecnie. Kiedy pracownicy zostają objęci kwarantanną czy muszą się zająć dziećmi z powodu zamkniętych szkół, dla pracodawcy nie musi to oznaczać katastrofy i paraliżu firmy, gdyż mogą oni wykonywać swoją pracę z domu. Nawet w tym moim Januszeksie, który mi wypominasz, mam możliwość pracy z dowolnego miejsca. I jest to wygodne i dla mnie, i dla mojego szefa. Jeśli jestem chora, na urlopie czy na wyjeździe służbowym, a stanie się coś pilnego, co wymaga mojej interwencji, mam możliwość zalogowania się do systemu i „ugaszenia pożaru”, i nie trzeba czekać aż wrócę. Dane mi było pracować również w firmie, która mimo posiadania całej potrzebnej technologii nie pozwalała na prace zdalną, na zasadzie „nie bo nie”, a kontrola pracowników była posunięta do tego stopnia, że trzeba było się tłumaczyć z czasu spędzonego w toalecie. Tak, nawet specjaliści musieli się tłumaczyć przełożonemu, dlaczego spędzili w kiblu całe cztery i pół minuty. Wystarczyło, że ktoś wziął tydzień zwolnienia na dziecko i stawał cały projekt. A rotacja pracowników dziwnym trafem była co 6-12 miesięcy. Nikt normalny dłużej tam nie wytrzymał. Jeżeli niechcąco zatrudni się pracownika, który okaże się cwaniaczkiem i kombinatorem, to po to jest okres próbny, żeby to zweryfikować i po jego zakończeniu podziękować mu za współpracę. A nie karać całą resztę. P.s. Skoro tak bardzo interesujesz się moim życiem prywatnym, zapewne doczytałaś też, że od kilku lat jestem w bardzo szczęśliwym związku z kochającym partnerem. Chociaż nadal nie wiem, co to ma wspólnego z pracą zdalną

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@miyu123: ale tu jest MOZLIWOSC zorganizoeania tej pracy on-line w zabce jednak o to ciezko co do laptopow, to na jakims sprzecie ci ludzie stacjonarnie pracuja, wiec mozna go wypozyczyc pracownikom @NiteRunner: przeciez Cranberry znalazla calkiem fajnego partnera... @Crannberry: #tenmoment kiedy koncza sie argumenty a zaczynaja wjazdy personalne konczy dyskusje

Odpowiedz
avatar digi51
4 10

Korpo, w której pracuje moja koleżanka - 400 pracowników biurowych plus ok.40 pracowników administracji, wczoraj jedną pracownicę z objawami wirusa wysłano do domu. Reszta pyta, co z nimi? Dyrektor mówi, że mają 40 laptopów mają, dla tych, którzy z powodu zamknięcia przedszkoli i szkół muszą zostać w domu z dziećmi, a reszta ma przychodzić, bo jeszcze nie wiadomo, że kobieta jest na 100% chora, a nawet jeśli to wcale nie znaczy, że kogoś zaraziła. A wszystko dzieje się w Niemczech, gdzie potwierdzonych zarażeń jest już ponad 2000.

Odpowiedz
avatar crash_burn
4 6

@digi51: Ja pracuje na laptopie. Mamy od dawna politykę pracy zdalnej wprowadzoną, całe 2dni w miesiącu, więc kwestia dostępów jest dawno załatwiona. A mimo tego mój pracodawca nie pozwolił nam skorzystać z pracy zdalnej.

Odpowiedz
avatar Crannberry
4 6

@digi51: Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale odnoszę wrażenie, że Niemcy podeszły do tematu w ogóle jakoś tak nonszalancko. Dopiero teraz przy 2000 zarażonych podjęto decyzję o zamknięciu szkół, nie dość, że rychło w czas, to i tak nie we wszystkich landach. Do tego, ponieważ rodzice, którzy nie mogą pracować zdalnie (a wielu nawet pracowników biurowych nie może, bo nie pozwala albo brak technologii, albo polityka firmy), są zmuszeni brać urlop bezpłatny, na co mało kogo stać, dzieci wbrew ostrzeżeniom podrzuca się dziadkom, gdyż innego wyjścia nie ma

Odpowiedz
avatar digi51
8 8

@Crannberry: W porównaniu do tego, jak zareagowano w Polsce, uważam, że w Niemczech trochę zaniedbano temat. Jeszcze przed tygodniem mało kto podchodził to tematu poważnie... Albo powiem inaczej - pochodzono skrajnie, albo wykupywano papier toaletowy i makaron w hurtowych ilościach, albo szło się na drineczka z koleżanką, która dopiero do z Włoch wróciła. Ja jestem zdania, że dobrze mieć zapas najpotrzebniejszych rzeczy na 2 tygodnie i ograniczać wyjścia "między ludzi" do minimum - nie wiem czemu odnoszę wrażenie, że ludzie albo panikują albo mają temat totalnie gdzieś, uważając, że ich to nie dotyczy.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 4

@digi51: Odnoszę podobne wrażenie co do ludzi. Co do zapasów, 2 tygodniowe zapasy, moim zdaniem, powinny wystarczyć i mam nadzieję, że w razie co wystarczą :) Poza tym 2 tygodniowe zapasy to nie jest aż tak straszna ilość żeby tego nie posiadać. Wszelkie suche rzeczy i tak mogą leżeć latami. A po "upadku" pandemii zapasy można spokojnie zużywać.

Odpowiedz
avatar iks
1 3

@Crannberry: Mam wrażenie że w Niemczech ta nonszalancja jest celowa. Gospodarka nie padnie od kwarantanny, śmiertelność odciąży im system emerytalny i opieki zdrowotnej. Same plusy.

Odpowiedz
avatar Crannberry
2 6

@iks: gdyby zdarzyło mi się podłapać wirusa, chodzi mi po głowie szatański plan, żeby wybrać się do sąsiada-dziadka-nazisty i go wycałować

Odpowiedz
avatar Crannberry
1 3

@digi51: właśnie też porównuję i dochodzę do tych samych wniosków. No niby rozumiem, że kondycja służby zdrowia niemieckiej i polskiej to niebo i ziemia, ale niemiecki rząd za bardzo olał temat i obawiam się, że możemy mieć za jakiś czas drugie Włochy. Niby zaczęli coś robić, ale za późno. A ludzie, fakt, reagują skrajnie. Albo histeria i apokaliptyczne zakupy, albo mamtowdupizm w stylu mojego szefa, który w ten weekend organizuje w domu Corona Party i zaprasza tłum ludzi. "Bo to przecież zwykła grypa, nic nikomu nie będzie". Mamy podobne podejście jak wy. W biurze jestem sama i jeżdżę tam swoim autem, więc chodzę do pracy, mój facet pracuje z domu, żeby unikać S-Bahny. Do miasta jeździmy tylko jeśli naprawdę musimy, a jak nam się chce wyjść z domu, idziemy pobiegać po lesie. Chociaż musuiałam dzisiaj rano jechać na wizytę u lekarza i po raz pierwszy w życiu jechałam w godzinach porannego szczytu prawie pustą S-Bahną.

Odpowiedz
avatar madxx
0 0

@digi51: osoby, które mają dzieci powinny siedzieć na zasiłku i opiekować się dziećmi, a nie pracować zdalnie z domu. ja w poprzedniej pracy jak miałam zdalny dzień to pracowałam ze swojego prywatnego komputera, dostępy da się załatwić :)

Odpowiedz
avatar kajcia
-3 11

Rownie dobrze mozna powiedziec, ze Tobie rowniez pieniadze przeslaniaja zdrowy rozsądek. Masz mozliwosc zarazenia w pracy? Bierzesz urlop na zadanie. Na dobra sprawe sozesz nawet zasymulowac chorobe. Zdrowie i zycie wazniejsze.

Odpowiedz
avatar AnitaBlake
10 12

To co się dzieje to śmiech na sali xD z jednej strony wykupic wszystko w sklepie (oczywiscie stojac w kolejkach i nic sobie z tego nie robic) z drugiej spacery, restauracje, spotkania rodzinne. Wiele firm padnie jak epidemia bedzie postepowac bo pracownikow brak a placic trzeba Co ma zrobic pracodawca? Wyslac wszystkich do domu? Kto za ten czas zaplaci? Pracodawca.. Potem bedzie placz ze redukcja stanowisk badz likwidacja firmy. Ja jestem w domu, moj maz pracuje (jako dostawca) i dzis dopiero dostal jakies rekawiczki i jakis antybakteryjny... Coz zrobic. Czekamy na rozwoj wypadkow. Rozumiem pracpwnikow ale i trzeba rozumoec pracodawce.

Odpowiedz
avatar JW3333
5 13

Proponuję założyć własną firmę w Polsce i tak nią genialnie zarządzać, żeby Ci starczyło na laptopy dla wszystkich i osobne pomieszczenia i jeszcze prywatne ubezpieczenie zdrowotne. Wtedy naprawisz świat.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2020 o 14:53

avatar starajedza
-3 19

Zwolnij się i zamknij w piwnicy. Nikt Cię na siłę nie trzyma. Chyba że trzymają Cię pieniądze i wizja zarobku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2020 o 15:00

avatar DzibrilLampka
3 7

Pracodawca nie ma obowiązku zapewniać pracy zdalnie. Skoro to tylko pieniądze to sama kup licencję przecież Twoje zdrowie najważniejsze. Fajnie rozporządzać cudzymi pieniędzmi. Ps skoro facet zarobił to może wydawać jak chce.

Odpowiedz
avatar yfa
0 0

Powiedz pracodawcy, żeby tę licencję potrącał z twojej pensji. Ale nijak nie rozumiem, jak planujesz obsługiwać tych klientów, którzy przychodzą do biura...

Odpowiedz
Udostępnij