Czytając historie o dress code, przypomniały mi się wyczyny jednej brytyjskiej szkoły. Na wstępie, szybkie wyjaśnienie. Uczeń praktycznie zawsze musi nosić czarne eleganckie buty, czarne długie spodnie (jak do garnituru), biała koszula, marynarka i krawat.
1) W regulaminie szkolnym był zapis, że uczeń może nosić tylko bordową lub czarną kurtkę. W klasie nie mogą ich nosić, a tak to można było jako tako nosić kurtkę jak było się na placu lub na korytarzu (chociaż nauczyciele krzywo na to patrzyli). Jednego dnia, poszłam w ciemno niebieskiej kurtce, co zależności od światła wyglądała na czarną. Od razu jak weszłam do szkoły to zdjęłam ją i trzymałam przy sobie. Niestety, człowiek ma tylko dwie ręce i będąc w bibliotece, powiesiłam kurtkę na fotelu. Po kilku minutach bibliotekarka zauważyła ją i od razi rozmowa, że nie można NOSIĆ kurtki o innym kolorze niż czarnym lub bordowym. Nieważne jest to, że wisiała na krześle i praktycznie nie zasłaniała cudownego mundurka szkolnego. Kurtka musiała zostać zabrana i mogłam ją odebrać dopiero po ostatniej lekcji. To samo się działo jeśli nauczyciel zobaczył, że uczeń trzymał bluzę lub chował ją do plecaka. Zakaz noszenia był traktowany jak zakaz przynoszenia.
2) Lato, czyli okres gorących temperatur sprawiał, że uczniowie padali jak muchy. Każdy kto nosił długie czarne spodnie, marynarkę i zakryte buty może zrozumieć ten ból. Ludzie się pocili i dopiero jak temperatura osiągnęła ileś tam stopni (nieważne, że jest pełne słońce i klasy mają o kilka stopni wyższa temperaturę) to dyrektorka mogła pozwolić na chodzenie w mundurku letnim. Jak temperatura nie osiągnęła iluś tam stopni to uczniowie było skazani na chodzenie w marynarce i jeśli nauczyciel zobaczył ucznia bez marynarki poza klasą to od razu uczeń dostawał przypomnienie, że ma nosić ją praktycznie cały czas. Najgorzej było na apelu. Około 200-300 uczniów w jednej sali i skazani na marynarkę.
3) Jak wspomniałam istniał letni mundurek, ale w praktyce był prawie taki sam jak normalny. Uczniowie mogli nosić szkolne bluzki polo (czyli tak zwane bluzki na wf) zamiast koszuli i marynarki. A co z dołem? Oczywiście, trzeba było nadal nosić długie eleganckie spodnie i zakryte buty. Spodenki czy spódniczki zakazane, mimo że spodenki są akceptowane na wf. Cienkie dresy lub legginsy również zakazane. Jedynie większość nauczycieli przymykało oko jak uczennice nosiły balerinki do normalnych skarpet (stópki zakazane).
Szkoła
To u Was ćwiczycie w bluzkach polo? Katorga. Polo to taka z kołnierzykiem i guzikami przy dekolcie, a w Pl na W-Fie ćwiczy się w normalnych koszulkach...
OdpowiedzWyczyny szkoły czytały historie?
Odpowiedz@Jorn: Czytały, czytały... a potem poszły się przypomnieć.
OdpowiedzStraszne. Nauczyli was, że wygląd ma znaczenie, nie zależnie od pogody należy coś sobą reprezentować. A nie jak w Polsce, chłopcy w dziurawych gaciach i dziewczyny wyglądające tak, że dzifki z krajówki by się zawstydziły.
Odpowiedz@starajedza Nadchodzi czas, kiedy człowiek dorasta i sam zaczyna zdawać sobie sprawę, że są sytuacje i miejsca, w których należy wyglądać formalnie. A jeśli do tego nie dorósł, to nawet zmuszanie przez kilkanaście lat edukacji tego mu nie uświadomi. Zwłaszcza jeśli może to jeszcze przypłacić omdleniem w upał.
Odpowiedz@starajedza: Pewnie, nauczyli ich, że wygląd ważniejszy od zdrowia i wygody, super.
Odpowiedz@starajedza: Rodzice są od uczenia, jaki strój nadaje się na jaką okazję, jak ktoś pozwala dziecku przyjść w "dziurawych gaciach" do szkoły albo jak "dzifka z krajówki" to powinien zostać zaproszony na rozmowę na ten temat do szkoły. Dla mnie ani strój wyzywający ani mundurek a'la garnitur nie jest strojem odpowiednim na dzień powszedni w szkole.
Odpowiedz@starajedza: Oj zdziwiłabyś się. Podczas rekrutacji u mnie w pracy, tylko jedna osoba (na ok. 20-25 chętnych) przyszła ubrana stosownie do okazji. Reszta przyszła ubrana jak na party/po party/na siłownię. Hitem był koleś w różowo-szarym dresie. Widać przymus chodzenia do szkoły w mundurkach nic nie zmienia.
OdpowiedzZ jednej strony - ja bym swoich dzieci do takiej szkoły nie posłała; z drugiej - zakładam, że to nie była jedyna szkoła w promieniu stu kilometrów i że rodzice świadomie się na taki wybór decydowali, bo uważali, że dzieci trzeba do dress code przyzwyczajać. Może zakładali, że i tak dzieci będą kiedyś piastować takie stanowiska, że bez marynarki je tylko żona i pies zobaczą ;P I dla dorosłych i dla dzieci są miejsca, gdzie dress code jest surowy i takie, gdzie jest łagodniejszy. Dopóki każdy może sobie wybrać, co mu pasuje - jakoś nie widzę w tym problemu :) Dla mnie raczej piekielne to wyjechać do kraju, którego edukacja słynie z formalizmu i sztywności i oburzać się na formalność i sztywność w placówce edukacyjnej :)
Odpowiedz@LuzMaria: w Anglii mundurki to coś normalnego. I normalne jest uczenie dzieci, że to jak cię widzą ta cię piszą.
Odpowiedz@LuzMaria: A Ty uwazasz, że to autorka jako dziecko podjeła decyzję o wyjeździe czy raczej jej rodzice i autorka nie miała nic do gadania?
OdpowiedzZakladam, ze to szkola prywatna, nie publiczna. W Hiszpanii jest odwrotnie, dzieci z prywatnych szkol nosza krotke spodenki/spodniczki i skarpetki caly rok. Czasami na zewnatrz 3 stopnie i widze dziewczynki w spodniczkach i skarpetkach.
OdpowiedzMaj gad, koniecznie trzeba wprowadzić letnie uniformy dla straży pożarnej, ratowników medycznych, sędziów, policj i całej reszty która siedzi w długich spodniach i zakrytych butach w upały bo taki ma mundur. A królewskiej gwardii honorowej dać parasole przeciwsłoneczne zamiast karabinów.
Odpowiedz@Lapis: W języku polskim jest słowo Maj - taki miesiąc, oraz słowo gad - przedstawiciel parafiletycznej grupy zmiennocieplnych owodniowców. Jak piszesz wszytko po polsku, to się nie wygłupiaj z angielskim. A jak piszesz po angielsku, to przynajmniej poprawnie.
Odpowiedz@Lapis: Tak, bo dzieciak w szkole musi wyglądać tak samo elegancko jak królewska gwardia honorowa i obowiązują go takie same względy bezpieczeństwa jak strażaka.
Odpowiedz@digi51: No i oczywiście dzieciak w szkole jest równie silny i przeszkolony tak, jak służby specjalne. Myślę, że czas wymienić strażaków na licealistów.
Odpowiedz@Ohboy: mundurek waży sporo mniej niż wyposażenie strażaka, przeginasz chyba trochę w drugą stronę. Nawet z plecakiem z książkami, ale rozmawiamy o Wielkiej Brytanii więc wypada założyć że w szkole są szafki. Poza tym owszem, 16letnie dziecko w liceum, o ile umysłowo jest nie do końca rozwinięte, to fizycznie nie różni się od dorosłego. Na zwykłej olimpiadzie mogą między dorosłymi startować dzieci od 14 roku życia. 16latek może grać w klubie piłkarskim,ale przerasta go chodzenie w długich spodniach i butach latem? Btw w służbach mundurowych na emeryturę przechodzi się w wieku 55 lat, tak, 16 letnie dziecko ma duże szanse być silniejsze i zdrowsze niż 55 letni policjant czy strażak. Btw mundur służb specjalnych waży ze 20kg, więc co tu zestawiać z mundurkiem szkolnym?
Odpowiedz@Lapis: Masz trochę krótką pamięć, nie? To ty wyciągnąłeś z dupy strażaków i inne służby. Chociaż jeśli chodzi o służby, to mają też rozsądniejsze mundury letnie (oczywiście nie dotyczy to mundurów bojowych, ale licealiści nie muszą walczyć między sobą o przetrwanie).
Odpowiedz@Lapis: "Poza tym owszem, 16letnie dziecko w liceum, o ile umysłowo jest nie do końca rozwinięte, to fizycznie nie różni się od dorosłego" - ale Ty nie porównujesz 16-letniego dziecka (WTF? 16-latek to już raczej nie dziecko) do zwykłego dorosłego, tylko specjalnie przeszkolonych dorosłych, którzy MUSZĄ mieć szczególne warunki fizyczne, są specjalnie szkoleni i najczęściej mundur wiąże się z kwestiami bezpieczeństwa lub honorowymi. Poza tym jak to łatwo nagle pisać o 16-latkach, a gdzie jest napisane, że mowa w historii o nastolatkach, a nie 7-latkach?
OdpowiedzPosrane pomysły, jak to dobrze że u nas jest normalnie. Najlepsze, że w komentarzach wsioki z Pcimia Dolnego, którzy Wielką Brytanie widzieli najwyżej na mapie, popierają te idiotyczne pomysły, nie mając pojęcia jak to wygląda w praktyce :D
OdpowiedzNigdy nie byłam w Anglii, ale mogę wysunąć hipotezę, że Autorka jest potomkinią starej emigracji londyńskiej. Do elitarnych szkół (nie mówię o wyższych, to inna bajka) chyba przyjmuje się tylko latorośle rodów, zasiedziałych w Anglii od pokoleń. Współczesna emigracja zarobkowa nie ma szans. A w takich domach do dziś się kultywuje przedwojenne maniery, więc szkoła wychodzi z założenia, że taki dress code jest oczywistą oczywistością. Naturalnie mogę sie mylić.
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: w krajach anglosaskich mundurki obowiązują we wszystkich szkołach, zarówno elitarnych liceach, jak i podstawówkach w imigranckich gettach
Odpowiedz@Crannberry: Dziękuję za informację - napisałam wyżej, że "mogę się mylić". Tak mi się jakoś ten dress code skojarzył z dziećmi, wychowanymi w domach, gdzie cała rodzina musi się obowiązkowo zameldować o 17.00 na cup of tea, pitej oczywiście z rodowego serwisu :)
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: Za dużo seriali się naoglądałaś.
Odpowiedz@Bryanka: Raczej za dużo książek się naczytałam - seriali nie oglądam :) Mam nienormowany czas pracy i nie mogę sobie pozwolić na to, żeby obojętnie jaka stacja TV ustawiała mi dzień.
Odpowiedz