Witam wszystkich.
Pozwólcie, że przedstawię Wam przygodę, która przytrafiła mi się wiele lat temu, gdy byłem świeżo upieczonym kierowcą. Sami oceńcie kto tu jest bardziej piekielny. Otóż...
Jechałem drogą, po dwa pasy w jedną stronę, gdzie prędkość dozwolona wynosi 80km/h. Oczywiście jak to w Polsce, większość kierowców w takim miejscu jeździ 100. Jako niedoświadczony kierowca, nie czułem się jeszcze zbyt pewnie za kierownicą. W związku z tym jechałem (przyznaje się bez bicia – lewym pasem) tylko 70 km/h. Niestety nie spodobał się to facetowi, który jechał za mną. Poczekał na dogodny moment. Wyprzedził mnie… po czym, dał ostro po hamulcach. Ledwo udało mi się zatrzymać, nie wjeżdżając mu w tył. Po czym, jak gdyby nigdy nic, odjechał sobie w siną dal.
Polskie drogi
A kto miałby Cię pobić za jazdę prawym pasem?
Odpowiedz@toomex: Miało być lewym pasem, już poprawiłem
OdpowiedzI już wiesz, że nie zwalnia się lewego pasa. Może w mało przyjemny sposób, ale ktoś Cię czegoś nauczył.
Odpowiedz@miyu123: I uważasz, że ta "nauka" jest usprawiedliwieniem tego, że ktoś omal nie doprowadził do wypadku?
Odpowiedz@Gacek: Ja osobiście bym tego niz zrobiła, ale jest to spotykana praktyka, więc wielkiego szoku nie odczuwam.
Odpowiedz@miyu123: Ale czy uważasz, że ta "nauka" jest usprawiedliwieniem tego, że ktoś nie doprowadził do wypadku?
Odpowiedz@GlaNiK: twoje spowalnianie lewego pasa też mogło do niego doprowadzić! byłeś c*pą drogową, a teraz nią nie jesteś. progres!
Odpowiedz@miyu123: Uważam, że każde negatywne zachowanie należy piętnować. W związku z tym, nie bronię swojego zachowania, ale też nie mogę się zgodzić na bagatelizowanie zachowania, czy też usprawiedliwianie owego mściciela dróg. Czy molestowanej kobiecie też powiesz: "jest to spotykana praktyka, więc wielkiego szoku nie odczuwam."?
Odpowiedz@miyu123: A mogłabyś z łaski swojej odpowiedzieć na pytanie które zadałem? Progres, progresem, ale to nie daje odpowiedzi na proste pytanie.
OdpowiedzZ jednej strony piekielny byłeś Ty - stanowiłeś utrudnienie w ruchu. Ale to nie zwalnia z odpowiedzialności drugiej strony - ten drugi kierowca zdecydowanie przekroczył kilka innych przepisów. No i zrobił samosąd. Historia powtarza się i na piekielnych i na drodze nie tylko Tobie, ale wielu innym kierowcom.
Odpowiedz@kartezjusz2009: Mam świadomość, że dla innych kierowców musiałem być piekielny. Dzisiaj, po latach wyrabiania na polskich drogach sam też narzekam na zawalidrogi. Jednakże, nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby wyciąć komuś taki numer.
OdpowiedzMiałam kiedyś nieco podobną sytuację. Jechałam po mieście 50 km/h lewym pasem na dwupasmowej drodze. Teren zabudowany, więc w sumie nie jechałam jakoś bardzo wolno. Lewym pasem, bo za jakiś czas miałam skręcać w lewo, a jako niedoświadczony kierowca wolałam się wbić na lewy pas jak już miałam okazję, nawet jeżeli to było skrzyżowanie przed moim docelowym skrętem. Jechał za mną jakiś koleś w lawecie, najwyraźniej mu się straszliwie śpieszyło, bo wyprzedził mnie z prawej strony a kiedy zatrzymaliśmy się chwilę później na światłach wrzucił wsteczny i zaczął na mnie cofać. Trąbienie na niego nie pomogło, jak uznał, że nastraszył mnie wystarczająco to sam przestał i pojechał w siną dal. W sumie szkoda, że we mnie nie wjechał, zrobiłby mi przód na swój koszt, bo miałam kamerkę ;)
Odpowiedz@Koralik: W Polsce obowiązuje ruch prawostronny i bycie "niedoświadczonym kierowcą" nie zwalnia od jego przestrzegania - tylko tyle i aż tyle, bo nikt nie robiłby problemów ani Tobie ani autorowi gdyby nie Wasza obecność na lewym pasie tam, gdzie powinniście być na prawym. Ale tak szczerze, to ja na miejscu obu "furiatów" po prostu widząc takiego kogoś na lewym nie zmieniam pasa na lewy, żeby go wyprzedzić, tylko jadę dalej prawym swoim tempem. Co też nie wszędzie jest zgodne z przepisami... No ale po co się na siebie denerwować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 marca 2020 o 23:01
@syphar: mnie uczono, że jeśli chcę na następnym skrzyżowaniu skręcać w lewo to mogę się ustawić na lewy pas już przed poprzedzającym docelowe skrzyżowanie skrzyżowaniu, jeśli miałam taką okazję. Po prostu przecinanie na małym odcinku dwóch pasów (trzy pasy w jednym kierunku, jeden do skrętu w lewo "wyrasta" później, więc musiałabym ze skrajnie prawego na skrajnie lewy na niezbyt długim odcinku) jest niebezpieczne i może się, najzwyczajniej w świecie nie udać. W takim przypadku musiałabym się zatrzymać/mocno zwolnić i zatrzymać/spowolnić cały prawy pas... Mam nadzieję, że jakoś logicznie to wytłumaczyłam. Oczywiście jadąc lewym pasem mam zachować dynamikę jazdy. Nawet instruktor pozwalał na jazdę ~65 km/h w zabudowanym by nie zawalać lewego pasa. Tak dla informacji to na tym odcinku ludzie nie raz grzeją nawet powyżej setki. Odcinek po kilka pasów w każdym kierunku (minimum dwa), przejścia dla pieszych tylko na skrzyżowaniach ze światłami (lub podziemne). Jednak nadal to teren zabudowany bez jakichkolwiek znaków, że można jechać szybciej niż 50 km/h (60 km/h od 23 do 5). Zasmuca mnie to, że ludzi uczą jak zdać egzamin, a nie nauczyć się jeździć. Ja dostawałam opr gdy jechałam mniej niż 50 km/h w zabudowanym (chyba, że znaki kazały), "masz jeździć między 50 a 55! Tylko na egzaminie między 45 a 49!", opr za każdą przegapioną okazję na skrzyżowaniach bez świateł, opr za jazdę poniżej 85 km/h poza terenem zabudowanym, opr za brak dynamiki, opr za to, że nie wrzuciłam biegu, gdy światło było pomarańczowe (czyli też brak dynamiki) i teraz jest zielone, a ja nie jadę... dużo opr'ów, ale też dużo nauki prawdziwej jazdy, a nie "jak zdać egzamin i potem bać się jeździć więcej niż 50 km/h".
Odpowiedz@syphar: Ależ ja to doskonale wiem i wcale się z tym nie zamierzam kłócić. Dawno temu "wyrosłam" z takiego stylu jazdy. Zarówno mój komentarz jak i historia dotyczą jednak piekielnego zachowania furiatów, jak ich ładnie nazwałeś/aś, którzy odreagowywali swoją frustrację na innych kierowcach.
OdpowiedzW Niemczech też takie coś się przytrafia i to częściej, niż myślicie. I jeszcze w dodatku oni są jacyś tacy zajadli, otwierają okna i coś tam wykrzykują. Nie wiem co, bo wiatr porywał słowa i tylko brzydkie buzie pozostają w pamięci.
Odpowiedz@JW3333 Mieszkam tu od 8 lat i bardzo często jeżdżę jako pasażer - NIGDY nie spotkałam się z taką sytuacją. Czyli albo masz wybitnego pecha, albo jeździsz jak debil i wyzwalasz w ludziach agresję aż do tego stopnia. Albo wymyślasz z nudy, bo szkoły zamknięte przez coronawirusa :)
OdpowiedzJak 70 to dla ciebie za szybko. To nie powinieneś wsiadać za kółko bo się nie nadajesz
Odpowiedz