Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracowniczka zatrudniona z polecenia. Ponoć dużo wie i umie, cuda, wianki normalnie.…

Pracowniczka zatrudniona z polecenia. Ponoć dużo wie i umie, cuda, wianki normalnie. W rzeczywistości pracownik bardzo słaby, mała samodzielność, nikła widza.
Zbliża się koniec pierwszej umowy na trzy miesiące. Manager zaprasza pracowniczkę na rozmowę. Przebiega ona mniej więcej tak:

- Niestety nie zaproponujemy pani kolejnej umowy - wymienia argumenty przemawiające za tą decyzją. - Dlatego będziemy się musieli pożegnać z końcem okresu bieżącej umowy.
Pracowniczka wyciąga z torebki ciążowe l4, robi drukiem jeb na biurko pod nos rozmówcy z tekstem:
- No chyba jednak nie.
Jest w ciąży 4-ty czy 5-ty miesiąc. Osoba polecająca musiała wiedzieć, choć się tego wypiera.
Kurtyna.

Nie korpo

by ILLogic
Dodaj nowy komentarz
avatar Koralik
13 13

Jeśli dobrze rozumiem to ta umowa zostaje przedłużona tylko do dnia porodu? Za dużo to chyba w takim układzie nie ugrała...

Odpowiedz
avatar ILLogic
13 13

@Koralik w swoim mniemaniu widać wystarczająco. Trudno chwalić inteligencję takich zagrywek ale dostawać kasę kilka miesięcy a nie dostawać to dla wielu wystarczająca różnica widać.

Odpowiedz
avatar Kamaiou
18 20

W tym przypadku zdaje się pracodawca musi przedłużyć umowę tylko do dnia porodu, za zwolnienie płaci tylko jeżeli jest krótsze niż 34 dni, więc teoretyczne koszty to wypłata za 1 miesiąc, a potem płaci ZUS. Pani zyskała spokój do końca ciąży kosztem utraty zaufania pracodawcy i nic więcej.

Odpowiedz
avatar m_m_m
12 14

@Kamaiou: Kiepska opinia pójdzie za nią.

Odpowiedz
avatar livanir
16 18

@m_m_m: O ile nie jest to hermetyczna branża, to raczej wiele za nią nie pójdzie. nie spotkałam się, by ktoś dzwonił do poprzedniego pracodawcy.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 7

@Kamaiou: I jeszcze musi zapłacić za przysługujący urlop. Więc nie tylko kasa leci za te 34 dni. A jak znam życie to pani poszła od razu na zwolnienie lekarskie.

Odpowiedz
avatar niepodam
3 9

@livanir: nawet jak zadzwoni to dzięki RODO poprzedni pracodawca nie ma prawa udzielać informacji.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Kamaiou: ale na zaufaniu pracodawcy jej nie zalezy skoro ja zwalnial de facto, wiec nie miala nic do stracenia uzyskala 100% platne zwolnienie w ciazy (czyli kase za nic) oraz zasilek macierzynski przez max rok

Odpowiedz
avatar magic1948
0 2

@niepodam: Co ma RODO do opinii o pracowniku?

Odpowiedz
avatar yfa
3 3

@livanir: mylisz się - są całe firmy zajmujące się weryfikacją pracowników, m.in. u poprzednich pracodawców czy nawet na uczelniach (a także sprawdzanie rejestrów karnych czy choćby otoczenia, gdzie mieszka). I nie ma mowy o żadnym naruszeniu tajemnicy czy danych osobowych - weryfikowany pracownik podpisuje zgodę na takie działania. Dotyczy to nie tylko pracowników aspirujących do wyższych stanowisk, ale także w instytucjach, gdzie wymagane jest większe zaufanie do pracowników. Krótko mówiąc: wydymanie jednego pracodawcy może znacznie uprościć ścieżkę kariery zawodowej. Na zawsze. A cały ten proces nazywa się background screening.

Odpowiedz
avatar niepodam
0 0

@magic1948: Historia zatrudnienia to jak najbardziej dane chronione.

Odpowiedz
avatar magic1948
0 0

@niepodam: Historia może, nie zagłębiałem się, ale ja nie podaję gdzie on pracował, bo to sam pracownik dał w CV, tylko opinia o nim. Można np. poprosić mejlowo, faksem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 22

@bloodcarver: a jak jej udowodnisz, że wiedziała? będziesz się sądził latami? zresztą czym jest polecenie? to rada z której ty możesz, ale nie musisz skorzystać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

@SirCastic: chłopcze, znasz kogoś 2 lata i zapytany o zdanie polecasz, a potem ta os. się totalnie zmienia i niby winna ma być osoba polecająca? i bez jakich kompetencji? to chyba można zweryfikować w 5 sekund, więc nie prdl. nikt na piękne słowa nie zatrudnia! polecenie to tylko wypowiedzenie dobrego słowa, a nie gwarant, że ktoś cię nie zawiedzie. tyle w temacie!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 17:22

avatar digi51
11 13

@miyu123: dokładnie, szczególnie, że to "polecanie" ma najczęściej na celu znalezienie w ogóle kandydatów do pracy, a nie najlepszych pracowników, to weryfikuje pracodawca. Żaden poważny pracodawca nie uwierzy, że zachęcając pracownika premią do "polecania" kogoś otrzyma sam prima sort. Po to jest chyba okres próbny, żeby kandydata przetestować, jakby polecana osoba miała prac odpowiedzialność za jakość pracy polecanego, to nikt by nikogo nie polecał i nie byłby potrzebny okres próbny.

Odpowiedz
avatar Kumbak
6 6

@bloodcarver: a jaką masz pewność, że osoba polecająca też pracuje w tej firmie?

Odpowiedz
avatar Chomiczek
6 6

@bloodcarver: Wcale nie musiała wiedzieć, jestem w ciąży o której wie tylko rodzina i najbliżsi znajomi. Odezwał się do mnie jakiś czas temu kolega z którym dobrze nam się pracowało kilka lat temu i poinformował że u niego w firmie otwiera się nowy dział i czy nie chciałabym znów razem pracować. Odmówiłam, również z racji tego że i tak pracuję gdzie indziej.

Odpowiedz
avatar este1
5 13

A moi znajomi się dziwią, że tak strasznie bałam się iść do szefa powiedzieć o ciąży. Wpadka, dwa tygodnie po podpisaniu umowy... Mój szef jakoś nie miał problemu. Wprowadziliśmy "zasady", ja ostrzegam że nie chce siedzieć w domu, a cały zakład traktuje mnie jak jajko. Lubię kraj w którym mieszkam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 15:13

avatar bembenek
5 5

Ale przecież umowa tylko do dnia porodu, jak jej dali na więcej to są "trąby".

Odpowiedz
avatar starajedza
-5 13

@bembenek: no tak, ale L4 płaci ZUS ze składek pracowników, macierzyński płaci ZUS ze składek pracowników. A ona nawet nie zdążyła nic wpłacić tak naprawdę do ZUS. Bo takie znajdują tylko pracę do 12 tygodnia ciąży, potem mają ochronkę.

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 18

O widzę, że teraz mamy wysyp praktycznie identycznych historii o kobietach ukrywających ciąże. Jakby każda tak robiła, to by w Polsce firmy popadały. Jak to taki problem, to mam genialny pomysł, eksperyment taki - zacznijcie zatrudniać tylko i wyłącznie facetów, ale jest jeden warunek: tylko "niedzieciatych" i nieżonatych", żeby nie daj borze zielony nie poszli na "tacierzyński".

Odpowiedz
avatar syphar
-3 11

@Bryanka: ryzyko, że pójdą na "tacierzyński" biorę na klatę - jest na tyle małe, że owszem, korzystam z Twojej rady. Chociaż oficjalnie oczywiście trzeba za każdym razem znaleźć powody. Więc nie przeszkadzają mi dzieciaci i żonaci.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 22:57

avatar szafa
2 4

@syphar: Bawi mnie to, że z jednej strony wszyscy w netach mówią, że nie warto zatrudniać kobiet, bo ciąże, a z drugiej strony wpierają ci, że kobiety nie mają wcale gorzej na rynku pracy...

Odpowiedz
avatar Crannberry
6 14

Na inny temat... Wiem, że jest oboczność i że SJP dopuszcza tę formę, ale jakoś nie mogę się przekonać do słowa „pracowniczka”. No nie brzmi mi to kompletnie...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

@Crannberry: to i tak lepsze niż naukowczyni czy chirurżka

Odpowiedz
avatar borsuk
2 18

@Crannberry: @nursetka: wszystkie te trzy feminatywy są i będą używane czy pojedynczym osobom albo grupom osób się to podoba czy nie. Nie musicie ich używać, jeżeli nie chcecie, ale krytykowanie sprowadza Was na tę bardziej zacofaną stronę społeczeństwa. Do feminatywy nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale język żyje i będą się pojawiać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 19

@borsuk: jak ktoś chce to niech używa, ale moim zdaniem sam sie ośmiesza i brzmi to sztucznie

Odpowiedz
avatar Crannberry
18 20

@borsuk: nie mówię tutaj o feminatywach. Zawsze używałam formy „pracownica”, a ostatnio obserwuję jakąś modę, żeby to słowo zdrabniać

Odpowiedz
avatar Schattenspiel
9 11

@Crannberry: Dokładnie, tym bardziej, że od dziesiątków lat funkcjonuje "pracownica".

Odpowiedz
avatar Mantigua
3 3

@mesing: "Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy, pod jego kierownictwem i za wynagrodzeniem. " Nie siej dezinformacji. Ta kobieta pracowała.

Odpowiedz
avatar mesing
4 4

@Mantigua: I co z tego, że pracowała. W chwili podjęcia zatrudnienia była w 2 miesiącu ciąży. Dziwi mnie trochę, że przed rozpoczęciem pracy nie wyszło to na badaniach wstępnych, a pracodawca nie został o tym poinformowany. Z chwilą gdy dowiedziała się, że niestety umowa o pracę nie zostanie przedłużona postanowiła pójść na zwolnienie lekarskie. Tu właśnie mamy wyłudzenie świadczenia.

Odpowiedz
avatar Kunegunda95
3 3

@mesing od kiedy to się robi testy ciążowe na badaniach do pracy?

Odpowiedz
avatar Kunegunda95
1 1

@mesing od kiedy to robi się testy ciążowe na badaniach do pracy?

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 6

@mesing: znane sa przypadki, ze kobiety dowiadywaly sie o ciazy pozniej kolezanka mojej mamy do 6 miesiaca miala okres, myslala na poczatku, ze przytyla ( bo miala duza nadwage, wiec ciaza az tak sie nie odznaczala) czesto tez dziewczyny maja problemy np. z usunieciem ciazy (np. po gwalcie), bo mozna do 3 miesiaca, a dowie sie taka w 10-12 tygodniu i zanim zalatwi skierowanie i zabieg, to termin mija sama mam nieregularny okres i najdluzszy cykl trwal 47 dni (czyli prawie 7 tygodni- to niemal 2 miesiace), wiec nie obstawalabym az tak przy tej jej rzekomej "wiedzy"

Odpowiedz
avatar pinslip
15 19

Jeśli umowa była na 3 miesiące, a ona po jej zakończeniu w 4-5 miesiącu ciąży, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że ona nawet nie wiedziała o ciąży, jak się zatrudniała, a tym bardziej osoba polecająca. Wiecie, kiedy kobieta dowiaduje się o ciąży? Te bardziej świadome ok 5-6 tygodnia, te mniej, albo te które mają nieregularny okres nawet w 8-9 tygodniu - tak czy siak to już 2 miesiąc ciąży. Dodajmy do tego 3 miesiące umowy i mamy 4-5 miesiąc. To tak tylko dla informacji

Odpowiedz
avatar Balbina
4 10

@pinslip: Tak,ale jeżeli ona na rozmowę o ewentualnym przedłużeniu umowy o pracę albo i nie miała przygotowany dokument potwierdzający ciążę to znaczy że była przygotowana na taką sytuację. Dali by jej przedłużenie-ojej jestem w ciąży-info po jakimś czasie. Nie dali-proszę oto papierek-możecie mnie cmoknąć w cztery litery.

Odpowiedz
avatar Mantigua
5 5

@pinslip: Dokładnie tak, zwłaszcza że w takim wczesnym etapie jak 1-2 miesiąc naprawdę mało kto informuje o ciąży kogokolwiek spoza najbliższej rodziny. No i jeszcze czas rekrutacji, przecież do pracy nie idzie się z dnia na dzień.

Odpowiedz
avatar j3sion
5 5

@pinslip bardziej interesujące jest to że obecnie wszelkie zwolnienia są wystawiane elektronicznie i pracodawca wie o nim praktycznie od razu. Nie ma opcji trzymania zwolnienia w razie czego https://www.zus.pl/ezla Historia albo wydarzyła się co najmniej 2 lata temu albo jest zmyślona.

Odpowiedz
avatar pinslip
0 4

@j3sion: no nie bardzo, bo pracowniczka nie była na zwolnieniu przecież, tylko w ciąży i pracowała normalnie. Z czego swoją drogą można wnioskować, że chciała normalnie w ciąży pracować, a nie rzucać l4 od początku.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 3

@pinslip: Zatrudniłam dziewczynę,pracowała na trzy miesięczny okres próbny.Miła,sympatyczna,robotna.Np dziś pomyła półki,poukładała na nowo towar a za parę dni to samo.Musiałysmy ją stopowć bo tak się rwała do roboty. Bardzo szybko załapała nasz profil sklepu. Po otrzymaniu umowy na czas nieokreślony po dwóch tygodniach przyniosła zwolnienie lekarskie z powodu ciąży. I się nie pojawiła aż do momentu rozwiązania. Także ten tego rózne bywają historie

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
4 4

@pinslip: Zdaje się, że nie zrozumiałeś sensu wypowiedzi. Od jakiegoś czasu nie istnieje coś takiego, jak L4 papierowe. Jest tylko forma elektroniczna, a więc pracodawca wie o nim, zanim pacjent wyjdzie z gabinetu. Nawet e-recepty tak działają. SMS-y z kodami dostałem 2 minuty po kliknięciu Pani doktor w swoim komputerze. nie zdążyłem jeszcze wstać z siedzenia. Forma papierowa, jest tylko w razie problemów teleinformatycznych i nie ma formy prawnej, a jedynie informacyjną, że w systemie jest lub będzie zwolnienie. Co innego wcześniej, ale i tu mała uwaga. Druk "L4" jest drukiem ścisłego zarachowania. Oznacza to, że lekarz jest rozliczany z każdego papierka. I ma obowiązek zgłosić każdy przypadek wypisania. A więc Kobieta wiedziała, że jej nie zatrudnią i zawczasu przygotowała sobie zwolnienie. Nie ma tu mowy o sytuacji albo-albo. Musiałaby pójść na L4 nawet gdyby umowę przedłużyli. Bo w razie kontroli ZUS, a ostatnimi czasy są częste, miałaby ciekawie. Lekarz, który jej to zwolnienie wypisał też. A co do samej akcji. Nie wiele ugrała, bo rozwiązanie umowy w tym wypadku następuje automatycznie po narodzinach dziecka. Tak samo jak jest automatycznie przedłużana. A więc pracodawca straci jedną pensję, resztę przejmie ZUS. A smród tej akcji, mimo RODO, się rozejdzie... Chyba nie zdajecie sobie sprawy jak to działa...

Odpowiedz
avatar pinslip
3 3

@Doombringerpl: zrozumiałam, jak najbardziej, tylko wg mnie te "ciążowe l4" to wymysl autora. Dziewczyna zapewne pokazała potwierdzenie ciąży, gdyby dostała l4, to by się w ogóle na spotkanie z szefem nie fatygowala, a po prostu wysłała maila, że jest w ciąży i ma zwolnienie

Odpowiedz
avatar ILLogic
0 0

@pinslip ponieważ historia opowiadana z pierwszej ręki i to jakiś czas temu faktycznie coś w ten deseń mogłem przekręcić. Biorąc jednak pod uwagę styl w jakim wykonano salto z podwójnym fakju dla pracodawcy mogłaby się moja wersja też zgadać.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@pinslip: true, moj najdluzszy cykl trwal 47 dni- to jest nieomal 7 tygodni, czyli prawie 2 miesiace mam nieregularne cykle, najkrotszy trwal 20 dni wiec brakiem okresu ponad 1,5 mies bym sie nawet nie przejela, podejrzewac zaczelabym w okolicy 2 miesiecy, ze cos sie dzieje @Balbina: no ok, ale mogla sie dowiedziec juz pracujac i wtedy szukac wyjscia z sytuacji ( raczej wyglada na leserke, ale nie mozemy wykluczyc takiej opcji) najgorzej, ze przez to cierpia uczciwe kobiety albo takie, ktore juz maja dzieci odchowane i wiecej nie chca sie rozmnazac albo te, ktore jak ja, nie lubia dzieci i absolutnie ich nie chca

Odpowiedz
avatar Balbina
1 1

@bazienka: Zasuwała na wysokości lamperii tylko po to żeby jej przedłużyć zatrudnienie więc o ciąży już wiedziała. Miałam inną która też zaszła ale pracowała prawie do samego końca. Nie pozwalałyśmy jej dżwigać i pod koniec kazałam jej sama iść na zwolnienie"bo nie umiemy odbierać porodów jak by co" A trzecia bedąc w 4 m-c ciąży odmówiła ścierania półek szmatką równoczesnie chwaląć się jak to w domu na kolanach szorowała podłogę. Sa ludzie i kobiety w ciąży.

Odpowiedz
avatar maranocna
13 13

"Jest w ciązy 4. czy 5. miesiąc. Osoba polecająca musiała wiedzieć, choć się tego wypiera." Wiedzieć o ciąży miesięcznej? No mogła, ale nie musiała.

Odpowiedz
avatar Lapis
4 6

Ja tam nie mówiłam nikomu aż do pierwszego USG tak zwanego genetycznego, na którym szacuje się ryzyko wad genetycznych i ewentualnie kwalifikuje do aborcji. Czyli do ok 3-4 miesiąca.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

nie rozumiem zalozenia, ze osoba polecajaca MUSIALA wiedziec kolezanka mogla ja/go poprosic o polecenie z uwagi na trudna sytuacje i tyle LUDZIE KLAMIA takze znajomym lub zatajaja prawde, a nawet jesli widywali sie na zywo, to ciazy 1-2 miesiecznej raczej nie widac wiec nikt nic nie musial wiedziec, mogla zwyczajnie wykorzystac naiwnosc znajomego/znajomej

Odpowiedz
avatar Trepan
1 3

@bazienka: tamten nie wiedział, że podsyła lenia i kombinatora tak samo jak o ciąży? Szanujmy się, gdy kogoś rekomenduję, zaświadczam swoim nazwiskiem, twarzą, reputacją. Raczej słabo bym się czuł odpowiadając na pytanie "co to za przychlasta mi tu przysłałeś?" gdyby pajac narobił szamba zaraz po zatrudnieniu.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@Trepan: a ty wiesz, jak radza sobie w pracy twoi znajomi ( nie jest poweidziane, ze to siostra czy przyjaciolka polecajacego, mogla byc to tez np. znajoma ze szkoly, kt konczyl 10 lat temu)? ale tak realnie, a nie tylko z ich opowiadan? jestes w stanie na 100% podpisac sie pod tym, ze dana osoba bedzie dobrze pracowac?

Odpowiedz
avatar Trepan
-3 3

Wyłamię się i rzucę kamieniem w stronę polecającego. Podobno rzetelna osoba, z kompetencjami. Bumelant, cwaniak, drobny oszust dzięki niemu ma ponad pół roku sponsoring najpierw z firmy, później państwa. Delikwent polecający powinien swoje za to odpokutować, najlepiej skłonić go do samodzielnego odejścia.

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

W sumie jak dla mnie piekielność głównie polega na tym, że został polecony słaby pracownik. Co do reszty? Jak już wiele osób wspomniało, laska wcale nie musiała wiedzieć o miesięcznej ciąży, ja bym nie wiedziała przy moim okresie, którego nie miewam przez dwa miesiące nieraz. Po drugie, laska wcale nie miała zamiaru złapać pracy i iść na ciążowe - przecież pracowała te trzy miesiące tak? Po trzecie, ciekawa jestem, co niby miała zrobić? Szlachetnie przyjąć zwolnienie i zostać na lodzie w ciąży bez niczego? NIKT nie zatrudni kobiety w piątym miesiącu. NIKT. Kobiety nie w ciąży i bezdzietne mają problem ze znalezieniem pracy, bo MOGĄ zajść w ciążę, a kobieta w ciąży jest skończona na parę lat, póki dziecko nie odrośnie choć minimalnie. I co niby miała zrobić, tynk żreć? Wiadomo, byłoby to uczciwiej z jej strony, z drugiej strony ciekawa jestem czy autor by się zdecydował na pewne bezrobocie z perspektywą utrzymywania jeszcze dziecka.

Odpowiedz
avatar ogorek
4 4

Przecież L4 za elektroniczne teraz. W tym samym dniu, w którym zostało wystawione przez lekarza, dociera też do pracodawcy i do zusu. Nie da się go kitrać w torebce na odpowiednią chwilę.

Odpowiedz
avatar Badziong
0 0

@ogorek To prawda. Papierek lekarz może wystawić, jeśli pacjentka chce, ale wszystko i tak już jest w systemie.

Odpowiedz
Udostępnij