Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Aktualizacja do https://piekielni.pl/86190. Dziś rano wyjęłam psu z pyszczka kawałek kiełbasy z…

Aktualizacja do https://piekielni.pl/86190.

Dziś rano wyjęłam psu z pyszczka kawałek kiełbasy z gwoździami w środku. Znalazł to na osiedlu.

Nie mieści mi się w głowie, że ktoś mógł uznać, iż ma prawo zabić wcale nie lekką śmiercią niewinne zwierzę, tylko dlatego, że coś mu przeszkadza.

Policja została już powiadomiona (zostało wszczęte postępowanie, szczerze jestem pozytywnie zaskoczona reakcją policji - mają zamiar patrolować moją okolicę, szukać też innych świadków/ofiar i przejrzeć monitoring), ostrzegłam, kogo mogłam, zastanawiam się, co jeszcze można zrobić.

Wkraczam na wojenną ścieżkę. Niech no tylko złapię kogoś za rękę, to nie ręczę za siebie.

by GlowaWChmurach
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bunny
4 12

Całe szczęście że pies nie zdążył tego zjeść. Też mam psy i zatłukłabym potwora, który rozrzuca kiełbasę z gwoździami.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
4 4

@Bunny fakt, całe szczęście. Nie obyło się bez weterynarza i prześwietlenia, by to potwierdzić

Odpowiedz
avatar Samoyed
4 22

@Tolek: Zabic ze szczegolnym okrucienstwem za to, ze pies zalatwia swoje potrzeby fizjologiczne? Jakim smieciem ohydnym trzeba byc? Desperacji? Po prostu zlosci do calego swiata. Nie beda wam przeszkadzac kupy, bedzie co innego, byle cos zniszczyc. Lecz sie, czlowieku, bo ani przez chwile nie watpie, ze popierasz.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
9 13

@Tolek To może podrzucić jakieś szkło czy inną śrubę palaczowi, bo pewnie rzuca pety gdzie popadnie? Jak myślisz? Mam prawo bestialsko zabić kogoś za to? Jakiś nóż w serce za wyrzucenie papierka na chodnik? A jakie kary przewidujesz za plamy oleju na parkingu?

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 12

@Samoyed: @GlowaWChmurach: Czy Wy nie doczytaliście? Czy przeczytaliście tylko tyle ile chcieliście? Jak ograniczony trzeba mieć umysł, żeby nie móc zrozumieć prostej wypowiedzi, w której nie mam słowa poparcia, ale oczywiście trzeba temu zaprzeczyć, bo przecież Samoyed wie lepiej co ktoś inny miał na myśli, a GlowaWChmurach chyba ma głowę w chmurach bo widać kompletnie nie zrozumiała tego posta. Tolek napisał, że się nie dziwi, rozumie ale nie popiera. Ja się też nie dziwię, poj**ów nie brakuje na świecie, rozumiem skąd się bierze ich motywacja, ale w żadnym wypadku nie popieram. Każdego kto ma takie pomysły i je wdraża wrzucił bym do kontenera z potłuczonym szkłem.

Odpowiedz
avatar santiraf
2 14

@GlowaWChmurach: On nie napisał że ktoś ma prawo, on napisał, że się nie dziwi, tudzież, że rozumie. Nie, że popiera. Kiedyś fascynował mnie temat seryjnych morderców i oglądałem różne filmy seriale dokumentalne czy fabularne o tej tematyce. Po to aby zrozumieć skąd się to bierze. Czy to znaczy że popieram i sam bym tak chciał robić?

Odpowiedz
avatar Samoyed
-3 11

@GlaNiK: Oczywiscie, ze popiera. przeciez to widac. Poza tym ja sie nie dziwie, ze jakies bydlaki to robia, nie jest to dla mnie zaskoczeniem, smieci robia gorsze rzeczy. Ten tutaj ROZUMIE dlaczego to robia i nie ma im za zle. Usprawiedliwia ich nawet. To chyba latwo dostrzec, ze popiera.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
-1 9

@santiraf @GlaNiK sam zwrot "nie dziwię się" wyraża nie tylko zrozumienie motywów, ale też zgadzanie się z nimi i uznanie je za słuszne. To z kolei można odczytać jako usprawiedliwianie. A ja starałam się uświadomić, jak absurdalne jest usprawiedliwianie czegoś tak potwornego

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 8

@Samoyed: Wskaż mi, w którym miejscu popiera, rozumie i nie ma im tego za złe? W którym miejscu ich usprawiedliwia? Ja zacytuję fragment, który mówi coś innego: "Jak powiedziała któraś z posłanek czy prokuratorek - rozumiem, ale nie popieram." A może chcesz mi powiedzieć, że zrozumienie czegoś oznacza przyzwolenie na to? W takim układzie santiraf powinien siedzieć dawno temu, bo jest seryjnym mordercą?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2020 o 13:50

avatar GlaNiK
0 8

@GlowaWChmurach: Oznacza tylko i wyłącznie zrozumienie i akceptacje dla istniejącego faktu (zaakceptowanie, że takie coś się dzieje), ale nie poparcia go. Też mnie to aż tak nie dziwi chociaż bardzo jestem temu przeciwny. To jest akt desperacji, chory i całkowicie niewybaczalny. To z kolei można odczytać... To już jest nadinterpretacja faktów i naginanie ich żeby pasowały do Twojego poglądu na to, ale obiektywizmu w tym już nie ma.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2020 o 13:57

avatar santiraf
4 8

@GlowaWChmurach: Rozumiem jeśli emocjonalnie podchodzisz do tematu, ale obawiam się, że to nadinterpretacja tego co Tolek napisał.

Odpowiedz
avatar Samoyed
-5 5

@GlaNiK: To byl rzecznik rzadu. Uposledzony rzecznik, bo uposledzony rzad, ale rzecznik. Mowila o kibolach faszystach, ktorzy napadli na pokojowy marsz rownosci w Bialymstoku. I wszyscy wiedzieli, ze oczywiscie, ze popiera taK, jak caly ten jej parszywy rzad. No chyba, ze ktos jest albo nad wyraz glupi albo slepy jak kret, a raczej zaslepiony. Tutaj sytuacja jest analogiczna.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
3 5

@Samoyed: Nie potrafisz odpowiedzieć na moje proste pytania? Mówisz, że wiesz jednak lepiej niż ktoś wypowiadający się? Fajnie, że robisz dokładnie to samo co wszelkie media. Czepiasz się słowa "rozumie", o słowach "nie popiera" już nie wspominasz. P.S. Nie była to rzecznik rządu, nie mówiła o kibolach faszystach, którzy napadli na pokojowy marsz równości w Białymstoku. Chociaż jest to akurat drugorzędna sprawa kto, co i gdzie. Mówiąc szczerze, to nawet nie wiedziałem o takiej sytuacji. I patrząc na interpretacje tych słów mam cały czas wrażenie, że wszyscy próbują przemycić jakieś przesłanie w tych słowach i jakoś ciężko znaleźć obiektywną wypowiedź na ten temat. Takie gadanie, albo za głupi albo zaślepiony to akurat widuje tylko i wyłącznie wśród fanatycznego oddalenia się albo w lewą albo prawą stronę w polityce. Obiektywizmu w tym nie ma. Jeżeli na to patrzeć w ten jedyny sposób i przez pryzmat tego zdania, to można teoretycznie uznać, że Tolek myśli w ten sposób, chociaż pewności nie ma. Ja to widzę tak jak jest napisane. Nie popiera tego, ale rozumie mechanizm działania przestępców. Ja też rozumiem skąd się to może brać i dlaczego, kategorycznie jestem temu przeciwny, chociaż pewnie wg Ciebie jestem za tym, bo to jedyna słuszna interpretacja słów "rozumiem". Teraz mogłabyś odpowiedzieć na ostatnie 2 pytania z mojej wypowiedzi, bo jakoś je pominęłaś.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
-4 6

@santiraf Cóż, tak to interpretuję. Sam wydźwięk tej wypowiedzi brzmi jak przerzucanie odpowiedzialności: "nie popieram trucia psów, ale psiarze są sami sobie winni". Dla mnie brzmi to jak usprawiedliwienie

Odpowiedz
avatar Shi
4 4

@Samoyed: nie ma co tu tak mocno w politykę brnąć. Sama NIE POPIERAM takich praktyk, jednak rozumiem co tymi ludźmi kierowało. Tak samo jak rozumiem czemu ktoś mógł zabić w afekcie, co nie znaczy, że popieram morderstwa. Jak jestem u rodziców to często psy szczekają całe dnie. Sąsiedzi mają to w dupie, policja też. Chcąc nie chcąc moją pierwszą myślą jest by strzelić w psa (dlatego rozumiem), ale zaraz się poprawiam i jedynie byłabym zdolna strzelać we właścicieli i to solą (bo krzywdzenia niewinnych stworzeń NIE POPIERAM). Mam nadzieję że jasno przedstawiłam różnicę między popieraniem czegoś, a rozumieniem. PS: osobom, które rozrzucają takie kiełbasy z gwozdziami kazałabym je zeżreć im samym, skoro to takie fajne ich zdaniem

Odpowiedz
avatar santiraf
1 1

@GlowaWChmurach: Żeby nie wyszło, że we wszystkim się z Tobą nie zgadzam :) "Cóż, tak to interpretuję" - masz do tego prawo i ja to szanuję. "Sam wydźwięk tej wypowiedzi brzmi jak przerzucanie odpowiedzialności" - wydźwięk wypowiedzi może brzmieć jak przerzucanie odpowiedzialności ale nie musi być przerzucaniem odpowiedzialności. Istotny jest kontekst. W każdej sytuacji. "nie popieram trucia psów, ale psiarze są sami sobie winni" - on tego nie napisał - ta część jest nadinterpretacją o czym pisałem wcześniej. Nie pisał, że są sobie winni, tylko, że jest w stanie zrozumieć czyjąś frustrację. "Dla mnie brzmi to jak usprawiedliwienie" - może tak brzmieć, ale nie koniecznie nim być. Usprawiedliwienie nie jest tym samym co zrozumienie. Gdyby tak było, to czy całe BSU (Behavioral Science Unit) z Quantico, Virginia usprawiedliwia psychopatów badając tą tematykę i chąc zrozumieć ich zachowanie?

Odpowiedz
avatar Samoyed
-2 2

@GlaNiK: A przepraszam, nie w Bialymstoku, tylko w Radomiu, to ogromna roznica, mea culpa faktycznie: https://www.rp.pl/Prawo-i-Sprawiedliwosc/170629198-Beata-Mazurek-Atak-w-Radomiu-Rozumiem-ich-Slowa-rzecznik-PiS-obiegly-swiatowe-media.html Serio musze ci tlumaczyc jak przyglupowi skad wiem, ze jednak popiera? Chociazby stad, ze wspomnial o przyczynach bestialstwa, mimo ze mowy o nich nie bylo? Moze dlatego, ze uznal to za usprawiedliwienie? Mozna rozumiec jakies zjawisko, ale sie z nim nie identyfikowac, jezeli jest ono ceutralne badz generalnie dobre, ale rozumiec znecanie sie nad zywymi istotami i usprawiedliwiac to? Gdyby to byla sprawa kryminalna, a policjant lub prokurator spotkalby sie z takim stwierdzeniem od osoby kompletnie nie pytanej o zdanie natychmiast by sie nia zainteresowal i policzyl gwozdzie w ich domu.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 3

@Shi: Widzisz, Ty rozumiesz, wiele osób rozumie, ale GlowaWChmurach i Samoyed najwyraźniej nie rozumieją. Dla nich to jednoznaczne, jeżeli się coś rozumie to i się to popiera. Trochę straszna wizja ograniczonego myślenia w tej kwestii, lub też brak chęci/umiejętności otworzenia się na inne możliwości w celu ich analizy.

Odpowiedz
avatar Tolek
1 23

A dlaczego piesek nie był zabezpieczony kagańcem w celu nie dopuszczenia do zjadania rożnych śmieci z trawników?

Odpowiedz
avatar Dobermania
2 8

@Tolek: może dlatego, że poza rasami agresywnymi, nie ma obowiązku prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu? Jak taką kiełbasę zje wolnożyjący kot, jeż, lis, wrona, kruk, też się będziesz pytał czemu nie miały kagańca? Mam psa, sprzątam po nim, też mnie irytują kupy na trawnikach, bo w przeciwieństwie do osób bez psów, ja MUSZĘ wejść na ten trawnik, żeby posprzątać po swoim psie. Jednak jako człowiek myślący, wiem, że za kupy odpowiadają właściciele psów i to na nich się wściekam, a nie wyżywam na zwierzętach. Mam nadzieję, że drania złapią.

Odpowiedz
avatar syphar
0 6

@Dobermania: całkiem możliwe, chociaż to zależy od przepisów miejscowych. A na 2500 gmin w Polsce tylko niecałe 100 nie ma obowiązku smyczy. W większości miast wojewódzkich kaganiec też jest obowiązkowy (gdy nie ma smyczy) - również dla mieszańców i raz nie będących niebezpiecznymi. W praktyce w moim mieście na przykład legalnie możesz spuścić psa ze smyczy tylko na wyznaczonym wybiegu dla psów (oraz własnej posesji, oczywiście). Jak autorka nie mieszka w jednej z tych gmin, to w praktyce raczej nic psu się nie powinno stać, przy przestrzeganiu przepisów.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
1 5

@syphar mój pies nie chodzi w kagańcu (choć pewnie zacznie, by więcej nic nie zjadł), bo nie musi i nie ma takiego obowiązku, nie należy do psów agresywnych, wręcz przeciwnie. Ale był na smyczy, jak zawsze zresztą

Odpowiedz
avatar Xynthia
1 1

@GlowaWChmurach: Moja Kruszyna właśnie dlatego chodzi w kagańcu, mimo niewielkich rozmiarów i bezwarunkowej miłości do całego świata. Po prostu co znajdzie, to zeżre, w dodatku na spacerze szwankuje jej słuch albo umiejętność pojmowania komend, bo nie reaguje wtedy na "NIE RUSZ!", którą to komendę doskonale zna i w domu na to hasło wypuszczą natychmiast z pyska to, co tam akurat ma. A u mnie na osiedlu co prawda takich niespodzianek nie rozrzucają (chyba nie...), ale za to jest jakaś dziwna "moda" wyrzucania resztek jedzenia przez okno, nie będę ryzykować, że Kruszyna zeżre coś mocno nieświeżego albo, co gorsza, kość z kurczaka na przykład.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
-1 3

@Xynthia Właśnie dlatego zakładaliśmy mu kaganiec (taki materiałowy, by jak najmniej mu przeszkadzał), gdy były "sezony" na rozrzucanie różnego typu resztek i gdy docierały do nas ostrzeżenia innych, że rozrzucana jest trutka. A teraz wrócimy chyba do niego na stałe. Piesełowi nie spodoba się ten fakt, bo kagańca nienawidzi, ale cóż, nie spodziewałam się, że mam sąsiadów psychopatów...

Odpowiedz
avatar aegerita
4 4

@GlowaWChmurach: Jeżeli używasz kagańca materiałowego, to się nie dziwię, że pies go nienawidzi... Takie "tutki" obejmujące cały pysk to kagańce weterynaryjne - służące zabezpieczeniu pyska psa, by nie ugryzł podczas np. nieprzyjemnego zabiegu. Można je stosować chwilowo, ponieważ są dla psa BARDZO nieprzyjemne - ocierają wrażliwe wibrysy, nie pozwalają na otwarcie pyska, ziewanie, oblizywanie się, a także ziajanie (co podczas upałów czyni z nich, bez przesady, narzędzia tortur). Wbrew powszechnemu przekonaniu najłatwiejsze do zaakceptowania są dla psów tzw. kagańce fizjologiczne - dużo większe od pyska, pozwalające na otworzenie go na całą szerokość, ziajanie, ziewanie, oblizywanie się itp. Owszem, dla laika wyglądają na bardziej "przeszkadzające" niż te niby wygodne materiałowe, ale chyba funkcjonalność jest ważniejsza od wyglądu?

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 3

@Dobermania: Nie ma ras agresywnych. Są rasy "uznane za agresywne" idiotycznym rozporządzeniem stworzonym przez ludzi, którzy nie mają o temacie pojęcia.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

@syphar: Co to znaczy, że tylko niecałe 100 gmin "nie ma obowiązku smyczy"? Większość uchwał, które czytałam, ogólnie nakazuje prowadzić psa na smyczy, a zwolnienie ze smyczy dopuszcza przy spełnieniu określonych warunków. Możesz podać, w którym mieście można spuścić psa ze smyczy tylko na wyznaczonym wybiegu? Obecnie w wielu miastach - choćby Warszawie - można spuścić psa ze smyczy bez kagańca nawet w środku miasta, o ile sprawuje się nad zwierzęciem kontrolę. Pomijając, że prawie żaden pies na smyczy kagańca mieć nie musi (a smycz może mieć, na przykład, 20 metrów - długości przepisy nie określają), to istnieją również przeciwwskazania zdrowotne, które zwalniają z obowiązku używania kagańca.

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
0 0

@aegerita Ale nie pisałam wcale o weterynaryjnym. Jest to kaganiec obejmujący cały pyszczek, a jednocześnie pozwalający na swobodne otwarcie pyska i nie naciska na nic. Mój pies zwyczajnie nie lubi ŻADNYCH kagańców ;)

Odpowiedz
avatar syphar
0 0

@aegerita: To znaczy, że istnieje w Polsce niecałe 100 gmin w których obowiązku prowadzenia psa na smyczy nie uwzględniono w ogóle w regulaminie utrzymania porządku w gminie i co za tym idzie - obowiązują przepisy ustawowe - ogólne. A co do innych to różnie to regulują. Np. Rozdziale 6 Uchwały Nr VI/81/15 Rady Miasta Szczecin z dnia 24 marca 2015 r napisano, że zwolnienie psa ze smyczy jest możliwe tylko w kagańcu (na terenie całej gminy miasto Szczecin), a z kolei Wrocław na przykład - § 12 ust. 5 regulaminu utrzymania czystości i porządku we Wrocławiu: Na terenach przeznaczonych do użytku publicznego: 1) psy należy prowadzić na smyczy z zastrzeżeniem pkt 3; (...) - agresywne. 3) zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi tylko wówczas, gdy pies ma założony kaganiec, a osoba, z którą przebywa w tym miejscu ma możliwość sprawowania nad nim bezpośredniej kontroli, oznaczającej właściwą reakcję psa na komendę opiekuna w każdej sytuacji. Poznań z wyłączeniem wybiegów dla psów: "1. Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy muszą być wyprowadzane na uwięzi i tylko przez osoby, które są w stanie sprawować odpowiedni nadzór nad zwierzęciem, a psy ras uznawanych za agresywne, ich mieszańce oraz inne zagrażające otoczeniu - na uwięzi i w kagańcu." Warszawa akurat należy do 100 wyjątków, ale większość tych wyjątków jest właśnie tam, we Wschodniej Polsce.

Odpowiedz
avatar Michail
1 3

Oczywiście piekielność, ale znajomi z psami ciągle o czymś takim wspominają więc już dosyć oklepana sprawa. Ciekawy jestem czy policji się uda coś ustalić.

Odpowiedz
avatar Cut_a_phone
0 6

Po co taki ktoś żyje, jak ten chwast?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 10

"zastanawiam się, co jeszcze można zrobić." - z tego co widzę, to zazwyczaj takie kiełbasy pojawiają się w miejscach gdzie ludzie nie sprzątają po swoich psach, albo tam gdzie "srają psem" pod cudzym oknem. Może wystarczy bardziej pilnować siebie i innych psiarzy?

Odpowiedz
avatar GlowaWChmurach
4 4

@bloodcarver Nie rozumiem, jak mam pilnować siebie i innych? Sprzątam po swoim psie, jak napisałam. Nie bardzo widzę, jak "bardziej" mogę po nim sprzątać. A innych? Nie, nie zamierzam sprzątać po kimś. Pytanie zmierzało raczej do "jakie kroki mogę podjąć, bardziej lub mniej prawne, by ktokolwiek to robi zniechęcił się lub by dowiedzieć się, kto to i przekazać policji"

Odpowiedz
avatar Dobermania
-1 3

@bloodcarver: bardziej pilnować? Czyli co, chodzić za ludźmi i tłumaczyć, żeby sprzątali po psach, bo to ich obowiązek? A straż miejska i policja to przypadkiem nie jest od tego? A co do wychowywania psiarzy takimi drastycznymi metodami: zawsze sprzątam po swoim psie, ale jeśli zdarzyłaby mi się sytuacja, że trafiłabym na taką kiełbasę, przestałabym po nim sprzątać. Może nie wszędzie, ale na pewno w okolicy, gdzie podrzucane są trutki. I żadne tłumaczenie, że to przecież zabrudzi wszystkim, a trutkę wyrzucił jeden, do mnie nie przemawia. Skoro generalizujemy to w obie strony.

Odpowiedz
avatar CzarnaManta
1 5

Czy na pewno nie masz sobie nic do zarzucenia? Sprzątasz po psie to super, ale czy zostawiasz go przywiązanego pod sklepem żeby ujadał komuś pod oknami? Albo pozwalasz na to żeby ujadał cały dzień zamknięty w domu?

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

Następnym razem wyjmij foliową torebkę i posprzątaj gówno swojego psa....

Odpowiedz
Udostępnij